PIS musi się otworzyć na „pięknych czterdziestoletnich”

                                                                            UWAGA! Trudny przekaz tylko dla kumatych!
          

Włączyłem rano TVP Info i oczom nie mogłem uwierzyć, bowiem w programie „Salon dziennikarski – Floriańska 3” obok ultra-prawicowej awangardy reprezentowanej przez braci Karnowskich, Piotra Semkę i księdza Zielińskiego zobaczyłem, no zgadnijcie Państwo, kogo?

Pudło! Pudło! Pudło! Więc Wam zdradzę. UWAGA! W towarzystwie rzeczonych torysów nie tylko siedziała, ale bardzo sensownie się wypowiadała jeszcze niedawno przez PIS wyśmiewana „lewicowa inaczej” dr Magdalena Ogórek.

A mnie się przypomniało jak w styczniu 2015 w notce pt. „Jurek, ogórek, kiełbasa i sznurek” – vide: ( http://salonowcy.salon24.pl/62... ) pisałem, cytuję fragmenty:

(…) Dzisiaj pani dr Magdalena Ogórek przedstawiła swoje plany polityczne w przypadku ewentualnej wygranej w wyborach prezydenckich. Wolno jej? Konstytucja jej tego nie zabrania.
Czytelnicy mojego blogu doskonale wiedzą, że 800 notek, które do tej pory napisałem było skierowane bezpośrednio przeciw komunistom z SLD i post-komunistom z PO.
Ale moi blogowicze wiedzą również, że mniej więcej od dwóch lat usilnie namawiam do tego, by Polskę oddać w ręce ludzi młodych pomiędzy 35-tym a 45-tym rokiem życia, którzy nie pamiętają już komuny, a także okresu po-okrągłostołowego, który dokonał nieodwracalnych spustoszeń w mózgach starszego pokolenia. Ludziom, którym za przeproszeniem zwisa wojna między PIS-em i Platformą. Polkom i Polakom, którzy chcą sobie urządzić Ojczyznę po swojemu, nie zważając na zaszłości i chore ambicje polityczne spierniczałych zgredów, którzy obecnie decydują o polskich sprawach – od lewa, przez środek do prawa.
Po wystąpieniu pani dr Magdaleny Ogórek trącący wczesnym Gierkiem stetryczali dziennikarze i przesiąknięci komuną prominenci wszystkich partii politycznych z PIS-em włącznie dostali jakiegoś obłąkańczego pierdolca i chcąc zlinczować panią Magdalenę w obawie o własne tyłki zaczęli rzucać inwektywy pod adresem jej nazwiska. Inwektywy na poziomie przekomarzań uczniów szkoły podstawowej – patrz tytuł notki, a najbardziej zajadłe były wypłoszone z szaf zalatujące naftaliną ramole i próchna toczące pianę z nienawiści do młodej konkurentki – nazwisk nie wymieniam z obawy o konsekwencje procesowe. (…) A dlaczego? Bo zmurszałe, stare zgredy zdały sobie raptem sprawę, że w Polsce zaczyna się wysyp młodych talentów politycznych …
”, koniec cytatu.  

Oj! Dostało mi się wtedy za tę notkę od „ortodoksyjnych pisowców”, którzy wylali mi na głowę hektolitry pomyj nie zostawiając na mnie suchej nitki, a potem mi tę notkę wypominali wielokrotnie przy każdej możliwej okazji.

Więc chciałbym zaznaczyć, że wtenczas stanąłem w obronie pani Magdaleny Ogórek nie tylko, dlatego, że z niej ładna i szykowna kobitka, ale przede wszystkim z tej przyczyny, że, czego nikt wtedy nie zauważył, jej naczelnym hasłem w kampanii wyborczej było: „polskie prawo należy napisać od nowa”, co wówczas zostało powszechnie wyśmiane. A ja pamiętam, że pani Magdalena już wtedy mówiła, że „prawnicy tworzą prawo nie dla obywateli, ale dla prawników tworząc go tak, by każdą trefną sprawę można było „utopić” w nieprzypadkowych zawiłościach tego prawa umożliwiającego jego pokrętne interpretacje, by można było brzydkie sprawki, że tak powiem interpretować zależnie od potrzeb” – vide „afera reprywatyzacyjna” omawiana dzisiaj w studio, w którym to temacie zgodzono się jednogłośnie, że normalny obywatel nie ma najmniejszych szans na uczciwe odzyskanie mienia, jeśli nie wynajmie za ciężkie pieniądze jakiejś kancelarii prawnej, w której Al Capone mógłby ewentualnie terminować.

Skoro panią Magdalenę zaproszono dziś do studia w TVP Info, ba, prawie we wszystkich kwestiach zgodzono się z jej opiniami to znaczy, że do młodych braci Karnowskich, co prawda bardzo późno, ale w końcu dotarło, co rzeczywiście w kampanii prezydenckiej 2015 pani Magdalena mówiła.

