Genetycznie wyzuta z sumienia dzicz zdolna do wszystkiego

Już po raz drugi watahy spod znaku KOD-u, Nowoczesnej i Europejskich Demokratów usiłowały uniemożliwić Jarosławowi Kaczyńskiemu odwiedzenie grobu brata w Krypcie Prezydenckiej na Wawelu.

Przyzwoici ludzie nie są w stanie zrozumieć przekroczenia wszelkich norm moralno etycznych przez tę zdegenerowaną żulię zadając sobie pytanie skąd takie zezwierzęcenie się w tych zboczeńcach bierze.

Otóż ja znam odpowiedź. Ci ludzie mają to po prostu w genach.

Skąd to wiem? Odpowiadam. Z własnego doświadczenia. Oto dwa konkretne przykłady.

Jakiś czas temu byłem na grobie Rodziców. Gdy zapalałem lampki podszedł do mnie kumpel, który właśnie przechodził opodal. Przystanął, spojrzał na nagrobną tablicę i wyraźnie zbulwersowany powiedział z wyrzutem: „Krzysiek! Mógłbyś tę tablicę wymienić! Taka popękana, że nazwiska ledwie widać!”.
A ja opowiedziałem mu to, co teraz Państwu pragnę opowiedzieć. 

Działo się to pierwszego sierpnia 1952. Jako ośmioletni chłopiec byłem wtedy na kolonii letniej w podkrakowskim Sierakowie. Szczęśliwi, opaleni wróciliśmy z kolegami znad rzeki na obiad. Ku mojemu zdumieniu pani wychowawczyni przekazała mi wiadomość, że ktoś na mnie czeka w kancelarii pana kierownika. Jeszcze bardziej się zdziwiłem na widok wuja Ludwika, który mi powiedział, że tata jest trochę chory i musimy wracać do Krakowa. Choć bardzo mi było żal zostawiać kolegów ucieszyłem się ogromnie, bo będąc Jego oczkiem w głowie, świata za Ojcem nie widziałem. Pociąg wlókł się niemiłosiernie, a ja nie mogłem się doczekać chwili, kiedy wreszcie Ojciec mnie przytuli. W końcu dotarliśmy z dworca na naszą ulicę. Wujek chciał mi coś powiedzieć, ale wyrwałem mu się i oszalały ze szczęścia, na łeb na szyję popędziłem do ukochanego taty. Gdy dobiegłem do naszej kamienicy serce przeszył mi paraliżujący ból i niebo spadło mi na głowę. Na bramie wisiała klepsydra z napisem: 

Mgr inż. Michał Pasierbiewicz
ukochany mąż i ojciec
żołnierz Armii Krajowej
zmarł przeżywszy lat 46…

Tacie pękło serce. Zamęczyła go ubecja, a dokładniej mówiąc kilku oficerów bezpieki pochodzenia żydowskiego po tym, jak ujawnił swoją akowską przeszłość. Nie wytrzymał szczucia i upokorzeń w pracy, gdzie był dyrektorem technicznym, obrzydliwych intryg, prowokacji, bezustannego śledzenia, ciągłych rewizji domowych i niekończących się wielogodzinnych przesłuchań na bezpiece. 

