Bruksela? Putin i Merkel - stara szkoła: po trupach do celu.

Brukselę poznałam dość dobrze. Sześć (wówczas) długich lat życia. Widziałam jej lepsze i gorsze dzielnice, z Molenbekiem włącznie. Patrzyłam na brud ulic u nas naprawdę niespotykany. Patrzyłam na wszechobecną kakofonię. Gdzie nie spojrzysz tam czujesz zgrzyt. Żadna różnorodność i piękno, harmonia. Jakieś porąbane zgliszcza. Marzyłam o powrocie do Polski, żeby ten przymus tułaczki się skończył. Powrót nie był łatwy, ale wydawał się błogosławiony. W pewnym sensie to, co się stało dziś, było do przewidzenia na długo przed powstaniem zbrodniczej organizacji zwanej Państwem Islamskim.

Jakiś czas temu zostałam zaatakowana przez dawną znajomą z powodu mojego rzekomego rasizmu (uchodźcy). Żyje ona w Niemczech, wśród ludności kultury arabskiej i nie widzi problemu. W jej świadectwie widać tyle lekkomyślnej, naiwnej, beztroskiej i głupiej miłości bliźniego, że w zasadzie ręce opadają. Ja wierzę, że są uczciwi i szlachetni ludzie wśród Arabów (i nie ma kwestionowania Przykazania Miłości). Dlaczego nie. Natomiast mam sporo wątpliwości co do zasięgu owej szlachetności i uczciwości. Mam  spore przeświadczenie, że ów zasięg nie wykracza daleko poza ich krąg kulturowy i -powiedzmy umownie - religijny (bo mam też sporo wątpliwości co do kwalifikacji systemów moralnych jako religijnych). Moja rozmówczyni walczyła na słowa i ze mną i z moimi (nie jej) znajomymi aż w końcu opuściła z wielkim hukiem nasze grono - grono rasistów. Pewnie było to poniżej jej godności, przebywać w naszym towarzystwie i rozmawiać. A było to jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Polsce... Ciekawe, co Aga dziś myśli w tej sprawie?
Ciekawe, co myśli dziś Merkel? Nie wierzę w jej ból. Zresztą, nie ma on najmniejszego znaczenia. Jej przedstawienie skierowane do bandy uni-baranów miało pokazać jej ludzką twarz, złagodzić krytykę jej osoby. Ba, być może miało ochronić jej wolność osobistą. Wprawdzie nie ma unijnej policji, która mogłaby ją aresztować, ale Niemcy to mogliby już zechcieć uskutecznić jakiś lincz (no, może trochę się zagalopowałam, Niemcy nauczeni są karności i porządku, póki nie macają bez pozwolenia, jest ok). A może w tym szaleństwie jest  metoda...

Merkel chciała coś powiedzieć, ale zawiesiła się. No, ale jak miała brnąć dalej, skoro na końcu to wypadałoby przeprosić miliony Europejczyków za ten kwas jakim ich uraczyła, Belgów, Francuzów, których wystawiła jak na patelni i ...Niemców, że naraziła ich kraj na taki wstyd, bo za jej politykę biorą odpowiedzialność również ci, którzy ją desygnowali do roli przywódcy. I jak tu ma to przez gardło przejść. A tak, proszę, zawiesiła się i już wszyscy wiedzą jak ona się czuje. Wszyscy zobaczyli ludzką współczującą twarzy Angeli Merkel. Była wstrząśnięta. Ale jakoś nie zauważyłam, by była zmieszana...

To trochę jak Pitera, wyszła i powiedziała: nie panikujmy, ataki są normalnością, były i będą. Pewnie miało zabrzmieć jak deklaracja odwagi, niezłomności w okresie strachu i niebezpieczeństwa, ba, wojny..., ale wyszło... No, cóż, wyszło jak zwykle - jak dorsz za 8,5, nie więcej. Bo tak, jak w aferze dorszowej nie chodziło o dorsza ani cenę, a o to, by Julia zdemaskowała a Donek udu...ł tego, kto dorsza kupił. Tak  tu chodzi o to, by zdemaskować kłamstwo o związkach uchodźców i terrorystów. 

