Kilka słów na temat wynagrodzeń funkcjonariuszy państwowych

Ostatnio nie pisałem (przyczyny osobiste), choć wydarzenia na arenie światowej przyspieszają w niewyobrażalnym tempie i mam wiele przemyśleń na ich temat. Niedługo postaram się je - z mojego subiektywnego punktu widzenia - zaprezentować. Dziś powiem tylko, że owe światowe procesy zmierzają w bardzo złym kierunku, złym dla świata, Europy i Polski.

Ale krew we mnie zawrzała, gdy wczoraj i dzisiaj wielu przedstawicieli naszej, prawej sceny politycznej dostało krytycznego amoku na wieść, że posłowie PiS planują podwyżki dla najważniejszych funkcyjnych pracowników państwowych.

Zdaję sobie sprawę z motywów ich krytyki, którym uległ niestety prezes PiS Jarosław Kaczyński nakazując wycofanie projektu podwyżek. Zgodzę się też z negatywną oceną pomysłu doposażenia byłych "pierwszych dam". Nie będę tego rozwijał, bo to jest drugorzędne. Nie mam też zamiaru dywagować na temat tzw. politycznych aspektów związanych z pomysłem owych podwyżek. Pominę też ocenę faktu, iż podwyżek dla najważniejszych (nie tylko) osób w państwie nie było od ośmiu lat. Nie chcę też oceniać posłów, którzy zaproponowali owe podwyżki.

Dalsza treść odnosi się do osób mających wiedzę, doświadczenie i umiejętności niezbędne do sprawowania określonych wyższych stanowisk funkcyjnych w danej organizacji.

Owa krytyka pomysłu podwyżek jest dla mnie - delikatnie mówiąc - bezsensowna i wynika - z pewnością z niezawinionego - braku wiedzy w obszarze zarządzania i motywowania ludzi zajmujących się zarządczym kierowaniem wielkimi strukturami organizacyjnymi. Takimi są firmy różnego rodzaju a państwo jako całość jest przecież największą strukturą organizacyjną w kraju.

Tak się złożyło onegdaj, że pracowałem na wysokich stanowiskach. Każdy szczebel mojej kariery zawodowej wiązał się nie tylko ze zwiększeniem uprawnień, ale i zwiększeniem zakresu obowiązków i tym samym odpowiedzialności.

To jest złota zasada zarządzania: z=u=o (zakres obowiązków=uprawnieniom=odpowiedzialności).

Każdy też wyższy szczebel w danej strukturze organizacyjnej (firmie) wiązał się z bardzo dużym zwiększeniem moich wynagrodzeń. I to było zupełnie naturalne. Gdy doszedłem do szczebla tzw. top managementu to już o pieniądzach się nie mówiło a o innych motywacjach, tzw. pozafinansowych. Wcześniej z pewnością jednym z głównych motywatorów mojej pracy były finanse i zapewnienie rodzinie bezpieczeństwa finansowego.

Godne wynagradzanie za pracę i wiedzę oraz doświadczenie jest normą i to wynagrodzenie jest do pewnego stopnia kariery zawodowej najważniejsze. Dla wielu zresztą tak jest przez całe życie, choć wraz z upływem lat inne rzeczy stają się ważniejsze, tym niemniej bezpieczeństwo finansowe jest zawsze ważne.

Trzeba sobie uświadomić, że w momencie, gdy zwiększa się odpowiedzialność i zakres obowiązków zwiększają się uprawnienia, nie tylko pod względem władzy i mocy decyzyjnej, ale i uposażenia finansowego.

Trudno sobie wyobrazić, aby w firmie prezes zarządu zarabiał mniej niż jego podwładni. Zarabia z reguły kilka a nawet kilkanaście razy więcej od swoich, nawet bezpośrednich podwładnych. To samo inni członkowie zarządu oraz (oczywiście mniej) dyrektorzy pionów... choć i oni zarabiają dwa lub trzykrotnie więcej od podwładnych kierowników działów czy wydziałów. Kierownicy zaś dwukrotnie więcej niż zastępcy a ci dwukrotnie więcej niż szeregowi pracownicy.

