W ZIMOWY WIECZÓR / 1

AKT 1

 
 
SCENA 1
 
                /Noc zimowa, słychać szumy, trzaski, skrzypy… wzmagający się wiatr. Na proscenium przy zasłoniętej kurtynie ( na której widać mocno padający śnieg ) wychodzi grupka kolędników w maskach i strojach , z identyfikatorami na smyczach. Na identyfikatorach napisy, np. „KRÓL 1”, „ HEROD” itd./
 
 
 
ŚMIERĆ
/wchodząc, rozkłada ręce bezradnie/
 
Zapierdzielili mi kose !
 
HEROD 
Niby kto ?
 
ŚMIERĆ 
A cy jo wim. Szast prast – była i ni ma.
 
KRÓL 2
Co za ludzie!
 
DOWÓDCA
Lasowiaki.
 
HEROD 
Abo i nie, /do Śmierci/ ale ty to mi teroz wisz dzie możesz skoczyć ?
 
DOWÓDCA
Che, che, che…
 
ŚMIERĆ 
Śmiać się tu ni ma z czego. /do Heroda/ Jakbyś chcioł to i bez kosy mogę cie po ryju wytrzaskać.
 
HEROD 
Tyko spróbuj.
 
ŚMIERĆ 
Może spróbuje.
 
HEROD
/ do Śmierci /
Te, bo jak przydzwonie berłem, to zęby połkniesz.
 
ŚMIERĆ 
Pamiętaj se, że jużeś roz z „Raju” na pysk wylecioł.
 
HEROD
/ ze złością /
A gówno cie to obchodzi sierściuchu jeden.
 
ANIOŁ
/  wpierw lekko czknąwszy /
Ee… taka ta knajpa, że wspominać nie warto. / z rozmarzeniem /
Tyle tylko, że tam pani Misia podaje…
 
KRÓL 3
On wszędzie ino te kelnerke widzi.
 
ANIOŁ
/ czknąwszy z przekonaniem /
Bo moja!
 
/ kolędnicy spoglądają po sobie i wybuchają śmiechem /
 
DIABEŁ
 / jakby ratując sytuację /
A może i nie jego?
 
TRZEJ KRÓLOWIE
/ zgodnie /
No… jego też.
 
KRÓL 1
To chodźwa chłopy, bo coroz zimni a dziecka czekajo.
 
DIABEŁ
 /gwałtownie /
A wisz dzie jo mom dziecka? Wisz może?
 
KRÓL 1
 /z niesmakiem /
Jo sie domyślom…Ale mnie pokarało kompanią.
 
KRÓL 2
To po kiego z nami chodzis?
 
DIABEŁ
Bo lubie.
 
KRÓL 3
Nos lubis?
 
ŻYD
Przecie on własny chałupy ni mo… To się z byle kim włócy, bo mu w kompanii raźnii.
 
KRÓL 1
 / z obrzydzeniem /
Pokarało mnie.
 
HEROD
To se odmień.
 
ŻYD
Wielki jesteś o Herodzie !
 
DIABEŁ
Meter sześdziesiunt w kapeluszu! 
 
HEROD
Jo myśle…
 
DOWÓDCA
 / przerywając mu /
Chodźta już chodźta, bo nas wiesna zastanie na pierniczeniu gupot.
 
HEROD
O mosz! Tyn tyż, niby nic, a jak się w końcu łodezwie, to ino w pysk!
 
DIABEŁ
Cicho! Herod – myśli… Jak nic bedzie dekret.
 
ŻYD
Sza!
 
HEROD
/ z odrazą patrząc na towarzystwo /
Dobra chłopy. Idziemy.
Który chce niech śpiwo, który nie, to nie.
 
DIABEŁ
 / z przekąsem /
Demokrata.
 
/ wychodzą , Herod śpiewa „Do szopy hej pasterze”, kurtyna się rozsuwa /
 
 
 SCENA 2
 

 
/ izba skansenowska – duży piec, przy nim ława i ślubanek), po lewej stronie okno i stół z krzesłami,  wchodzą  Etnograf, Turysta  i Dziecko /
 
ETNOGRAF
To jest typowa izba lasowiacka. Po prawej trzon pieca chlebowego z szybrem, niżej płyta kuchenna z otworami zwanymi fajerkami, na niej garnek żelaźniak. Przechodzimy dalej. Przed nami stół sosnowy prosty, obok krzesło jesionowe gięte. / dziecko zagląda do garnka /
Nie dotykamy eksponatów. W garnku nic nie ma.
 
DZIECKO
Proszę pana, co…?
 
TURYSTA
Mnie interesuje, czy…
 
ETNOGRAF
Pytania zadajemy potem i nie wszyscy na raz. Proszę uważać. Tu mamy ławę, która po rozłożeniu może pełnić rolę łóżka. Nazywa się ślubankiem, chociaż ze ślubem ma mało wspólnego. Zdarzało się jednak, że sypiali na niej nowożeńcy. Nowożeńcami nazywano parę, która właśnie się pobrała.
 
DZIECKO
Ubrała?
 
ETNOGRAF
Pobrała. Jak mówiłem – pytania zadajemy po oprowadzeniu. Na ścianie łyżnik z łyżkami, przy nim sentencje / czyta / : „Młoda kuchareczka zwinna jak laleczka”, „Soli i chleba w kuchni potrzeba.”
/ słychać gwałtownie hamujący samochód . Do izby wbiega ze śmiechem ośnieżona  para Amerykanów: Dzidzia Piernik z Partnerem /
 
DZIDZIA PIERNIK
Patrzej Dżony w takiej chałupie żyli moje babka!
 
PARTNER
Yes?!
 
DZIDZIA PIERNIK
O yes i siur!
 
/ łapie się pod boki i śpiewa /
 
To jest nasza wspólna chata.
Tu dziad żyli oraz tata.
Oni się tu urodzili
żebyśmy szczęśliwi byli.
Hop siup!
 
PARTNER
Beautiful Maryszka !
 
DZIDZIA PIERNIK
My som Dżony znowu dziecka. Jo jezdem Wendy, a ty je Piter!
 
ETNOGRAF
 / mimowolnie upodabniając swój język do języka gości /
 
Witejcie w naszy Nibylandii
/ reflektując się /
 
Witajcie w naszym skansenie.
/ chrząka /
 
 Welcome to our museum.
 
/ teatralnym szeptem do Turysty /
 
Wnuczka Balladyny.
 
DZIDZIA i PARTNER
Hej, hej!
Hej nom hej!
 
 / wybiegają z przytupem, Dzidzia w drzwiach /
 
My tu zara przyleciemy
Ino se potańcujymy!
Hej!
 
ETNOGRAF
/ zdezorientowany /
Hej.
 
/ Dziecko stoi z rozdziawioną buzią, Turysta trze brodę, kurtyna się zasuwa /