Jest, więc nadzieja, że „bliźniacy mniejsi” wreszcie zrozumieli, że do telewizyjnych programów publicystycznych należy zacząć zapraszać ludzi nowych, zdolnych i młodych, a nie w koło Macieju tych samych od lat - podstarzałych opiniotwórczych bajarzy. Ale nie był bym sobą, gdybym nie przypomniał, co w roku 2011 pisałem w notce pt. „Krytycznie ważny moment dla prezesa Kaczyńskiego” – vide: ( http://salonowcy.salon24.pl/36... ), kiedy PIS przegrał wybory, cytuję: „(…) chodzi mi o niektórych, powtarzam niektórych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, dla których głównym celem jest łagodzenie napięć i utwierdzanie wyborców w nie zawsze zgodnym z prawdą przekonaniu, że wszystko działa jak należy i w nadchodzących wyborach trzeba ponownie zagłosować na nich. Dokładniej chodzi mi o działaczy partyjnych siedzących całymi latami bezczynnie na ciepłych poselskich posadkach, jak ja to mówię w wyniku wieloletniego „zasiedzenia”.
Działacze ci uaktywniają się jedynie tuż przed wyborami, a ich lokalna polityka prowadzi do tego by partia te wybory przegrała na tyle bezboleśnie, by oni zachowali swoje stanowiska na kolejną kadencję. Czasem, celem upozorowania „reform”, robi się roszady między tymi działaczami, bacząc jednak pilnie by się do nowych władz lokalnych bądź do nowego Sejmu broń Boże nie załapali jacyś nowi ludzie, a szczególnie młodsi, zdolniejsi i pracowitsi niż oni.
W okresach między wyborczych działacze ci nie robią nic, albo prawie, a zaraz po kolejnych wyborach zapadają w beztroski letarg, aż do następnego razu. Im na wygraniu wyborów bynajmniej nie zależy, bo zdobytej władzy trzeba bronić, a to już wymaga pracy i umiejętności, co jak doskonale wiedzą, nie jest ich najmocniejszą stroną. Oczywiście w Prawie i Sprawiedliwości jest multum bardzo wartościowych i nad wyraz pracowitych ludzi, ale oni sami nie uciągną, jeśli partia nie pozbędzie się działaczy hamulcowych…
”, koniec cytatu.

Wiem, że po tym, co teraz powiem będę miał przerąbane na amen u "ortodoksyjnych pisowców" nierozumiejących pojęcia krytyki konstruktywnej,  ale po prostu muszę to powiedzieć, nim będzie za późno.

Otóż tym razem sytuacja jest odmienna, bo PIS wysoko wygrał wybory. Tym bardziej za cholerę nie umiem zrozumieć, dlaczego Jarosław Kaczyński obsadził (musiał ?) kluczowe stanowiska w państwie właśnie opisanymi wyżej medialnie odstręczającymi matuzalami partyjnymi. Mam na myśli stanowiska: marszałka Sejmu, przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PIS oraz ministra odpowiedzialnego za kontakty rządu z parlamentem w gabinecie Beaty Szydło, - jakby młodszych i zdolniejszych nie było.

Teraz PIS jest na fali i wszystko się udaje siłą bezwładności, a rzeczeni „ślizgacze” mogą pełnić swoje funkcje niezależnie od swych kompetencji i tego, co mówią oraz robią, bądź pozorują, że coś robią w ogóle.

Ale na dłuższą metę tak się nie da rządzić.

Dlatego przypominam, że to nie PIS wygrał wybory 2015 z przewagą sejmową, lecz PIS-owi te wybory wygrała Platforma, bo tak się szczęśliwie złożyło, że przed wyborami parlamentarnymi 2015 ludzie zobaczyli prawdziwe oblicze „zabójczej dla Polski” partii Donalda Tuska i wielu Polaków z tegoż właśnie powodu na PIS zagłosowało.

Ale każdy kumaty wie, że post-komusza szajka tak łatwo nie odpuści i żeby się skutecznie oprzeć dywanowym nalotom „totalnej opozycji” i efektywnie rządzić państwem nie doraźnie, lecz na długą metę, na czele pisowskiej władzy muszą stanąć ludzie młodzi i kompetentni, nadążający za nienotowanym dotąd w historii przyśpieszeniem rozwoju cywilizacji i posiadający  wizję rozwoju nowoczesnego państwa kompatybilną z dzisiejszymi realiami. Bo czas jest taki, że we władzach PIS nie ma już miejsca dla zainfekowanych starym myśleniem jajogłowych zgredów wahadłowych.

Podobno jesienią Jarosław Kaczyński ma przeprowadzić zmiany na kluczowych stanowiskach w Państwie, więc mam cichą nadzieję, że ktoś mu przy jakiejś okazji szepnie na ucho to, co dzisiaj napisałem.

A tę notkę piszę, dlatego, że staram się zawsze myśleć na rok albo dwa do przodu, zaś chyba nikt bardziej ode mnie nie chce, żeby Kaczyńskiemu się udało.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Ponieważ trollujący na moim blogu emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zarazem przewodniczący Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk niejaki Jan Hertrich Woleński od dłuższego czasu z uporem maniaka insynuuje w komentarzach dodawanych do moich notek, iż obroniłem doktorat w stanie wojennym sugerując tym samym, że miałem jakieś fory u inicjatorów stanu wojennego załączam w galerii fotografii skan mojego dyplomu doktorskiego demaskujący to wyjątkowo wredne łgarstwo profesora Woleńskiego, gdyż doktorat obroniłem w roku 1980.
A ten skan zamieszczam, dlatego by każdy mógł sobie wyrobić opinię o tym, jakich etyków ma Polska Akademia nauk.