Czyli: Merkel będzie jeszcze zapraszać.
No to czeka nas niezły bal...

Dzisiejsze ataki terrorystyczne wstrząsnęły całą Europą nie tylko swoją brutalnością, bo choć to idiotyczne stwierdzenie otępiałej i pozbawionej empatii idiotki, powtórzę: ataki terrorystyczne to nic nowego. W stwierdzeniu Pitery kryje się trochę racji,  panika, jak zwykle w kryzysowych sytuacjach, nie jest wskazana (szkopuł w tym, że jej nie o to akurat chodziło). Fałszem, obłudą, wstrętną kpiną z ofiar i ich rodzin jest jej mętne tłumaczenie rzeczywistości. Nie da się wpisać w realia Brukseli zbombardowanych stacji metra czy lotniska. Nie da się wpisać w normalność Brukseli,ciszy nad miastem, braku autobusów, darmowych taksówek... To nie prawda też, że w tym kotle normalnością jest życzliwość Arabów wobec białych. Sadzę, że dziś padł na nich blady strach, bo oto wywalczone przywileje stanęły pod znakiem zapytania i właściwie tylko zidiociali politycy pokroju byłej polskiej minister od niczego czy byłego belgijskiego premiera (do niczego), wydają się być dla nich jedynym gwarantem status quo.

Już nie będzie tak łatwo rozpychać się na chodnikach muzułmańskim taborom kobiet ciągnącym wózki z zakupami dla swoich gromad dzieci i ich bezrobotnych ojców. Nie łatwo będzie przejechać takim wózeczkiem białej kobiecie czy jej pomiotowi po nóżkach... Nie łatwo będzie takiej muzułmanki teraz bronić batalionowi ochroniarzy muzułmańskich kobiet. Nie łatwo teraz będzie kiciać i cmokać na białe kobiety owym bezrobotnym młodzieńcom, którzy rozbijali się kabrioletami bezkarnie ulicami miasta po nocach. I o wiele trudniej będzie zakłócać ciszę nocną trąbiąc komuś pod domem w celu wywołania kolegi z kamienicy obok... Już żaden Ramadan nie będzie tak "postny" po zapadnięciu zmroku. Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego oni mówią o poście, skoro to niczym nie różni się od naszego karnawału - jedno i drugie nocą, do rana i do utraty tchu. Jeśli prawdą jest to, co mówią w telewizji i nawet ta społeczność okazuje wsparcie, współczucie i solidarność... To wszystko się zmieniło a Bruksela nie żyje swoim rytmem i poza samymi zamachami, wszystko tam stanęło już na głowie.

Trzeba powiedzieć sobie jasno i wyraźnie, że bzdurą jest to, co płynie z politycznej poprawności, bo w Brukseli i poza nią, nie ma i nie było wzajemnej sympatii ludności tubylczej (zarówno Brukseli jak i Europy) a muzułmanami. Garstka lewaków nadaje zagłusza całą resztę, bo jako jedyna zresztą się drze. Kiedy słucham komentarza jednej z pań mieszkających w tym sercu Europy (poddanym właśnie elektrowstrząsom) śmiać mi się chce. I złość bierze. Ta poprawność polityczna kosztowała kolejne życia. Ona jest winna temu, co się dzieje. Ona wytraciła Europejczykom broń z rąk. I nie chodzi tu o noże, karabiny, granaty, bomby. Zabrano im glos. Europa jest niema. Przemawia za nią banda fałszywych tłumaczy ogarniętych żądzą zysku i władzy. Merkel i chyba działająca na jej korzyść Pitera lub sławetny premier Verhofstadt. Nie wiem kim, poza tym, że lewackim pieniaczem, jest  były premier Belgii, ale była minister Pitera jest dla mnie, w świetle tej wypowiedzi, szkodnikiem i zupełnie niepożyteczną idiotką. A Merkel... Jeśli nie dopadnie jej jakiś szaleniec, skończy w jakiejś Norymberdze. O ile ta będzie jeszcze istniała, bo ludzie jej pokroju działają tak, iż zostaje tylko ch..., d.... i kamieni kupa.  Co zresztą widać na obrazku Europy drepczącej za frau Merkel.

