Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
FOLKSDOJCZE - REAKTYWACJA...
Wysłane przez Lech Makowiecki w 13-03-2016 [18:07]
Mój dziadek, Teofil Makowiecki gospodarzył przed wojną w wiosce Linne, pow. Rypin. Ponieważ cała Ziemia Dobrzyńska włączona została do III Rzeszy, obowiązywały tam znacznie surowsze rygory niż w Generalnej Guberni. Zniesiono szkoły dla polskich dzieci, a obowiązek pracy dla nich (ustalony w GG na 14 lat) obniżono do lat dziesięciu. Już jesienią 1939r. rozpoczęto na masową skalę mordowanie ziemian, nauczycieli, księży, urzędników państwowych, działaczy społecznych – jednym słowem elity polskich patriotów. W podziemiach urzędu gestapo w Rypinie zamęczono ok. tysiąca osób. W ogromnych dołach (15x25m), wykopanych w lasach skrwileńskich pogrzebano w masowych grobach 2,5 tys. Polaków. Nie oszczędzono nawet 50 harcerzy z Grudziądza, skazanych na rozstrzelanie „na wszelki wypadek”.
Cały czas trwały wysiedlania ludności polskiej i żydowskiej celem zrobienia miejsca dla niemieckich osadników z Rzeszy, Besarabii, Mazur, spod Królewca. Pomagały w tym gorliwie oddziały Selbstschutsu, złożone z lokalnej niemieckiej mniejszości (7% populacji) – wyjątkowo okrutne i znające doskonale liderów polskości. Jeden z nich, sąsiad zza między – namawiał kilkakrotnie mego dziadka Teofila do podpisania volkslisty. Teofil – piłsudczyk, uczestnik Bitwy Warszawskiej, wielki patriota – za każdym razem stanowczo odmawiał. Nie chciał i nie potrafił dołączyć do narodu morderców odpowiedzialnych za zakatowanie tylu niewinnych i bezbronnych rodaków. Przypłacił to życiem, a cała jego rodzina – wysiedleniem do obozów, zesłaniem na roboty, wojenną poniewierką. Opisałem to w zwycięskim, konkursowym scenariuszu filmowym, który od 2008r. zalega pod kurzem na półkach Agencji Filmowej TVP SA.
(poniżej – link do informacji o tym zdarzeniu: http://wpolityce.pl/polityka/1... )
Z tego, co wiem – mój dziadek nie był wyjątkiem. Bardzo wielu mieszkańców Ziemi Dobrzyńskiej nie podpisało dokumentu zrzeczenia się polskiego obywatelstwa. I to zdając sobie sprawę z nieuchronnych konsekwencji swej decyzji.
Mój ojciec, Stanisław dopiero w 1947r. zdecydował się na powrót do kraju (nastolatka wyzwolili na robotach w Niemczech pancerniacy gen. Maczka; był tam w harcerstwie, utworzonym przy Polskim Wojsku).
I tak na Ziemi Dobrzyńskiej znów musieli żyć obok siebie Polacy poszkodowani przez III Rzeszę i folksdojcze, którzy mieli szczęście nie polec pod Stalingradem...
Animozje trwały jeszcze dziesiątki lat po wojnie. Sam pamiętam, jak dwóch staruszków-kombatantów ostentacyjnie wyszło z sali podczas uroczystości na ich cześć – ze względu na obecność na sali „zdrajców-folksdojczów”...
Dlaczego dziś o tym piszę?
Nie wiem... Obserwując to, co dzieje się dziś na scenie politycznej tak jakoś mi się to przypomniało...
PS Wciąż polecam w internecie link do ballady „ROK 966”. Sądziłem, że przynajmniej publiczne media zrobią z niego „power playa” w jubileuszowym roku (1050 rocznica Chrztu Polski). Gdybym ocenzurował w niej kilka linijek może przełknąłby ją nawet mainstream! A wtedy znalazłby się i sponsor na wypasione studio nagraniowe, i „zajefajny” teledysk...
Ale wtedy dziadek Teofil wykląłby mnie zza grobu!
Jeśli się Wam spodoba – puśćcie tę pieśń dalej po sieci. Przyda się prawdziwym Polakom jakiś optymistyczne, patriotyczne przesłanie...
YouTube:
Komentarze
14-03-2016 [00:07] - Valdi | Link: Pisze o tym bardzo dokładnie
Pisze o tym bardzo dokładnie pan Mirosław Krajewski. W szczególności o morderstwach nauczycieli, policjantów, urzędników z Rypina. Wszyscy byli rozstrzeliwani w Skrwilnie.
Ciekawe czy tam jest jakaś tablica upamiętniająca te wydarzenia.
14-03-2016 [11:39] - Lech Makowiecki | Link: Jest pomnik, a w Rypinie przy
Jest pomnik, a w Rypinie przy ul. Warszawskiej 20 (gdzie w czasie wojny mieściło się gestapo) jest dziś muzeum pamięci, zwane Domem Kaźni.
14-03-2016 [14:00] - rolnik z mazur | Link: Jest. Jest nawet mały park J.
Jest. Jest nawet mały park J. Piłsudskiego.
14-03-2016 [07:05] - jazgdyni | Link: Witaj W naszej szkole w
Witaj
W naszej szkole w Orłowie, tej przy Wrocławskiej, była świetna nauczycielka fizyki, pani Gogulska. Co nas dzieciaków intrygowało, to fakt, że mimo iż była jeszcze niezbyt stara, była kompletnie siwa. Białe włosy.
Bomba wybuchła na początku pewnego roku, bodajże 1963, gdy w szkole wybuchła awantura, gdyż pani Gogulska oficjalnie i stanowczo oświadczyła, że nie będzie uczyć dziecka folksdojczy, którzy spowodowali jej zesłanie do obozu. Jednocześnie sprawę podgrzewał fakt, że były folksdojcz był wówczas komunistycznym prominentem.
Onegdaj sprawa głośna w Orłowie i Małym Kacku. A twój felieton właśnie mi ją przypomniał.
Pozdrawiam serdecznie
14-03-2016 [14:10] - corcaigh | Link: "Wciąż polecam w internecie
"Wciąż polecam w internecie link do ballady „ROK 966”. Sądziłem, że przynajmniej publiczne media zrobią z niego „power playa” w jubileuszowym roku (1050 rocznica Chrztu Polski). Gdybym ocenzurował w niej kilka linijek może przełknąłby ją nawet mainstream! A wtedy znalazłby się i sponsor na wypasione studio nagraniowe, i „zajefajny” teledysk..."
Pan zdaje się miał już swój czas w TVP. Z tegoż samego internetu. Piękna pieśń. A rok był 1985.
https://www.youtube.com/watch?...
14-03-2016 [15:52] - Lech Makowiecki | Link: To był pastisz piosenki o
To był pastisz piosenki o LWP. Polecam zwłaszcza finalny refren. Cieszę się, że się Panu podoba.