„CETA” ma 200 lat

Jak dziś patrzę na współczesny świat, to dochodzę do wniosku, że najważniejszym wynalazkiem człowieka na przestrzeni jego dziejów nie było koło, alfabet czy działanie pary wodnej, lecz odkrycie Boga, jako emanacji dobra. Niemal od samego zarania zależność – jest Bóg, jest umiar, nie ma Boga, nie ma umiaru, przesądza o losach świata. Człowiek zamknięty w swojej pazerności nie rozumie, że dwie zależności fizyczne: konieczność jedzenia i wydalania oraz dwie psychiczne – chciwość i śmiertelność, decydują, o tym, że nigdy bogiem nie będzie. Jest człowiekiem, więc człowiek musi się zachowywać jak człowiek.

Od wielu tygodni, niemal w całej Europie, trwają manifestacje przeciwko podpisaniu umowy "CETA" z Kanadą. W ostatnią sobotę (15.10.16) protesty odbyły się w Polsce. Po raz kolejny, jak na dłoni zarysowuje się konflikt interesów pomiędzy wizją władz europejskich i amerykańskich a interesem społeczeństw naszego kontynentu. Po raz kolejny zysk i rozwój za wszelka cenę biorą górę nad rozsądkiem i demokracją. Decyduje nie człowiek, lecz pieniądz.

Jedną wojnę z islamem na poziomie cywilizacyjnym już mamy, czy potrzebna jest nam kolejna, wewnętrzna i jeszcze bardziej dolegliwa, która zmusi nas do sabotowania tajnych postanowień europejskich rządów? Lewica bezkrytycznie zapatrzona w rozwój i zysk za wszelka cenę bagatelizuje zagrożenia, prawica nie znalazła jeszcze adekwatnych określeń i odpowiednio silnego zaplecza dla swoich zarzutów. Andrzej Gwiazda w programie Pospieszalskiego ostrzegł: wybudowany dom możemy zburzyć, ale skutków działania GMO cofnąć już się nie można! Czy luka pomiędzy stanowiskiem lewicy i prawicy ma doprowadzić do kompletnego chaosu lub rozlewu krwi? To w XIX w. królowała bezkarności systemu. Dziś hałasu nie robią już maszyny fabryczne, lecz media; nie ma koła zamachowego, które wyrzucało ludzkie flaki, ale wciąż żyje ten sam wyzysk, który, bez zakładów pracy, tworzy taki sam proletariat. Czy w XXI w. mamy zaczynać od nowa?

Na początku lat 90-ych XX w. miałem długą rozmowę z pewnym Arabem, który wyjaśniał mi przyczyny ich oporu. Twierdził, że za kilkanaście lat będziemy mieli to samo. W kilka dni po naszej rozmowie przypadkowo obejrzałem afrykański film, w którym bohater zarabiał na życie puszczając się z paniami i panami. Jego przyjaciele i otaczająca społeczność podziwiała go za zaradność. On martwił się co będzie, gdy zasób sił witalnych skończy się. I skończył, gdy miał 30-kilka lat.

Odmowa podpisania "CETA" przez Europę nie mieści się w logice skrajnie liberalnych wyznawców, ale łączy się z ograniczeniem miejsc pracy i wystawieniem do wiatru emigrantów. Odmowa podpisania jej przez Polskę ściągnie na nas niezadowolenie całej koalicji Ameryki Północnej i Europy. W tym świetle świst „widelca” min. Kownackiego słyszany jest jako błysk zabłąkanej szabelki. Nawet Piłsudski nie pozwoliłby sobie na coś podobnego.

Ze wschodniej strony będziemy mieli dwie rury: Nord Streamu, z zachodniej umowę "CETA". Jedni za pomocą kija, drudzy za pomocą marchewki robią to samo. Pazerni miękną, naiwni walczą, a świadomi i słabi stawiani są pod ścianą. Zbyteczne są więzienia, obozy, Sybir, bo odgórna demokracja zaczyna tracić kontakt z człowiekiem. Cala Azja i Afryka protestuje przeciw zachodniemu dyktatowi, a na Zachodzie bez zmian.