To jest naturalne i normalne, bo gdyby było inaczej nikt by nie zarządzał (nie chciał) i firma by upadła. To samo jest z państwem jako całością.

Jak byłem odpowiedzialny za finanse i ekonomię firmy zatrudniającej przeszło 250 osób to moja praca trwała niemal 24 godziny na dobę. Nawet weekendowe biznesowe spotkanie na golfie to też była praca, bo podejmowaliśmy wtedy wiele strategicznych decyzji dotyczących przyszłości firmy, też tzw. alianse strategiczne.  Każda moja decyzja musiała uwzględniać długookresowo dobro firmy oraz jej długookresowe trwanie i zapewnienie strategicznej (długoletniej) płynności finansowej. Każda decyzja mogła wpłynąć na trwanie lub upadek firmy i każda musiała być podejmowana z myślą też o tych 250 pracownikach i ich rodzinach oraz ich przyszłości.

Na tego typu stanowiskach pieniądze już nie powinny odgrywać żadnej roli. One są i można myśleć tylko o rozwoju firmy i działaniach dla jej dobra a tym samym dobra wszystkich, którzy w tej firmie pracują.

Z tego punktu widzenia - biorąc pod uwagę całe państwo i zarządzanie nim - a więc odpowiedzialność za losy 38 mln ludzi to gradacja wysokości wynagrodzenia winna być następująca: prezydent zarabia najwięcej ze wszystkich urzędników państwowych i nie mogą to być kwoty odbiegające znacząco od uposażeń prezesów zwykłych firm i większe niż największe uposażenie prezesa spółki Skarbu Państwa (dotyczy to również premiera). Na drugim miejscu jest właśnie premier, później wicepremierzy, ministrowie, wiceministrowie, dyrektorzy departamentów, kierownicy... itd.

Sytuacja, że prezydent Polski, premier, wicepremierzy, ministrowie zarabiają mniej od prezydentów miast czy nawet mniej od swoich podwładnych jest po prostu chora. Poza tym zwiększa skłonność do korupcji na styku państwo-biznes... Podobnie jest z żoną prezydenta: ona ma niemal tyle obowiązków, co mąż... może innych gatunkowo, ale za tę pracę musi być wynagradzana... bo nieraz to ona buduje zaufanie i sprawia, że Polska może więcej.

Reasumując. Wedle mnie dzisiaj prezydent powinien zarabiać co najmniej 40 tys. zł. Premier 30 tys. zł. Wicepremierzy 25 tys. zł, ministrowie około 18-20 tys. zł, dyrektorzy departamentów 15 tys. zł, itd...

Posłowie i senatorowie na poziomie dyrektorów departamentów, czyli około 15-17 tys. zł.

I to tyle na ten temat.

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

20-07-2016 [22:59] - Jabe | Link:

Owszem, para prezydencka ma pewne nieformalne obowiązki. Pensję jednak dostaje pan prezydent, bo to on dzierży urząd. Można ubolewać, jeśli skąpi ich żonie. Jeśli nie – nie ma tematu. Razem uczestniczyli w kampanii, razem zostali wybrani i powinni umieć tę sprawę załatwić między sobą.

Obrazek użytkownika Dorota M

20-07-2016 [23:47] - Dorota M | Link:

Uważam, że pensje urzędników państwowych powinny być skorygowane w górę. Troche niefortunny jest obecny czas na to. Powinno to być rozpatrywane w okolicach końca roku, po załatwieniu najbardziej dotkliwie uderzających w rząd spraw. Natomiast zakomunikowanie podwyżek i na skutek ataku opozycji, wycofanie sie z tego, blokuje podjecie tego tematu, ze szkodą dla przyciagnięcia do pomocy rządu odpowiednich specjalistów z najwyższej półki. Podobnie żona prezydenta, pracuje za darmo, lub Prezydent pracuje za połowę swojej pensji. Tę sprawę też należy uregulować. Należy także wziąć pod uwagę, że ogromna odpowiedzialność Premiera i członków rządu przed narodem, powinna być odpowiednio wynagradzana, aby można było ich pracę sprawiedliwie rozliczać, nie żądając wyłącznie z ich strony ideowego poświęcenia.