Pan profesor Woleński chyba kilkaset razy pisał o mnie w swoich komentarzach, że otrzymałem na uczelni pracę w wyniku telefonu od sekretarza PZPR sugerując pokrętnie, że należałem do tej przestępczej organizacji partyjnej, co jest kolejnym łgarstwem. Pisał także, że przecież sam o tym pisałem.
Jakim manipulantem jest Prof. Woleński niech zaświadczy źródło skąd rzeczony matacz zaczerpnął rzucane na mnie oszczerstwo, czyli zacytowany poniżej fragment mojej wydanej przez Wydawnictwo ARCANA powieści pt. „Magia namiętności”. Fragment, którego wyrwaną z kontekstu cząstkę ów krętacz wykorzystał, a resztę z premedytacją przemilczał.
Oto ten fragment mojej powieści, cytuję:
 
Po przyjeździe do Krakowa Krzysztof znalazł w skrzynce plik rachunków, kilka wezwań na kolegium i awizo na list polecony. Na poczcie zobaczył na kopercie pieczątkę Przedsiębiorstwa Geologicznego, skąd w czasie studiów pobierał stypendium fundowane. Dyrekcja informowała o nakazie pracy, celem spłacenia owej zapomogi, w terminie natychmiastowym.
Krew odpłynęła mu do nóg. Jezu! Co ja teraz zrobię? Przecież praca w takim przedsiębiorstwie to wieloletnie zesłanie na jakieś zadupie i picie wódy z wiertaczami od rana do zmroku. To de facto koniec z Ewą – rozmyślał w panice. – Co za ironia losu! Właśnie teraz dostałem ten pieprzony nakaz pracy, kiedy powinienem być przy niej, jak nigdy dotąd!
Przerażony, nerwowo szukał sensownego wyjścia z życiowej pułapki.
I raptem sobie przypomniał, że jedynym sposobem obejścia nakazu pracy jest podjęcie pracy naukowej na uczelni, co mu proponował niedawno na obozie sportowym AZS-u szef Studium Wychowania Fizycznego piastujący funkcję sekretarza partii na jego uczelni. Przypomniał sobie także, że jak wyjeżdżał do Stanów sekretarz dał mu grawerowane oczko do herbowego sygnetu, z prośbą, by je zawiózł jego bratu, który był w Chicago walczącym antykomunistą, za co pan sekretarz bardzo mu dziękował nadmieniając jednocześnie, że chciałby mu się za tą grzeczność zrewanżować.
Na umówionym spotkaniu z sekretarzem opowiedział mu otwarcie o swoim problemie. Chwyciło. Wystarczył jeden Telefon i dostał od ręki etat uczelniany.
­– Bardzo jestem panu magistrowi wdzięczny – dziękował.
– Ależ nie ma, za co, miło mi, że mogłem panu pomóc – odpowiedział sekretarz, a widząc, że Krzysztof zbiera się do wyjścia, dodał niby od niechcenia: – Nie chciałbym być natrętny, ale gdyby pan się kiedyś zdecydował zapisać do partii, to wystarczy wypełnić ten oto formularz.
Krzysztof aż podskoczył na krześle z oburzenia.
– Tylko żartowałem – wycofał się rakiem pojętny sekretarz i schował formularz do czerwonej teczki. W przyszłym tygodniu rozpoczyna pan pracę na uczelni.
 Uff! – odsapnął z ulgą wychodząc od towarzysza sekretarza. Pewnie na tej uczelni zarobię tyle, co kot napłakał, ale za to będę blisko Ewy.
 W drodze do domu dręczyła go myśl: - Tata by mnie pewno nie pochwalił, że poszedłem po prośbie do aparatczyka reżimowej władzy.
Po czym, wytłumaczył sobie:
– Przecież to oni tatę wykończyli. Więc niech, chociaż w części spłacą swoje winy…
”, koniec cytatu.
 
Powieść tę opublikowałem zresztą na blogu – vide: http://naszeblogi.pl/57093-mag... 
 
Mam nadzieję, że teraz czytelnicy mojego blogu nie mają już wątpliwości, kim jest i dlaczego trolluje na moim blogu niejaki Jan Hertrich Woleński, obwołany przez salon III RP „etykiem i teoretykiem prawdy”.

Post Post Scriptum
Jeśli tylko są środki finansowe, zapóźnienia natury technologiczno gospodarczej można nadrobić w ciągu jednej dekady, czego dowodem może być fakt, iż obecnie, pod względem konkurencyjności w Europie wyprzedzają nas tylko producenci niemieccy.

Znacznie gorzej natomiast przedstawia się sprawa „przestawiania się” na tak zwane „nowoczesne myślenie”, gdyż zmiany ludzkiej mentalności mają ogromną bezwładność, a co więcej, tempo tych zmian zależy od wieku generacji takim zmianom poddawanych.

Opierając się na własnych obserwacjach jestem skłonny zaryzykować tezę, że obecne pokolenie „50 Plus” jest już mentalnie niereformowalne, bądź reformowalne w stopniu poważnie ograniczonym.

Bowiem ludzie tej kategorii wiekowej nie są już w stanie dostosować do nienotowanego dotąd przyśpieszenia rozwoju cywilizacji, jakie nastąpiło w ostatnich dwudziestu latach i wciąż następuje. Wiek XXI staje się wiekiem elektroniki, komputeryzacji i telekomunikacji, a także ekspansji coraz bardziej doskonałych technik generowania, gromadzenia, przekształcania i udostępniania informacji, a zjawisko, jakim jest Internet nie ma precedensu w historii cywilizacji. I jak pisze profesor Akademii Górniczo Hutniczej Ryszard Tadeusiewicz w swojej książce pt. „Społeczność Internetu”, „nieomal z dnia na dzień pojawiła się w naszym życiu wszechobecna sieć informacyjna, obejmująca swym zasięgiem dosłownie cały świat, wnikająca do wszystkich instytucji rządowych, przedsiębiorstw, szkół i uczelni...”.

