Sto dni jęków i wydziwiania

Od rana do wieczora jęki i narzekania. Dobrze, że choć telewizja publiczna i radio już odstąpiły od zmasowanego ataku na reformy. Co nie znaczy, że brakuje w tych mediach  opozycji spod znaku PO, Nowoczesnej i kogo tam jeszcze, lewej nogi z SLD (jak mawiał upadły klasyk), krytykantów politycznych i wiecznie niezadowolonych poszukiwaczy intencji z „Gazety Wyborczej”. PSL wyczynia baletowe wygibasy, bo a nuż pozostanie trochę ścinków z pańskiego stołu i uda się na nie załapać. Powiedziałabym, że pluralizm w mediach publicznych zachowany jest w najwyższym, bolesnym aż stopniu, i to zapewne pokażą w tabelkach rozmaite monitoringi, jak choćby arcyciekawa strona cmdp.pl, czyli Centrum Monitoringu Dyskursu Publicznego. Chór medialny śpiewa teraz na co najmniej dwa głosy. Mimo wszystkich wad i tymczasowości niektórych rozwiązań, jest to bardziej do zniesienia niż przedtem, gdy odbywał się jednorodny napad w jednym kierunku, a programy składały się głównie z nawalanki.
Jako osoba wykształcona na ekonomii politycznej socjalizmu (przymusowy fakultet na peerelowskich studiach), ledwie radzę sobie z własną portmonetką. Bardzo przydałyby mi się, a pewnie nie tylko mnie, audycje edukacyjne czy uczone dysputy wykształconych w prawdziwej ekonomii dziennikarzy z działów gospodarczych, by lepiej pojąć złożoność gospodarki krajowej, unijnej, wartość reform itp. Tymczasem zamiast edukacji z radia i telewizji dochodzi głośne darcie szat, ledwie równoważone piskiem obrońców reform, a z gazet nieznośny szelest obłudy. Nic im się nie podoba.
Bardzo trudno dowiedzieć się od komentatorów więcej o skutkach reform i trudno dopasować to, co mówią, do własnej wiedzy. Bo jednak parę rzeczy wiem, zresztą raczej o życiu niż o ekonomii, ale ekonomia na życie właśnie wpływa. Wiem np., że na urodzenie dziecka czeka się dziewięć miesięcy, a poczęcie też nie zawsze odbywa się w pierwszą noc. Więc efekt jakichkolwiek reform, wprowadzonych tu i teraz, natychmiast, w 100 dni, a może i w 99 dni, może przynieść pierwsze widoczne efekty najwcześniej, ale to najwcześniej za rok.
Wiem także, że jeżeli się urodziło w jakimś roku 380 tys. dzieci, to w kraju jest mniej (bo bliźnięta i trojaczki!) niż 380 tys. matek tegorocznych noworodków, pojutrzejszych trzylatków i za 6 lat sześciolatków. I będą one miały rozmaite plany życiowe, jedne oddadzą dzieci do żłobka/przedszkola, inne nie. Więc nie ma mowy o tym, żeby zabrakło akurat 380 tys. miejsc w żłobkach a potem przedszkolach. Skądinąd pchanie trzylatka do przedszkola jest tragiczną koniecznością, a nie pożądanym rozwiązaniem, powinien on zostać z mamą w domu i mieć tym samym najlepszą na świecie opiekę. Mama, dziecko i reszta rodziny jednak muszą z czegoś żyć. Niemcy  notabene (też Unia), nie chcą wierzyć, że polskie matki na urlopach wychowawczych nie mają żadnego zasiłku, po prostu nie rozumieją, co się do nich mówi, i pytają po kilkakroć, czy to nie słownikowy brak porozumienia, chodzi o kindergeld, oczywisty na Zachodzie. A niepracujące polskie matki po roku płatnego urlopu macierzyńskiego zasiłków nie dostają. Czy wie o tym Nowoczesna i i rozmaici inni zwolennicy liberalizmu (z jego hasłem „żyj jak chcesz, albo się utop, twoja sprawa”), drący te szaty z trzaskiem po telewizjach?
Radiowy ekonomista z Bożej łaski narzekał w 2007 roku, że polski PKB waha się tylko w okolicach 5-7%. Był to niemal chiński sukces, i to z Chin u szczytu sławy, ale ten pan w najlepszym czasie antenowym narzekał do wielomilionowej publiczności, że wolałby mówić o sukcesie, gdyby PKB wynosił ze 12 proc. Czyli jakiś absurd. Dziś słychać z wielu anten, że lepsze od programu 500+ byłaby ulga przy liczeniu podatku. A wiecie, kiedy by te rodziny poczuły pieniądze w kieszeni (poza niepłacącymi podatki wiejskimi i bezrobotnych, które w ogóle by ich nie dostały)? Za dwa lata. W listopadzie 2016 nowa ustawa, od stycznia 2017 nowa ulga, rozliczenie w kwietniu 2018 roku, zwrot w lipcu 2018. Dziękuję, postoję. 500 zł rodzina dostanie jak nie w kwietniu, to w czerwcu tego roku. Różnicy nie widzi tylko dziennikarz, dla którego 500 zł to dwa razy obiad w knajpie. 
Albo dlaczego tak mało reform udało się już załatwić. Narzekanie, że byłoby lepiej, gdyby zamiast tego czy tamtego wprowadzić zapowiadany podatek bankowy, bo przybyłoby pieniędzy w budżecie. Nie wiem, jak tam z bankami, ale nie sądzę, żeby taki podatek dało się wprowadzić w dwa dni, przypuszczam, że na wpływy do budżetu też trzeba by mocno poczekać. Ile? niestety nie dowiem się od ekonomicznych narzekaczy.
Nawet znakomita do niedawna poranna audycja gospodarcza w TokFM, jedna z nielicznych, jakich dało się tej stacji słuchać bez mdłości, coś ostatnio steruje w kierunku narzekactwa, choć dość zróżnicowany zestaw gości pozwala jeszcze jej słuchać.
Może i to kręcenie, wywracanie rzeczywistości, wieczne narzekanie w jednym zawsze kierunku kogoś nabiera. U mnie powoduje ostateczną utratę zaufania do takich komentatorów i do samych stacji. Dziwi mnie, że tyle osób naraża własne dobre imię, i woli, by uważać ich za stronniczych a nawet ograniczonych umysłowo, niż żeby mogło powstać najmniejsze podejrzenie, że popierają reformy.
felieton ukazał się na portalu sdp.pl

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Lektor

26-02-2016 [16:48] - Lektor | Link:

Pani Tereso, gdyby to były jęki i wydziwiania, to byłoby dobrze, wręcz bardzo dobrze ! Mnie osobiście przeraża ta ich nienawiść, mówię tu zarówno o członkach PO jak i o nowoczesnym Pietru. To razem wzięte gnojstwo ma zamiar kłamać i jątrzyć przez całą kadencję PIS-u. To są ludzie bezwzględni z którymi należy postępować rownież bezwzględnie. Obecnie największymi świrami tej opozycji są Rysiek Pietru i S. Neumann z PO. Ten drugi to jeden z największych przygłupów tej formacji politycznej, pełen nienawiści i jadu. Szczególnie ci dwoje powinni dostać od Polski lub Polaków tzw: One way ticket !!!