Nie jesteśmy konkurencyjni ani dla Kanady, ani USA, bo ich wiąże "NAFTA". Polskie drobne rolnictwo prawdopodobnie nie upadnie, bo zdrowa żywność potrzebna jest bogatej ludności amerykańskiej. Ale skończy się to tak, że oni będą jedli nasze produktu, a my ich. Chłop polski oczywiście dostosuje się do rynku i zaakceptuje obniżone standardy – tam i u siebie. I tak zostanie, bo w tej walce nie chodzi o człowieka, lecz nadal o pieniądze. Budowanie tego polskiego diamentu, który miałby wytrzymać miażdżące dzieło dwóch kamieni młyńskich, od ponad 200 lat kończy się na etapie wstępnym. Być może metoda „coś za coś”, czyli śmigłowce za "CETA", tym razem nie zamyka nam drogi rozwoju, ale, biorąc pod uwagę słabość naszej kasy państwowej i służby zdrowia, zostajemy wepchnięci w strefę zwiększonej aktywności nowotworowej.

 I teraz co w takiej sytuacji ma zrobić rząd polski? Nie podpisać umowy "CETA" i ściągnąć na siebie skumulowaną zemstę sojuszników, czy podpisać i wejść na równię pochyłą upadającej cywilizacji? Podpisze, spadną mu słupki poparcia, nie podpisze cała opozycja dołączy do wściekłych ataków i wszyscy zostaniemy na lodzie. Tak źle i tak niedobrze - dokładnie, jak od prawie 300 lat. Bez wyjścia!

Jedynym wyjściem byłaby spokojna metoda bojkotu obcych towarów przy zachowaniu produkcji własnej. Przeszkodą jest zaglądająca bieda, dziś redukowana za pomocą rządowych dotacji (500+ i mieszkanie+) oraz przez inwestycje zagraniczne, lokowane głównie na terenie byłego zaboru pruskiego. Siłą nabywcza Polaków jest wprawdzie pobudzana, ale społeczeństwo mentalnie nie jest do tego przygotowane. Nie wiadomo stać nas na droższe zakupy polskich towarów? PiS wciąż nie ma podstawowych atutów, a więc nośników medialnych i edukacyjnych, które siłę zachowań motorycznych społeczeństwa polskiego zdołają przeciągnąć w kierunku polskiej racji stanu. TV jest kinem, a tu potrzebna jest na dobrym poziomie państwowa gazeta, która buduje środowisko i zmusza do aktywności. Tak więc ponownie w swoich dziejach znaleźliśmy się nieprzygotowani do czasów, które nadchodzą. Nadal nasza kultura bliższa Bogu przegrywa z pazernością tego świata. Słabi nie mają szans, ale słabość jest po stronie człowieka.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Goral Supreme

16-10-2016 [18:25] - Goral Supreme | Link:

..."Pazerni miękną, naiwni walczą, a świadomi i słabi stawiani są pod ścianą. "...
Walka nie zawsze jest Naiwnoscia..vide Powstanie Warszawskie par excellence..
Smutne to,ze sa ludzie ktorzy to tak widza i rozumieja..

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

16-10-2016 [22:17] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Goral Supreme
No, co Góral, to Góral! Walka nigdy nie była naiwnością. Ale gdzie Pan widzi tych bohaterów z tamtych lat? Ilu chętnych jest dziś do obrony ojczyzny, a ilu gotowych do ucieczki? Jeszcze rok temu w polskiej armii na jednego oficera przypadało 1,5 szeregowca (pewnie zawodowego)... To nie jest myślenie, widzenie, czy rozumienie. To Fakt.
Proszę pozdrowić ode mnie wszystkich Górali.

Obrazek użytkownika Jabe

16-10-2016 [18:59] - Jabe | Link:

Jak wiadomo, rzeczy pożyteczne, dobre, wzniosłe i piękne przynoszą straty. Zysk się bierze z niegodziwej pazerności. Dlatego mamy dbać, by jak najwięcej było piękna i dobra.

Wysokostandardowy chłop polski żyje z dotacji. Rząd dopłaca do dzieci, bo dzieci są kochane, nasze wspólne. Ponieważ państwowe koleje są pożyteczne i dobre, dostają dotacje z pracy pazernych właścicieli busów. Niegodziwców wolno łupić, i należy.

GMO jest takie straszne, jak automobil i kolej żelazna. Od tego krowy nie będą znosić jaj, a kury mleka dawać. Koniec świata. W atomie czai się diabeł, zapomniał Pan dopisać. Dlatego palimy węgiel, albo i jakąś wierzbę energetyczną, jak za króla Ćwieczka. I to jest dobre, bo pozwala choć w części uniknąć zysku.

Cywilizacja upada, jest na równi pochyłej, bo ludzie kierują się pazernością, gardzą cnotą niegospodarności i pięknem rozrzutności. A to są fundamenty na których Europa zbudowała swój dobrobyt – na państwowych dotacjach, na uzależnieniu bezradnego człowieka od władzy.

Lewica nie jest zapatrzona w zysk, lewica kocha straty, bo wtedy może dopłacać, panie Surmacz. Nic dziwnego, że ta Pańska notka nie odbiega od tego, co głosi choćby partia Razem. Pan jest czerwony. Lewica!

Dawno nie czytałem tak zakłamenego wpisu.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

16-10-2016 [22:01] - Ryszard Surmacz | Link:

Gratuluję wytrwałości i zastanawiam się dlaczego Pani/Pan tak się męczy czytając moje teksty? Przecież Pani/Pan nic z tego nie kapuje. Bez odbioru.

Obrazek użytkownika Jabe

16-10-2016 [23:24] - Jabe | Link:

Krążę nad Panem jak sęp, panie leawku.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

17-10-2016 [11:19] - Ryszard Surmacz | Link:

Che che, coś Pana kompletnie nozdrza zawodzą. Ile płacą?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-10-2016 [20:30] - Imć Waszeć | Link:

PIS od pewnego czasu zdaje się zachowywać jak pacynka na sznurkach Unii. "Ajaj co my zrobimy jak nam Unia da uchodźców", "Co my biedni zrobimy, jak oni się nie zechcą zreformować", "Co będzie z nami jak podpiszą CETA i inna, nomem omen, PIPA". Problem jest w tym, że jak chce się prowadzić twardą i rzeczową politykę nastawioną na własne korzyści, a nie sprawianie przyjemności kolonizatorom, to trzeba to po prostu robić.

Rozwiązanie jest proste jak konstrukcja cepa. Należy ogłosić, że wetuje się europejską umowę CETA z uwagi na nie dające się usunąć rozbieżności (GMO, prawa o znakach towarowych, system arbitrażu podległy ponadnarodowym korporacjom) i jednocześnie podjąć dwustronne rozmowy z Kanadą o liberalizacji handlu na bazie CETA.

Kto uczył naszych polityków negocjacji i dyplomacji? Miś Puchatek?

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

16-10-2016 [22:19] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Imć Waszeć
Zawsze podziwiałem II RP.

Obrazek użytkownika smieciu

16-10-2016 [22:25] - smieciu | Link:

Rzecz nie jest aż tak skomplikowana. Tu po prostu chodzi o ideę, o to co nami kieruje.
Pisałem już tutaj naprawdę wiele razy, że jest tylko jedno sensowne oparcie. Jest to oparcie w narodzie. Jeśli komuś RZECZYWIŚCIE zależy na dobru narodu to MUSI z nim współpracować. Musi tłumaczyć, przekonywać. Przede wszystkim musi być wobec narodu uczciwy. Stawiać sprawę jasno. Jeśli np. uważam że CETA jest złem. Że to kolejny etap zniewolenia. To trzeba to jasno powiedzieć w otwartej mowie do społeczeństwa. Tłumacząc jednocześnie konsekwencje.
To nie jest trudne. A ludzie traktowani z szacunkiem też będą tak traktować. Poza oczywistymi mendami, które trzeba ignorować. Chwilowo.