Te nowe warunki pociągają za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian. Niestety, wielu ukształtowanych w czasach przed-internetowych reprezentantów pokolenia „50 Plus”, nota bene zajmujących większość stanowisk kierowniczo-decyzyjnych w państwie, nie jest w stanie nadążyć za rozwojem współczesnego świata..

Najlepszym przykładem mogą być politycy starszej generacji, którzy, nie potrafią, bądź nie chcą korzystać z udogodnień Internetu, a ci, którzy próbują, w porównaniu z młodym pokoleniem czynią to niezdarnie i nieudacznie. W efekcie, nad tym, co młodzi ludzie załatwiają kilkunastoma kliknięciami, starsi ślęczą całymi dniami, najczęściej na darmo, gdyż wstydzą się spytać młodszych jak rozwiązać problem. Znam wielu polityków starszej generacji ze zdawałoby się ogromnym doświadczeniem, którzy, jeśli w ogóle potrafią, potrzebują pół godziny do napisania kilkuzdaniowego SMSa. Mógłbym przytoczyć setki podobnych przykładów.

Gorzej, większość polityków starszej generacji nie rozumie potrzeby jeżdżenia po świecie celem podnoszenia kwalifikacji, gdyż tkwią w świętym przekonaniu, że wszystko już wiedzą. A co jeszcze gorsze, nie rozumiejąc takiej konieczności, nie tylko nie „wypychają” w świat młodych kolegów, lecz nierzadko im to utrudniają.

Wiem, że zaraz spadną na mnie gromy, ale ktoś to musi w końcu powiedzieć. Otóż prawda jest taka, że znakomita większość polskich polityków starszej generacji, od dziesiątków lat nie wychylających nosa poza progi swoich biur poselskich nie zdaje sobie sprawy, że się kompletnie oderwała od otaczającego ich świata, że często szacowni posłowie nie mają bladego pojęcia, na jakim poziomie „robi się” obecnie światową politykę i jakich narzędzi do tego używa. Że wielu naszych polityków nie zdaje sobie sprawy, iż jako w ich mniemaniu wysokiej klasy specjaliści od czegoś tam, w realiach doby Internetu są nieporadni, jak dzieci we mgle.

Niestety stare nawyki, które są drugą naturą człowieka, jeśli w ogóle można, bardzo trudno zreformować. A nasi politycy starszej generacji codziennie, od lat chodzą, lub jeżdżą do pracy tą samą trasą, a tam, w tym samym od niepamiętnych czasów rytmie, każdy ich dzień jest niezmiennie taki sam – natomiast świat bezlitośnie ucieka do przodu. Bo nie rzadko, Sic! jedynym, co ich absorbuje naprawdę to spotkania towarzyskie przy okazji niepoliczonych nigdy mniej lub bardziej oficjalnych uroczystości, gdzie można coś przekąsić i miło pogadać. I choć w to trudno uwierzyć, takich imprez zdarza się im często więcej niż dni w kalendarzu, a znam rekordzistów, którzy potrafią takich jubli obskoczyć kilkanaście dziennie. Słowem, życie lżejsze od snu. Tak. Tak. Ich polityczne "doświadczenie" nabyte w czasach minionych już się zdezaktualizowało i jest w znakomitej większości przypadków psu na buty warte.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

03-09-2016 [20:16] - Jabe | Link:

„za cholerę nie umiem zrozumieć, dlaczego Jarosław Kaczyński obsadził kluczowe stanowiska w państwie właśnie opisanymi wyżej matuzalami partyjnymi.” – Myślę, że Pan doskonale rozumie – BMW!

PiS-owi wybory wygrała Platforma, bo – Jak ktoś kiedyś już zwrócił uwagę – wyborów się nie wygrywa, tylko przegrywa. Jednak proszę się nie łudzić, że ci młodsi będą zauważalnie lepsi. Jeśli zostaje się działaczem na etacie, to przegrywanie z godziwym wynikiem jest całkiem dobrym pomysłem na życie.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

03-09-2016 [22:27] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Jabe

Dziękuję Panu / Pani? za komentarz

Obrazek użytkownika Tarantoga

03-09-2016 [20:17] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

Punkt 6.3...z różnymi poprawkami,ale mi nie wolno...

Obrazek użytkownika xena2012

03-09-2016 [20:52] - xena2012 | Link:

na zdjeciu wyżej jakoś nie widać ,żeby pani Ogórek przeszkadzał wiek rozmówcy.Pan Jarosław Kaczyński wprawdzie na zdjęciu ustawiony profilem nie wyglada na toczacego pianę z nienawiści wobec mlodej osoby.A tak naprawdę to od jakiego wieku wg Pana zaczyna się ów matuzalem?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

03-09-2016 [22:26] - Krzysztof Pasie... | Link:

@xena2012

"na zdjęciu wyżej jakoś nie widać ,żeby pani Ogórek przeszkadzał wiek rozmówcy..."
-----------------
Sorry, ale z najwyższym szacunkiem dla rzeczonych, panom Terleckiemu, Kuchcińskiemu i Lipińskiemu kudy tam jeszcze do Jarosława Kaczyńskiego.

