Jawnie przeciwko Polsce, nowa odsłona

Jeśli hołd składany przez Polaków ofiarom Tragedii Smoleńskiej zaraz po 10 kwietnia 2010 roku nie powstrzymał rozwydrzonych ludzi od bandyckich zachowań, to niby dlaczego miałoby być inaczej w szósta rocznicę katastrofy.... Byłoby to nawet dziwne. I nie chodzi tu, tak jak wtedy, o krzyż z puszek po piwie, tylko o skoordynowane działania mediów i opozycji , których jedynym celem jest ponowne doprowadzenie do upadku rządu Prawa i Sprawiedliwości, albo w ostateczności o jego międzynarodową izolację, sparaliżowanie reform i naprawy państwa (choćby przy pomocy Trybunału), a także powtarzane bujdy - co widać w ostatnich dniach - że źle się dzieje w Pałacu Prezydenckim, że iskrzy na linii Andrzej Duda -  Jarosław Kaczyński, a jakby tego było mało, to jeszcze iskrzy w życiu samej pary prezydenckiej.

Dla mediów, których nazw chyba nie trzeba wymieniać, obchody 6 rocznicy sprowadzają się do trzech tematów: wielka, nowa agresja Jarosława Kaczyńskiego - w przeciwieństwie do wezwania Prezydenta RP o wzajemne wybaczenie oraz brak obecności Pierwszej Damy w trakcie uroczystości na Krakowskim Przedmieściu, za to niezwykle "podejrzane" zachowanie Marty Kaczyńskiej i Andrzeja Dudy, którzy "dopuścili" się publicznie (!) uścisku będącego wyrazem - jak rozumiem - nie serdecznego gestu, będącego czymś naturalnym przy obchodach rocznicy tego tragicznego wydarzenia, ale (w domyśle) przejawem co najmniej wyjątkowej sympatii między Martą Kaczyńską i Andrzejem Dudą.

Jeśli dodamy do tego puszczone w obieg pogłoski o rozwodzie pary prezydenckiej, "antypisowkiej" postawie Ojca Agaty Dudy Juliana Kornhausera, który podpisał list wraz z innymi pisarzami  w obronie odwołanego dyrektora Instytutu Książki, oraz kolejną manipulację TVN nagraniami z kokpitu Tupolewa, to mamy nie tylko bardzo czytelny przekaz, że sprawa wyjaśnienia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej nigdy nie była istotna dla PO i tak zwanego mainstreamu III RP, ale też dowód na to, że te dwie trzecie Polaków, dla których jeszcze wiele trzeba wyjaśnić, albo wręcz wszystko w sprawie katastrofy TU - 154 M, myli się, jest otumanionych, albo wręcz nierozgarniętych.

Nic się w tej sprawie nie zmieniło od dnia tragedii. Był pijany generał, "tak lądują debeściaki",  naciski Prezydenta Kaczyńskiego na pilotów, szkoda powtarzać wszystkie brednie, bo je znamy. Chodzi tu o to, że te skoordynowane działania miały i mają na celu, byśmy nigdy nie poznali prawdy, żeby tak, jak po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, część Polaków powtarzała, że weszliby ruscy, no i dlatego mniejsze zło. Tak samo było po 10 kwietnia 2010 roku. Najpierw, po cichu, między słowami, przekazywano straszną wieść gminowi, że może i coś tam było, ale cicho sza, bo będzie wojna z Rosją. Teraz, gdy emocje nieco opadły, a gmin "nieciemnogrodowy" kupił   wersję o nowym "mniejszym złu", gdy z drugiej strony, dzięki uporowi wielu ludzi i objęciu władzy przez PiS, zaczyna się od nowa proces dochodzenia do prawdy, aparat medialny upadłego, i moralnie i politycznie systemu, rozgrywa temat Smoleńska tak jak może.

A ponieważ może dziś niewiele, to zajmuje się sytuacją małżeńską pary prezydenckiej, to atakuje Pierwszą Damę, że nie zabiera głosu kiedy chce tego na przykład Dorota Wellman, albo wskazuje, choćby portal naTemat.pl (przecież jeszcze nie Pudelek), że 6 rocznica Katastrofy Smoleńskiej to w gruncie rzeczy memy w sieci nawiązujące do uścisku Marty Kaczyńskiej i Prezydenta Dudy. Nie podali linków do tych memów, tłumacząc obłudnie, że nie chcą robić reklamy tej "parze". Dotarłem. Określenie "zwykły ściek" to za mało. I to nie są błahostki, jak niektórzy sądzą. Tak na poziomie "poważnych" mediów jak i na poziomie "ściekowym" w sieci, trwa kampania nienawiści do PiS, ale także do Polaków, którzy ten rząd i tego prezydenta wybrali. To ci Polacy, jak można domniemywać z artykułu Romana Kuźniara ("Czy grozi nam noc kryształowa"), opublikowanego w "Gazecie Wyborczej", zajmą się już wkrótce - może po szczycie NATO i wizycie Papieża Franciszka - Polakami  "nie- Aryjczykami", jak ich nazywa autor.  Żeby nie być gołosłownym, krótki fragment tekstu Kuźniara: 

"....noc kryształową przeprowadzili zwykli Niemcy przygotowani wcześniej przez nazistowską propagandę i z niewielką tylko pomocą służb Rzeszy. Nie może w tej sytuacji dziwić przejęcie kontroli przez MON nad istniejącymi dotąd spontanicznie formacjami paramilitarnymi. To "wojsko" będzie używane do celów wewnątrzpolitycznych."

A przecież już mamy w Polsce "język marcowy" (red. Paweł Wroński). Można powiedzieć, że Jarosław Kaczyński dąży wprost do pogromu, że przygotował już do tego przedsięwzięcia całe instrumentarium. Kuźniar nie mówi wprost, że to będzie atak na Żydów, bo by się ośmieszył, dlatego celem mają być Polacy "nie - Aryjczycy".  Niestety, nie podał żadnego przykładu, więc może miał na myśli Polaków pracujących w salonie jubilerskim, albo sprzedawczynie z salonu Armaniego. Nie dojdziesz człowieku, bo przecież nie o to chodzi. Ten tekst ma wyjść z Polski w tak zwany szeroki świat, a tam nikt nie będzie się zastanawiał, ile w Polsce mieszka jeszcze osób pochodzenia żydowskiego, tylko przełoży się to na język konkretów: PiS szykuje w Polsce rozprawę z Żydami, bo od dawna wiadomo, że to nacjonaliści i antysemici, którzy chcą wybielić rodziną Ulmów mroczną przeszłość narodu (FAZ). Powtarzam, to nie są błahostki. Ani artykuł Kuźniara, ani polowanie na Agatę Dudę, ani wulgarne memy o Prezydencie Dudzie i córce Śp. Lecha Kaczyńskiego. Wszystko to razem wzięte i tu, i za granicą, jest częścią wojny skierowanej przeciwko Polsce podmiotowej, dumnej i sprawiedliwej, wolnej od sterowania zewnątrz. Jest doprawdy żałosne, gdy są i tacy, którzy mówią o "pożytecznych idiotach".  Tu nie ma żadnych pożytecznych idiotów, tu jest jak najbardziej wroga własnemu, silnemu państwu, świetnie zorganizowana politycznie i medialnie - armia okrągłego stołu.