PiS jednak ugrzązł w polityce gabinetowej. W intrygach. W socjotechnice. Szefostwa PiSu ewidentnie nie interesuje kontakt z narodem. Oni mają swoją gierkę, swoje interesy, w których społeczeństwo jest jedynie masą do rozegrania.

Jest tutaj wielu zdecydowanych zwolenników PiS, którzy uważają że taka jest potrzeba chwili. Że chwilowo np. ważniejsze są śmigłowce niż brak GMO. Że chwilowo trzeba giąć kark przed UE by mieć czas na rozbicie dotychczasowej sitwy. Ale że gdzieś tam jest Wielki Plan, który wyrwie nas z okowów.
Tylko jest jeden problem. Według rządu CETA jest ok. UE jest ok. Wspólna unijna armia jest ok. I mamy proste pytanie. Na czym ma niby polegać ten Wielki Plan skoro mamy ciągle ten sam przekaz. Jak niby pisowski rząd zamierza przeprowadzić wielką polityczną woltę w środowisku gdzie jest ok? Zarówno dla oficjalnych, zachodnich mediów jak i dla społeczeństwa?

Przecież przeciętny leming pobierający 500+ myśli teraz jedynie że System jest ok. Że to tylko skorumpowana poprzednia ekipa sprawiała że nie było pieniędzy, był syf. Czyli że UE jest w porządku (dotacje i inne łaski), CETA też będzie w porządku. Itd. Słowem że NIE MA POTRZEBY ZMIAN.

I to wszytko. Nie ma Wielkiego Planu bo nic nań nie wskazuje. Jest jedynie prywatna antyTuskowa rozgrywka, w której zwolennicy PiS są po prostu podmiotem do wykorzystania. Niech będzie CETA, UE i cały ten System jeśli tylko w zamian podrzucą te kilka znienawidzonych głów.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

17-10-2016 [00:44] - Ryszard Surmacz | Link:

Dzięki, bardzo jasny tekst. Nie wierzy Pan w wielki plan.Ja też jakoś go nie mogę dostrzec, ale rzeczywistość zmienia się na korzyść narodu i państwa. Naród zaczyna dojrzewać, warunki stwarza do tego PiS. Takich wcześniej nie było. Proszę zauważyć jak część młodzieży zaczyna artykułować swoją perspektywę na przyszłość, jak traktuje własną historię, jak odwołują się do Żołnierz Niezłomnych. To wszystko było tłumione i niszczone pod rządami PO. Więcej, na horyzoncie nie widać żadnej alternatywy dla PiS, a ktoś Polska musi rządzić.

Jednocześnie Polska jest częścią świata politycznego Europy, nie jest wyspą. Warto zauważyć jak jest traktowana przez sojuszników i jaką wiedzę na nasz temat ma przeciętny Europejczyk? We Francji młodzież pyta, czy Polska leży w Europie czy Azji. W Niemczech wykształcony Niemiec sądzi, ze państwo polskie powstało po I wojnie, oczywiście kosztem państwa niemieckiego. Żaden z nich nie wie, że historia Polski ma 1000 lat. A w Anglii i USA czy jest inaczej? To nie są żarty. Polska w świadomości Europejczyków nie istnieje! A skoro coś nie istnieje, bez przeszkód może zniknąć. I to jest nasz problem od ponad 200 lat.

Czy polski rząd ma świadomość tych zagrożeń? Ma, ale to, że się znalazł w sytuacji bez wyjścia, też jest faktem. Nie ma tu znaczenia retoryka. I w takiej sytuacji znajduje się każdy polski rząd od Kongresu Wiedeńskiego w 1815 r. Zgadzam się z Panem, że nadal prowadzi politykę gabinetową - też o tym pisałem, zgadzam się, że jedynym ratunkiem jest świadomość polskiego społeczeństwa, bo to ono ma wygenerować z siebie odpowiednie elity władzy. Pozdrawiam