NOWY ROK W CIENIU DŻIHADU...

Wszelkie opiniotwórcze media i portale internetowe w kraju i na świecie prześcigają się dziś w podsumowaniach minionego roku. I w prognozach na ten Nowy, niosący ze sobą wiele niewiadomych. Mimo sylwestrowych fajerwerków prognozy na najbliższą przyszłość są raczej pesymistyczne. Na Bliskim Wschodzie wciąż toczy się wojna, wschód Ukrainy wrze, a strumień niezidentyfikowanych imigrantów płynie bez przeszkód na stary kontynent. Ostatnie zamachy terrorystyczne świadczą o tym, że w naszym europejskim domu nie możemy już czuć się bezpiecznie.

Dobrodziejstwem zamożnych krajów Zachodu było to, że od 1945 roku na ich terytorium nie toczyła się żadna regularna wojna. Ponad siedemdziesiąt lat spokoju rozleniwia i uspokaja. Ludzie przestają racjonalnie myśleć, zatracają instynkt samozachowawczy, nie dostrzegają nadciągających zagrożeń – i to mimo wyraźnych sygnałów ostrzegawczych. Zniewieściałe, rozbrojone społeczeństwa w niczym nie przypominają swych walecznych przodków: wikingów, rycerzy, żołnierzy. Wystawieni na agresywne zachowania roszczeniowych przybyszów Europejczycy umieją tylko schodzić im z drogi, palić świece na miejscach kolejnych kaźni i bezwolnie przyjmować następne transporty nie posiadających żadnych dokumentów „gości”...

Wytworzyła się swoista symbioza, współpraca między przemytnikami ludzi a władzami UE. Natychmiast po wysłaniu z Libii przepełnionej do granic możliwości łodzi czy pontonu idzie komunikat do morskich służb ratowniczych Włoch, by te ratowały zagrożone na morzu ludzkie życie... Głupota? Spisek? Może biznes?

Oczywiście biorę pod uwagę to, że być może Unią Europejską, a zwłaszcza Niemcami kierują ludzi naiwni, bądź idioci. Jeśli nawet, to zbyt długo uczą się tego, co ich przodkowie wiedzieli od wieków; zawsze należy najpierw chronić swych obywateli i terytorium swego kraju. A dopiero po tym martwić się o zbawienie całego świata.

Czy zamożna Europa mogłaby skutecznie uszczelnić swe granice i masowo wywozić (samolotami, pociągami, statkami) nie dających się zidentyfikować „imigrantów”, wśród których przemycają się z całą pewnością mordercy z dżihadu? Tak jak to zrobiła np. Australia, zniechęcając ekonomicznych „turystów” nieuchronnym odsyłaniem ich na odległe wyspy? Zapewne tak. Ale przywódcy Europy, a zwłaszcza Angela Merkel - postępuje wręcz odwrotnie. Zamiast pomagać rozwiązać problemy tam, gdzie one powstają – czyli w Syrii, Libii, Iraku – gotują piekło swoim rodakom. A zwłaszcza europejskim kobietom, dla którym fanatyczny islam nie szczędzi już teraz upokorzeń.

Czego więc należy życzyć nam, Polakom w nadchodzącym Nowy Roku? Przede wszystkim jedności, rozsądku i odwagi w działaniu. Trzeba dziś przemeblować swoje myślenie na funkcjonowanie w zupełnie innej rzeczywistości. Umiejętność walki wręcz i strzelania przyda się dziś każdemu. Tak, jak i ABC pierwszej pomocy.

Każdy odpowiedzialny ojciec czy dziadek powinien zadbać o to, by chłopcy stawali się prawdziwymi mężczyznami, a i kobiety umiały ich wesprzeć w potrzebie. I jestem pewien, że jeśli zdążymy z dozbrojeniem armii, przeszkoleniem Obrony Terytorialnej i odbudowaniem etosu żołnierza w naszym narodzie, to nikt nawet nie będzie próbował tu wejść.

Atakuje się zawsze słabych, nieprawdaż?

W wierszu „Takie Będą Rzeczypospolite...” (z tomiku "Ja tu zostaję”) już kilka lat temu pisałem:

(…) Jesteśmy ciągle dużym, europejskim krajem,

Z ogromnym potencjałem (tak mi się wydaje).

Od nas samych zależy to, czy dziś zechcemy

Gospodarzami zostać na swej własnej ziemi...

Czy potrafimy władców mądrych powybierać?

Zaprzaństwo wykorzenić? Wskrzesić bohaterów?

Zwalczyć zło i zepsucie? Chcieć i móc, i umieć?

I przywrócić nam wszystkim narodową dumę?

My, starzy, już kończymy nasze tutaj trwanie;

Teraz młodzi rozstrzygną, co się dalej stanie...

Tu jest Ojczyzna przodków! Do was dziś należy!

Czy chcecie w Wielką Polskę tak jak my uwierzyć?

I żeby zakończyć jakoś optymistyczne proponuję wysłuchanie utworu „ZOSTAJĘ”. Oczywiście w Polsce. Z miłości, i z rozsądku...

https://www.youtube.com/watch?v=eS-1muAfYko