Relacja świadka "wypadku" PAD z dodatkowymi smaczkami

Poniżej cytata z blogu bezpośredniego świadka "wypadku" Prezydenta Dudy... jest jeszcze krótki opis rozterek oficjeli samorządowych których zmuszono do myślenia a propos szeciolatek...co dodaje niezłego pieprzyku samorządowcom tamtego rejonu... zapraszam do czytnia
Ponieważ wypadki zmieniają się jak w kalejdoskopie, pod poniższym tekstem wklejam moje poprzednie wpisy dotyczące "wypadku" gdyż niezależna nie pozwala emitować kilku tekstów jednego blogera na raz

http://www.3neg.pl/2016/03/4-marca-2016.html?m=1  4 marca 2016 1. To będą Negatywy nietypowe. I to jest zła informacja. 

2. Zasadniczo miało mnie w Karpaczu nie być. W piątek Facebook otwierał swoje polskie biuro. A jak bardziej, bądź mniej wiadomo życie moje z fejsem jest związane, wypadało więc się na imprezie z okazji otwierania tego biura pojawić. Niestety parę godzin później w Wiśle było coś, w czym musiałem wziąć udział. A do Wisły jest kawałek. Wybrałem obowiązek. 
Nie będę opisywał zawodów narciarskich parlamentarzystów i samorządowców. Ani demonstracji KOD-u. Złą informacją jest, że nie udało mi się zrobić selfie z panem, który jeździł na nartach w kamizelce, na której z przodu napisane miał „precz z dyktaturą”, a z tyłu coś o demokracji. Też jestem przeciw dyktaturze i za demokracją. 
Nie będę opisywał obiadu w restauracji u Ducha Gór, gdzie Ważny Dyrektor posadził mnie z miejscowymi samorządowcami, którzy narzekali na sześciolatki [zmianę przepisów], bo teraz mają wybór i muszą się zastanawiać co robić, a wcześniej wyboru nie było, czyli było prościej. [Tak to przynajmniej zrozumiałem, ale mogłem coś pomylić, bo narzekali cicho, a w sali było głośno]
Nie będę opisywał piękna Dolnego Śląska, bo dziś bym to zrobił słabo. Przejdę do rzeczy.

3. Jechaliśmy w kolumnie A4 na wschód. Między naszym Sharanem a prezydenckim BMW jechało jedno BOR-owskie audi. Na kolanach miałem komputer. Męczyłem Negatywy, choć właściwie raczej przeglądałem Twittera. 
Minęliśmy Wrocław – droga zaczęła mieć awaryjny pas. Przejechaliśmy przez bramki, minęliśmy korek spowodowany przez wypadek, zmieniliśmy prowadzący radiowóz. Jedziemy. Ja z głową
w komputerze. W pewnym momencie kierowca [nie pamiętam jak] zasygnalizował, że się coś dzieje. Podniosłem wzrok i zobaczyłem, że z beemki lecą kawałki gumy. Samochód traci stabilność. Ściąga go w prawo. Kierowca kontruje. Łapie lewymi kołami trawę. Spod kół lecą kamienie. Zjeżdża z trawy. Ściąga go znowu w prawo. Kierowcy znowu się udaje z tego wyjść. Prawie. Opony już chyba nie ma. Auto wylatuje z drogi i tyłem wpada do płytkiego rowu.

Stajemy. Nim się zdążyłem ogarnąć i wysiadłem, wkoło beemki byli już BOR-owcy. Otwierają drzwi. PAD wychodzi. Podjeżdża X5. Szybko przekładają bagaże. PAD wsiada. Ruszamy. Nie wiem, czy staliśmy dwie minuty. Jedziemy. 

Zjeżdżamy na Shella. Pan Jacek, prezydencki kierowca pali papierosa. Z dużym zaangażowaniem. 
PAD w automacie robi sobie kawę. Rzuca jakimś żartem o sensowności jeżdżenia w pasach.