Obrazek użytkownika HenrykHenry

21-07-2016 [00:39] - HenrykHenry | Link:

To bardzo dobry tekst Panie Krzysztofie. Dziekuje. Bardzo dobry bo dotyka prawdziwych intencji jakimi kierowali sie poslowie wnoszac ten projekt. Ten projekt niosl w sobie jeszcze wiele innych ... nazwe to "kluczy" do dalszych dzialan Rzadu. Ten projekt likwidowal patologie przy przyznawaniu sobie roznych premi czy nagrod , bonusow. Zamysl co do pochodnych tego produktu byl wysmienity ... ale tez byla i wysmienita reakcja Prezesa PiS. Te poboczne sprawy w tym projekcie jak podwyzki dla bylych "dam" (tak w cudzyslowie "dam" bo dla mnie trudno te panie nazwac damami) i jeszcze cos , co bylo doskonalym posunieciem ... ale to ... Nazwe to w ten sposob ... to bylo jak na froncie , rozpoznanie bojem. Bo PiS jest caly czas jak na wojnie ... atakowany.
Te podwyzki i tak wejda w zycie , bo musza , a Rzad , PiS beda teraz mialy legitymacje do zrobienia tego po swojemu i ku dobru wspolnemu a nie choloty ... Brawo Pani Posel Joanna Lichocka ...

Obrazek użytkownika Lektor

21-07-2016 [00:59] - Lektor | Link:

Brawo krzysztofjaw ! Chcę by dobrzy fachowcy zarabiali dobrze a nie szukali pieniędzy w obszarze korupcji. Nie chcę mieć rządu ubogiego, ale takiego który za dobrą prace zarabia dobrze. A takim obecnie rządem jest Rada Ministrów Pani Premier Beaty Szydło. A więc należą im się podwyżki bez dyskusji.

Jeśli ktoś się z tym nie zgadza to znaczy, że chce rządu miernego z mirnymi zarobkami !!!

Obrazek użytkownika cassiodorus

21-07-2016 [03:34] - cassiodorus | Link:

Trudno mi powiedziec ile powinien zarabiac prezydent ile ministrowie, na pewno nagonka usluznych korwinistow moze zrobic wiele szkod na tzw prawej stronie, Kaczynski to wybitny polityk, wydaje mi sie ze zrozumial doskonale co sie moze wyswiecic
Osobiscie licze na to, ze w drugiej kadencji najnizsza placa dla zwyklych ludzi wzrosnie do 3 tysiecy zl, wtedy i korwinisci ze swoja propaganda sie nie przebija, a jak sie im nie podoba, to niech sobie na blogach pobluzgaja
Nie nasze to zmartwienie

Obrazek użytkownika OLI

21-07-2016 [12:56] - OLI | Link:

@cassiodorus, pełna zgoda co do roli korwinistów.
Jak przystał na ludzi zideologizowanych i sformatowanych do poruszania się w w wąskim kanaliku poglądów rynkowych, pozbawionym otworów wpuszczających powietrze i światło , są nieprzemakalni na argumenty i uodpornieni na wnioski wynikające z obiektywnych uwarunkowań.
Ideologia ponad wszystko.
Tak sobie czytam ich wywody, z których wynika niezbicie, że chcąc urealnić wynagrodzenia urzędnikom z najwyższych szczebli rządowych , należy rozwalić system, który jest, zbudować system, którego nie ma, poczekać na efekty w postaci boomu gospodarczego i wtedy dopiero zacząć im płacić.

Czytam, i wcale się nie dziwię, bo to już było.

Przypominam sobie, że gdzieś na początku naszej nieszczęsnej transformacji jakiś korwinista przez dziwne zrządzenie losu został prezydentem miasta, czy kimś o podobnym zakresie władzy w jednym z miast w północnej części Polski.

Nieszczęściem w tym czasie Janusz Korwin Mikke truł młode mózgi ideą, że w prawidłowo zorganizowanym społeczeństwie mężczyzna powinien zarabiać tyle, żeby starczyło na dostatnie życie całej rodziny, a kobieta powinna prowadzić dom i wychowywać dzieci.

