Islamscy imigranci? Dla nas to bomba z podwójnym zapłonem

Dlaczego? Przez Rosję.

Jacy są muzułmańscy imigranci, każdy widzi: a przynajmniej każdy korzystający z mediów innych, niż te mainstreamowe. Napaści seksualne, gangi królujące w gettach itp. Ostatnio norweski polityk Karsten Nordal Hauken wyraził publiczną skruchę, że deportowano muzułmanina, który go zgwałcił w jego własnym domu. Poza tym pewna Niemka publicznie podziękowała w internecie islamskiemu gangowi za to, że ją zgwałcił. Równocześnie też niemiecka polityk, Stefanie von Berg, wygłosiła przemowę: „Za 20 lub 30 lat będziemy mniejszością w naszym własnym kraju. I chcę (zaczyna wygrażać palcem) dać bardzo jasno do zrozumienia, a zwłaszcza tym ze skrajnej prawicy: to bardzo, bardzo dobrze!”. Zachód upada, co do tego nie ma wątpliwości. Z tej sytuacji wręcz zacząłem nagle dostrzegać drobne detale, które napawają mnie dumą. Na jednym z blisko się mnie znajdujących podwórek zauważyłem wczoraj dziewięciolatków grających ochoczo w piłkę z ich starszym bratem/kuzynem (aż mi się przypomniało moje dzieciństwo), któremu choć zdarzyło się nakrzyczeć „No jak kopiesz?!”, to jednak poza tym był zaangażowany i troskliwy. W mieście, w którym jestem, jest też kilka pojedynczych muzułmańskich studentów i nikt nie boi się przy nich zachowywać całkiem normalnie, czy-o zgrozo-ubierać się adekwatnie do słonecznego, gorącego dnia. Tyczy się to moich znajomych płci przeciwnej. Kwitniemy.

Tyle tylko, że to może zostać łatwo zniszczone, jeżeli damy sobie narzucić falę udawanych uchodźców. I nie z powodu ich natury, lecz z powodu tego, jakie dałoby to argumenty śniącej o podbojach Rosji. Zresztą nawet jeżeli nie przyjmiemy żadnych imigrantów, to wg mnie scenariusz byłby prawie taki sam. Rosjanie zaprzeczyliby oczywistym faktom (to ich cecha wrodzona) i nazwaliby Europę Wschodnią czymś tonącym w islamskiej inwazji w sposób taki sam, jak Europa Zachodnia i Skandynawia. W ich mniemaniu przyda się więc dokonać agresji, by powybijać wszelki opór przeszkadzający w chronieniu Europejczyków przez islamistami, niczym „ niegdysiejsze oczyszczanie Europy Wschodniej z faszystów”.

Moskwa od zawsze cierpiała na schizofrenię i żądzę zachowania czystych rączek. Zresztą ich dwa największe sukcesy militarne (wsparte generałem mrozem) są dość kontrowersyjne. Mowa o odparciu najazdu Napoleona, a potem III Rzeszy. W obydwu przypadkach Rosja wielce się kreowała na zbawczynię Europy, a sama ze zwalczanym zagrożeniem wcześniej kolaborowała.

W czasie Wojen Napoleońskich to Wielka Brytania była dla Francji wrogiem nr 1. Już o tym przelotnie pisałem w innym wpisie, lecz przypomnę: „Taktyka równowagi sił". Imperium Brytyjskie było mocarstwem przede wszystkim kolonialnym, to w koloniach kwitły bogactwa brytyjskie. I ilekroć ktoś w Europie stawał się zbyt potężny, Brytania traktowała to jako potencjalne zagrożenie, bo ten ktoś mógłby stać się zbyt potężny, że aż mógłby wyjść z Europy w sprawy kolonialne. Brytyjczycy skrupulatnie dbali więc, by tępić potencjalną konkurencję w zarodku. I ilekroć ktoś w Europie stawał się zbyt potężny, Londyn od razu go atakował. Nieprzypadkowo Brytyjczycy stali się światowym supermocarstwem dopiero po zmiażdżeniu Cesarstwa Francuskiego i postanowieniach Kongresu Wiedeńskiego: „Żeby to się nigdy nie powtórzyło, niech nikt już w Europie nie prowadzi wojen!”. I tak Brytyjczycy, przeogromnie wówczas bogaci, jako jedyni nigdy nie zawarli tymczasowych rozejmów z Francją i przez przeszło 20 lat nieprzerwanie finansowali wszelkie koalicje antyfrancuskie i antyfrancuskie rebelie, zresztą aktywnie wspierane militarnie desantami brytyjskimi, jak chociażby walki na Półwyspie Iberyjskim. To dzięki temu miażdżone siły innych wrogów Napoleona zawsze były w stanie tak szybko się podnieść (choć przeważnie i tak na próżno). To Brytania była wrogiem nr 1, którego likwidacja dałaby Francji wreszcie hegemonię i ogólnoeuropejską dominację. Na wiele więc różnorakich sposobów Napoleon próbował Brytyjczyków załatwić: najpierw nieskutecznie próbując podbić Egipt, by ruszyć z niego do Indii Brytyjskich. Nie wyszło, bo brytyjska flota odcięli Korsykanina od zasobów, pokonując francuską flotę w bitwie o ujście Nilu. Potem Napoleon próbował tradycyjną metodą, lecz Brytyjczycy wygrali morską bitwę pod Trafalgarem z 1805, co zapobiegło planom desantu na wyspy brytyjskie. W tej sytuacji Napoleon chciał wykończyć swego wroga ekonomicznie, wymuszając na Europie pozrywanie umów handlowych z Brytanią. Niemal cała Europa pod rozkazem Francji temu uległa, przyłączając się do blokady kontynentalnej, lecz wciąż ku temu była jeszcze potrzebna… Rosja.

