Kto ty jesteś? – Polak mały

Powiem szczerze, że coraz bardziej martwi mnie, a momentami nawet przeraża postawa sporej części naszych najwyższych kościelnych hierarchów. Oto na naszych oczach dochodzi do zmasowanych ataków na Kościół, Polskę i  tradycyjną rodzinę, a oni tchórzliwie milczą. Niektóre tak zwane katolickie organizacje i media wraz ze środowiskami LGBT i za pieniądze wroga chrześcijańskiej cywilizacji, Georga Sorosa organizują  akcję „Przekażmy sobie znak pokoju”. Dzisiaj żydowski spekulant giełdowy i grandziarz, który swoimi milionami dolarów wspiera zabijanie dzieci poczętych wraz z tęczowymi sługusami szatana chce uczyć polskich katolików miłości bliźniego. Nie trzeba być prorokiem by przewidzieć do czego prowadzi ta ofensywa lewackiej międzynarodówki dewiantów, bo przecież widzimy co stało się w innych państwach, w których zalegalizowano „jednopłciowe małżeństwa” i pozamykano katolickie ośrodki adopcyjne tylko dlatego, że nie chciały oddawać dzieci parom homoseksualnym. Na temat homoseksualizmu zarówno Stary jak i Nowy testament mówi jednoznacznie, że nie podoba on się Bogu i jest Mu obrzydliwy. Sięgnijmy do listów św. Pawła:
 
List św. Pawła do Rzymian 1; 26-28: Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi.
 
1 List św. Pawła do Koryntian 6;9: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą"
 
I nadarzyła się doskonała okazja, aby z naszego kraju na cały świat popłynęły odważne słowa prawdy wypowiedziane przez Prymasa Polski, Wojciecha Polaka, który przybył na Forum Ekonomiczne w Krynicy. A oto co usłyszeliśmy: - Niepokoi mnie pełzający rozwój nacjonalizmu i jego łączenie z religią. To jest niebezpieczne dla Kościoła Świętego. Aprobata dla tego typu myślenia nie tylko jest niewłaściwa, ale wręcz heretycka. Tak nie może być. To odciąga od tego, co jest istotą chrześcijaństwa. 
Przecierałem oczy i uszy ze zdumienia. O co chodzi? Czy rzeczywiście lobby homoseksualne ma aż tak wielkie wpływy także w polskim Kościele? Czy prymas Polak listę zagrożeń dla Kościoła otrzymuje z ośrodków mieszczących się przy ulicach Czerskiej i Wiertniczej w Warszawie? Michnik przestrzega przez nacjonalizmem i mówi o „pełzającym zamachu stanu” w Polsce, a abp Polak widzi „pełzający rozwój nacjonalizmu”. Czy hierarcha znalazł sobie  właściwego mistrza? Tu mamy przecież do czynienia nie tylko z taką samą identyfikacją zagrożeń, ale także podejrzaną wspólnotą języka. Można pochylić się z duszpasterską troską nad grzesznikiem, ale nie wolno robić czegoś co może być odczytywane przez zdezorientowanych wiernych jako aprobata grzechu, a właśnie tak wygląda plakat, na którym różaniec wyciąga rękę do tęczy. 
 
Prymasowi Polakowi muszę zatem przypomnieć słowa jego wielkiego poprzednika, który już przed wybuchem drugiej wojny światowej jako kapłan cieszył się wielkim autorytetem i gromadził tłumy wiernych. Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży i wspaniały polski nacjonalista, Stefan Wyszyński w 1976 roku w przemówieniu do kapłanów mówił: Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej ojczyzny. Przypomina mi się tak wspaniale przedstawiony w powieści Gołubiewa „Bolesław Chrobry” i Parnickiego „Srebrne orły”. Oto cesarz Otto III kusi Bolesława Chrobrego, czyni go patrycjuszem rzymskim i chce go ściągnąć do Rzymu. Ale król nie dał się wyciągnąć z Polski, z ubogiego Gniezna, na forum rzymskie. Został w swoim kraju, bo był przekonany, że jego zadanie jest tutaj. Naprzód umocnić musi swoją ojczyznę, a gdy to zrobi, pomyśli o innych, o sąsiadach. Niestety, u nas dzieje się trochę inaczej – „zbawia” się cały świat, kosztem Polski. To jest zakłócenie ładu społecznego, które musi być co tchu naprawione, jeżeli nasza Ojczyzna ma przetrwać w pokoju, w zgodnym współżyciu i współpracy, jeżeli ma osiągać upragniony ład gospodarczy. Nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej Ojczyzny.
 
