Recydywa amatorki?

Z naocznych obserwacji z rana i relacji znajomych z wieczora mam nienajszczęśliwsze refleksje po 10 kwietnia. Chodzi o organizację. Popełniano amatorskie błędy. Zasób tych wrażeń jest niewielki i może po prostu trafiałem na takie „kwiatki”. Wolę jednak zwrócić na nie uwagę, by mieć podstawę do poprawy organizacji.

Zeszłoroczna kampania wyborcza prawicy stała na wysokim poziomie. Byłem niejednokrotnie pod wrażeniem wykorzystania nowoczesnych narzędzi komunikacji. I wynik – widzimy dzisiaj patrząc na ławy sejmowe. Z biegiem czasu polityka informacyjna zaczęła kuleć, tak jak miało to miejsce wprzódy. Nieprzyjazne media znajdują wydumane afery i nie ma na to profesjonalnej odpowiedzi. Wystarczy wyjść na ulicę i porozmawiać z dowolnym lemingiem, by znów usłyszeć banalną narrację. W końcu wybuchła także limuzyńska opona.

A w niedzielę, jak to wyglądało? Msza zaplanowana na 8 rano. Ludzie niemieszczący się w kościele gromadzą się przed nim. Nagłośnienie zewnętrzne pojawia się 34 minuty (sprawdziłem) po rozpoczęciu. Ludzie przed kościołem są odgrodzeni linką od miejsca dalszych uroczystości. Linka jest po to – by oficjele mogli swobodnie się przemieścić od bocznego wyjścia po zakończeniu mszy. Gdy modlitwa się kończy, ludzie wychodzący ze świątyni tłoczą się z tymi sprzed niej. Zawał, panika, zwykła fizjologia – a tu brak dróg ewakuacji! Przemieszczenie się oficjeli zajęło kwadrans, dopiero wówczas ludzi przepuszczono. Część służby porządkowej linkę opuściła prawidłowo na ziemię, część uniosła w górę. Brak szkolenia? Parę migawek z wieczora, z relacji. Orkiestra intonuje hymn i po pierwszej zwrotce kończy. Ludzie śpiewają dalej. Muzykanci włączają się z powrotem dopiero przy zwrotce... czwartej. Inny błąd: speaker kieruje tłumem przyjezdnych(!) używając wyłącznie nazw ulic. Ludzie zaczynają napierać w różnych kierunkach. Szczęśliwie kończy się tylko zamieszaniem.

To są drobne błędy, które mogą się zdarzać lokalnym działaczom, czy pospolitemu ruszeniu. Na poziomie państwowym to jest martwiąca recydywa amatorszczyzny! A przecież w kampanii wyborczej prawa strona postąpiła znaczne postępy. Co za zmiany nastąpiły w tym czasie?

Z jednej strony zbliża się szczyt NATO, z drugiej Światowe Dni Młodzieży. Wydarzenia, gdzie podstawowe „bhp” może być kluczowe. W niedzielnych przemówieniach zapowiedziano też mocne działania na niwie wewnętrznej. Wspaniale! Oby były profesjonalne.

Faktycznie „państwo istnieje tylko teoretycznie”, jeśli troska się kończy tuż po wyborach. To wniosek dla nas wszystkich. Wybory w tym względzie niewiele zmieniły. Dalej musimy pracować. I my na dole. I wy, tam na górze, także!

PS. Pęknięcie jest widoczne od bardzo dawna, dwóch(?), trzech(?) stuleci. Ale są momenty, kiedy wydaje się przez chwilę, że wszystko może się zrosnąć. A potem okazuje się, że, dla części, szacunek dla poświęcenia, dla ofiary, dla prawdy, jest za trudny. I pęknięcie trwa.

Pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej była uczczona godnie przez państwo. Wreszcie. Czy znów zacznie się fala pychy i nienawiści? Czy uda się obudzić szacunek i pokorę? Oby.

 

YouTube: