500+. CZYLI BÓL GŁOWY LEWAKÓW.

Podobno najłatwiej uczyć się na błędach. Najlepiej czyichś – wtedy mniej boli. Obserwując tzw. Zachód – do niedawna niedościgły wzorzec organizacji społeczeństwa i ogólnego dobrobytu – mimo uszu puszczaliśmy apele Kościoła wołające o wsparcie dla tradycyjnej rodziny, opamiętanie się współczesnych ludzi w swym hedonistycznym egoizmie. Doświadczaliśmy nieustannej walki połączonych sił lewacko-sodomickich o coraz to nowe „wolności”, jakoby należne im w modernistycznej rzeczywistości. Uwolnieni od „moherowych” przesądów nie zauważyliśmy nawet, jak przywoływana w wielu biblijnych przekazach przestroga (Sodoma i Gomora, Wieża Babel etc.) stanęła u naszych drzwi...

Prokreacja jest w przyrodzie sprawą priorytetową. Wystarczy małe odstępstwo od reguły – i dany gatunek możemy poznawać już tylko z wykopalisk. Uwielbiam oglądać filmy przyrodnicze ukazujące pomysłowość i poświęcenie pingwinów wydających na świat kolejne pokolenie w ekstremalnych warunkach. Ośmiornica jest tak oddana przedłużeniu gatunku, że poświęcając się dopilnowaniu złożonych jajeczek – sama umiera z głodu...

Do niedawna ludzie na naszym kontynencie mnożyli się bez większych problemów nawet w ekstremalnych warunkach. Dzięki temu dziesiątkowana zarazami, katastrofami i wojnami ludzkość przetrwała do naszych czasów. To, że aktualnie większość Europejczyków odkrywa swe posłannictwo i satysfakcję w samorealizacji niż w wychowaniu dzieci nie oznacza jeszcze końca świata, tylko upadek/kres jego odhumanizowanej, egoistycznej części. I właśnie to obserwujemy dziś w Europie Zachodniej, a poniekąd również w Polsce (że wspomnę tylko o fatalnej, samobójczej dzietności na poziomie 1,3)...

Jak powinien zachowywać się odpowiedzialny rząd patrzący na przyszłość swych obywateli dalej niż jedno pokolenie? Ano – wspierać (finansowo i prorodzinnymi ustawami) małżeństwa zamierzające mieć więcej dzieci, ukrócić nachalną propagandę zgubnych dla prokreacji agresywnych ideologii gender i LGBT, obłożyć większym podatkiem singielki i singli (tzw. bykowe płaci się w wielu cywilizowanych krajach). I zadbać o bezpieczeństwo narodu (armia, patriotyczne wychowanie, skuteczna ochrona granic itp.).

Jeśli tego nie wprowadzimy sami, to za chwilę zaleje nas fala ludności bogobojnej, agresywnej i płodnej, aczkolwiek obcej nam kulturowo, bo islamskiej. Efekt będzie taki, że feministki czy im się to podoba, czy nie – będą rodziły po ośmioro dzieci, geje i lesbijki znikną z przestrzeni publicznej, a smutny, bo krwawy koniec spotka nas za nieodległą chwilę, tu i teraz. I to zarówno „tym kraju” i w „tamtych demokratycznych rajach”.

Dlatego mam nadzieję na zgodę narodową w tym względzie. Wierzących i niewierzących, hetero i homoseksualnych, mężczyzn i kobiet. Zwłaszcza kobiet, bo ortodoksyjny islam zamierza zgotować im piekło na ziemi. Wątpiącym polecam wycieczkę turystyczną – nie, nie do Syrii, lecz wszędzie tam, gdzie w Europie muzułmańscy uchodźcy „ubogacają” już naszą cywilizację...

Z tomiku „JA TU ZOSTAJĘ” polecam wierszowany komentarz.

            CISZA PRZED BURZĄ

Jestem wielkim szczęściarzem. Zrodzonym po wojnie.

Życie moje minęło nad wyraz spokojnie.

(Nie pamięta ta ziemia tak długiego trwania

Bez nalotów, ostrzałów, wysiedleń, powstania...)

Wiem – te czasy nie były całkiem idealne.

Ale w miarę bezpieczne. I przewidywalne...

Nikt nas tu nie mordował (nie w wojennej skali)

I – mimo narzuconej „przyjaźni” Moskali –

Żyło się tu z dnia na dzień w ciszy (choć ubogo),

Bez krwawej hekatomby czynionej przez wroga...

Nic nigdy nie trwa wiecznie. Ten czas już przemija.

Nabrzmiewają konflikty... Znów będą zabijać...

Wschód napiera na Zachód. Islam w świecie miesza.

Dzieli wiara, zachłanność, sprzeczność interesów...

To wybuchnie, bo musi. Są pierwsze symptomy.

Od rzezi nie uciekniesz. Nie przeczekasz w domu...

Każda kolejna wojna jawi się straszniejszą!

Doskonalą się bronie, w mordach skuteczniejsze...

Indoktrynacja litość żelazem wypali;

Nie będzie zmiłowania dla tych, co przegrali!

Lepiej to już tu było, teraz będzie gorzej...

Czas szukać mężów stanu w kolejnym wyborze.

Pora armię zbudować i zjednoczyć naród!

(Wtedy – by hordy wstrzymać – starczy sił i wiary...)

Trzeba nam ludzi mądrych. I wielkich wyrzeczeń,

Co przyszłym pokoleniom pokój zabezpieczą

Tak, by też mogły kiedyś, gdy świat ich przeminie,

Wyznać: „Nam się udało! Nikt nie musiał ginąć...”

I z plyty „Ja jestem twój dom” - ballada pt. „Zostaję!”. To dziś jedyny rozsądny wybór...

https://www.youtube.com/watch?v=cOKwCcFDCUo
 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

21-02-2016 [22:13] - Jabe | Link:

Tradycyjny model rodziny nie polega na tym, że ktoś z zewnątrz płaci za to, że ludzie mają dzieci. A przecież sam Pan ostrzega, że „wystarczy małe odstępstwo od reguły”...

„Jak powinien zachowywać się odpowiedzialny rząd patrzący na przyszłość swych obywateli dalej niż jedno pokolenie?” — Tu nie chodzi o przyszłość obywateli, tylko o ich liczebność. Gdy ktoś uważa, że to sprawa rządu, już jest po tamtej stronie. Dłubanie przy prokreacji jest jedną z cech lewactwa. To właśnie 500+ jest objawem dehumanizacji. Materialista!

Ma Pan rację, że grozi nam „fala ludności bogobojnej, agresywnej i płodnej”, ludności na której troskliwe państwa nie eksperymentowały. Rozwiązaniem dla nas ma być więcej tego samego.