Nie mogły wtedy te słowa bezpośrednio dotrzeć do prymasa Wojciecha Polaka gdyż miał on wówczas zaledwie 12 lat. Ale kiedy w 1983 roku był na pierwszym roku Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie powinien już przeczytać w wydanych właśnie w tym roku „Nauczaniach Społecznych 1946-81” następujące słowa prymasa Wyszyńskiego: Już takim jesteśmy narodem, że nikomu się nie kłaniamy, choć tak chętnie gniemy kolano przed Bogiem. Wielkość kultury narodowej polskiej polega na tym, że dumni w obronie swych wartości kulturalnych, szanujemy obce kultury, co dobrego z nich czerpiemy. Nikogo nie poniewieramy, z każdym narodem umiemy i chcemy żyć w przyjaźni. Ale przyjaźń w naszym pojęciu nie jest zdradą wobec rodzimych dóbr duchowych, nie jest czapkowaniem nikomu. Nie tylko od czasów soboru Konstancjeńskiego, ale od czasów Mieszka i Chrobrego, uczymy się tej dumy i godności, która nikogo nie poniewiera, staje w obronie uciśnionych, ale i siebie poniewierać i uciskać nie pozwoli.
 
Jak to się dzieje, że młody kapłan ks. Jacek Międlar, który głosi kazania  zgodne z nauczaniem wielkiego Prymasa Polski  jest prześladowany, a idący za nauczaniem i słownictwem Michnika hierarcha zostaje prymasem zastępując abp Kowalczyka (TW SB „Cappino”)?
Prymas Polski, Wojciech Polak wiele lat swojego życie związał z Gnieznem. Tu uczęszczał do seminarium, w którym później był wykładowcą, a także rektorem. W latach 2003-2014 był gnieźnieńskim biskupem pomocniczym.
 
Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Oni przychodzą do was w przebraniu owczym, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z cierni lub figi z ostów. Tak właśnie każde dobre drzewo rodzi dobre owoce, a drzewo zagrzybione rodzi owoce zepsute. Nie może dobre drzewo rodzić zepsutych owoców ani drzewo zagrzybione rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, jest wycinane i wrzucane do ognia. Tak zatem poznacie ich po ich owocach. (Mt 7, 15-20)
A jakie owoce pozostawił po sobie w Gnieźnie abp Polak? W mieście nie ma dzisiaj ani jednej szkoły katolickiej, a w tym roku naukę na pierwszym roku w tamtejszym seminarium rozpocznie tylko czterech kleryków podczas gdy jeszcze 10 lat temu zgłaszało się ich około 30.
 
W przemówieniu ingresowym, 6 lutego 1949 roku prymas Stefan Wyszyński mówił: Gdym patrzył z prymasowskiego tronu gnieźnieńskiej stolicy, w pełni zrozumiałem powagę dostojeństwa wieków naszych dziejów. Gdym przyglądał się pomnikom prymasów Polski, klęcząc przed prochami św. Wojciecha, oddając cześć sercu pierwszego prymasa Warszawy, tam, Drogie Dzieci, zrozumiałem jak wspaniały w swej przeszłości jest nasz Naród. Nie jest on Narodem od wczoraj, choć jest dziwnie młodym ludem. Jak Chrystus - Ojciec przyszłego wieku, tak i Naród, gdy z Chrystusem, Ojcem przyszłych wieków - żyje. Dostojeństwo dziejów czuje się w Gnieźnie.
Czy obecny prymas Polski zadbał, aby to dostojeństwo dziejów czuło się dzisiaj w kolebce Polski równie mocno? Czy naprawdę podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy podczas dyskusji przebiegającej pod hasłem, "1050 lat - i co dalej? Polska chrześcijańska i postchrześcijańska" to nacjonalizm powinien być piętnowany i przedstawiany jako „herezja” oraz największe zagrożenie dla katolickiej Polski? Czy prymasa Wojciecha Polaka nie niepokoi to, że słowa z jego ust najłapczywiej spijały niemieckie media, „Gazeta Wyborcza”, TVN i TVN24? Czy swoim nauczaniem zabiega głównie o takich pochlebców? Czy pochwały płynące ze strony wrogów Kościoła nie niepokoją Prymasa Polski? 
 
Bronił mnie tylko Niemiec i pies – mówił z rozgoryczeniem o swoim aresztowaniu w 1953 roku prymas Wyszyński. To prawda. Zdradził go wtedy cały episkopat, a odważnie wstawił się za nim tylko jeden mający niemieckie korzenie, ks. Wojciech Zink z diecezji warmińsko-olsztyńskiej oraz pies księdza prymasa o imieniu Baca, który dotkliwie pogryzł jednego z ubeków, którzy przyjechali go aresztować.
 
Mam nadzieję, że dzisiaj nauczanie wielkiego Prymasa Tysiąclecia znajdzie więcej obrońców wśród biskupów i księży niż w strasznych latach stalinizmu. I nie tylko dlatego, że odwaga od tamtych czasów bardzo staniała. Polska potrzebuje prawdziwych oraz odważnych kapłanów i hierarchów. Polaków nie tylko z nazwiska.    
 
Artykuł opublikowany w „Warszawskiej Gazecie”
Nowy numer już w sprzedaży w Polsce i USA 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

23-09-2016 [12:30] - xena2012 | Link:

Prymas Polak mówi o pełzającym nacjonalizmie wskazując na PiS a jednocześnie oczekuje od tej partii przeforsowania ustawy zaostrzającej przepisy aborcyjne.To się nazywa hipokryzja całą gębą,bo przecież hierarchia koscielna nic na tym nie traci,a potrafi wspaniale współżyć z każdą władzą.Autor przytacza przykład prymasa Wyszyńskiego za którym nie wstawił się zaden duchowny w czasach ówczesnego antykoscielnego terroru.A przeciez jest i nowszy przykład biskupa -kapelana Żarskiego,którego bez slowa protestu Kościoła wyrzucił Komorowski za patriotyczne kazanie.

Obrazek użytkownika ruisdael

23-09-2016 [13:13] - ruisdael | Link:

Po śmierci Jana Pawła II w Kościele polskim brak charyzmatycznych pasterzy. Oprócz trafnych przykładów xeny chciałbym dodać bulwersującą scenę likwidacji harcerskiego krzyża na Krakowskim Przedmieściu do której wysłano kleryków podczas gdy hierarchowie patrzyli zza zaciągniętych firanek. Ksiądz Międlar też nie powinien być w ten sposób potraktowany.
Jeśli mowa nie jest stanowcza i odważna to próżne zdziwienie, że coraz mniej ludzi w kościołach (no bo przecież lewacy i tak do nich nie chodzą).

Obrazek użytkownika 3rdOf9

23-09-2016 [15:36] - 3rdOf9 | Link:

Wielkim problemem jest brak dzisiaj w Kościele ludzi wielkich ale także zinfiltrowanie Kościoła przez sowiecką i postsowiecką agenturę. Bardzo niedobrze się stało, że swego czasu Kościół uchylił się przed lustracją, ale to także świadczy o jego kondycji.

Nadzieją napawa jednak to, że Bóg niejednokrotnie zsyłał nam wielkich ludzi w przeszłości (zarówno tej dalszej jak i tej bliższej), możemy zatem - modląc się o następnych - czerpać z tego, co Oni po sobie pozostawili.

Obrazek użytkownika ...Trzy kropki...

23-09-2016 [15:36] - ...Trzy kropki... | Link:

...Niestety ale nie ma teraz w Polsce hierarchów na miarę Prymasa Tysiąclecia ani św.J.P.II!!!...Nasi kardynałowie i biskupi to postacie miałkie, nie wyraziste!!!...Czasami słucha się ich ze zdziwieniem a niekiedy i ze zgorszeniem!!!...Za to często spotyka się księży młodych lecz oddanych Bogu i ludziom i niestety są oni często spychani na margines społeczeństwa!!!...Sama znam takich księży, którzy są tzw."z powołania", po zagranicznych studiach, znający języki obce...ale takich hierarchowie się po prostu pozbywają zsyłając ich w najgorsze "dziury"świata aby nie robić sobie konkurencji i jeszcze wmawiają im że oni tam właśnie są potrzebni!!!...O powrocie tych księży do kraju nie ma mowy...oni są tam na zsyłce!!!...Dlaczego???...Bo są patriotami, bo kochają Polskę i naród polski a nie luksusy!!!...

Obrazek użytkownika 3rdOf9

23-09-2016 [23:08] - 3rdOf9 | Link:

Może nadszedł czas przypomnieć hierarchom słowa Jezusa: "Największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa!". To nie my jesteśmy dla nich, ale oni dla nas. Mają służyć Polsce i Narodowi, do czego zobowiązuje ich również dziedzictwo Prymasa Tysiąclecia!

Tym zaś, którzy stanowisko swoje traktują jako okazję do uprawiania jaśniepaństwa warto przypomnieć jeszcze inne słowa: "każdy kto się wywyższa, będzie poniżony".

Odnowa moralna musi zajść w całej Polsce, czyli również w polskim Kościele. Lustracja - która cały czas przecież jest przeprowadzana, dziennikarskie śledztwa i publikacje całkiem dobrze sprawdzają się w tej roli - powinna dotyczyć nie tylko sędziów, prokuratorów i profesorów wyższych uczelni, ale również - a w zasadzie przede wszystkim - biskupów - oto co jest potrzebne.

Nie możemy dopuścić, żeby Kościół Polski stał się jedną więcej przechowalnią ruskich kretów. Trzeba na nowo uczynić go wielkim. Młodzi księża nie mają zbyt wiele możliwości nacisku na swoich przełożonych, bo ślubowali posłuszeństwo. Tak więc nacisk musi iść z naszej strony - ze strony wiernych.

Obrazek użytkownika manko1492

23-09-2016 [20:51] - manko1492 | Link:

Cóż. Pozostaje tylko smutne słowo - niestety. Miernota, a za nim coraz więcej miernot. Bez serc, bez ducha, żałosne szkielety.