USA: za kogo trzymać kciuki?

Donald Trump pod jednym względem przypomina Prawo i Sprawiedliwość: i amerykański polityk i polska partia pokazują, jak przebija się „szklany sufit”. I nam i jemu wróżono, że poza pewną skalę poparcia nie wyjdziemy. Dla partii Jarosława Kaczyńskiego było to początkowo 20 % (!), potem 25%, później media skoncentrowały się na 30%, aby wreszcie zapewniać, że nie będziemy w stanie zrobić z nikim koalicji.

Trump – wróg „politycznej poprawności”, sympatyk Putina

Gdy chodzi o kontrowersyjnego miliardera, miał być „pozamiatany” już w zeszłym roku, miał wycofać się w trakcie kampanii, jego rywale nawet nie raczyli z nim polemizować, miał „już na pewno” odnieść klęskę w prawyborach. Tymczasem ten wróg „politycznej poprawności” skutecznie zmierza ‒ w niemałej mierze także dzięki temu – ku pewnej nominacji Republikanów na oficjalnego kandydata amerykańskiej prawicy na fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Podobieństw między PiS a Trumpem może być zapewne jeszcze kilka, ale nam nie wolno zapominać o absolutnie fundamentalnej różnicy w postaci stosunku do Putina. Pan Donald go lubi (taka to przypadłość Donaldów), a my – wręcz przeciwnie.

Piszę ten tekst wkrótce przed odlotem do Waszyngtonu na coroczną CPAC (Conservative Political Action Conference) czyli spotkanie Republikanów. Zwykle przypada ono na luty. Ale tym razem, ze względu na prawybory i marcowy „super wtorek”, odbywa się w trzecim miesiącu roku. Oczywiście będzie tam Trump, który wystąpi już jako „pewniak” amerykańskiej prawicy w wyścigu o Biały Dom AD 2016. W ramach odwiecznego dylematu „słoń a Sprawa Polska” (skądinąd słoń to symbol właśnie Republikanów) należy zadać pytanie, co byłoby dla Polski lepsze? Wielu z nas uważa, ze optymalny byłby Marco Rubio, syn kubańskich imigrantów, senator z Florydy, antykomunista, a więc sceptyczny wobec Związku Sowieckiego, zatem trochę bardziej nieufny wobec Moskwy niż wielu jego kolegów ‒ Republikanów. Rzecz w tym, że polityka to nie „koncert życzeń” i dość często trzeba wybierać między ludźmi, co do których ma się sporo „ale”... Takim, który chwali lokatora Kremla, a taką która tego jednak nie robi.

Zakładając, że Trump uzyska nominację Republikanów, a Hillary Rodham Clinton nominację Demokratów, to który z nich będzie lepiej czuł Europę, w tym zwłaszcza lepiej rozumiał amerykańskich sojuszników z naszego regionu Starego Kontynentu? Tu chodzi o geopolitykę, interes państwowy, a nie ideologię. Wiadomo, że ideologicznie, mimo różnych gaf, które popełnia Donald Trump jako zaprzysięgły i spektakularny wróg „political correctness” jest mi (nam) bliższy. Kryjąca seksualne afery męża, a finansowe obojga Clintonów, kandydatka Demokratów jawi się jako antypatyczna ‒ który to pogląd zresztą podziela masę Amerykanów, w tym także twardy elektorat Partii Demokratycznej. Madame Clinton nie ma empatii ani charyzmy, nie porywa tłumów, jest powszechnie mało lubiana. A jednak w amerykańskiej rzeczywistości centrolewicy „na bezrybiu i rak ryba”. Wady Clinton znają wszyscy, zalet nie umie wyeksponować, rzecz w tym, że jest w czepku urodzona, bo w zasadzie nie ma poważnej konkurencji. O ileż bardziej interesujący jest od niej przegrany kandydat Demokratów z 2004 roku John Kerry (wygrał wtedy po raz drugi George Bush). Nawet nudziarz Al Gore, który o włos przegrał Biały Dom z tymże George Bushem w roku 2000, wydawał się być o wiele ciekawszym kandydatem, mającym przynajmniej swoje pasje, niż wyrachowana, zimna żona Billa Clintona.

