Kwestia Wyboru...

https://ostatniakohorta.wordpr...

Przed połową lat 90-tych kupiłem 'se' płytę Ryśka Riedla o tytule 'Autsajder'. Ten kawałek nagrany w windzie i cały wydźwięk liryki, plus okładka z facetem, który patrzy w lustro. Zapewne w jego głowie krążą myśli bardzo subiektywne i bolesne – bo świadomość boli. Ludzie nazywają ten ból, bólem istnienia, a jaki procent z nas go rozumie...? I czy to w ogóle jest pozytyw, takie zrozumienie...?
Bo jak rozumiesz to przecież musisz czuć, a więc cierpisz...Jak żyć? Jak żyć Ludzie...?

Czy łatwe jest fajne i czy dobrze jest, gdy jest przyjemnie...? I czym są definicje tych stanów, i kto je tworzy...? Kto im wierzy i jakie to przynosi skutki...?

Jak te skutki ocenić i rozpoznać, oraz kiedy...? Bo na krótką metę wszystko jest jasne – ma być fajnie i ma być sens, tylko 'bajera' w głowie lekko się komplikuje, gdy sami sobie zaczniemy zadawać pytania trochę bardziej drążące, dociekliwe...

Tak, najłatwiej jest tych pytań w ogóle nie formułować i sądzę, że tak czyni większość, o co trudno kogokolwiek winić. Nie winię psa o jego szczekanie, ale winię za szczekanie ludzi, a wielu zamiast artykułować, warczy – ale to tylko dygresja.

Gonitwą dygresji jest całe nasze życie, więc dla kogoś, kto dobrze wie o tym, nic nie jest 'aż tak' jasne. Ten wie...że nic nie wie...

Ktoś to chyba już przede mną powiedział, prawda...? Tę konstatację paradoksalną...

Spraw w naszych głowach mamy wiele. Są sprawy podniosłe, szlachetne, ważne, kluczowe, górnolotne, jak i są przyziemne, nie do ominięcia, nużące, niezbędne, prozaiczne. Do wszystkich tych rzeczy bydlak ma podejście bandyckie, zaś święty prawe. A więc co...?

A więc to, że każdego dnia mamy tysiąc okazji by zachować się przyzwoicie, oraz milion takich, do zachowań niegodnych...Kwestia jest kwestią wyboru.

Dobra, lub zła. Prawdy, czy kłamstwa. Cnoty, a występku.

Kwestia łatwości i wygodnego kopania szufelką pod dywan – spod którego i tak swego czasu Ktoś wszystko wygarnie i Każe zapłacić...

Lub – trudniejsze! - stanięcie w Prawdzie tu i teraz, czyli płacenie rachunków na bieżąco, tak by kiedyś na końcu drogi nasze saldo wyszło na przykład na zero...Już nie chcę mówić, że na plus – bo na plus to Zagrał Święty Jan Paweł II...

Siedząc w kupie gówna zwanej Europą Zachodnią cieszę się wiosną i zmagam z takimi rzeczami, o których wielu ludzi nie myśli, więc pewnie zasypia łatwiej. Ten mój stan nie jest ani żadną zasługą, ani winą, tak po prostu jest. Najważniejsza i kluczowa w życiu każdego człowieka, jest za to ta kwestia wyboru...

Pomiędzy Dobrem, a złem, Prawdą a kłamstwem, cnotą a upadkiem. I każdy wybiera każdego dnia.

Pewnie mało kto o tym myśli, a z piszących, wielu woli komentować rzeczywistość polityczną ( co bardzo dobrze ), natomiast są też tacy jak ja...Nie wiem Ludzie, po prostu dziś chcę zaznaczyć ten stan. Niektórzy tak mają, a Wy oceńcie, może pomyślcie...Może współczujcie...

                                   Optymista1930