Kończy się pogoda dla Donka

Co sam sobie nagrabił przed sześciu laty, tego nikt mu już nie odbierze. A doktor inżynier Berczyński oraz prokurator Pasionek tylko to wszystko sprawiedliwie wymierzą. Okaże się wtedy, czym były słowa Poety, piszącego o jego białych rękawiczkach splamionych krwią. Poetycką grą słów, czy makabryczną wizją rzeczywistości.

Skromną zapowiedzią dla niego, jak wygląda gładki zjazd z europejskich salonów na ławę oskarżonych, może być to, co właśnie spotkało jednego z jego najbliższych przybocznych z tamtego okresu, wczorajszego ambasadora, Arabskiego.

Grzesiek "Ja cię załatwię", prowokując PiS do rewanżu za utrącenie pisowskiego kandydata na ważne, unijne stanowisko, przybliżył ewentualność wczesnego zjazdu Donka z Brukseli. A swoje dokłada i sam Donek, jeżdżąc za Prezydentem i burząc to, co Prezydent zbudował.

Ale, jakby tego było jeszcze za mało, to pogodę dla Donka mogą do końca zepsuć chmury nadciągające z Panamy, raju, gdzie słońce nigdy nie zachodzi