Clinton – bo bardziej sceptyczna wobec Rosji

Jednak to właśnie Hillary Rodham Clinton patrzy znacznie bardziej trzeźwo na politykę Moskwy niż showman Trump – ten młot na waszyngtoński establishment. Kandydat Republikanów zna Rosję tylko z gazet, a jego doświadczenie międzynarodowe ogranicza się głównie do, skutecznych skądinąd, kontaktów z kontrolowanym przez państwo chińskim biznesem. Oczywiście, nie łudźmy się, każdy prezydent USA jest w jakimś stopniu zakładnikiem administracji, Pentagonu, przemysłu zbrojeniowego i sił specjalnych, co ma zresztą dobre skutki: w kampanii wyborczej AD 2008 senator Obama bajał o zamknięciu „obozu” w Guantanamo, ale przez osiem lat nie zdążył tego zrobić. Skądinąd tenże Barack Hussein Obama w obu kampaniach skłaniał się do ułatwień dla imigrantów, ale w praktyce za jego prezydentury... wydłużono mur na granicy z Meksykiem! Zapewne też Donald Trump, mimo korespondencyjnych, naiwnych uścisków z Putinem, będzie ‒ jeśli wygra ‒ na tyle „otorbiony” przez amerykańską elitę militarno-urzędniczą, że zachowa dystans do Kremla. Jest bowiem znacznie bardziej pragmatycznym biznesmenem-politykiem niż wielu jego wrogów (a nawet zwolenników!). Jednak nie miejmy złudzeń, to nie jest polityk, który mógłby przyczynić się do realnego ograniczenia wpływów Federacji Rosyjskiej w Europie i na świecie.

Pani Clinton natomiast, mimo czasem naiwności swojego męża prezydenta, a zwłaszcza jego mało rozgarniętych albo w gruncie rzeczy prorosyjskich doradców, ma na Putina spojrzenie znacznie trzeźwiejsze.

Stąd moja teza, która zapewne może nie podobać się części polskiej prawicy: ze względów geopolitycznych będzie lepiej dla Polski, jeśli wygra przewidywalna i sceptyczna wobec Moskwy Hillary Clinton niż znacznie mniej przewidywalny i żenująco naiwno-bezradny wobec Putina miliarder – republikanin. Prywatnie nie lubię Mrs. Clinton – delikatnie mówiąc. Myślę jednak, że jej potencjalny rywal może nam, Polsce, wyrządzić dużo więcej krzywdy niż ona. Stąd byłoby lepiej, żeby amerykańskie wybory wygrała t a kobieta, a nie t e n mężczyzna. Mimo, że Trump – don Kichot na wojnie z „polityczną poprawnością” – budzi czasem, poza niesmakiem, także i sympatię.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (09.03.2016)w dziale geopolityka

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mmisiek

10-03-2016 [08:51] - mmisiek | Link:

Niestety to prawda.
Trump może budzić naszą sympatię, ale dla Polski jego prezydentura może być zabójcza.
Zresztą z tego co się dzieje za Oceanem PiS powinien już zacząć wyciągać wnioski - jak najszybciej trzeba się rozprawić w Polsce z V kolumną. Ci ludzie mają na koncie tyle przestępstw, że wystarczy powołać zespół prokuratorów, wyłuskać świadków koronnych i całe kierownictwo targowicy siedzi w kryminale na długie lata. To nie są przelewki, najwyższy czas zacząć zdecydowanie i konkretnie działać.

Obrazek użytkownika Dreamer24

10-03-2016 [12:22] - Dreamer24 | Link:

Cierpliwości, wciąż nie wiemy, co wyniesiono z domu Jaruzelskiego. Liczę, że PIS szykuje coś dużego.

Obrazek użytkownika HenrykInny

10-03-2016 [22:39] - HenrykInny | Link:

Wlasnie , cos sie swieci. Zauwazyc prosze zdenerwowanie u politykow tej tzw. opozycji ... A dzis widzialem Wronskiego w TV ... az sie trzasl ze strachem w oczach. Cos juz na "miescie" slychac bo Janecki mu w pewnym momencie przygadal a Wronski ... myslalem ze mu zwieracze popuszcza... Cos jest na rzeczy.