Wszystko to, co dziś wydarzyło się w Brukseli wstrząsnęło naszym światem, ponieważ chwilę wcześniej wydawało nam się, że odnieśliśmy sukces: zapuszkowaliśmy zbrodniarza. Zło zawsze, absolutnie zawsze, zaraz po jego zdemaskowaniu lub ukróceniu odzywa się ze zdwojoną siłą, jakby furią. I tak było w tym przypadku. Zaskoczyło nas to a przecież nie powinno.

W tym sensie można by zgodzić się Julia Piterą, jakkolwiek wydaje się, że samo w sobie jej stwierdzenie jest przygłupie i bulwersuje w świetle doznanego okrucieństwa. Kiedy pomyślę o chwilach strachu o najbliższych, którzy tego ranka, gdzieś w Brukseli jechali do pracy i tych, którzy wybierali się w podróż do Polski, złość mnie bierze na beztroskę funkcjonariuszki PO, która akurat siedzi na ciepłej i intratnej a jakże niezasłużonej posadce w Belgii. Niech powie ona to rodzinom zmarłych i poszkodowanym, którzy noszą w ciele odłamki szkła i śrub.  Widać po widoku dziesiątków worków z ciałami ofiar smoleńskich i fragmentów ich szczątków w smoleńskim błocie, zdjęć zmasakrowanych ciał, które podobno sobie z kpiną pokazywali kolesie teoretycznego państwa, nic już nie jest w stanie wytrącić jej z równowagi, nic już jej nie wzruszy i nic nie będzie nienormalne. W sumie...

Nic też chyba nie jest w  stanie oddać paraliżującego uczucia, kiedy zadzwoniła do mnie siostra z pytaniem, kiedy wraca nasz  brat do kraju. Później czekanie na połączenia, telefony do kolejnych bliskich. Wielu znajomych  w kręgu potencjalnego zagrożenia... Ten dreszcz strachu przeszedł przez tysiące serc w naszej ojczyźnie. Przecież Wielkanoc za pasem. Tysiące rodzin z naszego pięknego Podlasia czeka na powrót najbliższych do kraju, do domu... Wielu pewnie uświadomiło sobie jak łatwo stracić rodzinę. Jak bardzo niebezpieczny jest świat, w którym żyjemy. I chyba o to chodziło w tym wszystkim...

Tysiące z nich wrócą tam po świętach. Bruksela już nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Głównie z powodu imigrantów arabskich. Już nigdy żaden Belg ani żaden inny Europejczyk nie spojrzy na Araba z zupełną obojętnością, z pełnym zaufaniem. Już zawsze czaić się będzie  myśl, czy przypadkiem tam za tym stosem cerup czy dywanów, którymi handlują, albo pod skrzynkami owoców.... na siedzeniu samochodu, którym się porusza, albo pod maską tego, który zaparkował...nie ma jakiejś niebezpiecznej zabawki dla dużych i niebezpiecznych chłopców, których serca zatruła nienawiść. Potem pojawi się myśl: czy ten handlarz, taksówkarz, ...sąsiad, jest grzecznym chłopcem? Konkluzja zawsze będzie jednaka: nie ma to znaczenia, nie zaufam.
Kwestią otwarta pozostanie natomiast to, czy poprawność polityczna przetrwa w wystarczająco silnym przymusie wewnętrznym, aby to przykryć milczeniem. Bo, nie wiem, czy stać będzie mieszkańców Brukseli na fałszywy uśmiech aprobaty, akceptacji i miłości bliźniego.

Zamachy brukselskie są inne nie tylko dlatego, że tu takich jeszcze nie było. Zamach w Brukseli jest w pewien sposób zamachem na całą UE. Każdy kraj Unii ma tu swoich przedstawicieli a sama Bruksela jest polityczno-ekonomicznym sercem UE. Ten zamach jest bliski dla każdego kraju unijnego.  Zatem i czas i miejsce, i zasięg, i brutalność (informacje o rodzaju ładunków) nasilają wstrząs powypadkowy. Nie w Madrycie, nie w Londynie, nie w Paryżu... i nie wiadomo, czy wreszcie  w Brukseli Europejczycy ockną się. Czy nie?

Rozważania na temat tych wydarzeń  nasuwają kilka myśli. Rodzą się pytania: o multi-kulti, o integrację, strefę Schengen, super wywiad UE, Stany Zjednoczone UE, tożsamość Europy, przywództwo i odpowiedzialność - bezpośrednią (zamachowcy i ISIS) i mniej (Niemcy) oraz bardziej (Rosja) pośrednią.
W wielkim skrócie podam moje przekonania.

Putin odpowiedzialny za destabilizację Europy i fale imigracji, odpowiada również mniej lub bardziej bezpośrednio za wszelkie akty terrorystyczne na naszym kontynencie. On wydrenowawszy kasę państwową a nie chcący sięgać do rezerw prywatnych, obłożony ciągle sankcjami amerykańskimi i nie tylko, naciskany i krytykowany w sprawie Ukrainki potrzebie nowych bodźców do realizowania własnych celów, co idzie jak po grudzie (ale idzie). On wspiera ISIS handlując bronią i ropą, co gwarantuje i jemu i tej zbrodniczej organizacji dopływ gotówki. Nie można formalnie oskarżyć o to Rosji o tyle, że niekoniecznie państwowe rachunki pokrywają transakcje. Pieniądze Putina są państwowymi funduszami i za takie powinny być uznawane, jednak nie odwrotnie -  zgodnie ze starym rosyjskim przysłowiem: co twaje to maje a co maje to nie twaje. Poza tym to ledwie skrywane sympatyzowanie z nim w interesach przez Francuzów, Włochów, Niemców...

Tymczasem, w zamian za tę współpracę ISIS realizuje przy okazji politykę Putina: burzy ład UE. Zauważmy, że jeśli Rosji dotyczy problem imigrantów to tylko w kwestii zamachów czeczeńskich bojowników, którzy mieli wysadzać szkoły teatry, metro... Putin jednak nie bierze pod uwagę tego, iż islamiści nie myślą tylko o Europie. Oni walczą z całym światem a imperium rosyjskie nie jest tu żadnym wyjątkiem. Putin musiałby przejść na Islam wojujący, aby mógł w swojej Rosji być bezpieczny. Tylko, coraz częściej myślę, że Putin myśli jak Ludwik XIV: państwo to ja. I nie kalkuluje losów Rosji poza własne istnienie. Putin bawi się polityką. Bawi się narodami, ludźmi. Dla niego bojownik czy dziecko, Rosjanin czy nie...wsioryba. Dubrowka czy Zaventem...
On jest odpowiedzialny za zamachy w Brukseli, Paryżu, Stambule...

