Namibia niejedno ma imię

 Co łączy Namibię z Mongolią? Co może łączyć dwa kraje z różnych geograficznych i politycznych bajek: postsowieckie państwo Mongołów i postkolonialny kraj, w którym niemieckie wpływy w dawnej ich kolonii wyczuwa się na każdym kroku? Otóż są to dwa państwa o najmniejszej na świecie liczbie mieszkańców na kilometr kwadratowy.
 
Łatwo się o tym przekonałem, gdy byłem tam w ostatnim czasie i usiłowałem nawiązać kontakt z polskimi misjonarzami i zakonnicami w tym kraju Afryki Południowo-Zachodniej. A jest ich sporo, bo aż czternaścioro. Co prawda, nasi dyplomaci w RPA mówią mi o dwóch naszych zakonnikach, ale Episkopat Polski jednak na pewno wie lepiej. Są więc zakonnice: Agnieszka Błasiak (pielęgniarka), Małgorzata Dziadkowiec, Barbara Firszt (nauczycielka), Jadwiga Lasocka, Anna Sarzyńska, Łucja Mazurkiewicz oraz świecka misjonarka Katarzyna Maćkowska oraz księża: proboszcz Andrzej Cieszkowski, Marek Fischer, Henryk Juszczyk,  Mariusz Skowron, Jerzy Szurgot, proboszcz Kazimierz Wróbel oraz świecki misjonarz  Jacek Sowiński.
 
Stąd trudno się dziwić, że dostaję takie oto maile: „Dziękuje serdecznie za zaproszenie, ale nie mam możliwości by wziąć udział w spotkaniu, ponieważ do Windhuku mam prawie 1000 km. (…) ks. Andrzej” albo: „Ja jestem w Namibii niespełna rok i pracuję na Misji Katolickiej pw. Świętej Rodziny w Andarze. Misja ta znajduje się w Regionie Kavango. Dystans jaki dzieli mnie do stolicy Namibii to 850 km, co stanowi znaczącą barierę dla mnie, osoby nie posiadającej tutaj żadnych dochodów. (…) Katarzyna Maćkowska” albo:”(...) Jestem misjonarzem świeckim z Diecezji Warszawskiej od 2010 roku pracującym na Misji Andara w Regionie Kavango (Namibia Północno-Wschodnia). Zarówno odległość, jak i czas nie pozwalają mi dojechać do Windhuku o czasie. Również skromne środki finansowe jakie dostaję za pośrednictwem Komisji Episkopatu do spraw Misji mocno ograniczają moją mobilność. Jako misjonarz świecki otrzymuję roczną dotację w wysokości 3 500 zł. (słownie trzy tysiące pięćset złotych polskich) na rok!! Jeśli Pan Przewodniczący nie wierzy, proszę spytać się u źródła lub w Centrum Formacji Misyjnej ul. Byszewska 1 w Warszawie. Jak uważa europosłanka Bieńkowska w Polsce za 6 000 zł. miesięcznie pracuje tylko frajer. Dlatego jestem tu, gdzie jestem, robię to co robię, bo inaczej w oczach posłanki Bieńkowskiej uchodziłbym za frajera do kwadratu (...) Jacek Sowiński”.
 
Kościołów tu dużo, bo chrześcijanie stanowią ponad 91 procent obywateli. Przeważają protestanci, których jest prawie dwie trzecie ogółu mieszkańców, potem są katolicy, stanowiący niespełna jedną piątą. Ale co dwudziesty mieszkaniec Namibii wyznaje cały czas tradycyjne wierzenia plemienne. Ponieważ Namibia jest krajem „postępowym”, nie dziwi mnie fakt, że kościół, skądinąd podawany w Internecie jako katolicki, ale tak naprawdę protestancki, znajduje się przy ulicy.... Fidela Castro. Ulica Roberta Mugabe, okrutnego wieloletniego dyktatora w sąsiednim Zimbabwe, budzi u mnie zdecydowanie większy niesmak niż ta na cześć Kubańczyka.
 
Kontrast. Jak to w Afryce. W ramach podróży po Windhuku i okolicach wiozą mnie do budynku starego browaru, gdzie dziś jest luksusowy sklep jubilerski. Dwanaście wielkości: od jednej dwudziestej karata do czterech karatów. Sześć kształtów. Od okrągłego „brylantu” przez  owal, „brzoskwinię”, „markizę”, „serce” po emerald w kształcie stadionu. Nigdy nie słyszałem, że brylanty mają tyle oficjalnych kolorów: niebieski, biały, lodowy biały top white, handlowy biały, top silver, srebrny, cape oraz fancy colour yellow. Ludzie zostawiają tu na zakupach równowartość paru tysięcy euro. Na biednych nie trafia. Parę ulic dalej jest szpital dla niedożywionych dzieci. Namibia niejedno ma imię.

* Artykuł ukazał się w " Nowym Państwie"