Komitet Ofensywnych Donosicieli znów w akcji!


Wczoraj, porzuciwszy przegląd prasy zaczęłam bawić się pewnym memem, no i „natchnięta jakąś pomrocznością jasną”  w usta mego pupila inaczej, pana Guya,  „wsadziłam” słowa o KOD-owej V kolumnie Brukseli i Berlina. Miałam z tego powodu trochę wyrzutów sumienia, że to manipulacja z mojej strony, konfabulacja, że tak nieładnie, że nie wypada ale jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi „masz rację, masz rację!” tak natarczywie, że w końcu przepuściłam mema przez portal demotywatorów niczego w nim nie zmieniając...

Dziś, wciąż jeszcze lekko męczona wczorajszymi rozterkami, powróciłam do przerwanego przeglądu prasy i jakimś prawem kaduka natychmiast nadziałam się na przeoczony wczoraj wPolityce.pl artykuł* o...???  Donosie KOD-u do  Schulza, Junckera, Timmermansa i „króla Europy”, że polski rząd mimo ultimatum KE nie wykonuje instrukcji Franza Timmermansa i jego weneckich małp, i on - KOD prosi Unię Europejską o wszczęcie działań dyscyplinarnych w celu przywrócenia demokracji w Polsce**.
Wszystkie me rozterki oczywiście natychmiast poszły się bujać na drzewo bo ostatecznie potwierdziły się przeczucia i podejrzenia, że tzw.Komitet Obrony Demokracji to agentura, sterowana z Brukseli i Berlina. Nic, że KOD kreuje się na komitet czysto obywatelski.
Mateusz Kijowski może się teraz tłumaczyć, że to nie on, że nie jego KOD bo listy do Brukseli spreparował niemiecki KOD, no ale jak wytłumaczy ich sygnatorów – niejakiego Arkadiusza Lewandowskiego i Łukasza Szopę? Prawda, że rasowe niemieckie nazwiska? Hehehe! A i duch tych listów jakiś taki dziwnie toczka w toczkę z głównym manifestem KOD-u – obalić PiS i przywrócić w Polsce platformerski status quo czyli by wróciło tak jak było i już trwało do ad mortem defecatum.
 
Ciekawe czy... Gdyby marsz 11 listopada zakończył się wielotysięczną manifestacją „KOD-u Niepodległości”, wielki Bolek nie uchylił KOD-owi swego patronatu, a cienkie  bolki Schetyna i Petru  nie olaliby Kijowskiego i KOD-u  –  czy wielki wódz don Matteo, z wieńcem laurowym zwycięzcy uwieszonym na podogoniu, pędziłby w histerycznym galopie do Brukseli po driakwie i plastry na swą umęczoną duszę?
Raczej nie. No, ale to tylko spekulacje i właściwie bez sensu w zaistniałej sytuacji bo...
Bo kto raz donosiciel – na zawsze donosiciel.
Bo kto raz zdrajca – na zawsze zdrajca.
Bo kto raz infamis – na zawsze infamis!
A Kijowski na infamię sobie uczciwie zapracował!
 
Tak poza „protokołem”...Wg mnie Kijowski infamisem się w pewnym stopniu od jakiegoś czasu już nawet czuje - te jego stęki o potrzebie „zejścia do podziemia” i jęki o widmie więzienia plus jakieś atawistyczne pragnienie zostania więźniem kaczo-PiSo-totalitarnego reżimu, to podpowiadają. Jęki świadczą o podświadomym uczuciu jakiegoś a priori wyrzucenia ze społeczności, którą było nie było łączy z nim i jego KOD-em silna więź wspólnego celu obalenia rządów PiS.  Te jęki świadczą również o uczuciu bycia odrzuconym przez egzekutywy PO i Nowoczesnej - mimo tylu  genialnych pomysłów na odsunięcie PiS-u od władzy, mimo podniecenia i poruszenia lewackich mas w Polsce, za oceanem, w Europie  i dostąpienia zaszczytu bycia poklepanym po orange-marynarze przez bonzów w Brukseli. Przecież zanim Schetyna i Petru ruszyli tyłki to Kijowski miał już za sobą Waszyngton, Brukselę, pikiety KOD-u tam gdzie pojawiał się Prezydent A.Duda podczas swych zagranicznych wizyt. Czy kto widział na nich jakiś transparencik PO lub chorągiewkę Nowoczesnej? Nie! Tylko KOD, KOD i KOD Mateusza...
I...?
Tego Mateusza - autora tylu namacalnych sukcesów własnych i KOD-u w walce z PiS lekceważy kto?
Jakiś kapitanek Gregorio Schettino! Którego charyzma porównywana jest tylko z tą kapitana nieszczęsnej „Costa Concordii”, niesławnej sławy Francesca Schettino. Lekceważy admirał Bolek – dowódca mitycznej motorówki, skaczącej przez mur stoczni.  Lekceważy Petru, totalny przygłup i ogólnopolskie pośmiewisko - „naczelny ginekolog” wariatkowa Ryśkowa, nowoczesny kapłon reproduktor kurek rasy lubnauer, gasiuk i wielgus od nowoczesnych „tabletek koncepcyjnych”...
Na dodatek Główny Sponsor walki z polskim kaczyzmem i  PiSioryzmem, z jego światowymi odmianami  papa Soros, wziął i odbił Mateusza od swych obfitych wymion! Za co? Za „nieskuteczność” w walce z kaczyzmem i PiSioryzmem!
No skandal i bezczelność!   
A stęki Mateusza o przyszłości za kratkami?...
Były genprok Seremet chlapnął był swego czasu - bodaj u raflezji Olejnik  myśląc, że kamery nie są w trybie „recording” - coś w stylu „przyjdzie PiS i nas wszystkich zamknie”... Mateusz marzy znaleźć się w celi obok cel Seremeta, Kopacz, Sienkiewicza, Tuska. Maluczki wśród elyty. Oni z przyszłą PiSiorską Polską walczyli aferami, a on walczył uczciwie – transparentami i donosami!
 

* - http://wpolityce.pl/polityka/3...
** - https://kodgrupaberlin.wordpre...