Jedziemy dalej. Do mnie zaczyna dochodzić, czego byłem świadkiem. I to jest zła informacja. 
Mam pewne motoryzacyjne doświadczenia. Widziałem parę wypadków. Wiem co nieco o 760 High Security. O oponach, w jakie jest wyposażona. O tym, ile waży i co z tego wynika. 
Jestem w stanie wyliczyć krytyczne błędy, których pan Jacek nie popełnił. Każdy z nich mógł być śmiertelny. Dla innych ludzi na drodze. Może niekoniecznie Prezydenta, bo ten samochód zrobiony jest tak, by VIP przeżył. 
Choć z drugiej strony jest zrobiony tak, że opony w nim nie powinny wybuchać. 

Wieczorem w Wiśle był kulig. I ognisko. Znaczy, z braku śniegu kulig był na kołach. Zmarzłem i nie chciało mi się na wozie wracać. Wbiłem się więc panu Jackowi do X5. Pogadaliśmy chwilę o samochodach. O wyższości beemek nad Golfami. Opowiedział historyjkę z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego – kiedy ta X5 była nowa. Jechaliśmy z prędkością drabiniastego wozu, więc było bardzo bezpiecznie. Ale i tak czułem się bezpieczny bardziej.  

 

Marcin Kędryna  
  PONIŻEJ POPRZEDNIE MOJE WPISY DOTYCZĄCE "WYPADKU" PREZYDENTA RP ANDRZEJA DUDY... a propos, skoro wałęsiakom wolno niewierzyć w dokumenty to mnie chyba wolno wierzyć w to, że to NIE BYŁ WYPADEK Acetylen w oponie...i bomba gotowa

2016-03-06 08:48

Mój tekst w którym przytoczyłem analizę MatkiKurki w sprawie "wypadku" limuzyny Pana Prezydenta Dudy spotkał się z dużym odzewem... umieściłem go także na portalu Niepoprawni i właśnie tam jeden kolegów (Leniwiec seed)raczył dodać komentarz który zamieszczam poniżej...
Generalnie jest to właściwie dobry przepis na bombę w oponie (bez obrazy panie kolego Leniwiec seed)
Stawiałbym na to rozwiązanie... albo na inne gazy, jakby nie patrzeć zdolny naród Goethego i hitlera w gazowaniu ma spore doświadczenie co w połączeniu z moskiewską przebiegłością daje mordercze efekty http://niepoprawni.pl/comment/1508523#comment-1508523 
  Witam
Ja proponuję inne spojrzenie na temat "niezniszczalnych" gum.
Ale trzeba najpierw odrobiny teorii:
http://www.psp.wlkp.pl/files/file/bonder/Wydarzenia/2013/konferencja_pol...(link is external)
Chodzi mianowicie o napompowanie opony 'dodatkiem" z acetylenu.
I cóż się wtedy stanie?
Mieszanka tlenowo-acetylenowa w oponie, będzie stabilna i niegroźna, ale w warunkach
spokojnej eksploatacji.
Podczas powolnej jazdy, felga nadąża odprowadzać ciepło, powstające na styku
guma-metal.
Ale podczas szybkiej jazdy, i w dodatku podczas używania hamulców, temperatura rośnie.
I co wtedy mamy?
Bombę w kole.
Źródło: http://niepoprawni.pl/comment/1508523#comment-1508523
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę. TO BYŁ ZAMACH !!! TAK TWIERDZI MATKAKURKA...

