Gradowa chmura szuka jeleni

Polska ani za komuny nie była, ani obecnie nie jest wydzielonym obszarem w Europie, czy Eurazji. Dziś, tak samo jak pod koniec XX w., mamy do czynienia z upadającym systemem i upadającą strukturą – a więc z okresem największego niebezpieczeństwa.

W 1981 r., gdy upadał system komunistyczny, „Solidarność” miała szerokie poparcie polskiego narodu i niemal całej Europy Zachodniej. Dziś, gdy upada system liberalny, jesteśmy osamotnieni. W PRL władza nie była nasza i chcąc to zmienić musieliśmy wystąpić przeciwko niej, a w konsekwencji przeciwko całemu ZSRS. Dziś mamy władzę w kraju i możliwość obrony własnych interesów, ale jak pisze prof. Grażyna Ancyparowicz, największe szkody przyniosła nam ustawa z 12.07.1990 r., która w pierwszych dwóch latach doprowadziła do likwidacji 2/3 państwowych przedsiębiorstw. W tamtym czasie doszło też do silnego uzależnienia naszego kraju od zagranicznych ośrodków decyzyjnych, które oczekują od władz, że uznają honorowanie zobowiązań za swój najwyższy priorytet. […] W 2004 nasze zobowiązania wynosiły 68% PKB, a w 2015 r. już 112% PKB. Cały problem powstał kiedy w 2015 r. doszło w Polsce do demokratycznego zerwania ciągłości władzy ukształtowanej w procesie przepoczwarzenia się partyjnej nomenklatury w kapitalistycznego motyla (Kurier Wnet, grudzień ’16).

Wydawałoby się, że te powinności wobec neokolonialnych państw są wystarczającym powodem do mobilizacji wszystkich Polaków w obronie swoich interesów. Ale okazuje się, że prawie nikt tego tak nie interpretuje. Nie ma powszechnej świadomości, że budżet państwa jest naczyniem połączonym i że jeżeli braknie Państwu, braknie każdemu obywatelowi. Więcej, ten obowiązek obrony dobra wspólnego nie wypływa z wnętrza naszej duszy (patriotyzmu), lecz z zewnętrznych uwarunkowań, a więc z nacisku biedy. I tu kłania się historia. Tak, historia żyje, ma swoje geny, swoje prawa, swoje potrzeby i swój „palec Boży”. Brak jej znajomości zadłuża.

A z jaką świadomością wyszliśmy z okresu komuny i Solidarności? Najbardziej nośnym i wyrazistym hasłem było: „aby nikt w przyszłości nie zapukał nocą do moich drzwi”. Wówczas to hasło było powszechnie zrozumiałe i akceptowane. Dziś widać nie tylko różnice w jego pojmowaniu, ale również wielu z nas, w zbyt małym stopniu, zdaje sobie sprawę, że Polska w II wojnie poniosła największą w dziejach klęskę i że ona nadal ma swoje konsekwencje. Nie zauważamy też, że w 1980 r. wyszło na jaw do jakiego stopnia polska myśl polityczno-państwowa i tradycyjna polska tkanka intelektualna zostały naruszone skutkiem wymordowania tej inteligencji, która podczas okupacji i po jej zakończeniu tworzyła Polskie Państwo Podziemne i struktury ogólnego oporu.

Okres Solidarności zakończył się porozumieniem okrągłostołowym. I właśnie tam, przy okrągłym stole podpisano cyrograf, zalegalizowano tę wymianę elit z 1945 r. i wprowadzono ją w obszar tworzenia nowego państwa. I nowe elity źle wykorzystały tę szansę.

Ale to jeszcze nie koniec, bo po 1989 r. niewielu, jak na potrzeby naszego państwa i narodu, zauważyło że indoktrynacja i dewastacja naszej kultury, a więc podstaw naszego trwania, nasila się wraz z upływem czasu. Nie mamy też świadomości, że gdybyśmy po ostatnim rozbiorze w 1795 r. odczekali dosłownie kilka lat do wystąpienia Napoleona, to głowy ostudziłyby swoją temperaturę i nie wszyscy poszlibyśmy na Moskala, a zabory nie trwałyby tak długo. Owszem, w tamtych warunkach i w tamtym czasie było to mało realne, tak samo zresztą, jak niemożliwe było wstrzymanie Powstania Warszawskiego. Ale taka refleksja jest możliwa dziś, gdy mamy do czynienia z błąkającą się po Europie i USA chmurą gradową światowego lewactwa, która szuka miejsca na swoje wyładowanie.

Lewactwo nie odpuściło ani w Europie, ani w Stanach Zjednoczonych. Widać jak tworzy i zbiera fakty prasowe do przyszłej obróbki. Polska nie jest mocarstwem, a więc czy nie warto poczekać, nawet z wysiłkiem, na oficjalna nominację Trumpa, bo walka wciąż trwa, na wybory we Francji, Holandii, Włoszech, a nawet w Niemczech? Porozbiorowa historia Polski uczy, że jeżeli ma cokolwiek zmienić się w Polsce, najpierw musi się zmienić na Zachodzie. Dzieje „Solidarności” przyniosły inną naukę, że jeżeli chcemy zbierać owoce swojego wysiłku, to nie możemy być na pierwszej linii frontu i musimy mieć kilka wariantów rozwiązań dla gwarancji naszego bezpieczeństwa.

***
Polska zawsze była jedna, ale w dzisiejszej, nieco paranoicznej sytuacji, popadamy w swoistą schizofrenię i wydaje nam się, że są jakieś dwie Polski. Jedna, dla swojej prywaty, prowokuje drugą, zmuszając ją do zachowań, które na Zachodzie natychmiast zostaną okrzyknięte jako antydemokratyczne, ksenofobiczne i cholera wie jakie jeszcze. Nie ma skutków bez przyczyny, nasilające się prowokacje musza być do czegoś potrzebne.

Odwołując się do archiwów swojej historii mamy prawo zapytać: jaki mechanizm i czyje siły mają wykorzystać to nasilające się w Polsce napięcie? Jaką globalną cena mamy zapłacić za legalną zmianę elit rządzących, za powstanie z kolan, a przy okazji za Jana Pawła II.
 Ktoś może zadać pytanie: dlaczego my? Dlatego, że od 1815 r. a więc od kongresu wiedeńskiego, na terenie Polski, nadal krzyżują się interesy wielu sił i mocarstw – niestety, bez wiedzy i świadomości większości Polaków.

Najtragiczniejsze jest to, że ci którzy dzisiaj najgłośniej domagają się demokracji, już stali się zakładnikami odchodzącego systemu. A tymczasem cwaniaki zaczynają przechodzić na drugą stronę. Potrzebują czasu i jeleni, dla zatarcia śladów swojej poprzedniej drogi życiowej.

No, ale heja! Heja! Trzeba tę Polskę wykończyć bo to Polska Kaczyńskiego, bo zabrano jakieś niewielkie przywileje, bo wychodzi na jaw korupcja poprzedniej władzy, bo brat musi brata haratać, bo w nowotworzącym się świecie Polska nie może mieć żadnych szans, bo społeczeństwo dostaje więcej pieniędzy, bo odradzającą się gospodarkę trzeba dobić, bo to, co zostało, dalej trzeba wyprzedawać za grosze, bo własne dzieci trzeba wysłać zagranicę, a więc tam, skąd będą pędzeni dalej? I to wszystko w imię niewolniczych zachowań i teatralnego sposobu myślenia. Heja! Haja!!! No! Gdzieś musi się zacząć, najlepiej w Polsce. Niech świat zobaczy, jak bronimy demokracji – dla innych.

Artykuł ukazał się na portalu SDP dn. 12.12.16

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-12-2016 [20:52] - Marek1taki | Link:

KOD jest nową maską zagrożenia dla Polski na twarzach starych aktorów. Reżyseria jest międzynarodowa.
Rozumiem, że PiS bardzo to przedstawienie przeżywa - ostatecznie bierze w nim udział. PiS bez KODu stałby jednak sam na scenie i musiałby zaproponować sensowny monolog albo uznać istnienie poglądów innych niż lewicowe, a na to - od wielu już premier - nie ma zgody producenta.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

12-12-2016 [21:39] - wielkopolskizdzichu | Link:

"Nie ma skutków bez przyczyny, nasilające się prowokacje musza być do czegoś potrzebne." Wszelkiego rodzaju prowokacje możliwe są gdy trafiają na podatny grunt. Na istniejące uprzedzenia, mechanizmy i wdrukowane zachowania. Niewielki ilościowo KOD bez zaplecza społecznego, będąc wytworem podobnie jak Nowoczesna mediów całkiem nieźle sobie radzi.
Ponieważ nawet nie obalając PiS - u, udaje mu się całkiem skutecznie przy wydatnej pomocy mainstreamu sprzyjającego Pis-owi utrzymywać ponad 50 procent społeczeństwa w nieprzychylnym lub obojętnym nastawieniu do obecnych władz.
Wszak z jednej strony władza daje po 500, ale z drugiej strony w każdej chwili można zostać zakwalifikowanym do czerwonej hołoty i lewactwa. Nie gdzie indziej, ale tu na NB pytanie o kpinę z Prezesa wywołuje furię i automatyczne przypisanie kpiarzowi konszachtów z postsowieckim reżimem.
Stara zasada głosi: dziel i rządź. Wcale mnie to nie martwi że ani PiS, ani jego ortodoksyjni zwolennicy nie potrafią wcielić w życie tej zasady. Ostatecznie lepiej by większość spoglądała na chciwych władzy chudych misiów podejrzliwie, niżby pchała się do nowego FJN.

Gdyby PiS, jego media, zwolennicy zachowywali się sensownie na arenie wewnętrznej to nacisk ze strony tz. zachodu dawno by znikł, ale jak Lepszy Sort y stara się by wszystkich wrzucić do skrzynki z napisem lemingi, lewactwo, ubecja to kariera KOD-u będzie długa.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-12-2016 [23:38] - Ryszard Surmacz | Link:

Prowokacja, już w swoim zamiarze, ma - nie trafiać na podatny grunt, lecz wykorzystywać podatny grunt. A to duża różnica. Jest więc odwrotnie, niż Pan myśli. Celem prowokacji jest wykorzystanie naiwności, niewiedzy lub głupoty ludzkiej i wykorzystanie jej dla swoich celów. KOD i PO robią to w sposób świadomy. Motorem ich jest frustracja i brak zgody na zasady demokratyczne. Coś takiego jest nie do pomyślenia w Niemczech, Stanach czy Anglii.
Drogi Panie Zdzichu, Polska jest jedna.Wiemy to z I i II wojny światowej. Jeżeli tego nie zrozumiemy dziś, wyjaśnią nam, w sposób bolesny, to inni. W Wielkopolska przed wojną była inna, taka jest i dziś. Dlatego siedliskiem KOD-u i PO jest to województwo. Proszę się nie obrazić, ale przyczyn tego stanu trzeba szukać jeszcze w szkole pruskiej. Za Strzałkowem jest już wschodnia dzicz. Mam wielu kolegów Poznaniaków, i przykro mi to pisać, ale to nie oni będą tworzyć koncepcję dla Polski.
Nacisk ze strony Zachodu ma wymiar polityczny. Akceptowalna dla niego jest tylko PO. Prof. Ancyparowicz wyjaśniła to w sposób nie podlegający dyskusji. I tylko Poznań może takie stanowisko krytykować.
Przepraszam, jeżeli uraziłem, ale pewne rzeczy muszą być powiedziane jasno. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

13-12-2016 [00:59] - wielkopolskizdzichu | Link:

1.Czy nazwiemy to trafianiem czy wykorzystywaniem, cel jest ten sam.Osiągnięcie efektu.
2. Na pewno zgodzę się z tym, że Polska jest jedna, ale nie jest tak, że jej koncepcja bez Wielkopolski może zaistnieć.
3. Za Strzałkowem mogą istnieć jakieś bożki, ale niekoniecznie trzeba wiarę w nich na siłę narzucać w Poznaniu.
4. Siedliskiem KOD i PO nie jest Wielkopolska i Poznań. Po prostu PiS tutaj jest bardzo słaby z powodów prozaicznych. Gospodarna bieda wielkopolska jest inna niż patriotyczna nędza galicyjska. Pierwszą rzeczą którą ja rozważam gdy coś mi nie wyjdzie w biznesie jest analiza gdzie popełniłem błąd, a nie to czy ktoś mnie wydymał. PiS jest partią socjalistyczną, nie będzie miał dobrych notowań w Wielkopolsce.
5. W żaden sposób Pan mnie nie uraził. Ja mogę popierać PiS odbierający UB emerytury, ale Antoni do Poznania z swoim spektaklem nie ma prawa wejść!!! Zresztą w ten sposób Antoni nabija punkty Tęczowemu Jackowi.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

13-12-2016 [13:04] - Ryszard Surmacz | Link:

