Najbliższe zagrożenie

 
Do mojej wypowiedzi na temat perspektyw Europy otrzymałem bardzo interesujące uwagi za które składam serdeczne podziękowania pozdrawiając autorów i czytelników którzy poświęcają swój czas na czytanie o sprawach poważniejszych niż przepychanki i połajanki osobników z polskiej, a także i europejskiej „obsceny” politycznej.
W związku z tym przeczytałem wypowiedź pana Robertsa na temat stanu gotowości do podjęcia militarnych wyzwań we współczesnym świecie.
Prze dziesiątki lat świat żył pod znakiem zagrożenia agresją sowiecką i ten stan napędzał stały rozwój amerykańskiego potencjału wojennego. Doszło do tego że Amerykanie wydawali na zbrojenia więcej niż cały pozostały świat razem wzięty. Utrzymuje się on do dzisiaj z tą różnicą że Sowietów już nie ma a jego następczyni – Rosja jest w stanie wydawać na zbrojenia w nominalnej wartości około 10 % tego co wydają USA. Przy takiej różnicy, nawet uczciwszy wszystkie dodatkowe okoliczności, możliwości inicjatywy konfrontacyjnej ze strony Rosji są prawie żadne.
Wprawdzie de Gaulle kiedyś powiedział że potencjał nuklearny Francji pozwala zabić każdego Amerykanina tylko raz, a amerykański Francuza 10 razy to jednak daje to w ostatecznym rachunku znak równości w stopniu zagrożenia.
Kalkulując współczesną wojnę nie można jednak opierać się wyłącznie na sile uderzenia nuklearnego. Użycie tej broni podobnie jak gazów bojowych w II wojnie światowej jest zbyt ryzykowne i tylko ktoś kto chce zniszczyć cały świat może taką wojnę kalkulować.
Użycie środków nazywanych współcześnie „konwencjonalnymi”, a które nie muszą być takie zupełnie konwencjonalne, daje kolosalną przewagę USA.
I to nie tylko z racji różnicy w wydatkach, ale także z racji położenia, mobilności i wszechobecności na mapie świata.
 
Wszystko to nie oznacza że Ameryka nie ma kłopotów, jak choćby na Bliskim Wschodzie, ale że współcześnie nie może z nią wygrać żaden kraj, a nawet grupa krajów, jeżeli taka by się pojawiła.
Oczywiście nie wiadomo co będzie za kilkadziesiąt lat jeżeli na przykład Chiny będą w stanie rozwijać swój potencjał wojenny w obecnym tempie, już dzisiaj bowiem w wydatkach zbrojeniowych wysunęły się na drugie miejsce osiągając niemal jedną trzecią wydatków amerykańskich.
Chiny mają jeszcze tę przewagę że rozporządzają nieograniczonymi rezerwami ludzkimi czego Rosji wyraźnie brakuje.
 
W tym kontekście uwagi pana Robertsa na temat niedostatków amerykańskich należy chyba traktować jako głos amerykańskiego lobby zbrojeniowego obawiającego się redukcji wydatków na zakupy broni.
Zresztą informacje jego na temat stanu gotowości do wojny nie są zbyt wiarygodne, jak chociażby ta na temat braku gotowości do wojny ze strony Sowietów w 1941 roku.
Na podstawie danych polskiego wywiadu, najlepiej poinformowanego w odniesieniu do Sowietów już w 1939 roku armia sowiecka rozporządzała masą około 15 tys. czołgów, czyli więcej aniżeli wszystkie pozostałe kraje świata razem wzięte i około 10 tys. samolotów.
I jeżeli nawet odstawały one poziomem nowoczesności od najnowszych osiągnięć światowych to jednak w okresie 1939 – 41 wprowadzono wiele nowoczesnego uzbrojenia.
Hitler nie dał wiary tym informacjom i zgodnie z tym co zapisał Halder ocenił siły sowieckie na europejskim teatrze wojny na 217 dywizji i maksimum 7 tys. czołgów.
Jak dalece Niemcy byli przekonani o tym świadczy najlepiej komunikat OKW / Oberkomando der Wehrmacht/ z przełomu sierpnia i września 1941 roku, że „regularne siły sowieckie zostały rozbite” po zniszczeniu 200 sowieckich dywizji.
Tymczasem Guderian podaje że do końca 1941 roku nawiązano kontakt bojowy z 400 sowieckimi dywizjami.
Początkowe klęski sowieckie wynikały z usytuowania armii gotującej się do marszu na zachód, a nie do obrony, fatalnego dowodzenia, a przede wszystkim z niechęci walczenia za Stalina ze strony czerwonoarmiejców z których większość na własnej skórze odczuło skutki kolektywizacji i powszechnego terroru stalinowskiego.
Potwierdzały to moje własne obserwacje stanu sowieckiej armii na obszarze zagrabionych przez bolszewików polskich kresów wschodnich.  
Stalinowi skórę uratowała zbrodnicza głupota Hitlera nakazująca mordowanie milionów sowieckich jeńców.
Czy współcześni Rosjanie będą chętni do oddawania głowy za Putina w sytuacji gdy orientują się znacznie lepiej aniżeli ich dziadowie jaka różnica dzieli ich poziom życia od tego co dzieje się na zachodzie i co możliwe jest do osiągnięcia w Rosji gdyby nie fatalna gospodarka i okradanie państwa przez rządzącą oligarchię z tymże Putinem na czele.
 