2016-03-05 13:25

Jak w temacie, po przeczytaniu poniższego tekstu, trudno się z tym nie zgodzić... muszę stwierdzić, że sprawa jest poważniejsza... dlatego moje poprzednie stwierdzenie, ze to było ostrzeżenie dla Pana Prezydenta Dudy proszę łaskawie spuścić do kosza... MatkaKurka handlował oponami, felgami etc. i to ładnych parę lat... generalnie przychylam się do jego zdania... pewna analogia ze Smoleńskiem... samolot rozpadł się na kawałeczki...tutaj opona rozleciała się w drobny mak...
Warto i należy zapytać...kto skorzysta na ewentualnej śmierci Pana Prezydenta ?
Jak bardzo jest niebezpieczny skoro teraz usiłują go zamordować... kto ? Moim zdaniem jointventure moskwy i ber
przy czym mowa jest o minie... ja bym stawiał na snajpera i pocisk wybuchowy, grzybkujący czy jakąś nowość...
Proszę o modlitwę... Matko Boża królowo Polski, módl się za nami i za Pana Prezydenta który intronizuje Twojego Syna na Króla Polski http://kontrowersje.net/to_by_zamach_i_nic_innego 
  Nie mogło być dzisiaj felietonu na inny temat, po prostu nie mogło. Najważniejsze ze wszystkich ważnych rzeczy jest to, żeby znów się nie dać zaszczuć „spiskiem”. W krajach, gdzie ludzie traktują się poważnie procedury zabraniają durnym „dowcipnisiom” kpić z takich wypadków, jak ten Prezydenta Andrzeja Dudy. Jeśli na grzywkę prezydenta USA narobi gołąb to połowa ochrony łapie bydlaka i odwozi do koronera, aby przebadał go na obecność toksyn, a druga połowa wiezie prezydenta USA do kliniki. W zrusyfikowanej i zgermanizowanej kolonii nadwiślańskiej proporcje są w zasadzie te same, tylko reakcje odmienne. Połowa narodu to tłuszcza, która rży i puka się w czoło, bo przecież „to normalne, że opony pękają”. Pozostali nawet jeśli czują smród, zapobiegliwie apelują, aby głośno nie mówić o zamachu i nie narażać się na drwiny. A takiego! Drwiną to jest głupkowate stwierdzenie, że normą w przyrodzie są wybuchające opony w limuzynach prezydentów. Ile razy to się zdarzyło na świecie i jakiemu prezydentowi? Przy takich wypadkach służby specjalne z definicji i na pierwszym miejscu podejrzewają zamach, co jest najbardziej logicznym wyjaśnieniem. Co jeśli nie planowana akcja może spowodować, że prezydent kraju, nie kolonii, ledwie uchodzi z życiem po detonacji opony? No co innego? Bieżnikowane kapcie? Spawana felga? Przypadek jeden na milion? To wszystko właśnie są najgłupsze z możliwych spiski, ale tak wytresowano i zaszczuto Polaków, że największe brednie stają się nauką, a nauka brednią. Złożyło się wyjątkowo, ponieważ sprzedażą opon i felg zajmowałem się zawodowo, przez 15 lat, w tym przez 10 lat prowadziłem własną firmę. Nikt mi żadnego kitu i „dowcipu” o „pancernej oponie” nie wciśnie, choćby dlatego, że pancerne opony jak najbardziej istnieją, na dodatek sprzedawane są w ramach seryjnego wyposażenia.
Wiedza techniczna jest bezużyteczna, jeśli nie znamy konkretnych okoliczności zdarzenia i tak jest z wypadkiem Prezydenta Andrzeja Dudy. Nie wiemy co się stało, ale dysponując podstawowymi danymi możemy z całą pewnością powiedzieć, co się mogło stać. W BMW, którym jechał Prezydent Andrzej Duda dało się zamontować tylko trzy rodzaje opon: niewłaściwą, homologowaną i zamiennik. Jeśli chodzi o oponę niewłaściwą to sprawa jest prosta. Detonacja, którą można zobaczyć na filmie nagranym przez przypadkowego kierowcę, jest wręcz modelowa dla opony przeciążonej. Tak się zachowuje ogumienie, które ma niedostosowany indeks prędkości i nośności do mocy i wagi samochodu. Problem polega jednak na tym, że w rozmiarze 19 cali chińskich „zimówek” się nie spotyka, praktycznie wszystkie opony są produktami z najwyższej półki, ale niekoniecznie dostosowanymi do wymogów konkretnego i bardzo specyficznego auta. W tym miejscu przechodzimy do opony homologowanej. Według specyfikacji BMW 760 security, auto powinno mieć oponę typu Pax.

