Dwie Świątynie Sztuki Królewskiego Miasta

W „Wielkim Tygodniu” zwieńczonym dla Polaków świętym „Dniem 11-go Listopada” łaskawy Bóg zawiódł mnie do dwóch świątyń Kultury Wysokiej w Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie.

Właśnie wracam z Filharmonii, gdzie pod Patronatem Metropolity Krakowskiego Jego Eminencji Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza odbył się uroczysty koncert „GAUDE MATER POLONIA”.

Nie będę tego wydarzenie opisywał, bo moje pióro nie uniosłoby tego, więc powiem tylko, że muzycy „Krakowskiej Młodej Filharmonii”, „Chór Mariański” i wokaliści operowi Królewskiego Miasta wyśpiewali i wydobyli ze swych instrumentów ojczyźnianą miłość czystości kryształu. I chyba nie przesadzę, jak powiem, że coś takiego może się wydarzyć tylko pod Wawelem, bo przecież Filharmonia u stóp Zamkowego Wzgórza stoi. Gdy Chór Mariański pod czarodziejską batutą Jana Rybarskiego rozpoczął ów koncert niepodległościowy wykonaniem pieśni Gaude Mater Polonia tak pięknym, że aż ciarki po plecach przechodziły, towarzysząca mi córka szczególnie się wzruszyła, gdyż ta patriotyczna pieśń jest hymnem przycupniętego opodal filharmonii Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego, gdzie przed czterema laty maturę zdawała, a ta słynna sztuba będąca przed wiekami pierwszą świecką szkołą średnią przy Uniwersytecie Jagiellońskim właśnie w krakowskiej filharmonii wydaje doroczne „Nowodworskie Gale”, które szkolny chór również tą chwytającą za serce pieśnią rozpoczyna. 

Zaś pierwszego dnia tego niezwyczajnego tygodnia odwiedziłem krakowski „Teatr Słowackiego”, gdzie jak byłem mały Mama mnie za rękę zaprowadziła na jubileusz Ludwika Solskiego. Byłem zbyt smarkaty, by zrozumieć wagę tamtego wydarzenia, ale oczami dziecka zapamiętałem kurtynę Siemiradzkiego, złote loże i narkotyczny zapach teatru, którego opisać nie umiem. Zaś w ubiegły poniedziałek, ponad pół wieku później, w tym samym teatrze uczestniczyłem w Gali Jubileuszowej „Ja nie jestem Amadeusz Mozart – Jubileum Leszka Długosza” pod patronatem Pierwszej Damy Rzeczpospolitej Agaty Karnhauser-Dudy.

Starszawy już, zapadłem się w tak samo jak ponad pół wieku temu miękki teatralny fotel, a towarzysząca mi córka zapytała mnie: „Tato! Czemu dzisiaj nikt nie potrafi stworzyć czegoś tak pięknego jak ten teatr?”.

I znów odstąpię od opisu tego wydarzenia tylko powiem, że pani Halina Łabonarska w genialnej interpretacji wierszy Jubilata objawiła mi głębię Jego poezji, którą jak mi się zdawało znałem. I jeszcze gwoli sprawiedliwości dodam, że Jubilat po tym, jak w niezbyt dla niego szczęsnym czasie przeklęto go jedynie za to, że się publicznie opowiedział po prawej stronie - doczekał się rehabilitacji medalem „Gloria Artis” nagrodzonej.

Taki jest ten nasz Kraków!

A dziś o 17-tej zapraszam wszystkich na krakowski Rynek na lekcję śpiewania polskich pieśni i piosenek.

Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)

Post Scriptum
Pragnę serdecznie podziękować głównemu sponsorowi Koncertu Niepodległościowego w Filharmonii Krakowskiej panu Adamowi Bąkowi (Adam M. Bak Foundation, Inc. New York) i dostojnemu jubilatowi Leszkowi Długoszowi za zaproszenie na wspomniane wyżej fety wyprawione w prawdziwie hieratycznym stylu.

YouTube: