Lis zbada przyczynę śmierci kur

Czy można jeszcze na poważnie pisać o Hannie Gronkiewicz - Waltz? Czy można jeszcze na poważnie pisać o Parlamencie Europejskim, który we wtorek zajmie się kornikiem drukarzem? Czy można na poważnie mówić o Platformie jako opozycji  parlamentarnej w Polsce, skoro od wielu miesięcy jest opozycją antypolską na forum europejskim? Skoro Janusz Lewandowski mówi o wstydzie, że on, jego przyjaciele wstydzą się za Polskę, za to co Polsce zrobił PiS. Te wybitne darmozjady z PO, które przez osiem lat nie robiły nic innego jak tylko pomnażały swoje majątki i wpływy, które nigdy nie miały żadnego programu dla Polski, poza wydawaniem jak najlepiej dl;a swoich funduszy europejskich, ci wszyscy cynicy mówią o wstydzie, mówią o tym, że nikt nie lubi PiS-u w Europie. Oni to wiedzą, oni są jak europejskie medium, które łączy się, kiedy tylko chce, z rolnikiem hiszpańskim i z włoska kelnerką. Obudził się w sprawie opozycji sam Zbigniew Hołdys, który podobno napisał kultowy tekst o tym jak trzeba walczyć z Kaczyńskim. Już tytuł mówi wiele: "Mój ruch oporu". Ten facet ma stały odlot, ale warto się pewnie odnieść do jego steku bzdur, które przesyłają sobie podobno ludzie opozycji.  

 

Powracając do tematu pisania na serio o HGW i PE, czy w ogóle o Unii Europejskiej, odpowiedź jest jednoznaczna: nie można pisać na poważnie o tym co wyprawia obecna Prezydent Warszawy, ani tym co wyprawia PO, ani tym bardziej PE z Schulzem na czele. Umyka to wielu komentatorom, ale Gronkiewicz - Waltz w poprzedniej kadencji sama nadzorowała (bezpośrednio!) Biuro Gospodarki Nieruchomościami, innymi słowy z konieczności wiedziała o przekrętach i znała wszystkie dokumenty.  Teraz za brak nadzoru nad tym biurem poleciał wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, bo ta jego dymisja to tylko kabaret. Poleciał też Jacek Wojciechowicz, którego powiązano z dziką prywatyzacją, choć sama HGW mówi przy okazji, że to za złe wyniki w inwestycjach. Sam Wojciechowicz już mówi  o podłości tej decyzji, a za nim w Radzie Miasta stoi co najmniej kilku radnych PO. Tak oto lis, albo lisica  HGW będzie badać przyczynę masowego mordu na kurach.

 

Nie inaczej jest w Parlamencie Europejskim zdominowanym przez liberałów, farbowanych chadeków i socjalistów. U nas nie ma już w polityce SLD, nie ma lewicy, nie ma też farbowanych chadeków, krótko mówiąc, wszystkie największe frakcje w PE mają wybitny interes by pogrążyć rządy Prawa i Sprawiedliwości, by je osłabić i obrzydzić Polakom.  To stado lisów i lisków, które tak jak HGW badają, czy w naszym rodzimym kurniku jest demokracja i porządek. Tyle tylko, że to nie jest kurnik. To solidna zagroda, która potrafi się bronić.

 

Platforma w tym wszystkim to zwykłe stado naganiaczy, które donoi8s Brukseli, pokazuje gdzie uderzyć, kogo zaczepić, komu dołożyć. To już nie jest polska partia. To jest partia w służbie Martina Schulza i Angeli Merkel, tak jak Nowoczesna dryga z kolei w rytm tego, co mówi Guy Verhofstadt, który z radością przyjmie nowych liberałów z Polski, jeśli wejdą w nowych wyborach do PE. Cała ta postliberalna klasa polityczna z Brukseli chciałaby rozjechać rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale dziś jedyną poważną przeszkodą stanowią polscy wyborcy. Nie znika poparcie dla PiS, co więcej, jeśli części wyborców, niechętnych Kaczyńskiemu, w końcu spadną klapki z oczu po kolejnej durnej i głupawej rezolucji, może być dla grabarzy Europy jeszcze gorzej.

 

Bo tacy ludzie jak Juncker, Timmermans, Tusk, to grabarze idei europejskiej, tej z początku lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. I oni chcą być sędziami w sprawie polskiej demokracji. We Francji można aresztować człowieka bez postawienia  mu zarzutów, ale ich interesuje polska policja. Zajmą się Puszczą Białowieską, podczas gdy przez ich kraje przetoczyło się kilkadziesiąt wielkich afer związanych z zatruciem środowiska przez wielkie koncerny. I czy można naprawdę traktować poważnie ich debatę, ich rezolucje? Przecież to jest polityczny trup. Do tego stanu niewiele brakuje HGW, skoro za rządy w Warszawie wziął się Grzegorz Schetyna. W czym jak w czym, ale wykańczaniu konkurentów niezły z niego lis.