Zasady i 'zasady'...

https://ostatniakohorta.wordpr...

Sprawa druga:

Są zasady – jak honor, godność, sprawiedliwość; jest Prawda.

Jest odwaga i tzw. 'charakterność' – i są to zachowania, postawy godne podziwu.

Natomiast wśród ludzi i w ogóle w naturze człowieka, jest wielu słabych i słabości, a w związku z tym, przeważnie próbujemy ukazywać siebie w lepszym świetle, niż to rzeczywiście wygląda. Temu służą różne pozy, a ujawnianie ich zakłamania zawsze spotyka się z największymi atakami. To samo jest z mówieniem Prawdy, bo Prawda jest dla słabych ludzi niewygodna.

Ktoś żyjący w sposób prostolinijny zasadami, nie pozujący, nie nurzający się w grotesce, mówiący Prawdę...takie postawy w społeczeństwach spotykają się z furią nienawiści.

Wszyscy chyba wiemy dlaczego, a naszą skromną próbą naprawy świata, może być stanięcie w tej Prawdzie – przede wszystkim o nas samych.

To tyle co możemy zrobić w kwestiach podstawowych. Jeśli tego nie czynimy, żyjemy w hipokryzji, która i mnie niestety nie omija...Staram się, ale wychodzi raz lepiej, raz gorzej.

Sprawa druga – bo tak nazwałem temat – jest taka że, szczególnie w pewnych środowiskach, osoby dominujące ( a tym bardziej te najsłabsze ) starają się ten kodeks chwalebnych zachowań tak przerysować, by ludzie ci mogli w niego się wtopić jako część.

Tak jest np. w więzieniach – gdzie różni ludzie pozują na 'charakternych', 'grypsujących' - ale tak samo jest 'na wolce', ponieważ nie tylko w świadomości młodzieży, zostały zakodowane te zachowania...Jednak potrzeba pracy przede wszystkim nad samym sobą, już nie.

Rezultatem są tysiące ludzi, którzy szczycą się tzw. ulicznym rodowodem, charakternością, 'sztywnością' i 'szacunkiem na mieście'; natomiast nie do końca i nawet nie w połowie, trzymają ten fason zachowań uznanych za godne pochwały.

Niestety, mało kto o tym mówi, ale wielu chce pouczać innych...A jeszcze większa ilość ludzi przyjmuje ten pseudo kodeks ( bo to nie jest to samo co prawdziwy kodeks honorowy! ) bezrefleksyjnie. Po prostu ludziom imponują np. 'sztywni' kryminaliści, a w związku z tym, uważają, że jeśli ktoś np. siedział długo w więzieniu i 'grypsował', to nie można o takim człowieku powiedzieć złego słowa i jest on wzorem bez skazy...

Fajnie by było, gdyby tak było, ale nie jest.

Generalnie kryminaliści w normalnym państwie to grupa wyrzutków, więc jakby z zasady, raz że potrzebują sztucznego dowartościowania – bo sami często są za słabi do prawdziwej pracy nad sobą; a dwa, stworzenia w tej izolacji jakiejś hierarchii...Bo człowiek jest istotą społeczną.

Nie mogę oczywiście, opisując ten problem, pomijać kluczowego faktu, że normalnych państw, sprawiedliwie i po Bożemu rządzonych jest dziś mało, lub wcale ich nie ma; w związku z tym, nie zawsze osoby osadzone pod kratą muszą tymi wyrzutkami być. Są więźniowie polityczni i prześladowani przez system, tyle że nie zapominajmy, iż generalnie w więzieniach siedzą przestępcy – i za sam ten fakt, na pewno nie należy się komuś, ani większy, ani nawet równy szacunek, jak np. ciężko pracującemu robotnikowi.

Ja nigdy 'na psy nie dałem', ale też idealny nie jestem. Staram się też nie pozować, ale fakt że dużo myślę i najczęściej mam swoje zdanie w wielu sprawach – jak widzicie. Nie kopiuję myśli, a swych tez chcę i potrafię bronić, stąd ten tekst. To znaczy że nie jestem 'sztywny'...? Pewnie nie jestem, ale i mało mi zależy na opinii jakichś ludzi, czy grup o sobie.

Sam toczę walkę ze złem w sobie i jest to moja sprawa osobista.

Nie siedziałem i nie grypsowałem. Mam nadzieję, że siedzieć nie będę. Na grypsujących, ludzi i wszystkie inne stopnie półwięziennej hierarchii, mam generalnie wywalone, bo ważna jest Twoja własna i uczciwa próba Człowieku.

Jestem też aspołeczny i mniej identyfikuję się z jakimiś grupami, dlatego mniej boli mnie krytyka, ostracyzm, etc.

...Cóż, będę kończył, gdyż doszedłem do tego samego co zawsze wniosku. Otóż ja piszę o swoich zmaganiach ze światem i bólu istnienia też – który najczęściej nie jest rozumiany przez ogół ( bo na tym to polega ), a moimi 'trzema groszami' być może uda się wywołać choćby najskromniejszą interakcję, czy refleksję...

Jeśli to mam do przekazania światu – a nie 'charakterność', 'sztywność', 'grypserkę', itp. - to dobrze. Takie postawienie sprawy, jest bliższe i Prawdzie i moim słabościom.

Jeśli możesz prawdziwie walczyć to rób to i nie chwal się. Społeczne pozy i pseudo kodeksy z marginesu nie są Prawdą – bądźmy uczciwi.

                               Optymista1930