Tenże korwinista zabrał się zatem za oblekanie idei w ciało, a zaczął od likwidowania żłobków czy przedszkoli, należałoby to sprawdzić - a sądzę, że ślady prasowe są, bo sprawa była głośna.
Epilog był taki, że faceta jeszcze szybciej odwoływano, niż został wybrany.

Ideologia korwinistów w sam raz nadaje się do pyskowania w internecie.
Dyskutować z nimi zwykle nie ma o czym, bo ich interesuje wyłącznie to, co ich zdaniem powinno być.
Do zrozumienia rzeczywistości , która jest, jeszcze się nie zbliżyli, i nic nie wskazuje, by to miało nastąpić.

Obrazek użytkownika cassiodorus

22-07-2016 [00:37] - cassiodorus | Link:

Tak, korwinizm to bardzo ciekawe zjawisko,
Z milosci do swojego brzucha, gotowi pojsc na wojne z tysiacletnim dziedzictwem naszego panstwa, negujac prawo do jego istnienia. Wg nich Polska to jest zabieranie jednym by dac drugim, a oni sami wiedza lepiej na co wydawac swoje pieniadze, ideolodzy kremlowscy, ktorym istnienie Polski jest rowniez sola w oku, chociaz z innych powodow doskonale wiedza na kogo nalezy stawiac, juz nie na postkomunistow
Rzeczywistosc jest okrutna, nie bedzie podatkow na panstwo, nie bedzie panstwa, nie bedzie Polski, ani zadnej wspolnoty. Nawet nasza historia nam to pokazala, gdyby chlopi placili podatki na panstwo, czyli na rzecz wspolna, a nie wylacznie czynsze szlachcie, nigdy Polska by nie upadla. Same przywiazanie do ziemi nie wystarczy by bronic kraju, wystarczy tylko do obrony swojego pola. A jaka to byla potega woli, ducha i sily pokazala garstka pod Kosciuszka
Chodzi tylko o to, by panstwo nie rozdelo sie po bizantyjsku, by sluzylo swoim obywatelom, a nie swoim brzuchom, nie nalezy odchylac sie ani w jedna strone, ani w druga, nalezy isc prosto, czyli rozumnie z troska o dobro wspolne,

Obrazek użytkownika Gniewko

21-07-2016 [07:01] - Gniewko | Link:

Ci, co robią szum wokół planów podwyżek to albo „Totalna Opozycja”, czyli Targowica, albo idioci. Czy do pracy w rządzie oni by chcieli, żeby brali z łapanki, albo ogłaszali się w Pośredniakach i jak nie przyjmie pracy, do zabiorą zasiłek !?;-)

Rządzący powinni zarabiać dobrze, ale także powinno się to wiązać z odpowiedzialnością i powiązane powinno to być także z sytuacją finansową zwykłych obywateli (średnia krajowa i najniższe uposażenie).

Obrazek użytkownika mada

21-07-2016 [09:26] - mada | Link:

Będzie jak mówi PO. Tylko złodzieje robią za takie pieniądze. Jak ten z Gdańska - nie wie skąd mu się przypętało pół miliona. Po co takiemu pensja?

Obrazek użytkownika Roz Sądek

21-07-2016 [10:56] - Roz Sądek | Link:

"Sytuacja, że prezydent Polski, premier, wicepremierzy, ministrowie zarabiają mniej od prezydentów miast czy nawet mniej od swoich podwładnych jest po prostu chora. Poza tym zwiększa skłonność do korupcji na styku państwo-biznes... Podobnie jest z żoną prezydenta: ona ma niemal tyle obowiązków, co mąż... może innych gatunkowo, ale za tę pracę musi być wynagradzana... bo nieraz to ona buduje zaufanie i sprawia, że Polska może więcej."

ABSOLUTNIE nie ma Pan racji. Państwo to nie bank, instytucja czy firma. Prezydentem (premierem, posłem, ministrem itd) zostaje się nie po to, by podnieść sobie standard życia. Jeśli prezydent czy minister decyduje się na objęcie funkcji znając przecież wysokość uposażenia (i oczywiście obowiązki małżonki), to rezygnuje z kariery w innej dziedzinie - tak ja np. minister Morawiecki. Jeśli natomiast podwyżki mają zmniejszyć korupcjogenność, to ręce opadają - kogo w takim razie wybieramy na najwyższe stanowiska w Państwie?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-07-2016 [10:59] - krzysztofjaw | Link:

(1)

Po dyskusji postanowiłem jednak tekst rozszerzyć o niniejsze p.s. - gwoli uzupełnienia, bo być może zostałem źle zrozumiany...