@ wielkopolskizdzichu
1. Nie nie ma Pan racji. Manipulacja jest zabiegiem socjotechnicznym i wchodzi w każdą sferę, na której można zarobić. Jedyną obroną jest odpowiednia wiedza i orientacja.
2. Oczywiście, nie ma Polski bez Wielkopolski, ale ta Wielkopolska musi być polska. Już N. Dawies kpił proponując Wam postawienie pomnika Bismarckowi, bo to jemu zawdzięczacie cały wielki ruch spółdzielczy. Mnie tym stwierdzeniem też dotknął, ale dla Was będzie lepiej, gdy zrozumiecie jego przesłanie.
3. Strzałków jest granicą Waszych możliwości. Po setkach rozmów na każdym poziomie, dziś mogę stwierdzić, że nie jesteście w stanie wyobrazić sobie i zrozumieć, tego, co dokonało się na Kresach w okresie jagiellońskim. Wielkopolska ma swój wkład w odzyskanie niepodległości, ale jeżeli chce się włączyć na właściwym poziomie w kształtowanie myśli, to musicie zmienić swoją perspektywę garnka i zasypać przepaść pomiędzy tym co trzeba, a tym co Wam się wydaje. Gdyby nie było Kazimierza Wielkiego (Piasta), nie byłoby Jagiellonów.
4. Nie gloryfikuję PiS, ale jego słabość w Poznaniu wynika z braku właściwej identyfikacji z najważniejszą tkanką narodową. Rzeczywiście galicyjska bieda jest inna, ale to właśnie z Galicji musiała przyjeżdżać administracja, bo po 1918 nie było na Śląsku i w Wielkopolsce kim obsadzać urzędów. Rachunek wielkopolski jest cenny, ale krótka perspektywa już nie bardzo. A kapitalizm!? Najpierw trzeba Polaków w jakiś sposób uwolnić od lichwiarskich długów, jaki wisi nad nami, i Panem też. Tak, że proszę o pół tonu niżej, a będzie lepiej.
5. Co znaczy nie ma prawa? Czyżby Wielkopolska czuła się wyłączona z polskiego państwa? Chcecie ministrowi obrony postawić szlaban? Popis, jaki daliście przy okazji rocznicy obchodów Października 1956, powinien Was otrzeźwić. W 1956 polska krew, też i z Poznania, szerokim strumieniem szła do Budapesztu, a dziś niby ta sama w Poznaniu, a zupełnie nieprzystawalna. To zwykłe zacietrzewienie.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

13-12-2016 [16:10] - wielkopolskizdzichu | Link:

1. Pełna zgoda. Gdyby wiedza i orientacja była powszechnym dobrem to PiS-u jak i PO nie byłoby w Sejmie.
2. Wielkopolska nie jest Polska? Jakie według Pana musimy spełnić warunki by zasłużyć na polskość?
3. Strzałków jest granicą naszych możliwość. I dobrze, proszę to uszanować. Nie narzucamy nikomu by pozbywał się swojego rozumienia bycia Polakiem i proszę nam tego też nie czynić.
4. Co to jest najważniejsza tkanka narodowa? Przyczyna dla której Wielkopolskę i Śląsk trzeba było zasilić kardami leży po stronie zaborcy, który na stanowiska kierownicze wyznaczał tylko Niemców. Inaczej wyglądał zabór austriacki. Zresztą Wielkopolska bardzo szybko zwróciła dług.
5. Ależ niech przyjeżdża, ale bez swojego cyrku, od którego nawet córka prezydencka się odcięła. To ministra i prezydenta powinien poznański popis otrzeźwić.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

13-12-2016 [22:01] - Ryszard Surmacz | Link:

1. Ok. tu mogę się zgodzić, ale powstaje pytanie kto lub co w zamian? Nie bierze Pan chyba pod uwagę PO czy KOD?
2. Jeden podstawowy: zrzucić nieprzemakalny płaszcz i przyjmować ogólne dobre doświadczenie kulturowe - zwłaszcza kresowe. Członkowie ZPwN i Rodła zrozumieli, że muszą się odciąć od nawisu niemieckiego. Uchwalenie Pięć Prawd Polaków, to jak regionalna Konstytucja 3 Maja. Polskie ziemie byłego zaboru niemieckiego, muszą odłączyć się od spuścizny pruskiej. I trzeba to rozumieć.
3. Ja mogę to uszanować, ale ten fakt czyni z Was braćmi mniejszymi.
4. W poprzedniej emisji twierdził Pan, że szuka swojego błędu, a nie "czy ktoś mnie wydymał". Proszę więc o konsekwencje. Wszyscy przeszliśmy przez zabory i trzeba było korzystać z tego, co pozostało.Przed rozbiorami na Kresach to szlachta decydowała o kształcie polskiej cywilizacji (tak! prawie cywilizacji), pod zaborem pruskim Polacy byli wykonawcami. I na tym polega wyższość etosu kresowego nad wielkopolskim. Ponadto sieć poznańskiej spółdzielczości w dużej mierze były finansowane przez banki warszawskie, a więc z Kongresówki. Ale połączenie etosu wielkopolskiego i kresowego, to odpowiedź na pytanie, jak uratować ziemie odzyskane - 1/3 terytorium Polski.
5. Nie bardzo rozumiem, co ma Pan na myśli mówiąc "cyrk". Poznański POPiS już wystarczająca się skompromitował i niczego nie wniesie, prócz zamętu.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

