Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Jak zaorać swoją własną dość udaną manifestację?
Wysłane przez elig w 16-05-2016 [19:29]
Potrafiły tego dokonać wywodzące się z PO władze Warszawy. Ogłosiły one, ustami pana Jóźwiaka, iż manifestacja PO, KOD, Nowoczesnej oraz kilku innych organizacji, która w sobotę 7 maja przeszła ulicami Warszawy, liczyła 240 tysięcy uczestników. Policja jednak szacowała ich liczbe tylko na ok. 45 tysięcy. Oliwy do ognia dolał Mateusz Kijowski z KOD, oznajmiając, że on liczył demonstrantów tak, jak bakterie i wyszło mu 250 tys. Wzbudziło to powszechną wesołość.
W efekcie, nikt już nie pamietał o tym, kto manifestował i po co, czy też - kim byli organizatorzy imprezy i jakie mieli hasła. Wszyscy rzucili się do przeglądania zdjęć i filmów z demonstracji i "liczenia łebków". Dziennikarze TVP uzyskali wynik podobny do policji, niektórym blogerom wyszło 60 tys., innym 50 tys. Z refleksem szachisty do sprawy zabrała się "Gazeta Wyborcza". Dziś, 16 maja 2016, w dziewięć dni po demonstracji ogłosiła na swym portalu internetowym wyniki własnych badań [patrz {TUTAJ}]. Według nich:
"Obliczyliśmy, że 7 maja na demonstracji KOD - w jednej trzeciej trasy marszu, na wysokości al. Ujazdowskich 22 - szło 55 600 demonstrujących, przy marginesie błędu +/- 3 tysiące osób (...) Poza ręcznym przeliczeniem osób na wszystkich 859 kadrach, wykorzystaliśmy też drugą, inną metodę szacowania wyniku. Pięciokrotnie przeliczyliśmy ludzi znajdujących się na 50 losowych kadrach i na tej podstawie wyestymowaliśmy ogólną liczbę osób, które przeszły przed kamerą. Wynik otrzymany w ten sposób to 65 500 osób. Skąd ta rozbieżność? Pierwsze liczenie - wszystkich kart - uwzględniało dynamikę marszu. Wtedy kadry liczyliśmy kolejno i kontrolowaliśmy, czy marsz nie stoi w miejscu: po to, by nie liczyć tych samych osób po kilka razy. Przy drugiej metodzie dynamiki marszu nie braliśmy pod uwagę. Wyniki obu pomiarów są jednak zbliżone - od 55 600 do 65 500 osób".".
No cóż - władze Warszawy i organizatorzy demonstracji zostali złapani na bezczelnym kłamstwie, które całkowicie przyćmiło pewien sukces PO i KOD, którym było zorganizowanie dość licznego zgromadzenia. Można powiedzieć, że Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej ekipa wyrzuciły do kosza dwa miiony złotych wydanych przez PO na organizację tej demonstracji. Niektórzy zwolennicy PO pocieszają się, iz przynajmniej za granicą niektóre media uwierzyły w te "ćwierć miliona demonstrantów". To prawda, ale najważniejszy był oddźwięk w Pollsce. Tu jednak słychac było śmiech i drwiny.
Po grudniowej manifestacji KOD oceniałam jego zdolności mobilizacyjne na 20-30 tys. osób w skali kraju. Przyłączenie się PO, ZNP oraz innych organizacji podwoiło tę liczbę. Tym razem manifestowała jednak już CAŁA "totalna opozycja" wobec rządów PiS. To był już chyba szczyt jej możliwosci. Przekonamy się o tym 4 czerwca 2016.
Komentarze
16-05-2016 [20:28] - jdj | Link: Pani Redaktor, nie o Polaków
Pani Redaktor, nie o Polaków chodziło, bo każdy niezakodowany widział i liczbę dreptaczy i bezsens ich haseł, tylko o media niemieckie (europejskie) - bauer płaci, bauer wymaga. To z góry było przeznaczone jako podkładka dla "niezależnych" dziennikarzy, a że za tydzień okazało się bujdą, czy ktoś to sprostował w Niemczech, Francji?
Dlatego uważam, że powinna zostać rozpętana burza nt. skali inwigilacji i niewyjaśnionych zgonów (np. w tańcu) za czasów Tuska - zwłaszcza w BBC i prasie angielskiej, która w tym czasie pewnie będzie bardziej obiektywna (brexit).
16-05-2016 [21:48] - elig | Link: Media zagraniczne nie mają
Media zagraniczne nie mają wiekszego znaczenia. Plują one na Polskę i PiS od roku, a polski patriotyzm i notowanie PiS rosną.
16-05-2016 [21:04] - xena2012 | Link: najlepszą wypoqiwdź jaką
najlepszą wypoqiwdź jaką słyszałam na temat tego kodomarszu:,,to grupa z zespołem niespokojnych nóg''.Ale przeciez w telewizji reklamują jakieś leki na tę dolegliwość.
16-05-2016 [21:56] - Lektor | Link: Dla mnie interesująca jest
Dla mnie interesująca jest tylko jedna informacja z tego ich marszu. Mamy obecnie w Polsce grupę ok. 50 tys. ludzi o wypranych doszczętnie mózgowiach, postkomuchów, walczących o swoje byłe utracone koryta. To najgłupsza grupa ludzi w Polsce. A ci za którymi wzdychają, to jak powiedział Sumliński to szajka przestępców z PO i SLD.
A może czas już jest, aby opracować listę zdrajców Polski po 1989 roku. Listę otwieraliby byli trzej królowie Polski (Wałęsa, Kwaśniewski i Komorowski), potem oficerowie WSI i Prok. Wojskowej razem z byłymi Ministrami MON i politykami PO, następnie pismaki jak Michnik, Lis i inni a skończywszy na obecnych trzech królach w Polsce (Schetyna, Petru i Kosiniak). A listę zamykałby alimenciaż Kijowski.