Gdyni Marynarka Wojenna jest niepotrzebna

 

Przyglądając się ostatnim poczynaniom i projektom nasuwa się wniosek:
Gdyni Marynarka Wojenna jest niepotrzebna. A może nawet Polsce jest niepotrzebna? Co o tym sądzi pan minister Macierewicz i zwierzchnik sił zbrojnych – prezydent Duda?
 
Gdy już w roku 1920 rozpoczęto budowę miasta i portu, zaczynając od skromnej wioski, zdecydowano, że jednocześnie z cywilnymi projektami, Gdynia będzie prawdziwą bazą Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej, marynarki, którą państwo musi mieć, choć Traktat Wersalski przyznał nam tylko 140 kilometrów wybrzeża.
Pobliskie północne wzgórze, z kolejną wioską Oksywie i jego morski brzeg zostały wybrane na lokalizację portu marynarki wojennej, stoczni, oraz siedzibę dowództwa floty.
Budowniczym Gdyni, oraz oczywiście ówczesnym władzom Rzeczpospolitej nawet przez moment nie przyszło do głowy, że można tworzyć nowy port i od zera flotę handlową, jednocześnie nie zapewniając ochrony marynarki wojennej.
To był warunek tak oczywisty, że nie było żadnych sporów, a nawet dyskusji.
A jaką siłę wówczas wybudowano przez zaledwie 19 lat zobaczyliśmy w tragicznym wrześniu 1939, gdy wybrzeże i marynarka wojenna broniły się najmocniej i najdłużej wobec przeważających sił niemieckich.
 
Budowa portu od zera to nie zabawa w piaskownicy, czy stawianie zamków na plaży. Państwa posiadające skaliste wybrzeże mają znacznie łatwiejsze zadanie, szczególnie, gdy linia brzegowa pełna jest różnych zatok, przesmyków, czy fjordów.
W Gdyni niestety mieliśmy płaski, piaszczysty brzeg, płyciutkie morze i torfowiska dookoła. Mimo tego port, ze wszystkimi swoimi basenami, nabrzeżami i falochronami, został wykonany po mistrzowsku.
Można powiedzieć – nic dodać, nic ująć.
Przekonaliśmy się o tym parę miesięcy temu, gdy raczej bezmyślnie, bez dokonania niezbędnej analizy, zrobiono prace pogłębiarskie, wypłukując piasek spod pirsu i prawie całe Nabrzeże Bułgarskie straciło swoją zdolność do pracy.
 
 
Dosłownie parę dni temu prasę lokalną obiegła wiadomość i, co trzeba stwierdzić z przykrością, nie wzbudzając ogólnokrajowego zainteresowania, że leżąca u podnóża Oksywia Stocznia Marynarki Wojennej została wystawiona na sprzedaż. Więc jeśli rozwiniemy flotę okrętów wojennych, to na remonty, przeglądy i naprawy będziemy musieli płynąc do Niemiec, Danii, czy Szwecji. A może jeszcze dalej.
To nie ma sensu i pomysł jest karygodny.
Bo nieoficjalnie dowiedziałem się, że Stocznia MW ma ulec likwidacji, gdyż jej istnienie przeszkadza rozwojowi gdyńskiego portu!
O co konkretnie chodzi?
Szefom portu gdyńskiego, który rzeczywiście świetnie prosperuje, zamarzyło się wzorem Gdańska przyjmowanie i przeładunek największych kontenerowców wpływających na Bałtyk.
By taki cel można realizować porzebna jest tak zwana obrotnica. Co to jest? W tym konkretnym wypadku jest to obszar koła o średnicy 400 metrów, gdzie potężne statki będą mogły się swobodnie same, albo z pomocą holowników, obrócić. Bo, powiedzmy, statek wpływa dziobem do portu i cumuje do nabrzeża, a do wyjścia z portu też powinien obrócić się dziobem do przodu, a nie rufą.
Wiemy z prowadzenia samochodu, że na wstecznym się kiepsko jeździ.
No dobrze. By takie duże statki obsługiwać 400 metrowa obrotnica jest raczej niezbędna. Lecz tu niestety, w tym konkretnym miejscu na przeszkodzie stoi Stocznia MW. No to szefowie portu i władze Gdyni uznali, że stocznię trzeba zaorać.
Co więcej – zapewnienie czterystumetrowego koła w środku basenu portowego nie wystarczy. Trzeba jeszcze obrotnicę i tor wodny zdecydowanie pogłębić. A jak się kończy nieroztropne pogłębianie portu wyjaśniłem w przypadku Nabrzeża Bułgarskiego.
 
