Czy grozi nam nowy Zakon Krzyżacki?

Zapewne ciekawa teoria, lecz najpierw drobne tło historyczne. Warto bowiem przypomnieć, że starcia z Krzyżakami nie były pierwszymi utarczkami polsko-niemieckimi, gdyż były też starcia sprzed wewnętrznego rozbicia Rzeszy. Gdy tylko Mieszko I przyjął chrześcijaństwo, Niemcy starały się zostać christianizatorem ziem polskich i "przy okazji" przejąć nad nimi kościelną pieczę. Sprzeciwił się temu jednak Bolesław Chrobry. Wykorzystał on fakt, iż nowym cesarzem został Otton III, marzący o pokojowo zjednoczonej Europie chrześcijańskiej. Podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego Bolesławowi udało się zresztą ustanowić Arcybiskupstwo Gnieźnieńskie, będące oficjalnie niezależnym od Arcybiskupstwa w Magdeburgu, co oczywiście nie w smak było ówczesnym niemieckim elitom, które nie były tak „proeuropejskie”, jak ich cesarz. Gdy tylko Otton III zmarł w 1002, niemal natychmiast wybuchła wojna polsko-niemiecka, którą nasz książę z przytupem wygrał, zadając Cesarstwu sromotną klęskę i ubytki terytorialne.

A potem? Potem Polska przeszła wręcz do politycznego kontrataku. Cesarz Henryk IV Salicki popadł w konflikt z Watykanem, próbując przejąć nad nim kontrolę. W tej sytuacji nasz kolejny król, Bolesław Śmiały, natychmiast wypatrzył dogodną okazję i otwarcie opowiedział się po stronie Watykanu, by podkopać pozycję cesarską. Polska walnie przyczyniła się do upokorzenia imperialnych ambicji cesarskich. Niemcy pod pozorem "dobrotliwego szerzenia chrześcijaństwa" chciały przejąć Polskę, a tylko się boleśnie sparzyły i upokorzyły, słabnąc na arenie międzynarodowej.

Czyż nie przypomina to nieco sytuacji obecnej? Nie generalizujmy, niewątpliwie jest iluś tam (niczym Otton III) dobrych niemieckich polityków szczerze pragnących równości między wszystkimi narodami Europy, ale i tak przeważają ci, którzy pragną dominować. Tak jak w XI wieku Niemcy chciały rządzić zasłaniając się ładnie brzmiącymi ideami "zarządzania chrześcijaństwem", tak i teraz chcą rządzić, zasłaniając się ładnie brzmiącymi ideami "zarządzania europeizacją". I tak jak za pierwszych Piastów, Polska nie tylko się obroniła, ale sparzyła Niemców bardzo boleśnie. Jak dzisiaj, gdy wielce zajmująca się nami Komisja Europejska nic nie osiąga, a tylko zyskuje powszechny gniew w innych krajach za ignorowanie muzułmańskich "wyczynów" i za narzucanie uchodźców innym krajom. Oburzenie próbą politycznej władzy nad Brukselą/Watykanem. Średniowieczna rzesza podjęła wprawdzie jeszcze jedną, ostatnią próbę uderzenia na Polskę w celu pomocy biednemu księciu Zbigniewowi, który to (niczym Platforma) przyszedł się naskarżyć na utratę w Polsce władzy, lecz wkraczające wojska cesarskie poniosły sromotną klęskę w bitwie pod Głogowem 1109 i się wycofały, nic nie osiągając.

Cóż więc się potem stało? Cesarz zaczął tracić władzę, Rzesza zaczęła się wewnętrznie dzielić... lecz zagrożenie nie minęło. Grupa Niemców zebrała się i postawiła wziąć sprawy w swoje ręce, by mimo wszystko i tak nadal robić swoje i próbować "zarządzania chrześcijaństwem", bo choć z Polską się nie udało, wciąż może się udać gdzieś indziej. Niemcy ci, znani też jako Krzyżacy, urządzili więc swe anty-pogańskie krucjaty na ziemie Bałtów, ustanawiając tam na długo problematyczną dla nas potęgę.

