Kogo boi się Adam Michnik?

‘Nowy prezydent USA uosabia lęk i niepewność wobec czasu, który nadchodzi’ napisał Adam Michnik w sobotniej Gazecie Wyborczej. Adam Michnik w swoich wypowiedziach często mówi i pisze, że się boi. Przytoczę kilka cytatów.
- „Znam ten ton bardzo dobrze, bardzo się go boję, i wiem, czego się boję …”
- „Ja jestem antykomunistą i jako antykomunistą tej jaskiniowości się boję …”
- ‘Gdy myślę o modelu państwa, jaki nas czeka, to boję się …”
- ‘Boję się, że PiS z ojcem dyrektorem będzie rządził przez następne lata …’
Oczywiście te słowa Adama Michnika o strachu, jaki odczuwa to zwykła retoryka. Niektórzy uważają, że cyniczna retoryka. Stosowana i używana przez niego w celu tworzenia atmosfery zagrożenia nadchodzącym jakoby autorytaryzmem, faszyzmem, totalitaryzmem czy innymi takimi. Bo Adam Michnik nigdy nie był strachliwy. Co by nie mówić, jego biografia o tym świadczy, Sam zresztą też to potwierdzał. Otóż jeden z dysydentów rosyjskich (chyba Sacharow) opublikował swoje wspomnienia. Pisał tam o strachu i bezsilności jakie odczuwał w chwili aresztowania przez KGB. A także o poczuciu nieodwołalności i ostateczności tego, co się stało. A. Michnik mówiąc odczuciach owego dysydenta, powiedział, że sam nigdy takich uczuć w trakcie swoich aresztowań nie doświadczył. Nigdy się nie bał. Nigdy nie miał poczucia, że z chwilą aresztowania, wszystko się skończyło. Była to bardzo osobista wypowiedź. I myślę, że był szczery w tym, co mówił.
Adam Michnik nie tracił też panowania nad sobą. To było w latach stanu wojennego. A.Michnik przyjechał na Uniwersytet Gdański (nota bene z A.Kwaśniewskim, co wtedy rozumieliśmy zupełnie opacznie). Aula Uniwersytetu była pełna. A. Michnik naprzód mówił o sytuacji w Polsce a potem odpowiadał na pytania. I wtedy, ktoś z pierwszych rzędów wstał, aby zadać pytanie. Przedstawił się jako docent i zanim zadał pytanie miał długi wstęp. Mówił o tym, że pisząc pracę doktorską na temat zachowań ludzkich w sytuacjach ekstremalnych (m.in. skazańców z wyrokami śmierci) natknął się na nazwisko Stefan Michnik, który takie wyroki wydawał. Wstęp był długi, ale w końcu padło (niewinne?) pytanie. Czy Stefan Michnik, to jest jego A.Michnika jakaś rodzina?
W tamtych czasach o Stefanie Michniku, niewiele ludzi jeszcze wiedziało. I na sali, ze względu na podejrzenie o prowokację (którą to pytanie pewnie było), podniosły się głosy oburzenia. Natomiast A. Michnik zachował stoicki spokój. Odpowiedział docentowi, że jesteśmy na spotkaniu publicznym. Pytanie natomiast dotyczy spraw prywatnych. Toteż po spotkaniu, w czasie rozmowy prywatnej, gotów jest odpowiedzieć na wszystkie prywatne pytania. Docent siadł jak niepyszny a słowa Michnika sala przyjęła z głośnym aplauzem.
Lata minęły. W listopadzie ubiegłego roku Adam Michnik pojechał na spotkanie z działaczami KOD-u w Piasecznie (żeby była jasność – na tym spotkaniu nie byłem a o tym, co tam się wydarzyło kilka dni temu przeczytałem i obejrzałem na youtubie).
I tak jak kiedyś, ludzie zadawali pytania (ale te pytania były jakieś takie na klęczkach, ale to chyba moje uprzedzenie) a Adam Michnik odpowiadał. I w trakcie tego spotkania, z sali na której się odbywało, wyszedł młody człowiek. Zmierzając do wyjścia przechodził obok A.Michnika i powiedział "do widzenia, panie Adamie". Ani w wyjściu ani też w wypowiedzianych słowach nie było nic ostentacyjnego czy też obraźliwego. I kilka kroków dalej, jeszcze dodał - ‘pozdrowi Pan brata’. Też grzecznie. I nikt by nie zwrócił na to uwagi, gdyby nie reakcja A.Michnika. Zupełnie inna niż lata temu.
 A.Michnik podniesionym głosem wyrzucił z siebie "wie pan co, jest pan po prostu głupim chamem". I powtórzył to jeszcze raz!
Nie wiem, jakie były intencje młodego człowieka. Czy powiedział to z premedytacją, czy też były to słowa wypowiedziane spontanicznie bo wzburzyło go to co A.Michnik mówił wcześniej. Faktem jednak jest, że Stefan Michnik jest bratem (przyrodnim) A.Michnika. Ale co z tego? Przecież każdy z nas odpowiada za swoje czyny. A nie za czyny innych ludzi (jeżeli nawet są naszymi braćmi). Słowa młodego człowieka, pewnie dla A.Michnika miłe nie były. Nie były jednak powodem do krzyku, z jakim zareagował.
W jakiej sytuacji człowiek krzyczy? Otóż człowiek krzyczy z bezsilności. W jakiej sytuacji jeszcze krzyczy? Człowiek krzyczy też ze strachu.
Czyżby Adam Michnik bał się młodych ludzi? Tych, którzy mu nie przytakują i mają swoje zdanie? Inne niż ON?
A co z Trumpem, który jakoby uosabia jego lęk? Myślę, że Trumpa Adam Michnik się nie boi. A te słowa o ‘uosobionym’ lęku, to zwykła retoryka. Aby komuś nie przyszło do głowy, że można się nie bać.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