W tekście skupiłem się na przedstawieniu zasad, które winny obowiązywać. Zastrzegłem też, że odnoszę się do ludzi, którzy są predestynowani do pełnienia określonych funkcji zarządczych. Tak jak w firmie top management musi dbać o nią i jej rozwój oraz pracowników, tak w państwie muszą to być państwowcy (propaństwowcy) dbający o rozwój Polski oraz dobro jej obywateli.

Nie rozpisywałem się na ten temat, ale chyba jasnym jest, że wtedy, gdy dana osoba jest nieskuteczna, okaże się nieodpowiednia, nie posiadająca niezbędnych umiejętności a już, gdy świadomie działa na szkodę firmy to... winna wylecieć z pracy z hukiem a do tego jeszcze nieraz i z "wilczym biletem" czy wnioskiem do prokuratury i więzieniem.

Dotyczy to np. dziś wielu posłów i senatorów opozycji, którzy okazują się "zdrajcami" Polski i działają na jej szkodę. Podobnie wielu urzędników już dawno winno pożegnać się z pracą a i wielu też dlatego, że torpedują "na dole" inicjatywy rządowe.

Ogólnie sytuacja jest chora i trzeba ją naprawiać. Ta ustawa miałaby właśnie taki sens: naprawy chorego systemu a poza tym faktycznie niwelowała tzw.: "szarą strefę" urzędniczą np. wzajemnie sobie przyznającą podwyżki, dodatki, nagrody, itp.

Obrazek użytkownika Jabe

21-07-2016 [11:59] - Jabe | Link:

„Propaństwowiec” wg Pana robi dużo dla ludzi rozdając nie swoje pieniądze? Propaństwowcem skłonny byłbym nazwać człowieka który dba o państwo, niezależnie od partykularnych interesów swojego stronnictwa. Od tego główne partie – z PiS-em włącznie – są jak najdalsze. Myślę, że tym niefortunnym sformułowaniem odsłonił Pan swoje rozumienie pojęcia państwa.

Oto organizm państwowy nie jest rozumiany jako administracja, sądy, prawa, wojsko... prócz którego jest jeszcze coś takiego jak społeczeństwo. W mentalności ludzi „top managementu” państwo jest firmą którą się odgórnie zarządza. Obywatel jest widziany jako trybik w tej korporacyjnej machinie. To jest w gruncie rzeczy taki pluszowy totalitaryzm. Tylko że z pracy można się zwolnić, a od państwa można tylko uciec, ryzykując wynarodowienie swoich dzieci.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-07-2016 [15:26] - krzysztofjaw | Link:

I tutaj Pan generalizuje, choć ma Pan wiele racji. Mentalność "top managementu" ogólnie jest trochę spaczona dążnością do zysku...

Ale są różne style zarządzania. Są menedżerowie hołdujący zasadzie, iż dobry pracownik to zadowolony pracownik... zadowolony z życia prywatnego, jak i zawodowego (zgodnie ze swoimi możliwościami, wiedzą, doświadczeniem, umiejętnościami, pełnionym stanowiskiem). Deleguje mu się uprawnienia, wzbudza kreatywność, poczucie wspólnego celu, itd. Ja do takich należałem i należę, przy czym mam swój styl zarządzania i stąd przestałem pracować w międzynarodowej, wielkiej korporacji niemieckiej czy wielkiej spółce. Skupiłem się na troche mniejszej organizacji (firmie), gdzie mogę realizować swoje metody.

Alan McGinnis napisał onegdaj rewelacyjną książkę: "Jak wydobyć z ludzi to, co w nich najlepsze". Podstawą takiego "wydobycia" jest subiektywne zadowolenie pracownika z życia zawodowego i życiowego. Wtedy można coś więcej wskrzesić, nieraz rzeczy, które dla niego wydawały się wcześniej niemożliwe.