Czy zatem... historia może się powtórzyć?

Sprawa wyglądałaby niemal tak samo. Merkel traci władzę. Polityczny chaos i w Niemczech i w Unii, ale niezależny od Merkel niemiecki establishment mimo wszystko nadal robi swoje, postanawiając podporządkować sobie gospodarczo i politycznie państwa bałtyckie. Szczerze mówiąc, nie trudno mi byłoby sobie to wyobrazić. O tym się wprawdzie nie mówi, ale w państwach bałtyckich wciąż panują aż po dziś dzień spore nastroje neonazistowskie, będące dla tamtejszych ludzi formą podświadomej samoobrony przeciwko pamięci o czasach stalinizmu. Gdy Związek Sowiecki zaanektował i zaczął represjonować Bałtów w 1940, Bałtowie zaczęli nienawidzić swojego okupanta, toteż wraz z agresją Niemiec nazistowskich na Związek Radziecki, Bałtowie zaczęli współpracować z Niemcami w formie otwartej, antysowieckiej kolaboracji (w Polaków odbiła się rykoszetem zbrodnia w Ponarach). Dobre mniemanie ku nazistom jest tam popularne nawet i dzisiaj. Wszak już niedługo, bo 16 marca, odbędzie się na Łotwie corocznie tam obchodzony Dzień Legionistów Łotewskich, w czasie którego jawnie wielbi się weteranów Waffen SS. Podobny marsz odbył się rok temu 11 marca na Litwie, w 25-tą rocznicę odzyskania niepodległości.

Teraz więc, gdy państwa bałtyckie boją się imperialnych zapędów Putina i jego licznych, zbrojnych prowokacji, część niemieckich sił może z łatwością zaproponować krajom bałtyckim "europeizację" i poddanie się kontroli niemieckiemu kapitałowi. A że państwa bałtyckie skrycie darzą sympatią Niemców za "pomoc w II wojnie światowej", łatwo się mogą zgodzić. Może się więc nam narodzić nowy "Zakon Krzyżacki", który już podporządkowawszy sobie Bałtów, może się z czasem obrócić przeciwko Polsce.

Wypadałoby więc temu zawczasu przeciwdziałać. Polska zmierza w dobrym kierunku i należy zaproponować państwom bałtyckim dobrą alternatywę. Dobrze byłoby się pośpieszyć, bo nawet odrobina niemieckiej przewagi może być kłopotliwa. Krzyżakom się nie udało wprawdzie zgermanizować ludności Inflant, ale mimo wszystko zdążyli to zrobić z Prusami, które z czasem oddały się pod opiekę Berlina Hohenzollernów. Jak to się dla Rzeczypospolitej skończyło, każdy wie. Dodajmy zresztą, że choć w Inflantach zainstalowano zaledwie bardzo nielicznych Niemców Bałtyckich, to jednak i tak byli tam oni przez wieki tamtejszą elitą. Sądzę więc, że zwrócenie się ku państwom bałtyckim jest dziś dla nas wyższym priorytetem, aniżeli Ukraina. Ona przy swej korupcji jest niestety bagnem, które choć szczerze chce, raczej się przed Putinem nie obroni. Tylko skonfliktowałoby to nas jeszcze bardziej z Rosją, podczas gdy mamy swego rodzaju nieformalne pozwolenie na działanie w obszarze państw bałtyckich. Wszak i one, i my należymy do NATO i UE. Jak już więc gdzieś wzmacniać Europę Wschodnią przed kremlowskim imperializmem, to w bezpieczniejszy dla nas sposób, który w dodatku przekreśli szanse na ponowną niemiecką mocarstwowość.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

09-03-2016 [22:14] - StachMaWielkieOczy | Link:

"Czy grozi nam nowy Zakon Krzyżacki?"

Nie wiem co wam grozi ... ale jedyne co zagraża Polsce .. to Стукачи и чекисты