13-12-2016 [22:50] - wielkopolskizdzichu | Link:

1. Na pewno nie PiS.
2. Kresowe doświadczenie nie stanowi dla mnie jakiejkolwiek atrakcji - no chyba że ciekawostkę turystyczno-socjologiczną nie widzę w tym nic szczególnie rozwijającego ani w sferze ducha ani materii.
3. Chyba Pana emocje poniosły. Podatki od braci mniejszych składające się na wspólne PKB, Panu nie śmierdzą?
4. Wyższość etosu kresowego, też mi coś. Żyj sobie Pan w tym etosie, ale nas Boga nie wciskaj go innym.
5. Apel smoleński to cyrk. Pasuje Panu, to niech go sobie Pan puszcza nawet co godzinę, ale niech Pan nie zmusza innych do wysłuchiwania go.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

14-12-2016 [12:10] - Ryszard Surmacz | Link:

No, drogi Panie, kompletne poplątanie z pomieszaniem. Prowadziłem z panem rozmowę, bez emocji, ale widzę, że niewiele Pan rozumie z obecnej sytuacji - w kraju i zagranicą. Wam rzeczywiście tylko Bismarck może pomóc. Hasło: być Poznaniakiem to wstyd, ma jednak swoje uzasadnienie. Postawcie sobie jego pomnik. To tyle.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

14-12-2016 [13:44] - wielkopolskizdzichu | Link:

Marzy się Panu bolszewia, dla niepoznaki ubrana w kontusz, w której zadekretowany pogląd ma obowiązywać wszystkich.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

14-12-2016 [15:32] - Ryszard Surmacz | Link:

Proszę Pana, kultura to jest skomplikowana materia. Jej petryfikacja zawsze grozi śmiercią. Prusy się zapetryfikowały i dlatego musiały używać siły do obrony swojego państwa i stosować tak zbrodnicze metody w stosunku do Polaków. Jesteście na tej samej drodze. Gdyby Hipolit nie był polonistą, jego dzieło byłoby trudniejsze. Biznes czysto rachunkowy, to g... a nie biznes. Zawsze musi splajtować.
Nawet Panu się nie śniło, że demokracja urodziła się właśnie na kresach. Pan nawet nie wie co to jest bolszewia, bo prawdziwą poczuli Polacy mieszkający na obszarach podwójnie zabranych. Dla ścisłości, te obszary już nigdy do Polski nie wrócą, dlatego dziś tak ważne są ziemie odzyskane.
Nie chce Pana ani obrażać, ani robić przykrości, ale procesy dziejowe są nieuchronne. Jeżeli jakichś działań się nie dopełni we właściwym czasie, zawsze zaniechanie to kosztuje dużo bejmów.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

14-12-2016 [20:49] - wielkopolskizdzichu | Link:

Do mnie to skierowane, do Poznaniaka, do brata mniejszego?
Podstawą wymiany jakiejkolwiek informacji mającej za zadanie wywołanie twórczego fermentu jest chęć wiedzy o racjach drugiego człowieka. Tymczasem posiadasz Pan cechę charakteryzującą ludzi nasiąkniętych, często wbrew własnej woli, przymusem narzucania swego kanonu pojęciowego - cecha bolszewika. Mi nie przeszkadza Pańska fascynacja kresami, tylko nie bądź Pan nachalny i nie warunkuj, od przyjęcia jej, uznania kogoś za równego sobie.Albowiem się może okazać że Niemcy pójdą po rozum do głowy i zaczną się zachowywać sensowniej niż obecna szlachta doniczkowa rządząca Polską.
Wielkopolanie, Ślązacy, Kaszubi nie potrzebują przyjęcia do herbu, w związku z tym, grzeczniej proszę. A co do liczenia bejmów to patrz Pan lepiej na to co robi "dobra zmiana".

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

15-12-2016 [13:16] - Ryszard Surmacz | Link:

Tak, to było do Pana. Drogi Panie, jeżeli ktoś interesuje się kulturą kresową, to nie może być zamknięty. po prostu, nie ma takiej możliwości. Tamta kultura wymaga obiektywności,szerokiego spojrzenia i ciekawości. Tak, że niechcący, scharakteryzował Pan sam siebie. Proponuję zacząć edukację od właściwego odczytania definicji "bolszewizmu". Na tym kończę. Powodzenia.