Nie doszłoby do nich, gdyby nie dziwna i na pozór w żaden sposób nie związana z Putina polityką decyzja Merkel o zaproszeniu imigrantów do Niemiec. To ujawniło jeszcze jedną rzecz: według niej Niemcy to cała Europa, bowiem ci ludzie w zamierzeniu kanclerz mieliby być rozlokowani jak worki kartofli w magazynach, po poszczególnych krajach UE. Merkel zdaje się realizować interes nie tyle Unii i nawet nie Niemiec a właśnie Rosji...
Społeczeństwo europejskie jest już przesiąknięte ideologią multi-kulti i wszystko bierze za dobra monetę. Popada w totalne zidiocenie. Poczynając od bezmyślnej i na pozór nic nie znaczącej akceptacji dla faktu uznania pomidora owocem (np.) a na przyjmowaniu imigrantów kończąc. Imigranci przemieszczają się po Europie wedle uznania z racji otwartych granic i dochodzą właściwie, gdzie chcą. I nie mam tu na myśli bandy ludzi o roszczeniowych postawach a tych mniejszych grupach lub pojedynczych wędrowcach, którzy w pełnym rynsztunku docierali, gdzie ich tam wysłano.
W zasadzie łatwo byłoby ich zatrzymać, obezwładnić, unieszkodliwić, ale... 

Europa ma otwarte wewnątrz granice, ale nie ma jednolitego systemu ostrzegania i nadzoru służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo całej wspólnoty... Czyżby to był cel realizowany przez Merkel? Wszak nie jest głupia kobieta i musi zdawać sobie sprawę, do czego to ją osobiście zaprowadzi. Wyjaśnieniem może być wyłącznie jakaś korzyść dla samych Niemiec i sukces Merkel w innej politycznej kwestii. Albo choroba psychiczna. Ona nie stała się "niszczycielem" ładu europejskiego bez przyczyny, bez celu ii wyłącznie jako zakładnik jakiś dawnych związków, np. z KGB czy STASI a tym bardziej własnej głupoty czy menopauzy. Jeśli ona podjęła się niszczenia to tylko po to, by zbudować coś innego, z czego Niemcy będą czerpać większe korzyści. Wyjaśnieniem może być kwestia Stanów Zjednoczonych Europy (IV Rzeszy Niemieckiej), w których Niemcy pełniłyby rolę przywódczą i kierowniczą oraz czerpałyby profity gospodarcze. Niby Niemcy mają dość władzy w Europie, by się bogacić, ale tylko w perspektywie najbliższych kilku lat.

Wszystko to łączy się w logiczną całość, kiedy weźmiemy pod uwagę wymuszane i sterowane migracje ludności, napływ nowych mas odmiennych kulturowo, zastraszanie społeczeństw, mobilizowanie lobbystów w poszczególnych krajach, nagonkę na oponentów i fizyczne eliminowanie polityków ostro sprzeciwiających się koncepcjom lewaków. Poza tym dochodzą do tego plotki o pewnym sierocie i spadkobiercy po KGB oraz wychowance i "aktywistce' Stasi, którzy wraz z niejakim "Oskarem" znali się z czasów sowieckich a dziś wespół realizują niby dawno zapomniane idee  i  hasła typu "komuniści wszystkich krajów łączcie się".

Tak czy inaczej, krew dzisiejszych ofiar na rękach mają politycy - Angela Merkel, której dziś teatralnie odjęło głos i zupełnie filmowo ścisnęło się serce z bólu; Verhovstadt, Tusk... Mają ją również ci, którzy wspierali ich politykę i zgadzali się mniej lub bardziej bezmyślnie na to: Holland, Kopacz... I Putin, który kryje się gdzieś tam za ich plecami.

Bruksela ma szansę obudzić Europę, połączyć solidarnie przeciw tyranii i głupocie. Obecność Imigrantów, która jest dziś problemem, może przestać być aż tak problematyczna, tę kwestię da się rozwiązać z korzyścią dla naszego kontynentu, naszej kultury i wiary chrześcijańskiej. Podstawową  przeszkodą jest  bolszewizm, który jak izolator chroni nas od Źródła i Wybawienia, którego Zmartwychwstanie wkrótce obchodzimy.

W tych smutnych okolicznościach wyjątkowo smutnego i żałobnego Wielkiego Tygodnia życzę wszystkim Zmartwychwstania Chrystusa w Europie a obchodów Świąt ciepłych i pełnych nadziei, że Miłosierdzie jest już blisko.

Radości ze Zmartwychwstania!

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika szara_komórka

23-03-2016 [09:10] - szara_komórka | Link:

"Bruksela ma szansę obudzić Europę, połączyć solidarnie przeciw tyranii i głupocie."

Płonne nadzieje.

Istnieją jeszcze pewne szanse dla krajów pamiętających zniewolenie komunistyczne (takich jak Polska) ale tylko szanse.

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

23-03-2016 [11:41] - StachMaWielkieOczy | Link:

Organizacja Światowych Dni Młodzieży jest przysłowiowa "wisienka na torcie" natomiast szczyt NATO
jest wydarzeniem bezpośrednio skutkującym na przyszłość Polski i polskiego Narodu.

Nie wolno dopuścić do jakiegokolwiek zdarzenia / prowokacji które mogło by skutkować
odwołaniem szczytu lub jego relokacja spowodowana oczywistym brakiem bezpieczeństwa uczestników.

Osobiście uważam ze dla celów " wyższych" powinno się odwołać ( przesunąć? )
organizacje Światowych Dni Młodzieży

Zanim zasypie się ten wpis krytyka ... proszę sobie ewentualne i możliwe scenariusze przemyśleć.

.......

Z innej beczki...

Rosyjskie Bazy wojskowe w krajach arabskich ( jak w Syrii) są jak w "czepku urodzone "

Pomimo tezy ze to Amerykanie stworzyli ISIS i Bin Ladena ... to jednak Bazy Amerykańskie ( czy ich sojuszników) nigdy nie znają dnia ani godziny kiedy to jakaś cysterna wypełniona dynamitem nie spróbuje przedrzeć się przez
posterunki aby dokonać spustoszenia na niewiernych.

Rosjanie dla odmiany ... pomimo faktu ze podobno walczą dzielnie z terrorystami ( Aleppo w ruinie)
jakoś śpią spokojnie .. nie niepokojeni przez ataki samobójcze na swoje bazy niewiernych na świętej ziemi islamu.

I tu jesteśmy znowu przy organizacji Światowych Dni Młodzieży....

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

23-03-2016 [12:25] - StachMaWielkieOczy | Link:

"Euro 2016 przy pustych trybunach? "

"Nie możemy wykluczyć możliwości grania przy pustych trybunach,
tak jak nie możemy wykluczyć potencjalnych aktów terroryzmu

— powiedział Giancarlo Abete w Radio24."

http://wpolityce.pl/sport/2861...

Obrazek użytkownika Adam66

23-03-2016 [14:31] - Adam66 | Link:

ŚDM ma się odbywać po szczycie NATO więc nie bardzo rozumiem jak mógłby zagrozić szczytowi NATO, chyba że coś przeoczyłem...
http://www.krakow2016.com/program
http://www.defence24.pl/228856...

Niemniej jednak kwestie zabezpieczenia MUSZĄ być na najwyższym poziomie bo praktycznie wszystkie siły zarówno zza zachodniej granicy jak i ze wschodu będą miały interes w tym żeby rząd PISu ośmieszyć...

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

23-03-2016 [14:42] - StachMaWielkieOczy | Link:

"ŚDM ma się odbywać po szczycie NATO więc nie bardzo rozumiem jak mógłby zagrozić szczytowi NATO, chyba że coś przeoczyłem..."

sorry ... najwyraźniej ja przeoczyłem...

Obrazek użytkownika Adam66

23-03-2016 [14:21] - Adam66 | Link:

@ Autorka

O tym lewaku, byłym premierze Belgii i jego związkach z szemranym towarzystwem można sobie poczytać tutaj:

http://bobry7.salon24.pl/68965...

Obrazek użytkownika Czesław2

23-03-2016 [16:36] - Czesław2 | Link:

Pamiętajmy, że zalew islamu zaczął się już dawno od Francji. Tamtejsi komuniści potrzebowali nowego, socjalnego elektoratu za wszelką cenę. Teraz to tylko powielanie sprawdzonych metod.