24-01-2017 [17:52] - Krzysztof Pasie... | Link:

Janusz Gajos też się boi - vide: http://naszeblogi.pl/65411-zac...
To jest taki strach taktyczny.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

25-01-2017 [02:17] - Tadeusz Hatalski | Link:

Witam serdecznie,
tak u Adama Michnika taktyczny, a w przypadku Janusza Gajosa to chyba wtórny. Oni wszyscy za Michnikiem jak za panią matką :)

Obrazek użytkownika spike

25-01-2017 [14:13] - spike | Link:

AKCJA „WIDELEC”
WYMUSZALI ZEZNANIA BICIEM
ZA TĘ AKCJĘ SCHETYNA POWINIEN TRAFIĆ DO WIĘZIENIA

Bicie kluczami po jądrach, zmuszanie do przysiadów nago, do siadania na pałce policyjnej ustawionej na sztorc, gazowanie w zamkniętym samochodzie – tak według relacji uczestników wydarzeń działała policja, wymuszając przyznanie się do winy w czasie „Akcji Widelec”.

Zorganizował ją w 2008 roku Grzegorz Schetyna, dziś entuzjasta KOD. Teraz w sprawie zapadła około setka wyroków uniewinniających. Reszta spośród 752 zatrzymanych wciąż na nie czeka.
– My musimy pokazać, że chcemy bronić naszej wolności, że nie pozwolimy nikomu jej zabrać – tak o manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji mówił ostatnio Grzegorz Schetyna.
........................

całość tu:

http://niezalezna.pl/

Piotr Lisiewicz „Gazeta Polska” – współpraca Natalia Kozłowska, http://niezalezna.pl

http://3obieg.pl/akcja-widelec

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

26-01-2017 [15:09] - Imć Waszeć | Link:

Ta akcja powinna była zostać udokumentowana zeznaniami świadków, protokołami przesłuchań i wywiadami z poszkodowanymi, zmontowana w formie filmu i wysłana do PE w czasach największej nagonki na Polskę za rzekome łamanie praworządności. Jakby ktoś wtedy opatrzył film tytułem "Ewidentne dowody łamania prawa człowieka w Polsce", to europejskie lewactwo przykleiło by się do tego niczym mucha do lepu i to na amen. PIS w tamtym okresie spaprał tę sprawę i dlatego peowska gangrena się rozlazła jeszcze szerzej. Następnym razem trzeba nad możliwymi posunięciami politycznymi naradzać się ze fachowcami sztabowcami, a nie z ministrantami w fazie wybaczania grzechów bliźnim.