Na pogrzebie było tyle samo bliskich i przyjaciół, co ubeków, którzy obstawili cały Cmentarz Rakowicki, a gdy kondukt dotarł do naszego rodzinnego grobu, przyczaili się za przyległymi grobowcami. Do śmierci nie zapomnę tych parszywych uboli. Pamiętam, że gdy ksiądz rozpoczął modlitwę nad grobem, nagle wśród żałobników zrobiło się jakieś dziwne zamieszanie i rozległy się zaaferowane szepty. To przyjaciele taty z konspiracji wkroczyli do akcji i raptem na trumnie pojawiła się wiązanka biało czerwonych goździków z szarfą, na której widniał napis: „Naszemu kochanemu dowódcy przyjaciele z Armii Krajowej”. Do dzisiaj nikt nie wie, kto i jakim cudem położył tę wiązankę na trumnie, za co wtedy groziło więzienie, o ile nie gorzej. Powstało wielkie zamieszanie, aż dwóch smutnych panów nie bacząc na księdza zabrało wiązankę kwiatów z trumny ku bezsilnej rozpaczy żałobników uczestniczących w pogrzebie.  
Z tego, co było potem zapamiętałem jedynie, że jak trumnę spuszczano do grobu Mama ścisnęła mnie kurczowo za nadgarstek aż mi z bólu w oczach pociemniało. A jak kondukt się rozchodził spostrzegłem, że mam całą dłoń we krwi. Mama miała zawsze zadbane, długie paznokcie.

Matka nie umiała sobie poradzić z nieszczęściem, jakie nas spotkało. Więc chodziłem z nią przez lata codziennie na cmentarz, choć prawdziwą torturą dla młodego chłopca było przesiadywanie na ławeczce przy mogile w czasie, gdy koledzy grali w piłkę. A mój starszy brat porzucił szkołę, jak mu dyrektorka, nota bene komunistyczna działaczka pochodzenia żydowskiego, przy całej klasie powiedziała, że takie szczeniaki akowskie jak on trzeba było w wiadrze topić. Śmierć ojca pozostawiła na nas straszliwe piętno. Mama wytrzymała jeszcze 15 lat i również odeszła. Ale czas na szczęście leczy rany i po latach udało mi się zapomnieć o tym, co złe.

Aż nadszedł dzień 4 czerwca pamiętnego roku 1989, kiedy „upadła” komuna. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć jak byłem szczęśliwy. Lecz radość nie trwała długo, gdyż nazajutrz, drugiego dnia „wolnej” Polski, pani opiekująca się grobem Rodziców zadzwoniła do mnie z biura cmentarnego krzycząc roztrzęsionym głosem do słuchawki bym natychmiast przyszedł, bo stało się coś strasznego z nagrobkiem. Po przybyciu na miejsce zobaczyłem, że tablicę nagrobną jacyś zwyrodnialcy porozbijali na drobne kawałki. Wtedy po raz drugi niebo spadło mi na głowę. Jak trochę doszedłem do siebie pobiegłem po kamieniarza, który spojrzał na bestialsko zbezczeszczoną mogiłę i powiedział: „Dziwne. Wszystkie groby całe, tylko ten zniszczony. Ktoś musiał pana ojca strasznie nienawidzić!” A po chwili dodał: „Nie ma rady, trzeba zrobić nową tablicę”. Wtedy go spytałem, czy da się tę zniszczoną tablicę jakoś posklejać, a on żachnął się zniesmaczony: Panie! Co Pan? Nie da się tych kawałków złożyć by nie było śladu. Jak to będzie wyglądało??? Więc mu wyperswadowałem, że chodzi mi o to, by ta oszpecona tablica z nazwiskami moich heroicznych Rodzicieli była żywym świadectwem dla przyszłych pokoleń do czego byli zdolni komuniści i zaprzedana im esbecka swołocz, której trzon w latach pięćdziesiątych stanowili oficerowie pochodzenia żydowskiego, co podają oficjalnie źródła historyczne. I jestem prawie pewien, że tablicę z nazwiskiem mojego Ojca zdewastowały dzieci, bądź wnukowie tych, którzy w roku 1952 zamęczyli mi Tatę. 

Teraz już chyba nikt nie ma wątpliwości, kto wczoraj Jarosławowi Kaczyńskiemu wjazd na Wawel chciał zablokować.
I tylko nie mówcie, że jestem antysemitą i znów jątrzę.

Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HenrykHenry

19-01-2017 [22:26] - HenrykHenry | Link:

Juz raz pisalem czy jest gdzies kres ... tylko jedno jeszcze , jak bardzo ta "opowiastka" ewoluuje mozna porownac. Wczesniej juz pan to kilkakrotnie opisywal ... cierpliwi bez trudu odszukaja w historii pana bloga. Ktory wersja prawdziwa !?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-01-2017 [23:38] - Krzysztof Pasie... | Link:

@HenrykHenry

Coś Panu opowiem.

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku uczył mnie na studiach mineralogii prawdziwy naukowiec i porządny człowiek śp. prof. Andrzej Bolewski nazywany przez studentów „Bolem”. Ten przedwojenny uczony przeszedł do historii uczelni po tym, jak pewnego razu nazwał wydziałowego kacyka PZPR „kutasem złamanym”, za co tenże, który miał na imię Baltazar pozwał pana profesora przed oblicze sądu koleżeńskiego. Uczelniany sąd składał się w znakomitej większości z ówczesnych „docentów marcowych”, którzy nota bene dzisiaj, już z tytułem profesora wciąż dzierżą w swoich łapskach gros stanowisk decyzyjnych na polskich uczelniach. Rozprawa odbywała się w auli mojej Almae Matris, pod którą oczekiwał na wynik cały wydział w sile ponad setki pracowników naukowych. Podnieceni uczeni robili zakłady, co do sentencji wyroku. Obrady trwały wyjątkowo długo, co wskazywało na zażartą dyskusję nad występkiem niepoprawnego politycznie profesora. Po dwu godzinach uchyliły się wreszcie ciężkie drzwi od auli, zza których wychylił głowę „Bolo” i ogłosił zebranym: „No, już im udowodniłem, że Baltazar to kutas, a zaraz dowiodę, że złamany”..., koniec opowieści. 

Obrazek użytkownika spike

20-01-2017 [10:17] - spike | Link:

Panie Krzysztofie, może by było dobrze umieścić na tej posklejanej tablicy niewielką tabliczkę z krótką informacją, historią, dlaczego, kiedy i kto zbezcześcił grób i tablicę.
--------

Co samych puczystów, jak Pan napisał, nie wątpliwości kim są, z całą pewnością nie są to Polacy, boli fakt, że podobne barbarzyńskie akty mają miejsce w królewskim mieście Krakowie, "Sercu Polski", jak był chowany nasz Prezydent Lech Kaczyński, było podobnie i było wiadomo kto za tym stoi, "europosłanka" z PO o niepolskim nazwisku, zapewne ostatni incydent też był przez to targowickie środowisko był i jest inspirowany.

Pozdrawiam.

PS
zagadka, notkę przeczytało prawie 2000 osób, a jakoś nikt nie ma odwagi skomentować ?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-01-2017 [11:00] - Krzysztof Pasie... | Link:

@spike

"Panie Krzysztofie, może by było dobrze umieścić na tej posklejanej tablicy niewielką tabliczkę z krótką informacją, historią, dlaczego, kiedy i kto zbezcześcił grób i tablicę..."
-------------------
To świetny pomysł! Postaram się umieścić stosowne wyjaśnienie na grobie Taty. Obawiam się tylko, że długo długo nie zagrzeje tam miejsca. ORMO wciąż czuwa!

"Co samych puczystów, jak Pan napisał, nie wątpliwości kim są, z całą pewnością nie są to Polacy..."
-----------------
A mnie najbardziej boli, że to jednak są Polacy.

"PS. Zagadka, notkę przeczytało prawie 2000 osób, a jakoś nikt nie ma odwagi skomentować ?..."
-------------------------
Tak jest od kilku lat. I po prawdzie nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Strach przed terrorem poprawności politycznej? Chowanie głowy w piasek? Lenistwo? Znieczulica? Tumiwisizm? Nie wiem.

Pozdrawiam Pana

Obrazek użytkownika Domasuł

20-01-2017 [12:11] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Oczywiście, ze to sa Polacy. Mowienie ze to nie sa Polacy jest dla mnie jakies zupełnie bez sensu. Wlasciwie nie wiem czemu ma sluzyc.

Ci Polacy jeszcze niejeden taki numer wykreca, ze wszyscy blogerzy znajda się z reka w nocniku. Mam takie wrazenie :)

Obrazek użytkownika spike

20-01-2017 [13:23] - spike | Link:

Żydowscy oprawcy sami o sobie mówią, że nie są Polakami, a że są obywatelami Polski, to jest właśnie Polski nieszczęście, a największym, że ich potomkowie, tzw. resortowi dalej mieszają, grabią i zawłaszczają wszystko co polskie. Dlaczego cały polski naród bez przerwy jest rozliczany za zbrodnie, których nie popełnili, a do tej pory nie są ujawnieni i wskazani żydowscy oprawcy z UB ?
--------------
"Ci Polacy jeszcze niejeden taki numer wykreca, ze wszyscy blogerzy znajda się z reka w nocniku."

nie wiem jakich Polaków Pan ma na myśli, chyba nie tych z "totalnej opozycji" finansowanych przez Sorosa czy Merkel, np. taki Tusk nie ma ani jednej kropli polskiej krwi, nie pomijając wielu innych.
W wolnej chwili proszę to sobie przeczytać:

http://wolna-polska.pl/wiadomo...

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-01-2017 [15:25] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Domasuł

"Mowienie ze to nie sa Polacy jest dla mnie jakies zupełnie bez sensu..."
-----------------
Jestem podobnego zdania. Zwłaszcza, że o pisowcach tak samo mówili platformersi.

Obrazek użytkownika spike

20-01-2017 [12:31] - spike | Link:

Panie Krzysztofie, proszę napisać co ma być na tej tabliczce, to Panu ją wykonam, przyznam, że najlepsza by była z mosiądzu, ale grawerka którą sam zbudowałem, uległa awarii, więc proponuję na laminacie grawerskim złoconym, też starczy na wiele lat, a ją będzie można przykleić choćby na taśmie dwustronnej.
Pzdr.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-01-2017 [15:23] - Krzysztof Pasie... | Link:

@spike

Wzruszył mnie Pan tą propozycją. Więc zastanowię się, nad jakimś krótkim tekstem.

Obrazek użytkownika spike

20-01-2017 [10:02] - spike | Link:

Panie Profesorze,

"cierpliwi bez trudu odszukaja w historii pana bloga. Ktory wersja prawdziwa !?"

ja np. znam tą historię i nie mam wątpliwości, że ta wersja jest równie prawdziwa, jak ta sama co poprzednio publikowane, choćby z prostego powodu, że takie teksty nie pisze się od nowa, tylko kopiuje, co Pan dr Pasierbiewicz często wykorzystuje w swoich tekstach, wklejając odpowiednie dla tekstu cytaty, to jest normalna praktyka.
Tak więc nie wiem dlaczego Pan umieścił ten złośliwy komentarz, czy to jest konieczne?
Pzdr.

Obrazek użytkownika zz

20-01-2017 [12:36] - zz | Link:

Piękne, bardzo wzruszające świadectwo.
Myślę, że z tą hołotą spod Wawelu można zawalczyć aparatem fotograficznym. Zdjęcia wykrzywionych nienawiścią twarzy można zamieszczać na prawicowych portalach.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-01-2017 [15:20] - Krzysztof Pasie... | Link:

"Myślę, że z tą hołotą spod Wawelu można zawalczyć aparatem fotograficznym..."
---------------------
Dobry pomysł.

Obrazek użytkownika minimax

20-01-2017 [15:59] - minimax | Link:

Szanowny Panie Profesorze!

KOD i KOR to jednak nie to samo... Przed KORem szli przebierancy wymachujac katechizmem, i wystarczalo. KODowi szlak toruje zloty cielec co to kazda brame przejdzie... Tyle ze organizatorzy z tej samej bajki. Teraz posluguja sie swolocza tak samo jak przed laty poslugiwali sie glupota i nawnoscia ludzka

Pozdrawiam