Organizacja to zespół sprzężonych ze sobą elementów współprzyczyniających się do powodzenia całości organizacji. Każdy element jest ważny, oczywiście każdy ma inne zadanie, każdy ma inny zakres uprawnień, zadań i odpowiedzialności. Ja porównuję organizację do człowieka, u którego nawet najmniejszy palec u nogi jest ważny, odgrywa jakąś rolę i trzeba mu poświęcić trochę wysiłku i działań. Organizmem kieruje mózg - to rola zarządzających, ale przecież każdy organ jest ważny.

Pzdr

Obrazek użytkownika Jabe

21-07-2016 [17:18] - Jabe | Link:

Ja neguję analogię obywatel–pracownik – w tym rzecz. Państwo, gdy się je rozumie jako pewien zorganizowany ogół ludzi zamieszkujących jakieś terytorium, a nie tylko same struktury, nie powinno przypominać korporacji i nie powinno być tak zarządzane. Obywatele mogą być poddanymi króla, ale nie są z tego powodu państwowymi pracownikami. W szczególności motywowanie do kreatywności, czy wydajności trąci totalitaryzmem.

Również pozdrawiam

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-07-2016 [11:01] - krzysztofjaw | Link:

(2)

Bardzo dobrym pomysłem było powiązanie gaży urzędników ze wzrostem gospodarczym i innymi czynnikami makroekonomicznymi. To jest właśnie dobra motywacja i rozwiązanie bardzo dobre.

Jak wskazał jeden komentatorów to faktycznie może i połowa urzędników winna być wymieniona. Mamy młodych ludzi bez szans awansu, mamy kreatywną emigrację zarobkową, mamy Polonię i ludzi na tzw. : "emigracji wewnętrznej". Oni często byliby lepsi od dzisiejszych urzędasów. Ponadto i tak należy ograniczyć liczebność administracji urzędniczej radośnie zwiększanej za czasów PO-PSL.

"Biurokracja" i jej geometryczny rozrost winny być ograniczone do minimum właśnie. I tu jest rola ustawodawcy oraz nas wyborców. Korpus urzędniczy winien być racjonalny i w ilościach niezbędnych do sprawnego i efektywnego działania. Tu też widzę wiele do zrobienia.

Nawet nie wiem, czy wpierw nie należało zrobić czystek urzędniczych, redukujących ich liczbę po "radosnych" rządach PO-PSL i ogromnym wzroście liczebności urzędników a dopiero później zabrać się za podwyżki, ale nie w sposób szokowy.

Dobre chęci i posiadanie racji nie wystarczą w przypadku państwa. I tu jest największa różnica między np. firmą a państwem. Państwo i rządzący muszą robić tak, aby było to transparentne i wpierw przekonać ludzi, że idzie się w dobrym kierunku.

Stąd uważam, że J. Kaczyński w sumie podjął dobrą decyzję i mam nadzieję, że ona nie wstrzyma dyskusji nad reformą chorego dziś systemu wynagrodzeń urzędniczych.

Inną kwestią są płace Polaków. Jest coś nienormalnego, że nawet przy nieraz większej wydajności pracy Polaków, większą nieraz niż w Europie Zachodniej liczbą przepracowanych godzin, cenami na takim samym poziomie jak u nich (a nawet nieraz większymi w Polsce)... Polacy zarabiają kilkadziesiąt procent mniej od pracowników w krajach starej unii. Trzeba to zmienić, ale to wymaga niestety czasu. Podobnie jest z poziomem wysokości emerytur czy rent.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-07-2016 [11:01] - krzysztofjaw | Link:

(3)

Rząd robi dużo dla ludzi: 500+, mieszkanie+, plan rozwoju, płaca minimalna 12 zł, obniżki podatków dla małych firm i wiele innych rzeczy. To dobry kierunek. Podobnie jak ustawa zmniejszająca renty i emerytury sb-kom i innym komunistycznym szujom, którzy przez całe 26 lat III RP śmiali nam się w twarz i pobierali wiele tysięcy złotych podczas, gdy wielu opozycjonistów nieraz umierało z biedy lub żyło na skraju ubóstwa (do dzisiaj jeszcze tak jest), ale przecież nie tylko opozycjonistów a zwykłych Polaków... bo nie każdy przecież musiał być opozycjonistą.

