Quo vadis Ukraino?

Quo vadis Ukraino?

Za nami pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie. Poniżej zamieszczam wywiad jakiego udzieliłem, jeszcze przed pierwszą turą tychże wyborów, politologowi Jackowi Kowalskiemu z Torunia (przewodniczącemu PiS w dzielnicy Wrzosy), który jako „międzynarodowy obserwator” brał udział w wyborach na Ukrainie 5 lat temu.

Wywiad został zamieszczony na stronie Jacka Kowalskiego do odwiedzania której zapraszam

http://www.jacek-kowalski.eu

Panie pośle jak oceni Pan obecną sytuację Ukrainy na europejskiej scenie politycznej?

Miejsce Ukrainy na europejskiej scenie politycznej jest wypadkową dwóch czynników. Pierwszy to potencjał ekonomiczno – demograficzny Ukrainy, który jest bardzo duży, drugi to jej pozycja polityczna, która z winy samych Ukraińców duża nie jest. 3 lata temu w czasie kryzysu parlamentarnego na Ukrainie byłem w Kijowie na posiedzeniu Komisji Sprawa Zagranicznych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, której wówczas byłem członkiem. Ukraińcy nie bardzo wiedzieli wówczas co z nami zrobić? Wyglądało to mało poważnie i świadczyło o tym, że wewnętrzna walka polityczny przysłoniła tamtejszym elitom politycznym wagę polityki zagranicznej zwłaszcza w odniesieniu do reszt starego kontynentu. Niestety od tego czasu nie zaszły tam zasadnicze zmiany, które stabilizowałby tamtejszą sytuację wewnętrzną.

Czy Pana zdaniem Ukraina zdała/je egzamin z demokracji?

Ten egzamin Ukraińcy ciągle piszą. Na ostateczną ocenę przyjdzie jeszcze czas. Na razie nie idzie im najlepiej. Kraj jest wstrząsany ciągłymi walkami politycznymi. Oczywiście spór polityczny jest istotą demokracji, ale jego nasilenie jest w Kijowie na poziomie zdecydowanie przekraczającym stany alarmowe. Mam nadzieję, ze ta sytuacja będzie się stopniowo poprawiała i nasz ważny partner na Wschodzie będzie się cieszył stabilną sytuacją polityczną i ugruntuje system demokratyczny.

Czy słuszne było wg Pana posła zaangażowanie się Polski w proces demokratyzacji naszego wschodniego sąsiada?

Zdecydowanie tak. Ukraina jest ważnym partnerem Polski za wschodnią granicą. Jest gorący zwolennikiem budowania silnego sojuszu na osi Warszawa – Kijów – Ankara. Pomogłoby to Polsce wzmocnić naszą rolę w tej części Europy zarówno w relacjach z Rosją, która wprost odbudowuje swoją dawną imperialną pozycję jak i w relacjach ze zdominowaną przez Niemcy Unią Europejską. Aby tak się stało musimy prowadzić aktywną politykę na tym kierunku. Cieszę się, że zarówno obecny prezydent prof. Lech Kaczyński jak i jego poprzednik Aleksander Kwaśniewski robili w tej sprawie wiele dobrego. Niestety gorzej postrzegam działania obecnego rządu, którzy zupełnie lekceważą ten obszar naszej polityki zagranicznej. To duży błąd za który przyjdzie nam kiedyś zapłacić.

Kto wg Pana wygra najbliższe wybory prezydenckie ? i czy wierzy Pan, że również tym razem wybór będzie uczciwy?

Trudno to w tej chwili przesądzać. Przypuszczam, że największe szanse ma lider Partii Regionów Wiktor Janukowicz. Konflikt w obozie głównych aktorów pomarańczowej rewolucji sprzed 5 lat (prezydent Wiktor Juszczenko i premier Julia Tymoszenko) chyba skutecznie osłabił ten nurt ukraińskiej sceny politycznej i pozwoli Wiktorowi Janukowiczowi sięgnąć po prezydenturę tym razem już w uczciwy sposób. Ale jak każde wybory, tak i te do końca pozostają zagadką. Bez względu jednak na ich rezultat Polska powinna prowadzić aktywna politykę zagraniczną w stosunku do Kijowa i myśleć w perspektywie wielu lat do przodu. Gdybyśmy potrafili to robić bez względu na sytuację wewnątrz samej Ukrainy możemy stworzyć silny sojusz, na którzy skorzystają i Polacy i Ukraińcy. Szanse są na to duże, pytanie tylko czy nasz rząd z pasywną polityką zagraniczną Donalda Tuska i Radka Sikorskiego potrafi z tej szansy skorzystać?