Aleppo i PO

Szef delegacji PO w Parlamencie Europejskim i były minister od „przekształceń własnościowych” (!) bredzi porównując Aleppo i Polskę. Jego koledzy – cudzoziemcy z tej samej frakcji nabierają wody w usta, bo przecież trudno bronić takie kretynizmy, a atakować „swojego” też jakoś tak nie za bardzo... Koledzy partyjni z Platformy tłumaczą go tak mętnie, że bardziej nie można albo uciekają – i słusznie – przed dziennikarzami. Polityk PO przeprasza, ale jakby nie przepraszał. Co by nie powiedzieć, pokazał jednak, że duża część opozycji w walce z demokratycznie wybranym rządem nie cofnie się przed żadnymi metodami, przed żadną podłością i żadnym kłamstwem – także na forum międzynarodowym. Cóż, na tyle stać opozycję ‒ w myśl starego polskiego powiedzenia: „tak krawiec kraje, jak mu materii staje”.

Lider Platformy w europarlamencie Janusz Lewandowski (parę miesięcy temu zastąpił za mało krytycznego wobec PiS-u, według partyjnej centrali, Jana Olbrychta) udowodnił wszem i wobec, że Rzeczpospolita jest dla tych panów niczym piłka w grze z polskim rządem. I nie uczynił tego jakiś nowy poseł z krótkim stażem z tylnego rzędu, ale polityk ‒ wizytówka swojej partii, a jednocześnie symbol ćwierćwiecza III RP..

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (17.12.2016)