Skończył się czas wykorzystywania Polski

Opozycja i niektóre media w Polsce przedstawiają sprawę Caracali tak, jakby po nieudanych rozmowach polsko-francuskich miało nastąpić zawieszenie stosunków dyplomatycznych między naszymi krajami. Jak jest naprawdę? W rozmowie z naszym portalem odpowiada europoseł Prawa i Sprawiedliwości oraz wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.

Zawieszenie rozmów na temat kupna francuskich Caracali przez Polskę stało się pożywką dla przeciwników rządu, którzy określają to wręcz jako katastrofę. Czy to nie przesada? Jak ta sytuacja może realnie wpłynąć na relacje polsko-francuskie i jak ją można obiektywnie ocenić?

W sprawie Caracali mamy do czynienia z trzema głównymi aspektami. Sprawą kontraktu, umowy offsetowej oraz wymiar międzynarodowy. Jeśli chodzi o sam kontrakt, został on wynegocjowany na fatalnych warunkach przez rząd PO-PSL. Nie była to wyłącznie wina Ministerstwa Obrony Narodowej za tamtych czasów, ale całego ówczesnego rządu. Ta umowa tak naprawdę nie dotyczyła bowiem jedynie wojskowości, jej skutki gospodarcze i społeczne szły znacznie dalej, byłyby dalekosiężne.

Jak sprawa wygląda pod względem samego kontraktu?

Zwracam uwagę, że Kuwejt ujawnił umowę na analogiczne zamówienie, jaką zawarł z Francuzami. Okazało się, że tamta umowa z Airbus Helicopters przewidywała, że maszyny dostarczane do Kuwejtu były o 100 milionów euro tańsze, niż te, które miały trafić do Polski. Dodatkowo prace remontowe i konserwacyjne dotyczące sprzętu miały być wykonywane właśnie w Kuwejcie. Również w Kuwejcie mieli być szkoleni piloci. A więc dokładnie odwrotnie niż w przypadku polskiej umowy. To pokazuje jak bardzo źle rząd PO-PSL poprowadził negocjacje, skoro bogaci Kuwejtczycy wynegocjowali dużo lepszą ofertę. Wiadomo, że Kuwejt to bogaty kraj, więc z zasady oferty dla nich są wyższe niż dla innych, a tymczasem to rząd PO-PSL załatwił Polsce o wiele gorszą ofertę.

Mówi Pan, że oprócz samego kontraktu ważną rolę odgrywała też umowa offsetowa?

Mówiąc o umowie offsetowej, trzeba powiedzieć, że oprócz tego jednego kontraktu na Caracale strona francuska miała propozycję poważnej inwestycji związanej z polskim przemysłem zbrojeniowym. Tak wynika z mojej wiedzy. Ta inwestycja trwale mogła związać Francuzów z naszym przemysłem zbrojeniowym, a przy okazji spowodowałaby, że część pieniędzy wydanych na Caracale by do nas wróciła. Tej umowy Francja jednak nie chciała, Francuzi myśleli, że zastosują pewien szantaż finansowy i zmuszą nas do realizacji projektu według ich zachcianek. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Antoni Macierewicz i Mateusz Morawiecki byli gotowi wziąć Caracale, gdyby po stronie francuskiej istniała jakakolwiek gotowość i dobra wola polityczna. Tej woli jednak po prostu nie było.

Wielu mediów i komentatorów oskarża jednak o złą wolę właśnie polską stronę. Jak to naprawdę wyglądało?

W kwestii wymiaru międzynarodowego tej sprawy przede wszystkim zaprzeczam, jakoby Francuzi dowiedzieli się o niej z mediów. 3 października szef Airbus Helicopters, który odpowiadał za tę transakcję został zaproszony do Ministerstwa Rozwoju i o wszystkim poinformowany. My nie odpowiadamy za brak komunikacji we władzach francuskich. Jeżeli Airbus Helicopters nie poinformowało władz we Francji, to już jest wewnętrzna sprawa francuska. Jeżeli władze francuskie rzeczywiście dowiedziały się o tym z mediów, to świadczyłoby tylko o złej komunikacji między tą firmą, a francuskim rządem.

Sposób poinformowania Francuzów był więc prawidłowy?

Zaprzeczam, że wybrano zły moment na poinformowanie o tym fakcie. Jeżeli ktoś mówi, że należało poinformować prezydenta Hollande’a o zawieszeniu rozmów podczas jego wizyty w Polsce, to świadczy tylko o tym, że zupełnie nie orientuje się w kwestii reguł dyplomatycznych w polityce międzynarodowej. Powiedzenie tego Hollande’owi podczas wizyty w Polsce byłoby policzkiem dla prezydenta Francji i osobistą zniewagą, która rzeczywiście mogłaby pogorszyć relacje polsko-francuskie. Powiedzenie o tym po wizycie byłoby pokazałoby francuskim wyborcom, że Hollande jest zupełnie nieskuteczny i nie potrafi załatwiać spraw dla swojego kraju. Moment był więc idealny dla obu stron.

Jak ta sprawa może rzeczywiście wpłynąć na relacje polsko-francuskie?

Jeżeli ktoś mówi o pogorszeniu relacji to jest to po prostu śmieszne. W wymiarze gospodarczym Francja jest jednym z najważniejszych partnerów Polski i to się nie zmieni. Po drugie francuski przemysł zbrojeniowy przedstawił bardzo konkretne oferty dotyczące sprzedaży łodzi podwodnych do Polski. Francuzi są pragmatyczni, nie obrażą się na nas i nie zerwą kontaktów. Wreszcie kłamstwem jest też mówienie, że wizyta prezydenta Hollande’a została odwołana. Została ona przełożona. Hollande przyjedzie do Polski bo to leży w jego interesie.

