Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Do Zachodu wciąż ogromny dystans do nadrobienia
Wysłane przez Maciej Pawlak w 12-02-2016 [21:49]
Niemal trzykrotnie tańsza benzyna w USA w porównaniu z cenami na polskich stacjach benzynowych po uwzględnieniu średnio czterokrotnie wyższych zarobków za oceanem i nad Wisłą oznacza, że dla kierowców amerykańskich koszt paliwa jest prawie 10-krotnie niższy niż dla polskich. Stanowi to rzecz jasna przede wszystkim wynik tańszej niż w Europie benzyny i oleju napędowego spowodowanej boomem węglowodorów wydobywanych w USA z łupków. Jest także odbiciem wciąż ogromnej różnicy w standardzie życia w obu krajach.
Na portalu Bankier.pl Marcin Lipka z firmy Cinkciarz.pl poinformował dziś, że w Stanach średnia detaliczna cena galonu benzyny w drugim tygodniu lutego spadła według EIA (Departamentu Energii) do poziomu 1,75 dol. za galon (tj. po przeliczeniu 1,81 zł/l). Oznacza to, że Amerykanie płacą za paliwo samochodowe o 30 proc. mniej niż rok temu.
Lipka dodał, że zestawiając średni koszt paliw i zarobki w Polsce i w USA, Amerykanin za godzinę pracy może kupić 55 l benzyny, a w Polsce 5,8 l.
Jak stwierdziliśmy tak znacząca różnica wynika z boomu łupkowego w Ameryce i spowodowanej tym, znacznie niższym niż np. w Europie, poziomem cen na węglowodory. W dużej mierze spowodowane jest to jednak także historycznymi zaszłościami.
Wystarczy porównać. Stany Zjednoczone miały na swym terytorium ostatni raz do czynienia z wojną (secesyjną) z górą 150 lat temu, a następnie przez półtora wieku budowały demokrację i pozycję światowego supermocarstwa w warunkach gospodarki wolnorynkowej. Polska zaś w tym samym czasie przeżywała zabory, dwie wojny światowe oraz cztery i pół dekady rujnującego cały kraj i jego gospodarkę komunizmu. I tylko mniej więcej tyle samo czasu względnej niepodległości (politycznej i gospodarczej).
Obecnie pod względem średnich płac Polska zajmuje szóste od końca miejsce wśród państw UE, a w porównaniu z większością krajów zachodnioeuropejskich nasze zarobki są trzy-czterokrotnie niższe, w stosunku do amerykańskich - nawet niemal pięciokrotnie.
Przypomnijmy tylko, że komunistyczne władze Polski, mającej wiele lat po wojnie praktyczny status sowieckiej półkolonii, odrzuciły na rozkaz Stalina ofertę pomocy ekonomicznej w postaci amerykańskiego Planu Marshalla. Tylko z tego tytułu, kraje Europy zachodniej, niepomiernie mniej niż nasz kraj zniszczone wojną, otrzymały w latach 1948-1952 ok. 13 mld dol, tj., w przeliczeniu na obecne ceny, ok. 107 mld dol. wszechstronnej pomocy (wcześniej, w latach 1945-1947 było to jeszcze 9 mld dol., tj. ok. 70 obecnych mld dol.).
ZSRS, sam zresztą zniszczony wojną, nie był w stanie zrekompensować Polsce strat wynikających z odmowy przyjęcia pomocy amerykańskiej. Nie otrzymaliśmy także żadnych większych rekompensat materialnych z rąk Niemiec, które, nawiasem mówiąc, nie żałowały pieniędzy dla Izraela. Wystarczy przypomnieć, że w 1952 r. RFN zobowiązała się do wypłacenia państwu izraelskiemu 3 mld marek w formie dostaw towarów, rozłożonych na 12 lat. A ponadto odszkodowania wypłacane indywidualnie Żydom, którzy udowodnili, że mają do nich prawo wyniosły ok. 83 mld marek.
Choć w ostatnim 25-leciu zmieniło się sporo na lepsze w średnim standardzie życia Polaków - wg GUS średnia pensja „na rękę” wzrosła u nas od 1990 r. 2,7-krotnie - do krajów zachodnioeuropejskich i USA wciąż mamy ogromny dystans do nadrobienia. Choć nie powinniśmy mieć z tego powodu kompleksów, warto pamiętać o historycznych przyczynach takiego stanu rzeczy.
Komentarze
13-02-2016 [10:25] - Jan Dobry | Link: Słusznie, trzeba działać jak
Słusznie, trzeba działać jak uczy nas O. Rydzyk - Alleluja i do przodu !
13-02-2016 [11:58] - NASZ_HENRY | Link: "ZSRS, sam zresztą zniszczony
"ZSRS, sam zresztą zniszczony wojną, nie był w stanie zrekompensować Polsce strat wynikających z odmowy przyjęcia pomocy amerykańskiej."
Pierwsze słyszę, że CCCP miał takie plany kiedykolwiek ;-)