Sowiety nie wykorzystały najlepszej okazji do marszu na zachód w czasie gdy miały kolosalną przewagę w broniach konwencjonalnych i tylko dlatego że mając w pamięci sytuację z II wojny światowej obawiały się konfrontacji z USA.
Dzisiaj położenie Rosji jest wielokrotnie gorsze i stąd podjęcie decyzji na którą nie zdobyto się przed przeszło pół wiekiem jest mało prawdopodobne.
Jest jeszcze jeden czynnik który zmusza władców Rosji do zastanowienia się, jest to zaangażowanie ich jawnych i tajnych kapitałów poza granicami Rosji.
W razie konfliktu grozi utrata tych kapitałów, a tego zapewne woleliby uniknąć.
Nie wspominając już o innych, licznych słabościach Rosji, można uznać że straciła ona impet ekspansji i z trudem broni swego stanu posiadania do którego zalicza nie tylko terytorium rosyjskiej federacji, ale też większość byłych sowieckich republik z Ukrainą i Białorusią na czele.
 
Mimo tylu niedostatków Rosja jest jednak ważnym elementem współczesnej równowagi światowej, a szczególne znaczenie ma dla Europy.
I to nawet nie jako dostawca surowców, gdyż w tym dziele może być bez trudu zastąpiona przez inne źródła, ale przede wszystkim w swojej roli na obszarze azjatyckim.
Tą rolą jest zapora przed ekspansją chińską lub ewentualnie inną pochodzącą z Azji.
W obecnej chwili niedostatki rosyjskiej gospodarki i depopulacja obszarów Rosji azjatyckiej nie gwarantują ich utrzymania i dlatego we własnym, ale też i europejskim interesie leży zasadnicza zmiana rosyjskiej polityki.
Wymagane byłoby ustanowienie nowego układu obejmującego całą Europę włącznie z Rosją, a polegającego na definitywnej rezygnacji z jakichkolwiek planów ekspansywnych na rzecz wspólnego rozwoju gospodarczego i obrony kultury chrześcijańskiej.
 
Dlatego celu Rosja musi zmienić swoje oblicze, ale także kraje europejskie, a szczególnie Niemcy muszą zrezygnować ze swoich ekspansywnych planów wobec Rosji.
Największym zagrożeniem bezpośrednim dla Europy nie jest Rosja sama, ale sojusz, a raczej spisek niemiecko rosyjski w którym stroną wiodącą są Niemcy.
Jak dalece jest on zaawansowany możemy zorientować się po ostatniej wypowiedzi kanclerz niemieckiej na temat konieczności rezygnacji z sankcji wobec Rosji.
Przy okazji można tylko nadmienić że rozmiar tych „sankcji” jest dalece niedostateczny w zestawieniu ze stopniem zaangażowania rosyjskiego w agresywne działania.
   
Trzeba przyznać że sojusz niemiecko rosyjski jest naturalną konsekwencją upadku Sowietów i możliwości przywrócenia równowagi na przestrzeni między tymi krajami. Pomogło w tym znakomicie wycofanie się Amerykanów z Europy, wykorzystane natychmiast przez Niemcy dla powrotu do odwiecznej polityki współdziałania z Rosją, oczywiście pod dyktando niemieckie.
Dla Polski oznacza to śmiertelne zagrożenie i dlatego wszystkie siły powinny być skierowane na obalenie tego sojuszu.
Okazją jest stan totalnego zagrożenia europejskiego spotęgowany antyeuropejskim spiskiem obydwu krajów będących spadkobiercami największych agresorów w dziejach ludzkości.
Dla ratowania egzystencji Europy w jej historycznej postaci potrzebna jest powszechna mobilizacja szczególnie ze strony krajów bezpośrednio zagrożonych położonych na międzymorzu od Skandynawii po Bałkany, ale przecież śmiertelne zagrożenie  dotyczy też wszystkich krajów europejskich ze spiskowcami włącznie.
 
Współczesny jazgot na temat zagrożenia „demokracji” jest niczym innym jak tylko dymną zasłoną dla działań zmierzających wprost do likwidacji tego wszystkiego co pozostało jeszcze z europejskiego dziedzictwa.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-06-2016 [15:11] - Ryszard Surmacz | Link:

Odnoszę takie same wrażenie. Gdyby Niemcy nie miały swojego nawisu historycznego, deklarację woli współdziałania w tworzeniu nowego świata, można by uznać za efekt aspiracji państwowych. Ale wszyscy wiemy, że tak nie jest. Wobec tego akt ten jest nieformalnym wypowiedzeniem wojny nie tylko Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, ale całej Europie. Warto za Gombrowiczem zapytać: co też tym razem te rączki zmajstrują?
Ciekawe jest, że polscy politycy nadal większe zagrożenie widzą w Rosji. Nie ma mniejszego/większego zagrożenia - jest ono pół na pół.
Pozdrawiam