Dlatego nie sądzę, by pani Ogórek podobną atencją darzyła wymienionych jajogłowych matuzalów obrotowych.

Obrazek użytkownika HenrykHenry

04-09-2016 [05:37] - HenrykHenry | Link:

Widzę ze długo nie wytrzymał pan dr. Do Judzenie i macenia czas powrotu. Układzik zobowiązuje.
Syndrom Terleckiego ... hmmm choroba nie wyleczona (Admin) a wręcz postępuje , nasila się.
Symptomatyczne dla Autora bloga ... stek bzdur

Obrazek użytkownika Tarantoga

04-09-2016 [09:02] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

HenrykHenry
2016-09-04 [05:37] & Admin

Terlecki ma przerąbane u K.P.bo wrzucił do kosza na smieci podanie K.P. o wstapienie do PiS-u

Nienawiść i obsesja...u człowieka,który opowiada na 10 portalach,jaki to z niego chrześcijanin i praktykujący katolik.
U pana K.P. to jest osobiste i biznesowe...

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [11:45] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Tarantoga

Znowu Pan łże, Panie Tarantoga, bo nigdy nie składałem podania o wstąpienie do PIS-u, ani jakiejkolwiek innej partii politycznej, co można z łatwością sprawdzić. Powiem więcej. Ani by mi to do głowy nie przyszło.

A obsesję ma Pan, na moim punkcie oczywiście, co też łatwo sprawdzić.

Ale jest coś, czym mnie Pan zadziwia, bowiem mimo sędziwego wieku nigdy dotąd nie spotkałem nikogo, w kim skumulowało by się tyle patologicznie wynaturzonej nienawiści.

Obrazek użytkownika Anna Borycka

04-09-2016 [12:49] - Anna Borycka | Link:

W łganiu i kumulacji wszelkiej patologii to Pan jest tu mistrzem Panie KP. - a tu jeden z dowodów: http://naszeblogi.pl/60150-jas... , a reszta w Pańskich notkach. Od kilku lat obserwuję jak Pan próbuje się przebierać w coraz to inne szatki, w zależności od koniunktury.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [14:38] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Anna Borycka

No i niby, co ten link ma wspólnego z patologią i łgarstwem?

Dokonała Pani kiepskiej manipulacji cytując mój wyrwany z kontekstu komentarz.

A tak między nami, to gdyby pani prof. Pawłowicz zablokowano konto na Twitterze byłoby z tego wiele pożytku dla pisowskiego wizerunku.

A tu każdy może sobie przeczytać, jakie jest moje zdanie o występach panie prof. Pawłowicz - vide: http://salonowcy.salon24.pl/62... - zdanie, którego nie zmieniłem i nie zmienię.

Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika Anna Borycka

04-09-2016 [19:30] - Anna Borycka | Link:

Kumaty z Krakowa hhehehehehe to już się niczemu nie dziwię.

Kolejny raz Panu piszę, że łże Pan przykładowo na temat pani profesor, podając nie tylko Pański przykład który powtarza Pan kolejny raz, ale i dementi samej pani Pawłowicz w zalinkowanej notce. Trzeba być rzeczywiście kumatym z Krakowa by tego nie widzieć hehehehehe

Gdyby kumaty Krakus nadal nie rozumiał, to wytłumaczę:

Pani Pawłowicz nigdy na twitterze konta nie miała. To co Pan rozpowszechnia to zwyczajne łgarstwo i manipulacja takich właśnie jak Pan.

Obciach Panie KP.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [21:31] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Anna Borycka

"Pani Pawłowicz nigdy na twitterze konta nie miała..."
----------------
Więc prawdopodobnie ktoś się pod nią podszył. Co na Twitterze nie jest rzadkością.

PS.
Podaje Pani, że jest byłą dziennikarką. Można wiedzieć dla kogo Pani pracowała? Bo coś mi tu brzydko pachnie.

Obrazek użytkownika Anna Borycka

05-09-2016 [09:13] - Anna Borycka | Link:

Co jeszcze chciałby Pan poznać: mój adres, moje zdjęcie i kontakty? A może marzą się ostre przesłuchanka w urzędzie?

Nie te czasy i nie te miejsca, radzę szybko wrócić do rzeczywistości.

Obrazek użytkownika Tarantoga

04-09-2016 [16:11] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

Krzysztof Pasie...
2016-09-04 [11:45]

Panie Pasierbiewicz!
Zarówno tu na NB,jak też na Salonie 24 pisał Pan,że pański list do Jarosław Kaczyńskiego w sprawie wstąpienia do PiS
pozostał bez odpowiedzi.
List ten dotarł do szefa krakowskiego oddziału PiS na ręce prof.Terleckiego,a ten znając pańskie przejścia i promocje z Sekretariatu PZPR na AGH,jak również "obronę" doktoratu w stanie wojennym...doszedł do jedynego słusznego wniosku...
Profesor Woleński zna te szczegóły...jak tu zaglądnie,to Pana wdepcze w asfalt.

Obsesje na pańskim punkcie...pan sobie pochlebia...ja może mam dla pana tylko trochę pogardy i żalu...boś pan chory
na galopująca sklerozę,a to jest własnie związane "z sędziwym wiekiem",o którym to pan wspomina.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [21:16] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Tarantoga

"Zarówno tu na NB,jak też na Salonie 24 pisał Pan,że pański list do Jarosław Kaczyńskiego w sprawie wstąpienia do PiS pozostał bez odpowiedzi..."
-------------
Znowu Pan łże jak pies, Panie Tarantoga, bo pisałem o liście do Pana Kaczyńskiego, w którym odmówiłem panu Prezesowi wstąpienia do PIS-u, co pan Prezes mi proponował w skierowanym do mnie liście przed wyborami 2011, uzasadniając swoją decyzję tym, że uważałem, że znacznie więcej dobrego zrobię dla PIS-u moja działalnością publicystyczną na blogu.

"List ten dotarł do szefa krakowskiego oddziału PiS na ręce prof.Terleckiego,a ten znając pańskie przejścia i promocje z Sekretariatu PZPR na AGH,jak również "obronę" doktoratu w stanie wojennym...doszedł do jedynego słusznego wniosku..."
----------------
Posłuchaj głupku! Ja doktorat obroniłem 15 listopada 1980. Każdy może sprawdzić w Dziekanacie Wydziału Geologii i Ochrony Środowiska AGH. Natomiast stan wojenny zaczął się 13 grudnia 1981. Więc, kto tu jest kretynem, Panie Tarantoga?

"Profesor Woleński zna te szczegóły...jak tu zaglądnie,to Pana wdepcze w asfalt..."
--------------
Skoro przekazał Panu takie informacje to znaczy, że jest takim samym kretynem, jak Pan. Więc przestańcie Panowie z łaski swojej pieprzyc! I do łóżeczka!

Obrazek użytkownika janhenryk

05-09-2016 [11:40] - janhenryk | Link:

@tarantoga, @pasierbiewicz
1. Pan dr inż Krzysztof Wojcjecch Pasierbiewicz nie ukrywa, że mimo, iż, jak twierdzi p. Terlecki złożył donos na swego ojca, udał sie był do nieg, prawdopodobnie dla uzyskania poparcia dla swej kandydatury do Sejmu. Wielokrotnie pisał, że zobaczył strach w oczach posła profesora, gdy oznajmił mu o propozycji prezesa Kaczyńskiego. A nie tyle odmówił kandydowania, bo itd. (jak sam fantazjuje), ale z tego prostego powodu, że musiałby sam finansować swoją kampanię. Tak przynajmniej twierdzi jego bliski znajomy. Sam p. dr KP napisał, że spotkał się z p. Lipińskim i nie odniósł dobrego wrażenia. Ciekawe dlaczego?
2. Faktycznie, p. dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz obronił doktora w listopadzie 1980 r. (nie ma powodu, aby mu nie wierzyć). Wszelako w 1982 r., a wiec w stanie wojennym, otrzymał nagrodę ministra za wybitne osiągnięcia naukowe. Faktycznie tak nazywała się, a naprawdę była przyznawana za obronę doktoratu. Wnioskowała uczelnia, w tym czasie za opinią KU PZPR i komisarza wojskowego. Brak wspomnianych pozytywnych opinii skutkował nie wysłaniem wnioski. Tedy, p. dr inż. KP bajdurzy o swej bohaterskiej przeszłości w stanie wojennym lub jeszcze raz skorzystał z protekcji sekretarza KU PZPR - oba powody nie wykluczają się.
Jan Woleński
PAS. Rzeczuywiste protesty p. dr inż. KP przeciw stanowi wojennemu ograniczyły się do tego, że ostro balował na Płw. Helskim wbrew czerwonemu reżimowi.

Obrazek użytkownika janhenryk

05-09-2016 [17:40] - janhenryk | Link:

I jeszcze jedno.
Olgierd Terlecki, ojciec Ryszarda Terleckiego, zmarł w 1986 r. Drugi opisał pewne, znane już wówczas, aspekty działalności pierwszego po 2000 r. Jest rzeczą sporną, czy syn winien wypowiadać się o ojcu w taki sposób jak RT o OG, ale niech to każdy rozstrzyga dla siebie. Natomiast jest rzeczą bezsporną, ze jeśli X (np. syn) uzupełnia dokumenty na temat Y (np. swego ojca)informacjami nie mającymi pokrycia w dokumentach, jest to naganne. Jeszcze bardziej naganne, gdy X na godnej szacunku przeszłości Y-a stara się wylansować a całkiem obrzydliwy, gdy załatwia w ten sposób porachunki pisząc w stylu "Y ratował Żydów, a ich potomkowie odwdzięczają się X-owi niewdzięcznością.
A propos donosu, p. dr inż. KP najwyraźniej nie rozumie, co znaczy słowo "donos". RT nie mógł z oczywistych powodów nie mógł donieść na swego ojca, skoro ten zmarł w 1986 r. a RT opisywał okoliczności już upublicznione. Natomiast p. dr inż. KP doniósł i to nie jeden raz na swoich kolegów pisząc "W stanie wojennym ci z UJ walili drzwiami i oknami do SB". I nie wycofał się z tego nawet, gdy mu wykazano, że nie mógł tego wiedzieć.
JW

Obrazek użytkownika HenrykHenry

05-09-2016 [21:15] - HenrykHenry | Link:

Ha ha ha Pasierbiewicz i kto tu jest g... ?!.
Lansowal sie pan piszac o "walkach" jakie pan toczyl w Nowej Hucie ... jaki ruch opozycyjny pan zakladal na uczelni ...
Wyzywa pan Tarantoge od ... moze trzeba zagladnac do siebie. Rozumu pana nikt nie nauczy ... kabotyna nic i nikt nie nauczy.

Obrazek użytkownika HenrykHenry

05-09-2016 [21:15] - HenrykHenry | Link:

Ha ha ha Pasierbiewicz i kto tu jest g... ?!.
Lansowal sie pan piszac o "walkach" jakie pan toczyl w Nowej Hucie ... jaki ruch opozycyjny pan zakladal na uczelni ...
Wyzywa pan Tarantoge od ... moze trzeba zagladnac do siebie. Rozumu pana nikt nie nauczy ... kabotyna nic i nikt nie nauczy.

Obrazek użytkownika janhenryk

06-09-2016 [12:22] - janhenryk | Link:

Owszem p. dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz prowadził działalność konspiracyjną w stanie wojennym, ale był tak zakonspirowany, że sam o nie nie wiedział.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [23:02] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Tarantoga

I jeszcze jedno pytanie. Czy Panowie wiedzą, co grozi za publiczne rozpowszechnianie niesprawdzonych wiadomomości?

PS
A Panu Woleńskiemu proszę wytłumaczyć, że to nie żaden syndrom Terleckiego, tylko takie mam zasady, że nie jestem w stanie szanować kogoś, kto złożył donos na własnego ojca.

Obrazek użytkownika HenrykHenry

05-09-2016 [21:06] - HenrykHenry | Link:

Lze pan jak bura suka. Tak nalezaloby o panu pisac i po raz kolejny nauczyc , skladajac pozew , rozumu. Choc z tym rozumem to sprawa przegrana w pana wypadku.

Obrazek użytkownika Paweł

04-09-2016 [09:55] - Paweł | Link:

Trochę werbalnie... Może w kierunku wyrzucenia wszystkich +50?
Jednak sporo zmiany pokoleniowej widać, także w rządzie. I, na nasze nieszczęście, owi młodsi także nie dają gwarancji drastycznej poprawy.
Poza chwilami świeżego powiewu otaczani jesteśmy zatęchłym przekazem. Psuje to nastrój, wszelako to tylko nastrój.
Ważna jest baza ekonomiczna, a tu - podobno - nie jest zdrowo. Nie udaje się osiągać założonych przychodów budżetowych, rewolucje podatkowe grzęzną w starym porządku. I nie ma dyskusji powszechnej na ten temat!
Czy uprawniona jest teza: gdyby nie było polityków +50 na stanowiskach decyzyjnych w rządzie i sejmie, to reformy ruszyłyby z kopyta i odniosły sukces?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [11:41] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Paweł

"Czy uprawniona jest teza: gdyby nie było polityków +50 na stanowiskach decyzyjnych w rządzie i sejmie, to reformy ruszyłyby z kopyta i odniosły sukces?..."
-------------
Tak. Ale pod warunkiem, że nie byliby to ludzie z klucza partyjnego, ale sprawdzeni specjaliści.

Obrazek użytkownika xena2012

04-09-2016 [16:06] - xena2012 | Link:

ale właściwie to dlaczego tylko wiek ludzi z PiS-u tak Pana irytuje,nie jest Pan przecież ani zwolennikiem ani członkiem tej partii? Można by pomysleć że inne partie i środowiska aż roją się od pięknych czterdziestoletnich.Zwłaszcza bylo to widać na Kongresie sądownictwa patrząc na Safjana,Zolla i Rzeplińskiego pamietajacych chyba czasy Franciszka Józefa.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-09-2016 [19:09] - Krzysztof Pasie... | Link:

"ale właściwie to dlaczego tylko wiek ludzi z PiS-u tak Pana irytuje..."
-----------------
Tu nie chodzi o wiek, tylko mentalność z tym wiekiem związaną nieodłącznie.

Obrazek użytkownika JJC

04-09-2016 [16:17] - JJC | Link:

Wakacje minęły, przyszedł wrzesień i pan Krzysio, tutejszy czołowy reformator i mąż opatrznościowy polskiej prawicy, znów w akcji ratowania PiS. Ratowania od czego? Bliżej nie wiadomo, wszak sprawy mają się dobrze, rząd skutecznie rządzi, a obywatele udzielają mu niesłabnącego poparcia.
Ale oto pan Krzysio zoczył w internecie atrakcyjną blondynkę w towarzystwie prezesa PiS i najwyraźniej zamarzył o polityce zaludnionej samymi atrakcyjnymi blondynkami. To by była frajda, p.Krzysiu, co? Ruszył więc pan Krzysio do boju i po raz kolejny podzielił się z czytelnikami swoimi słynnymi przemyśleniami, których głęboka treść zawiera się w tym, cyt.:
" Te nowe warunki pociągają za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian. Niestety, wielu ukształtowanych w czasach przed-internetowych reprezentantów pokolenia „50 Plus” (...) nie jest w stanie nadążyć za rozwojem współczesnego świata."
Wiedza, poglądy, charakter, doświadczenie, wreszcie wiarygodność człowieka potwierdzona jego życiorysem to nic. Ważne, żeby młody był i kompatybilny z internetem. Internet, jak music disco, to jest u pana Krzysia wszystko.

PS.A poza tym - zacytowane powyżej zdanie dobrze obrazuje poziom całej panakrzysiowej blogowej wytwórczości. Jest to poziom kawiarnianianego ple-ple miłośników kolorowych gazet i tvn.

Obrazek użytkownika Tarantoga

04-09-2016 [16:46] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

felicjan 16.17

Witam po długiej rozłące :-))

Ja osobe K.P. uwzględniłem w punkcie 6 mojej notki...tylko lekko zarysowałem,bo mi szkoda czasu na tego osobnika,który jest potwierdzeniem brzytwy Ockhama.

Oto link:http://naszeblogi.pl/63475-wzo...

Obrazek użytkownika gracz ogame

04-09-2016 [21:42] - gracz ogame | Link:

Obrazek użytkownika janhenryk

05-09-2016 [17:29] - janhenryk | Link:

Zabawne, że całe PS to autoplagiat tego, co p. dr inż. KP bzdurzył o naukowcach starszej generacji z zamianą "profesor" na "polityk", zabwene m. in. dlatego, że wypisuuje to ciągle obiecujący młody naukowiec i niespełniony młody polityk.
JW

Obrazek użytkownika janhenryk

06-09-2016 [10:19] - janhenryk | Link:

I jeszcze uzupełnienie w postaci wizytówki p. dr inż. Krzysztofa Pasierbiewicz, skreslonej przez niego samego:
Krzysztof Pasierbiewicz
(Polska / Kraków)
[...]
Urodzony w 1944r. w Sierszy. Geolog, naukowiec, nauczyciel akademicki, tłumacz, narciarz i tenisista. Od niedawna pisarz. Magisterium: 1971r., doktorat nauk technicznych: 1982r. Z tematem „Czas” wiąże się jego ostatnia książka naukowa „Geological English” (2006), wyróżniona przez „UNESCO International Centre for Engineering Education” za promocję ważnej roli technicznego języka angielskiego, używanego przez współczesnego inżyniera „globalnego”, w aspekcie pokonywania interdyscyplinarnych, komunikacyjnych barier czasowo-przestrzennych. 1982: Indywidualna Nagroda MNSWiT za Wybitne Osiągnięcia w Dziedzinie Badań Naukowych.
--------------------------------------------------------------------------
Porównując to z odpowiedzią udzieloną Tarantodze, wychodzi na to, że p, dr inż. KP nie bardzo wie, kiedy obronił doktorat. Jakby nie było musiał cieszyć się pełnym zaufaniem władz partyjnych w AGH i komisarza wojskowego w AGH, skoro utrzymał zatrudnienie mimo upływu terminu tzw. rotacji. UNESCO International Centre for Engineering Education mieści się w AGH i to wskazuje na właściwą rangę wspomnianej nagrody.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

06-09-2016 [12:40] - Krzysztof Pasie... | Link:

@ALL

W związku z maniakalnymi komentarzami piszącego pod nickiem @janhenryk emerytowanego profesora UJ niejakiego Jana Hertricha Woleńskiego, dodałem do notki stosowne post scriptum, a do galerii fotografii skan mojego dyplomu doktorskiego.

Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika janhenryk

06-09-2016 [14:28] - janhenryk | Link:

@All
Pan dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz oświadcza:
"Ponieważ trollujący na moim blogu emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zarazem przewodniczący Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk niejaki Jan Hertrich Woleński od dłuższego czasu z uporem maniaka insynuuje w komentarzach dodawanych do moich notek, iż obroniłem doktorat w stanie wojennym sugerując tym samym, że miałem jakieś fory u inicjatorów stanu wojennego załączam w galerii fotografii skan mojego dyplomu doktorskiego demaskujący to wyjątkowo wredne łgarstwo profesora Woleńskiego, gdyż doktorat obroniłem w roku 1980.
A ten skan zamieszczam, dlatego by każdy mógł sobie wyrobić opinię o tym, jakich etyków ma Polska Akademia nauk."
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moje komentarze opierałem na informacjach podanych przez samego pana dr inz. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza w jego autowizytówce (można sprawdzić pod linkiem http://2006.bookart.pl/index.p...).
Moje uwagi nie dotyczyły okoliczności obrony doktoratu przez p. dr inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza (napisałem, ze sam nie wie, kiedy obronił, skoro podaje różne daty), ale okoliczności otrzymania przez niego nagrody MNSzWiT w 1982 r., co musiało, zgodnie z ówczesną praktyką, za zgodą KU PZPR w AGH i komisarza wojskowego tejże uczelni. Znaczy to, że instancje wyrażające zgodę na to nie miały zastrzeżeń do tzw. postawy moralno-politycznej rzeczonego nagrodzonego. Z tego wyciągam wniosek, że szumne opowieści p. dr inż. KWP o jego heroicznych (z narażeniem życia) czynach w stanie wojennym są, powiem ostrożnie, wątpliwe, a, ujmując rzecz dosadnie, stanowią czyste bajdurzenie. W latach 1982 r. byłem jednym z pośredniczących kontaktach pomiędzy środowiskiem wrocławskim a krakowskim (akademickim). Gdy pytałem o to z kim z AGH nawiązać współpracę, nikt nie wspominał o p. dr inż. Krzysztofie Wojciechu Pasierbiewiczu, chociaż rozmówcy wiedzieli, ze znamy się. To potwierdza, że jeśli prowadził jakąkolwiek jakąkolwiek działalność konspiracyjną, był tak głęboko zakonspirowany, że sam o niej nie wiedział. Nadto wyjaśniam, ze KEN PAN nie składa się z etyków. P. dr inż. KWP jako wyjątkowy ignorant w spr4awach akademickich o tym nie wie.
Jan Woleński