„Bema pamięci żałobny rapsod”

  Powinienem zachować dla siebie swoje zdziwienie niepojmowaniem, niezrozumieniem tego, co uważam za alfabet polskiej potężnej kiedyś kultury. Nie ukrywam jednak, że ta sprawa zaczyna się od mojego zdziwionego zaskoczenia. Kończy się zaś wyrażeniem niezgody na podstępny, kontrolowany przez internacjonalistyczną hołotę proces odzierania Polaków z ich dumy.
  Muzykującej wspólnie z matką 20-letniej osobie tytuł „Bema pamięci żałobny rapsod”  wiersza Cypriana Kamila Norwida interpretowanego przez Czesława Niemena  nic nie mówił. A była to rodzina polska, patriotyczna, zorientowana w rodzimym repertuarze do szczegółów mi nieznanych.
  Ostatnio zagadnąłem o znajomość tego tytułu młodego człowieka obsługującego stoisko z nagraniami w wielkim sieciowym sklepie. Znał.  Zwrócił on kiedyś uwagę na ten tytuł, bo jest taki śmieszny. I tyle - jego wiedza o tym utworze sprowadzała się do oryginalności tytułu muzyki wykonywanej przez artystę znanego mu z innych, bardziej  popularnych nagrań. Nieistotne są szczegóły naszej kurtuazyjnej w sumie rozmowy, dla mnie ważniejsze, iż  w jej trakcie, czy słysząc jeszcze jej echo, nagle wyraźnie  zobaczyłem aberrację współczesności skręcającej, po zdradzeniu dawnych ideałów, nie wiadomo dokąd.
   Szkoła, która w aktualnej dziś formie jest kompletnym przeżytkiem, zahacza o jakieś  względnie stałe punkty, ale jej finalny produkt musi się douczać, chociażby patriotyzmu, w zakresie własnym. Trudno, żeby było inaczej, skoro ileś tam pełnych  kadencji prezydentami w Polsce byli ludzie prymitywni  i na różne sposoby skompromitowani. Do jakich wzorów odwoływali się nauczyciele?
  Obsesja nieustannej zmiany,  wulgarnej nowoczesności obiecującej przemianę niedojdy  w obiekt podziwu jeszcze trochę a doprowadzi do potrzeby wprowadzenia rewolucyjnego zabiegu socjotechnicznego i odtąd będzie się można przyznawać do rodziców takich, na jakich jest aktualnie moda. Nie jeden ojciec, nie jedna matka, nie jakieś miernoty… Zmieniamy szybko buty, ciuchy, auta, to dlaczego ma nam ciążyć na mentalności jakaś jaskiniowa lub wiejska  przeszłość …

***

„…Przysięgi danej ojcu aż do dziś tak dochowałem…”
Przysięgi danej ojcu aż do dziś tak dochowałem.
Przysięgi danej ojcu aż do dziś tak dochowałem!
  Od tego się zaczyna. Słowa rozpoczynające wiersz, dające grunt pod całą myśl w nim zawartą, powtórzone są w utworze muzycznym trzykrotnie. By uczynić je jeszcze ważniejszymi, zasadniczymi wyśpiewane są przez chór w potężniejącej nucie i na nich opiera swoją pieśń solista.Razem z wyśpiewanym przez chór zakończeniem „dalej, dalej i dalej”
są jak okładki księgi patriotyzmu – albo zapisujesz człowieku w niej swoje imię albo nie.
„Ręce złamawszy na pancerz” – nie możemy ograniczać swojej myśli tylko skrzyżowanych na piersi rąk generała, którego czyny można zestawić z  bataliami Hannibala, ale widzimy w tym słownym symbolu wszystkie sarkofagi królów i bohaterów polskich oraz  wszystkich umierających za Polskę w prochu pól bitewnych – ich ręce…

https://www.youtube.com/watch?v=FFNxAfy6dbY

***

 Może nowy czas, polskiej prezydentury i polskiego rządu, polskich honorowych pogrzebów coś zmieni  i odrodzi z przerażającego marazmu, atrofii i niszczenia. Trwa to nadal. W 2008 zrobiłem na cmentarzu w Krzczonowie zdjęcia kamiennej figury jednoznacznie kojarzącej mi się z wierszem Norwida o pogrzebie generała Bema.  Zatytułowałem je „Panna żałobna”  i przekazałem je do publicznego rozpowszechnienia przez Google. Rzeźba stojąca na grobie Juliana Umienieckiego z roku 1833 była wtedy bardzo dobrze zachowana i było to wręcz dla mnie zaskoczeniem, gdyż otaczały ją pomniki zdewastowane, rozsypujące się, ściśnięte przez  nowe pochówki z ich przytłaczającym szablonem niby to kamieniarskim. Panna żałobna trzymała pochodnię, a ja żywo pamiętałem słowa wiersza, pewnie dzięki Niemenowi:  „przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan” i wiedziałem, że odnajduję jakiś skarb. Takie panny i taką pochodnię miał w głowie poeta wierny epoce, narodowi  i jego symbolom.

 

https://ssl.panoramio.com/photo_explorer#view=photo&position=612&with_photo_id=63219227&order=date_desc&user=5573951

Próbowałem wtedy odtworzyć w myślach kalendarium, które dziś bardziej dokładnie zestawiam:

247 p. n. e.  narodziny Hannibala
1794 narodziny Bema
1821 narodziny Norwida
1833 śmierć  Juliana Umienieckiego  –  Norwid w warszawskim gimnazjum – Bem próbuje utworzyć polską armię w Belgii, Egipcie i Portugalii 
1850 śmierć Bema
1851 powstanie wiersza „Bema pamięci…”
1883 śmierć Norwida
1969 Niemen pisze muzykę do wiersza Norwida
  W niedzielę 21 sierpnia 2016 ponownie odwiedziłem krzczonowski cmentarz. Zobaczyłem, że wyrwano pannie pochodnię. Stało się to w ramach, przez lata panującego w Polsce  powszechnego wandalizmu i braku poszanowania dla przeszłości. Naród musi zostać wychowany na nowo, metodami bardziej jak surowymi. Można i trzeba to uczynić. Sprawy nie mogą się kończyć na słusznym skądinąd komentarzu pani Ewy G. do moich paru zdań o wychowaniu i zdradzie:
 „Nasz problem polega na tym, że nie możemy tych zdrajców ukarać!”