Zniszczyć coś jest bardzo łatwo. Zbudować trudniej. A już długoterminowa analiza strategiczna często wykracza poza umysłowe pojmowanie wielu dyrektorów, czy prezesów.
Nie powinna jednak być pomijana przez takich ludzi, jak zwierzchnik sił zbrojnych, czy minister obrony narodowej.
Nie wystarczy, że przez ostatnie lata mieliśmy śmiesznych przywódców, którzy zapewniali, że żadna wojna nam nie grozi przez najbliższe stulecia i zniszczyli armię do tego stopnia, że wszystkich żołnierzy liniowych można zmieścić na Stadionie Narodowym.
Marynarka Wojenna nadal jest traktowana nieco po macoszemu.
I to w sytuacji, gdy o rzut kamieniem na wschód mamy potężną bazę morską, właśnie wraz ze stocznią, Floty Bałtyckiej Rosji w Bałtyjsku, czyli kiedyś w naszej Piławie.
I to w sytuacji, gdy teraz mamy wg. Urzędu Morskiego w Gdyni, wybrzeże o długości 601 kilometrów, a nie jak za II RP, kilometrów 140.
 
I w takiej sytuacji i takim momencie, gdy cała władza, jak jeden mąż, deklaruje potrzebę wzrostu bezpieczeństwa państwa i konieczność wzmocnienia armii, w imię partykularnych interesów portu handlowego i ambicji władz miasta, tą armię, a konkretnie marynarkę wojenną się osłabia, likwidując jej niezbędną stocznię.
Mogę sobie wyobrazić odpowiedzi zwolenników i orędowników rozbudowy portu handlowego kosztem MW. Będą twierdzić, że nawet w Gdyni są jeszcze dwie stocznie, które będą się mogły podjąć obsługi okrętów marynarki.
Tylko po co zlecać prace obcej firmie, gdy ma się swój własny, morski warsztat.
To nie ma sensu i zarówno ekonomicznie, jak i organizacyjnie jest nierozumne.
 
Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni, konkretnie, jej planowana likwidacja, to fatalna wiadomość. Pomysł, jakby podszepnięty przez rosyjskich admirałów w tych talerzach na głowie, dowódców Floty Bałtyckiej.
Lecz jest też inny projekt, do którego Ministerstwo Obrony Narodowej nie ma specjalnej ochoty.
Jak wiemy, mamy 601 kilometrów pięknego wybrzeża. Tymczasem jedyne bazy floty MW umieszczone są na jego absolutnych końcach. Środek jest pusty i gładki, jak brzuch niemowlęcia. Do porcików, bo nie można tego przecież nazwać portami, mogą wpływać tylko nieduże kutry rybackie i jachty.
Tymczasem, powiedzmy, gdzieś pośrodku wybrzeża potrzebny jest port z prawdziwego zdarzenia, który byłby również bazą dla marynarki wojennej, dla straży granicznej, jak i dla SAR – ratownictwa morskiego. A także portem handlowym. Czemu nie?
Idealnym miejscem wydaje się Ustka. Choćby z takiego powodu, że nieopodal są największe w Europie poligony w Wicku.
Tęgie móżgi już się zajmują takim projektem. Niestety, obecne władze nie mają specjalnego zainteresowania tym tematem.
Może rzeczywiście mają już tyle spraw na głowie, że już nie są w stanie ogarnąć wszystkiego. Choć według mnie powinni.
 
Port w Ustce to sprawa rozwojowa. Natomiast likwidacja Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni to sprawa paląca.
Jutro już będzie za późno.
 
.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-10-2016 [11:18] - Marek1taki | Link:

Ja tu widzę pełną konsekwencję. Najpierw sprzedać lub zlikwidować a po paru latach zacząć budować nowy port. Przecież będzie uzasadnienie. Nie można podejrzewać naszych karbowych o brak rozumu. Oni wypełniają swoją powinność.
Mamy mieć pozory suwerenności a nie rzeczywistą suwerenność. W tym celu w każdej dziedzinie trzeba odrąbać przynajmniej jedną kończynę jeśli nie głowę a przy okazji wydać pieniędzy ile wlezie aby dno świeciło w kasie państwa i obywateli.

Obrazek użytkownika jazgdyni

12-10-2016 [11:34] - jazgdyni | Link:

Bardzo ponure rozumowanie.
Ja jeszcze wierzę panom Dudzie i Macierewiczowi.
Lecz niewielu innym.

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-10-2016 [12:25] - Marek1taki | Link:

Myślę, że są w trudnej sytuacji między robić coś lub nic nie robić. Nie mogą grać w otwarte karty ze społeczeństwem? - podejrzewam, że wiadomo jak będzie z uzbrojeniem Black Hawków, bo inaczej byliby zapędzeni w kozi róg. Mają prawo do błędu, to przecież nieuniknione. Byle nie były to błędy brzemienne. Wszystko to w sytuacji gdy nie wiadomo ile zostało czasu, ani czego się spodziewać.
Pełnego zaufania do Dudy i Macierewicza nie mam, ale nie myślę o nich, jak dotąd, w kategorii karbowych. Za karbowych uważam wciąż żywą tkankę oligarchii ukształtowanej w PRL/IIIRP, bez uwzględnienia interesów której nic się nie dzieje. Ani gdy chodziło o sieci dealerskie koncernów w latach dziewięćdziesiątych, ani o tzw. prywatyzację, ani o wstępowanie do NATO.
Macierewicz ma niewątpliwe zasługi. KOR, lustracja, raport WSI. Niezrozumiałe są jednak niektóre posunięcia jak brak dążenia do upowszechnienia posiadania broni wojskowej pod kontrolą MON. Elitarne jednostki terytorialne na Podlasiu sprawy nie załatwią.