Obrazek użytkownika anakonda

10-03-2016 [10:38] - anakonda | Link:

Dla USA, Europy i przedewszystkim dla Niemiec
byloby korzystnie gdyby Donald Trump zostal
nastepca Obamy.

http://www.spiegel.de/politik/...

Obrazek użytkownika Sagittarius

10-03-2016 [22:26] - Sagittarius | Link:

Napisał Pan „Piszę ten tekst wkrótce przed odlotem do Waszyngtonu na coroczną CPAC (Conservative Political Action Conference) czyli spotkanie Republikanów.”
Panie Ryszardzie proponuję sprawdzić kalendarz, konferencja CPAC zakończyła się w sobotę 5-go marca, Donald Trump w ostatniej chwili odwołał udział w tej konferencji, widocznie nie czuje się najlepiej w towarzystwie konserwatystów.
Z tego felietonu wynika, że reprezentuje Pan stanowisko establiszmentu amerykańskiego, co prawda nie wiem, czy Demokratów czy Republikanów???? Chociaż przez ostatnie 15 lat ta różnica się zaciera I dlatego powstał oddolny ruch „Tea Party” aby bronić (wrócić) do wartości zawartych w konstytucji.
Jeżeli chodzi o panią Clinton to krycie seksualnch afer męża, jak Pan to określił, jest najmniejszym grzechem.
O wiele bardziej poważne zarzuty to:
- Bengazi i śmierć ambasadora Stevensa i 3 osób. Liczne prośby amb. Stevensa o wzmocnienie ochrony konsulatu zostały zignorowane.
- zainstalowanie prywatnego serwera w rezydencji Clintonów do otrzymywania służbowej korespondencji nawet ściśle tajnej i ukrywania tego faktu.
- wykorzystywanie stanowiska szefa State Dept. (MSZ) do osiągania korzyści finansowych przez jej męża.
- myślę, że można dołączyć do tej listy przyczynienie się do „obalenia” dyktatora Al-Kadafiego,absolutnie nie mam zamiaru go bronić, ale efekt jest taki, że musimy teraz walczyć z ISIS.
Naprawdę się dziwię,że z takim „resume”, chętnie by Pan widział Clinton na stanowisku prezydenta US.
Jest rzeczą znamienną, że nie wymienił Pan Teda Cruza, który jest drugi w walce o nominację Republikańską.
Liczba delegatów na dzień dzisiejszy uzyskana przez kandydatów:
Donald Trump – 458
Ted Cruz – 359
Marco Rubio – 151
John Kasich – 54

1/2 cdn.

Obrazek użytkownika Sagittarius

10-03-2016 [22:36] - Sagittarius | Link:

Aby otrzymać nominację partii republikańskiej trzeba mieć min. 1237 delegatów więc nic jeszcze nie jest przesądzone.
Kończąc ten trochę przydługi komentarz chciałbym gorąco polecić Panu i czytelnikom obejrzenie dwóch klipów video,
pierwszy to link do wczorajszego programu telewizyjnego Marka Levina w którym udziela oficjalnego poparcia dla Teda Cruza,
a drugi to link do wystąpienia Marka Levina podczas konferencji CPAC w sobotę.

Mark Levin jest adwokatem, autorem i komentatorem radiowym w programie „The Mark Levin Show”, sam siebie określa jako konserwatywny konstytucjonalista. Pracował w admistracji Reagana.

https://www.levintv.com/videos...

https://www.youtube.com/watch?...

2/2

Obrazek użytkownika Ewa G

10-03-2016 [23:09] - Ewa G | Link:

Clinton! Matko Święta, co Pan opowiada? Toż lista jej "grzechów" jest o wiele dłuższa niż u mojego przedmówcy. I to tylko tych, które znamy... A poza tym innego wyboru to już Amerykanie nie mają? A Ted Cruz to co?

Obrazek użytkownika Jabe

11-03-2016 [00:33] - Jabe | Link:

Za kilka dni zaczynają się prawybory większościowe. Jeśli Cruz da sobie radę gdziekolwiek, to wcale nie przesądzona nominacja Republikanów.

A Autora proszę o nienamawianie do trzymania kciuków za Clintonową. Są pewne granice.