Sojusz egzotyczny, część 1

No bo jak inaczej nazwać to, co przydarzyło się dziadkowi Łukaszka? I mamie Łukaszka też. I tacie Łukaszka... Ale jak to mawiają ministrowie transportu: po kolei.
Po którejś z kolei kłótni światopoglądowej pomiędzy mamą Łukaszka a dziadkiem Łukaszka zwycięzcą został dziadek. Pokonana mama Łukaszka z rozpaczą spoglądała na upuszczone na dywan najróżniejsze kompendia i poradniki wydane przez "Wiodący Tytuł Prasowy". Nie pomogły. Triumfujący dziadek Łukaszka spoglądał na nią góry. Porażka była tym dotkliwsza, że dziadek Łukaszka nie korzystał z żadnych pomocy naukowych.
- Trudno kompendia "Wiodącego Tytułu Prasowego" nazwać pomocą naukową - zauważył tata Łukaszka. - Pomocą owszem, ale czy naukową?
- Ty milcz - syknęła wściekła mama Łukaszka. - Lepiej byś mi pomógł!
- Trzeba umieć samej bronić swoich poglądów - wbił szpilę dziadek i dodał kpiąco:
- Jeszcze jakieś argumenty?
Mama po dłuższym wysiłku umysłowym niepodpartym wydawnictwami swojej ulubionej gazety znalazła wreszcie jeden. Otóż zarzuciła dziadkowi, że...
- Że co? - osłupiał dziadek. - Że jak?
- Dziadek taki mądry to jest tylko w domu! Życie na zewnątrz wygląda inaczej! Gdyby dziadek wyszedł na dwór skonfrontować te swoje teorie z realnym życiem, z prawdziwymi ludźmi, to na pewno by nie wygrał!
- Ależ ja wychodzę na dwór! - bronił się zaskoczony dziadek Łukaszka.
- To podstęp! - zawołał ze swojego pokoju Łukaszek.
- Ty też milcz! - krzyknęła mama Łukaszka.
- Jest demokracja, mogę mówić!
- Twoja demokracja to nie demokracja!
- Ostatnim, który mówił "milcz" to był Hitler!
- Chyba mi nie powiesz, że mamy w domu faszyzm?! Możesz mówić co chcesz, ale nie to i nie teraz! - rozzłościła się mama Łukaszka i zamknęła drzwi do pokoju syna. - A dziadek jest taki mądry to niech podejmie wyzwanie!
Dziadek milczał nieufnie, przypomniał sobie słowa wnuka.
- Cha, cha, wiedziałam, że dziadek nie da rady!
- Ja nie dam rady?! Ja?! Jakie to wyzwanie?!
Mama zapowiedziała, że wyzywa dziadka na pojedynek intelektualny ze znanym ateistą w temacie aborcji.
- Pff! - odparł dziadek i gestem Napoleona wsunął dłoń za połę szlafroka.
- W terenie! - zastrzegła mama Łukaszka. - Może w parku koło pętli tramwajowej?
- Pff!
Tata Łukaszka pomyślał z ulgą, że będzie w tym czasie daleko od nich, w pracy.
Mylił się.
Bo oto następnego dnia ledwo wszedł do pracy sekretarka zawołała co on tu robi.
- Pracuję - odparł posępnie tata Łukaszka.
- Ależ dzisiaj ma pan badania lekarskie! Razem z panem Kubiakiem!
Zdumiony tata Łukaszka dał się wypchnąć Kubiakowi z budynku, wsadzić do samochodu, Kubiak zasiadł za kierownicą i pojechali. Tata Łukaszka zdumiał się jeszcze bardziej, kiedy zauważył, że przychodnia medycyny pracy jest przy parku koło pętli tramwajowej.
Rozpoczęły się badania. Pierwszy wchodził Kubiak.
- Proszę się rozebrać... Ale nie! Co pan robi! Nie dół!! Górę!!! - zza drzwi gabinetu dobiegał przerażony pisk lekarki.
- Zdecydujcie się wreszcie! - burczał Kubiak. - Laryngolog chciał dół!
Na psychotestach zrobiło się małe zamieszanie, kiedy Kubiak, niby to w żartach oświadczył, że wolny czas spędza biegając po osiedlu z nożem w ręku ubrany wyłącznie w skarpetki. Wtedy to tata Łukaszka go wyprzedził i do neurologa wszedł przed swoim kolegą z pracy. Zatem, kiedy Kubiak wyrwał neurologowi młotek i przyłożył nim lekarzowi w goleń tata Łukaszka był już po badaniach i spacerował po parku w ciepłych promieniach wiosennego słońca.

--------------
Przede wszystkim: jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl...

https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/mar...
http://kaktus-i-kamien.blogspo... - NOWY ODCINEK

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

08-04-2016 [10:28] - NASZ_HENRY | Link:

Ministrowie u Sowy to mówili po kolejce ;-)