Komu kadzą, komu kłody kładą

Oprócz ślicznego awatarka (różowej malwy), blogerka ‘elig-emerytka’ ma rówież świetny styl i wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, ale jej ostatni wpis ‘Pięta, Niesiołowski, Petru, Lityński to ofiary maniakalnego grzebania się w przeszłości w celu szukania >haków<’ (http://naszeblogi.pl/60214-pieta-niesiolowski-petru-litynski-ofiary-maniakalnego) chybia celu.  Pomieszane są w nim dwie sprawy, których mieszać nie należy: wpływ rodziny na jednostkę i odpowiedzialność tej jednostki za postępowanie członków rodziny. O ile bowiem to ostatnie nie może być w ogóle traktowane poważnie, pierwsze z tych powiązań warte jest analizy.

Można argumentować, że nawet przynależność we wczesnej młodości do Hitlerjugend nie musi mieć koniecznie negatywnego wpływu na dalszą postawę moralną człowieka. Wiemy to z choćby z biografii Ojca Świętego Benedykta XVI. A zdarza się nawet, że wychowanie w poczuciu wyższości i pogardy dla innych przynosi odwrotne skutki. Udowodnił to choćby najmłodszy syn Hansa Franka, Niklas, który zamiast bronić swojej rodziny, rozliczył się z nią.

Takie katharsis przydałoby się niejednemu resortowemu czy aparatczykowemu dziecięciu, któremu dziś siwieją pod bezamoniakową farbą włosy (o ile im jeszcze jakieś resztki zostały). I wcale nie chodzi mi tu o bicie się w piersi i wyrzekanie się rodziców. Nie! To nie na tym wcale polega. Za to trzeba umieć wyrzec się  p r z y w i l e j ó w,  które płyną z uzyskanej przez rodzinę pozycji. A to jest rzeczywiście bardzo trudne. Ale podstawową już sprawą jest odcięcie się od złej ideologii, którą wyniosło się z domu.

Dlatego też wręczanie – w wieku wczesno-dziecięcym – kwiatków Bierutowi, które przytacza autorka wpisu jako atak mediów na Jana Lityńskiego, rzeczywiście o niczym nie świadczy. Ale obrona Jaruzelskiego i s-ki jest już bardzo wymowna. I nie jest wbrew logice ani też wbrew etyce pytanie, czy te dwa fakty mają ze sobą jakiś związek. I jaki.

Podobnie – gdyby Petru nie kumał się dziś ze środowiskiem, które za wszelką cenę chce utrzymać post-magdaleński układ hołdujący starej, pro-sowieckiej nomenklaturze, kariera jego rodziców też nie miałaby znaczenia. Ale ma – ze względu na jego własną postawę cywilną.

W tym również kontekście, Donald Tusk nie musiałby się wstydzić dziadka z Wehrmachtu, gdyby czuł się Polakiem i działał dla dobra swoich współziomków. To było jego obowiązkiem, jako szefa rady ministrów III RP. Skoro jednak publicznie się od polskości odcinał, Polacy mieli prawo dochodzić przyczyn takiej postawy. A jedną z nich mogła być tradycja rodzinna.

Sama jestem przeciwna atakom na ludzi, których grzechem śmiertelnym ma być to, że kiedyś należeli do partii. I co z tego? Nagonkę na Stanisława Piotrowicza, na przykład, uważam za obrzydliwą. Jeśli członkowstwo w PZPR to jego jedyne polityczne przewinienie, to facet jest godny wielkiego podziwu. Odbył już wystarczającą pokutę i ciągłe wbijanie mu szpil nie ma ani sensu, ani moralnego uzasadnienia. Marek Król też jest nasz! Nasz całą gębą! Bo robi wszystko, co w jego mocy, żeby się z komuchami rozliczyć. I robi to świetnie.
 
Nie da się więc wszystkich wrzucić do jednego wora, zawiązać powrósłem i zostawić pod lasem na pożarcie dzikim bestiom. I nie można też ignorować związków przyczynowo-skutkowych. Są tacy, którzy ani nie wiedzą, co znaczy ‘bagaż rodzinny’, ani ich to nie gnębi. Są tacy, którzy nie wiedzą, ale gnębi ich to potwornie. Są tacy, którzy wiedzą i mają za złe. Są tacy, którzy wiedzą, ale wiedzieć nie chcą. I są wreszcie tacy, którzy wiedzą – i potrafią rozróżniać*.

* Uwaga zapożyczona od H. W. Fowlera, angielskiego leksykografa (określenie ‘słownikarz’ razi moje ucho), który tak mniej więcej mawiał o jednej z gramatycznych form języka angielskiego, nie istniejącej w języku polskim. Stąd też dosłowny cytat nieprzetłumaczalny, tak czy inaczej, na nasz język.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

04-02-2016 [09:44] - NASZ_HENRY | Link:

Gdyby Lityński nie dawał kwiatów Bierutowi to by nie był ministrem u Bronka ;-)

Obrazek użytkownika Anka Murano

04-02-2016 [10:38] - Anka Murano | Link:

:)

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

07-02-2016 [10:43] - Teresa Bochwic | Link:

Nie każde dziecko wręczało Bierutowi kwiatki na trybunie. Musiało być ze sprawdzonej rodziny. Nie każda rodzina mogła być pozytywnie sprawdzona. Niektórzy pracowali w 1952 roku w Radiu. Nie każdy mógł wtedy dostać się do Radia.

Obrazek użytkownika elig

04-02-2016 [13:35] - elig | Link:

Nie chodziło mi o wychwalanie czy ocenianie kogokolwiek, tylko o wskazanie, że nie należy wyciągać z przeszłości dawno nieaktualnych, czy nieistotnych spraw tylko po to, by dołożyć naszemu oponentowi. Drobne grzeszki z odległych czasów, czy wręcz z dzieciństwa nie powinny stanowić podstawy do oceniania obecnego postępowania polityków. Dobrze jest zachować zdrowy rozsądek i umiar.