W wojnie IV koalicji Napoleon (nota bele przy sporym wsparciu Polaków) zmiażdżył Prusaków, a potem także i śpieszących im z pomocą Rosjan w bitwie pod Frydlandem z 1807. Zamiast jednak pognębić pobitych Rosjan, Bonaparte zaoferował im przyjaźń. Nie tylko nie dręczył ich po wiktorii frydlandzkiej, ale też dał im w prezencie malutki fragment zaboru pruskiego: Obwód Białostocki. Potem przyjaźń rosyjsko-francuska trwała w najlepsze: Rosja dołączyła do blokady międzykontynentalnej, a Napoleon pozwolił im na podboje w tureckiej Wołoszczyźnie, czy na zagarnięcie w 1809 szwedzkiej Finlandii (co notabene było ze strony Rosjan ciosem w plecy, bo Szwedzi byli ich antynapoleońskimi sojusznikami). Dopiero wraz z zerwaniem rosyjskiego udziału w blokadzie kontynentalnej, cesarz postanowił uderzyć w Rosjan, by ci do niej wrócili.

Czyż nie przypomina to wszystko II wojny światowej? Brali pełnymi łapami, by potem temu przeczyć, a jednak zachować po wojnie wszelkie zdobycze będące dziełem wcześniejszej współpracy z „wrogiem”. Swoją drogą, Szwecja doświadczyła niemal czegoś samego, co Polska w 1945: przymusowa zmiana granic. Jednym z państw przymuszonych przez Napoleona do dołączenia do blokady kontynentalnej, była Dania, mająca od kilku wieków kontrolę nad Norwegią. Za karę więc, Kongres Wiedeński odebrał Duńczykom Norwegię i przekazał ją Szwedom, jako rekompensata za utratę Finlandii.

Innych przykładów jest całe mnóstwo: choćby „rosyjskie śpieszenie Rusinom na pomoc”, w czasie której dokonywali zbrodni na Rzeczypospolitej. W czasie potopu szwedzkiego Moskale wyrżnęli 30% populacji Wilna i splądrowali je tak, że płonęło przez 17 dni. Potem zaś tak dbali o Kozaków, że ci już w 1709 buntowali się, aktywnie wspierając Szwedów przeciwko Moskwie w Wielkiej Wojnie Północnej i bitwie pod Połtawą.

Przyjęcie islamistów to nie tylko zadanie śmierci polskiemu dziedzictwu chrześcijańskiemu, ale też wielki baner dla Moskwy: „Choć tu i załatw nas!”.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

09-04-2016 [21:34] - rolnik z mazur | Link:

I o to właśnie chodzi. Brytyjczycy chcą osłabić Niemców, gdyż ci przejęli już finansową kontrolę nad unią. Amerykanie zaś obawiają się Niemców ( do tej pory wasali - i słusznie się obawiają )by na poważnie ( militarnie ) nie dogadali się z Ruskimi i nie wypchnęli na dobre Amerykańców z Europy. Jeśli to nastąpi i niemiecko - rosyjska Europa zacznie flirtować z Chinami to Ameryka ma pozamiatane. Adieu FED, adieu USD, adieu czerpanie nieuzasadnionych dochodów z bycia światowym mocarstwem - czytaj kupowanie realnych dóbr za fiducjarny papier. Proszę spojrzeć na mapę świata. Jest jeden kontynent - Eurazja, reszta to wyspy. Bismarck - geopolityka zaczyna się na mapie i na mapie kończy. I tego się boją Amerykańce i Brytyjczycy. Niemcy z azylantami sobie poradzą. Mają doświadczenie z Turkami z Anatolii. Wprzęgną ich za małe pieniądze w machinę produkcyjną - i nie ma to tamto. Ich elity myślą strategicznie w przeciwieństwie do naszych sparszywiałych i skundlonych. Merkel - co by o niej nie powiedzieć nie działa w amoku jak się komuś w Polsce wydaje. To cwana i wyrachowana baba - z konkursu piękności jej nie wzięli. Wcale się nie zdziwię jak znowu zostanie kanclerzycą. Proszę sobie przypomnieć jak załatwiła Greków i jak cała Europa łącznie z nami ratowała niemieckie banki z greckimi obligacjami w portfelach- Meisterstueck. Niech się uczą nasze " Elyty " pretendujące do rządzenia. Długo by pisać ... Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika smieciu

10-04-2016 [12:00] - smieciu | Link:

Ciekawi mnie kiedy sobie uświadomicie że nie ma już żadnych Niemiec a Merkel to straszak dla Polaków (czy Greków), których w szkole bez przerwy uczą o złych Niemcach i Ruskach rozgrabiających Polskę.
To że żołnierze pochodzą z jakiejś nacji nie oznacz możemy tak generalizować. Bo na takiej zasadzie możemy powiedzieć że Polską rządzą Polacy. Wszystko jedno czy to będzie PO czy inne postkomusze pociotki.

Przecież gołym okiem widać że świat się zmienił i to co miało może (ale i tak nie za dużo) rację bytu na początku XXw. to dzisiaj już nie ma sensu. Dzisiejszą Europę można może z grubsza porównać raczej do tej z XI czy XIIw. Kiedy liczyła się tylko wielka feudalna arystokracja i ich włości. Ówczesnych arystokratów mało wzruszały pojęcia narodowościowe a ich posiadłości zwykle wręcz były pod tym względem bardzo różnorodne. Częste też było często posługiwanie się dworu królewskiego innym językiem niż miejscowa ludność.
Ówczesna arystokracja bardzo chętnie zawierała małżeństwa, gdzie odmienna narodowość nie miała znaczenia. Bo tylko liczyła się przynależność do właściwej kasty.

Dzisiaj mamy sytuację analogiczną. Dla zarządzającej arystokratycznej kasty nie ma znaczenia czy jesteś Polakiem, Ruskiem czy Niemcem. Ważna jest jedynie kastowa idea. Przynależność do owej elitarnej grupy i poświęcenie się elitarnej idei. Oni wszyscy uwielbiają się spotykać, obejmować, wymieniać uściski i rozkminiać plany dalszych światowych działań. I też oni wszyscy mają to samo podejście do motłochu. Nie ważne czy Niemieckiego czy Polskiego.
Tak my się tu trzęsiemy przed Niemcami podczas gdy w ich kraju kwitnie cenzura, która u nas póki co jest nie do pomyślenia. Niemcy sprowadzają do siebie główną partię imigrantów całkowicie wbrew woli i interesowi rodowitych Niemców. A jeśli chodzi o ratowanie Grecji to udzielało jej kredytów mnóstwo komercyjnych banków, które zostały z rozmysłem uratowane dzięki ECB.

W dzisiejszych czasach te bankowe działania jak też i same korporacje są ponadnarodowe. Podobnie jak imigrancka polityka. Jeśli będziemy widzieć wroga w Merkel czy Putinie to będziemy tylko robić to czego właśnie oczekują ponadnarodowi władcy marionetek.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

10-04-2016 [14:12] - rolnik z mazur | Link:

Coś jest na rzeczy w tym o czym pan pisze. Jasne, że światem rządzą: kapitał, media a za ich zgodą skorumpowani politycy. Ci co naprawdę mają wpływ na losy tego świata siedzą za kulisami. Tak było i tak jest. W tym sensie Merkel jest tylko narzędziem w rękach kapitału i mediów. Z pewnością sama decyzji o wpuszczeniu azylantów nie podejmowała. Niemcy żyją głównie z eksportu i ze swojej marki made in germany - w tym sensie kapitał ma narodowość. Gdzie ECB ma siedzibę ? We Frankfurcie nad Menem. Niby bez znaczenia ale pokazuje, że unią rządzą Niemcy. Oczywiście istnieje tendencja do wynaradawiania Europy - do stworzenia jakiejś nie do końca jednolitej etnicznie masy, którą będzie i łatwiej zarządzać i łatwiej posłać do roboty lub na wojnę. Jak się damy to tak będzie. Pozdrawiam ro z m