Jest wiele rzeczy do zrobienia. Podstawową jest przywrócenie odpowiedzialności urzędniczej. I tu też mamy jaskółki w postaci odpowiedzialności finansowej urzędników, kar dla notariuszy czy prokuratorów, itd. Problem jest właśnie w odpowiedzialności za podejmowane decyzje. U nas wszystko staje na głowie a taka HGW czy prezydent Gdańska kradną na potęgę, wielu innych też i ludzie to widzą. Stąd chyba ten opór przed podwyżkami.

III RP zdewaluowała podstawowe pojęcia: państwowiec, urzędnik, lider, odpowiedzialność, honor, itd. Wszystko stoi na głowie. To trzeba zmienić. To jest i była niejako kontynuacja PRL-u.

Sam pomysł jest dobry, ale spartaczono sposób jego wprowadzenia. Nie wiem czy z głupoty, czy były to jakieś celowe działania. Nieistotne. Mówiłem - trzeba było wpierw: zredukować liczbę administracji, wprowadzić karną prawną regułę odpowiedzialności urzędniczej, obniżyć wiek emerytalny, pomóc frankowiczom, rozpocząć ustawowo proces powolnego zwiększania kwoty wolnej od podatku (np. ustawa na jesieni)... i wtedy zacząć dyskutować o systemie wynagrodzeń i rozpocząć podwyżki w sposób pełzający. Dobrym momentem na taką dyskusję byłaby późna jesień tego roku a podwyżki mogłyby obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku.

O tym wszystkim nie pisałem, bo chciałem przedstawić zasadę, która powinna być realizowana, na chłodno i logicznie.

Ale jeszcze na koniec: by dobrze działać a reformy mają się udać to potrzeba najlepszych a najlepszych trzeba dobrze wynagradzać.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jabe

21-07-2016 [11:39] - Jabe | Link:

Zawsze jest niebezpieczeństwo, że w konkurencji o wysoką płacą będą wygrywać nie ludzie kompetentni w tym, czego się od nich oczekuje, tylko kompetentni w samym zdobywaniu stanowisk – w rozpychaniu się łokciami. Synekury są też miłym prezentem dla rodziny i przyjaciół. Przedsiębiorstw pilnują akcjonariusze, jako osobiście zainteresowani zdrowym działaniem firmy. Jeśli to zawodzi – firma pada. W urzędach, a także państwowych przedsiębiorstwach, ten mechanizm praktycznie nie działa. Jeśli kluczowe stanowiska zajmują wyjadacze konfitur – upada państwo. W gruncie rzeczy z czymś takim się właśnie borykamy. Nie obawia się Pan, że zwiększenie atrakcyjności stanowisk tylko pogłębi problem?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-07-2016 [15:04] - krzysztofjaw | Link:

Jabe

W komentarzach, szczególnie tym podsumowującym oraz też w tekście wskazałem równorzędność i wielka rolę odpowiedzialności jako elementu niezbędnego w działaniu, też na wysokich stanowiskach. Z tym mamy problem w państwie i trzeba oś z tym zrobić... wzrost wynagrodzeń tak, ale pod warunkiem, iż za tym wzrasta odpowiedzialność indywidualna... nawet obostrzona prawem karnym i odpowiedzialnością finansową za błędne decyzje.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jabe

21-07-2016 [17:04] - Jabe | Link:

Zaostrzenie prawa karnego nie wyeliminuje niekompetentnych, którzy prawa nie łamią, a tylko są zaabsorbowani trzymaniem się w siodle. Trudno wymyślić na to sposób. Stąd moje wątpliwości.

Obrazek użytkownika IwonaPiechowicz

21-07-2016 [11:57] - IwonaPiechowicz | Link:

Ludzi akurat najbardziej zdenerwowało, że to posłowie mieliby dostać więcej. Na ministrów i premier aż tak się nie denerwowali. Ale PiS dobrze się zachował, zmienią co nieco projekt, wykluczą z niego posłów i będzie ok.