Obrazek użytkownika mmisiek

12-10-2016 [12:41] - mmisiek | Link:

A ja zaczynam mieć wątpliwości. Wygląda na to, że interes Polski jest realizowany, o ile w ogóle, to niejako przypadkowo przy okazji i tylko w takim zakresie w jakim to jest zgodne z interesem patrona.

Obrazek użytkownika Tarantoga

12-10-2016 [16:37] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

No to robię za adwokata diabła :-)
Jakie okrety miałaby ta stocznia budować? Pamiętam,że jakąś łajbę buduje się juz 20 lat i końca nie widać...
W dzisiejszych czasach nawet gówniarz w Libii strzela do niszczyciela amerykańskiego,kilku wariatów podpływa pontonem i trach!
Jedna dobrze wycelowana rakieta...i po niszczycielu.
Krążownik,pancernik,lotniskowiec? No jasne...jaja se robię :-)
Bałtyk to bajoro...w zasięgu każdej rakiety ruskiej...z Kaliningradu.
Żeby wyjść z Bałtyku...mamy Niemcy,cieśniny duńskie...w dzisiejszych czasach nawet plastikowy kajak jest namierzony.

Potem Kanał...i Atlantyk...Morze Północne...i wejscie dla myszy przez Gibraltar.
Morze Śródziemne...to arena Rosji i USA,trochę okrętów włoskich,które juz nawet nie biorą amunicji,bo miejsce zajmują pied noir z Afryki Pn.

Amerykanie wysyłaja na złom nawet lotniskowce...bo juz stare...flota podwodna...atomowa...okręty widać ze stacji kosmicznej :-)
Jedyne stocznie,które zarabiaja na siebie,to te,które budują jachty dla milionerów z całego świata...a są to jachty klasy LUX.

Nawet Hitler pod koniec wojny krzyczał:"Będe budował okręty podwodne i tylko podwodne"...bo one miały więcej zatopień niż cała flota Kriegsmarine.

Nawet był taki rysunek...pusta karta papieru...i tytuł: DEFILADA FLOTY NIEMIECKIEJ...wszystkie okręty pod wodą.

No i teraz Pana wkurzę! Zamiast budować stocznie wojenną,lepiej budować żłobki,przedszkola i szkoły...w końcu...500+

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-10-2016 [07:08] - jazgdyni | Link:

Nie adwokat diabła tylko klasyczny szczur lądowy. Niestety, bo tacy sami są w urzędach i ministerstwach.
Na nieszczęście nie można tu wklejać obrazków, lecz proszę sobie wyguglać hasło stealth ship, wejść na grafikę i pooglądać, jakie monstra się buduje na akweny typu Bałtyk. Nie dość, że satelity i radary tego nie widzą, to własne oczy nie zobaczą, jak będzie przepływać obok.
A tymczasem ruskie łodzie podwodne wpływają do Sztokholmu, panikując delikatnych Szwedów.
A nasze łodzie patrolowe nie są w stanie dogonić duńskich rybaków-piratów, którzy w naszej strefie odławiają narybek na paszę.

FLOTA MARYNARKI WOJENNEJ MUSI BYĆ
A prawdziwi fachowcy powinni określić jej kształt i rozmiar.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Tarantoga

13-10-2016 [09:18] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

jazgdyni
2016-10-13 [07:08]

Proszę zaglądnąc do poczty wew. ma Pan maila.

P.

Obrazek użytkownika xena2012

12-10-2016 [20:08] - xena2012 | Link:

przede wszystkim trzeba przypomnieć społeczeństwu kilkuodcinkowy film o budowie Gdyni.Niestety emitowany w wyjatkowo nieciekawych godzinach do oglądania i nigdy nie został powtórzony.Natomiast ,,czterej pancerni i pies'' sa doslownie na wszystkich kanałach do znudzenia powtarzani.Marzynarzy zas widzimy wyłącznie na defiladzie.

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-10-2016 [07:12] - jazgdyni | Link:

Niestety,
dla większości Polaków, w tym również tych z sejmu i ministerstw, Bałtyk to piaszczyste plaże Helu, jak wiadomo, pełne Kiepskich.
Dziesiątki państw żyje TYLKO z morza. A my, jak zwykle, lekceważymy nasz kawałek wybrzeża.
Dla mnie jest to szczyt kretynizmu.
I będę robił wszystko, by pomóc to zmienić.

Pozdrawiam