Jest to unikalny produkt na rynku, ale dostępny w normalnej sprzedaży, przez Internet można sobie zamówić http://serwis-opon.net/pl-opony,nowe,opona,18406, sam też sprzedałem parę takich opon. Opony te wymagają specjalnej felgi, na którą nie sposób założyć nic innego. Patrząc na poniższe zdjęcie i film, laik pojmie w lot, że coś podobnego może detonować tylko pod miną czołgową.
CcvO3sKWAAACNfZ.jpg
Opona ma wewnątrz specjalną „twardą” konstrukcję, jakby koło w kole, które pozwala utrzymać przyczepność i jechać z prędkością do 100 km/h przez kilkadziesiąt kilometrów. Między bajki i spiski można włożyć brednie, że taka opona detonuje, bo „to normalne”. Nie, ta opona sama z siebie na strzępy nawet w teorii się nie rozsypie, trzeba jej pomóc i to niemałą siłą.
Ostatni wariant, czyli zamiennik jak sama nazwa wskazuje nie jest ideałem, ale nie jest też jakimś rażącym błędem, o ile nie mówimy o bezpieczeństwie głowy państwa. Załóżmy jednak, że „oszczędzamy” i zakładamy oponę typu run flat. Wygląda to tak.
A-20110524-continental-SSR-flat-11179.jpg   index.php_.jpg
Ogumienie ma słabsze rozwiązanie niż Pax i cała rzecz opiera się na wzmocnieniu kordu, szczególnie profilu, na którym wylewa się tak grubą warstwę gumy, aby po przebiciu można było jechać na wzmocnionych bokach. Run flat też może się rozerwać na strzępy, dajmy na to po najechaniu na pług czteroskibowy, ale opona nadal zachowuje przyczepność i nie ma mowy o kręceniu piruetów na drodze. Na „kapciu” również można przejechać kilkadziesiąt kilometrów z maksymalną prędkością 80 km/h. Dysponując tylko tak skondensowaną wiedzą łatwo sobie odpowiedzieć, co się mogło stać. Na pewno doszło do detencji opony i przy niewłaściwym ogumieniu to nic nadzwyczajnego, wręcz naturalna kolej rzeczy. Przy zamienniku run flat, rozerwanie opony jest możliwe, ale nie na takie strzępy jak było widać i auto nie wpada w takie tarapaty, w jakie wpadło. Przy oponie Pax ani detonacja, ani tak gwałtowne obrócenie auta nie chodzi w grę, bo po to te opony zostały wynalezione, aby zapobiegać podobnym zdarzeniom. Nie ulega zatem wątpliwości, że we wszystkich trzech przypadkach mieliśmy do czynienia z zamachem na Prezydenta Andrzeja Dudę. W pierwszym to było zaniedbanie i pewny kryminał dla osoby odpowiedzialnej, w dwóch pozostałych oponom musiał ktoś pomóc wybuchnąć i nie mógł to być pocisk z kałasznikowa, bo i run flat i Pax to wytrzymują. Do run flat wystarczy grant zaczepny, do Paxa potrzebna jest mina przeciwczołgowa. Rozwiązanie zagadki jest banalne. Powiedzcie mi jaką oponę założono do BMW Prezydenta Andrzeja Dudy, a ja Wam powiem jak i kto chciał Prezydenta zabić.
 

 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Lektor

06-03-2016 [13:12] - Lektor | Link:

Też twierdzę, pe to był zamach lub próba zamachu. Tak nie eksplodują opony z kapciem - cudów nie ma. Już jest wiadomo, że auto było dokładnie sprawdzane w warsztacie 2 dni przed tą podróżą. Skoro tak, to należy przypuszczać, że jakiś nadgorliwy mechanik wymienił tylne koło nie wpisując tego do raportu wykonywanych czynności. jestem nioezmiernie ciekawy co przyniesie prowadzone śledztwo ?! A naszemu Prezydentowi mówimy - proszę uważać - więcej bezpieczeństwa ! Zaś tych, którzy popisywali się w internecie o śmierci Prezydenta neleży wyłapać po IP każdego komputera przypisanego do imienia i nazwiska, znany jest także adres mailowy każdego piszącego. I karać, karać wysokimi grzywnami według paragrafów kodeksu karnego. Tak nie może być dalej !