EURO 2016. NAWET PRZEGRYWAJĄC MOŻEMY WYGRAĆ...

Mecz sparingowy z Holandią nie zachwycił. Zawsze lepiej wygrywać, niż nie.

Osobiście traktuję sport zawodowy z lekkim dystansem. Ilość afer, korupcji, dopingów, ustawek itp. poraża, więc gdy trzeba – dopinguję naszych, cieszę się z wygranych, ale nie rozdzieram szat jeśli coś pójdzie nie tak. Fakt, że swym zachowaniem czasami doprowadzam do furii moich przyjaciół, zapalonych kibiców. Jeden nich zadzwonił kiedyś do mnie i rozgorączkowany pytał o wynik meczu Polska – Grecja. Kiedy ze stoickim spokojem zapytałem go – „A w co grają?” - omal nie eksplodował...

Żeby była jasność – sport uwielbiam. Ale taki uprawiany osobiście, a nie oglądany przed telewizorem, z piwem w ręku i brzuchem ułożonym wygodnie na kolanach. Podczas studiów trenowałem amatorsko judo, karate, pływanie, żeglarstwo. Jestem sternikiem, płetwonurkiem i ratownikiem wodnym. Nawet dziś staram się utrzymać kondycję przepływając codziennie 2 km stylem zmiennym (z racji wieku już bardziej rekreacyjnie, niż wyczynowo).

Chciałbym, żeby nasza młodzież oderwała się od telewizorów i laptopów i poczuła, czym jest prawdziwy fizyczny wysiłek. Oprócz zdrowia i sprawności fizycznej sport pozwala przezwyciężać stres i odreagować niepowodzenia – co w dzisiejszym zagonionym świecie jest bardzo potrzebne. Wtedy nawet przegrywając komercyjne mecze będziemy wygrani. Jako naród.

Wg ostatnich porównań wyników sportowych uczniów sprzed czterdziestu lat i obecnie – mamy do czynienia z zapaścią kondycyjną naszych milusińskich. Osiągane obecnie wyniki są znacząco słabsze!

Współczesne zagrożenia powodują, że siła i szybkość mogą być nam bardzo potrzebne. Jednym – by się bronić przed grożącymi zewsząd atakami. A pozostałym – by w porę przed nimi uciec...

PS Z tomiku „Pro publico bono” przypominam wiersz ze sportowymi podtekstami, pisany jeszcze za czasów poprzedniej władzy...

TRZY FILARY WYCHOWANIA

Zatroskany kondycją najmłodszych pokoleń,

Tudzież mizerią wiedzy serwowanej w szkole,

Rozpoczynam dyskusję na temat „sokoli”*;

Każdy głos zabrać może (jeśli to go boli)...

EDUKACJA filarem pierwszym niech się stanie!

(Ojczyznę wszak kształtuje młodych wychowanie)

Lecz jak tu edukować małolatów stada,

Gdy polskiego, historii – uczyć nie wypada?

Tak przynajmniej lewackie głoszą indywidua...

(Modlę się za ich klęskę! Może nam się uda).

Drugi filar zna każdy. Brzmi on: „SPORT TO ZDROWIE”!

Hasło słuszne. Stąd liczne „Orliki” (w budowie).

Jestem za! Tylko czemu – w dobie parytetów –

Chłopcy mają boiska. Girls’y – nic! Niestety.

Ktoś chce, by „haratały w gałę” dziś panienki;

Żegnaj nam gimnastyko... Adieu kraul i delfin...

Edukacja i Zdrowie – rozwoju filary...

„Lecz czymże Mądrość z Siłą?” – pytam się ja, stary –

„Jeśli nie prostą drogą ludzi zniewolenia?”

Potrzebna jest MORALNOŚĆ! Ona wciąż jest w cenie!

Czy nauczy Jej kłamca (człowiek z ryjem świńskim)?

Wyuzdaniec z parady? Komuch? Ex-Dzierżyński?

Może TW się nada? Celebryta śliczny?

Feministka walcząca (sic!) o ... dom publiczny?

Narkoman z pedofilem? Sodoma z Gomorą!

Czy ten świat zwariował? Przecież to jest ... chore...

W podświadomym obrazie, kodowanym sprawnie

Idzie przekaz medialny. Przyjemny. Zabawny.

W podszepcie twitter’owym fałsz kipi i zdrada;

Głupawka nami rządzi... Nie ma na nią rady?

Wszak jeśli dzisiaj draństwu nie postawisz tamy

Jutro będzie za późno. Zło wyważy bramy...

Historia zna ten wariant. „Replay” będzie swojski.

Przyjdzie Miotła. Wymiecie. I nie będzie Polski...

* Stowarzyszenie „Sokół” – w latach zaboru i międzywojnia wychowujące i edukujące młodzież pod zwołaniem „W zdrowym ciele – zdrowy duch”)

Cztery lata temu napisałem swoją wersję hymnu stadionowego POLSKA 2012. Ponieważ wcale się nie zestarzał – a wręcz przeciwnie – przypominam go dziś z prośbą o popularyzację w sieci. W TVP tego nie puszczą...

POLSKA 2012

https://www.youtube.com/watch?v=wCem7Tiou9o