A więc określanie tych wszystkich wydarzeń inaczej niż mianem naturalnie przebiegającej polityki międzynarodowej i interesów to zwykłe fałszowanie rzeczywistości i antyrządowa propaganda choćby ze strony naszej opozycji?

Osobiście nie dziwię się teatralnym reakcjom prasy francuskiej, jako że sprawa jest związana z miejscami pracy dla Francuzów. Gdy chodzi o ich interesy, tupią nogą. Mogłaby się temu przyjrzeć zresztą opozycja, która tak nie tupała nogą i nie broniła naszych interesów w wielu sprawach, w których chodziło o miejsca pracy dla Polaków. Polska teraz robi swoje i dba o rozwój polskiego przemysłu zbrojeniowego oraz zawieranie takich umów, aby były korzystne dla naszego kraju.

Opozycja zdaje się tego nie dostrzegać…

Obowiązkiem polskich władz jest dbać o interesy polskich firm, więc niech nikt się nie dziwi, że polskie władze właśnie to robią. Natomiast Francuzi i inni przyzwyczaili się przez ostatnie osiem lat, że wchodzą do nas z butami i robią co chcą, a wszyscy zgadzają się na ich warunki tylko po to, by móc się sfotografować z jakimś ważnym europejskim politykiem. Te czasy się skończyły. Ulica jednokierunkowa w relacjach Polski z naszymi partnerami w Unii i NATO się skończyła. Trzeba zawierać takie porozumienia, z których obie strony będą zadowolone i na których Polska nie będzie tracić.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

*wywiad dla portalu Fronda.pl

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika fritz

14-10-2016 [15:37] - fritz | Link:

Niestety NIE.
Nastepnym przykladem przygotowywanego extremalnego wykorzystania Polski jest CETA.

Na szczecie moze Belgowie, Walonowie, "Reytanem rzuca sie" i Polske uratuja.

http://wpolityce.pl/swiat/3119...

Wszystkie kraje podpisujace CETA mogly zadeklerowac obszary gospodarki czy tez interesy ktore chca CHRONIC i wylaczaja z zakresu CETA.
link: http://wpolityce.pl/gospodarka...

Antypolskie, niemieckie PO praktycznie wszystko oddal do zniszczenia, herr Tusk nie zarezerowal zadnych obszarow.

W najwyzszym stopniu niezrozumiale jest, ze rzad PiS nie uzupelnil tych zapisow chociaz ma do tego pelne prawo.

Jak to sie praktycznie robi zademenstrowal prezydent Czech z okazji podpisania Traktatu Lizabonskiego. Czechy oficjalnie przyjely Karte Praw Czlowieka. Polska nie przyjela, przylaczyla sie Protokolu Brytyjskiego po intensywnej wojnie z Niemcacmi.

I o to prezydent Czech Klaus stwierdzil, ze jezeli Czechy nie beda mogly rowniez przystapic do Protokulu Brytyjskiego po prostu nie podpisze Traktatu. Kropka. Nagle po cichu i szybko Czesi mogli wyrzucic Karte i przyjac Protokol Brytyjski. Dopiero wtedy Prezydent Czech Klaus podpisal Traktat Lizabonski.

Polska, PBS mogla tak samo wymusic uzupelnienie warunkow pozycji. NIEPRAWDA jest, ze nie mozna tego zrobic. REZYGNACJA jest zdrada.

Obrazek użytkownika Lektor

14-10-2016 [18:01] - Lektor | Link:

Też sądzę, że się nie skoÜczył.
Wicemarszałek sejmu powiedział, że posłowie PO i Nowoczesnej zachowują się jak małpy w cyrku. Jednakże ja sądzę, że to są jacyś zwyrodnialce. Chociażby ostatnio: HGW kradnie szmal poprzez reprywatyzację, Neumann znęca się nad dziećmi, Temu świdrowatemu z PO nie podoba się minister Zalewska bo robi po nich porządek w szkolnictwie, Halicki (nazwisko rodowe „Huj”) pieprzy, że PIS wyprowadza Polskę z Chłujni, Kłamacz pitoli, że cała Polska chce aborcji itd. Ci ludzie dostali prawdziwego obłędu po utracie władzy !!

Obrazek użytkownika mmisiek

14-10-2016 [19:40] - mmisiek | Link:

Jak tu niżej już napisano - całkowity brak krytycyzmu wobec CETA najlepszym przykładem, że teza zawarta w tytule daleko odbiega od rzeczywistości.
Wydaje się, że PiS mentalnie tkwi jeszcze w latach głębokiej komuny, albo co najmniej w latach 80-tych, wyznając zasadę, że co dobre dla Ameryki jest dobre również dla Polski. Tym samym kompletnie nie zauważa, że świat się trochę jednak zmienił i oprócz wspólnych interesów pojawiają się również interesy rozbieżne.
To swoiste zabetonowanie myślowe jest zresztą widoczne również i w innych dziedzinach.

Obrazek użytkownika Marek1taki

15-10-2016 [09:09] - Marek1taki | Link:

Czas wykorzystywania Polski tak się skończył, że min. Morawiecki zrobił właśnie łaskę niemieckiemu koncernowi.
Nikogo nie dziwi, że na Dolnym Śląsku, prawda? Wszak minister z Wrocławia i po stażu w niemieckim banku, dobrze pamiętam? Jak to historyk - prawo magdeburskie zna.