Wymiar niesprawiedliwości, czyli w dżumę syfilisem

Opisana przez „Warszawską Gazetę” historia sędziego Wojciecha Łączewskiego, który miał na twitterze umawiać się na prywatne spotkanie z podającym się za Tomasza Lisa internautą w celu ustalenia wspólnej strategii walki z legalną władzą wywołała burzę i lawinę krytyki. Najbardziej porażające w tym wszystkim jest to, że na portalach społecznościowych ludzie z różnych krańców Polski okazywali oburzenie i wściekłość, ale nikt tym faktem nie był zaskoczony ani zdziwiony. Co najwyżej uznawano, że mamy oto racjonalne wyjaśnienie, dlaczego Łączewski wydał tak drakoński wyrok na byłego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego i jego zastępców.
 
Przy okazji tego skandalu internauci mnożyli przykłady patologii polskiego sądownictwa – zarazy, która trawi nasz kraj od Warszawy poprzez inne wielkie metropolie aż po Polskę powiatową. Już najwyższy czas stanąć w prawdzie i nie mówić, że oto wśród wielkiej rzeszy kryształowo czystych i uczciwych sędziów znalazło się kilka czarnych owiec psujących opinie całemu środowisku. Jest znacznie gorzej, a praprzyczyną tej patologii jest znowu ta nieszczęsna gruba kreska i brak przeprowadzenia dekomunizacji po 89 roku. Posługując się terminologią weterynaryjną skala zakażenia jest już tak wielka, że należałoby wybić całe stado, a hodowlę nowego rozpocząć od zera. Nawet najgłębsze polityczne i gospodarcze zmiany, najśmielsze reformy kierowane w celu umocnienia polskiej rodziny nie przyniosą pożądanych rezultatów, jeżeli w społeczeństwie brakować będzie elementarnego poczucia sprawiedliwości. Zapowiadana „dobra zmiana” nigdy się nie ziści, jeśli nie naprawimy wymiaru sprawiedliwości. Kolejni młodzi nominowani sędziowie trafiają do sądów rejonowych i okręgowych zastając tam panoszące się sitwy i kliki. Chcąc zawodowo przeżyć i robić kariery z czasem dostosowują się do otoczenia i aby się nie wyróżniać przyjmują barwy ochronne zlewając się w jedno z tym zastanym w większości szemranym towarzystwem. Zaś ci chorobliwie ambitni i najbardziej służalczy gotowi są doszczętnie się ześwinić by przypodobać się zwierzchnikom i salonowej szemranej kamaryli okupującej Polskę już od 27 lat. Statystyki nie kłamią. Już od wielu lat około 70 procent Polaków nie wierzy w niezawisłość i uczciwość sędziowską.
 
Sytuacja polskiego sądownictwa przypomina wielką zarazę w Londynie, kiedy to w latach 1665-1666 dżuma nazywana czarna śmiercią dziesiątkowała mieszkańców miasta. Strach, jaki zapanował podsuwał ludziom najdziwniejsze i czasami karkołomne pomysły na przetrwanie. Palono wielkie ogniska i wonne kadzidła. Kilogramami spożywano driakiew i czosnek. Nagle rzucono plotkę, według której dżuma miała nie imać się chorych na syfilis. Zaczęły się wtedy ustawiać długie kolejki do prostytutek, które już dawno wypadły z obiegu z powodu chorób wenerycznych. Obawiam się, że w podobny sposób przebiegają kariery wielu młodych sędziów, którzy doszli do wniosku, że tylko złapanie krążącego od 89 roku po Polsce postkomunistycznego syfa może zagwarantować im dalsze kariery i zawodowe przeżycie.       
 
Profesor Adam Strzembosz, w latach 1990-1998 pierwszy Prezes Sądu Najwyższego w swojej naiwności człowieka uczciwego stwierdził, że środowisko prawnicze „oczyści się samo”. Chyba w najczarniejszych myślach nie przypuszczał, że to „oczyszczenie” będzie wyglądało jak leczenie dżumy syfilisem. Mój kolega redakcyjny z „Warszawskiej Gazety”. Paweł Miter po ujawnieniu afery z sędzią Milewskim z Gdańska po raz kolejny wystąpił w roli posłańca niosącego złe nowiny o polskich sędziach. Chwała mu za to, bo leczenie dżumy i syfilisu można rozpocząć dopiero po prawidłowym postawieniu diagnozy, a on jak mało, kto przyczynił się do dobrego rozpoznania. Leczenie pozostawmy specjalistom mając nadzieję, że obecna władza nimi dysponuje.

Tekst ukazał się w tygodniku „Polska Niepodległa”

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wandaherbert

22-02-2016 [17:48] - wandaherbert | Link:

"w swojej naiwnosci czlowieka uczciwego" ja ,prosty czlowiek ,w tą naiwnosc nie wierzę,gdyz prof.Strzembosz doskonale znal to srodowisko.Gdyby to byla tylko naiwnośc"uczciwego czlowieka" ,to obecnie prof.Strzembosz by się przynal ,że się mylil,a on tego nie zrobil.Powiem więcej nie wierzę,że nie przewidywal efektow swojej decyzji

Obrazek użytkownika manko1492

22-02-2016 [22:21] - manko1492 | Link:

"Leczenie pozostawmy specjalistom mając nadzieję, że obecna władza nimi dysponuje". Niestety nie dysponuje. Jako ofiara przeżyłem cztery sprawy w sądzie. Usiłowanie zabójstwa, napad i grabież ,wyłudzenie, oszczerstwa. Za każdym razem tzw. sędziowie stanęli po stronie przestępców. W Polsce nie ma prawa, nie ma sprawiedliwości. Tzw. "sędzia" = haniebne, zakłamane, łapówkarskie ścierwo, pozbawione elementarnych cech człowieczeństwa. Prawda, etyka, rzetelność to pojęcia w 100% obce polskojęzycznym hienom bezmiaru niesprawiedliwości.

Obrazek użytkownika Ewa G

22-02-2016 [22:25] - Ewa G | Link:

Co do pana prof. Strzembosza, to pisanie, że człowiek ten "w naiwności człowieka uczciwego" zrobił to, co zrobił jest "naiwnością człowiek uczciwego", jak się jest profesorem prawa (i żyje się w tym środowisku) to trzeba by być kompletnym idiotą (a to trudno sobie wyobrazić, żeby wierzyć, ze to środowisko mogłoby się oczyścić samo. To była celowa robota. Kłania się "Bolek". I zawsze tak uważałam, wtedy, od razu, też. Może skończmy wreszcie z tą poprawnością polityczną? Bo to tylko szkodzi (wciąż) sprawie.