Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Koszmary nocy
Wysłane przez Sekator w 28-01-2016 [23:14]
Aż dziw, że mimo tylu oczywistych, porażających dowodów nikt jeszcze nie napiętnował rozżarzonym żelazem nocy jako takiej! A przecież ta służebnica szatana od wieków sprzyja wszelkiemu złu. Żeby nie być gołosłownym. Noc świętego Bartłomieja! Noc długich noży! Noc kryształowa! A zwłaszcza „Cicha noc” wieszcząca Wielkanoc. Ta kolęda bowiem w łagodny sposób (niczym czad) sączy do ludzkiej świadomości opium dla ludu, jak raczył był nazwać religię Karol Marks.
Chlubny wyjątek stanowi Noc Świętojańska, bo u jej genezy pulsują źródła pogańskich obrzędów wolnych Prasłowian, nim popadli w papieską niewolę. Na szczęście dzięki światłym pionierom wraca przyzwolenie na ruję i porubstwo, na atawistyczne rozpasanie ociekające seksem. Płomień nieokiełznanej chuci, który bohaterowie Zbigniewa Nienackiego wzniecali „Raz w roku w Skiroławkach” (wyznawcy doskonale pamiętają tamten bestseller sprzed czterdziestu lat), dziś ludzie wyzwoleni z kołtuńskich zahamowań praktykują w świątek, piątek przez okrągły rok.
Między udręką a ekstazą tkwi kilka nocnych przypadków trudnych do jednoznacznego zakwalifikowania. Myślę na przykład o prawie pierwszej nocy i nocy poślubnej. Ta pierwsza nie zawsze bywała taka straszna, ta druga taka ekscytująca. Ale (nomen omen) nie zbaczajmy z tematu.
Noc to pora wampirów, wilkołaków, zmór, sabatów czarownic, demonów, zmaz, upiorów i jęku puszczyka łomocącego w okno mickiewiczowskiej Maryli.
Noc to rasistowska prowokacja. Proszę bowiem zauważyć jakie pozytywne skojarzenia budzą białe noce opiewane przez poetów. A w kontrze do tego zjawiska pozostają noce czarne. Stąd mój pierwszy postulat. Aby ani na jotę nie uchybić poprawności politycznej, należy noce, jak piwo, dzielić na jasne i ciemne. Byle nie przesadzać z hiperpoprawnością i ciemnych nie nazywać czarnoskórymi. No, ostatecznie można jeszcze tolerować zielone.
Nocy jako zjawiska nie sposób oczywiście wyeliminować z całokształtu istnienia. Zwłaszcza, że zło wcielone w ciemność wabi pozornym urokiem w rodzaju snu nocy letniej czy baśni z tysiąca i jednej nocy. Nic więc dziwnego, że zmanipulowani naiwniacy błagają w straceńczej nieświadomości: „daj mi tę noc, tę jedną noc”. I tylko nielicznych stać na weto: „Józek, nie daruję ci tej nocy!”. Większość zaś budzi się z ręką w nocniku pojmując po niewczasie, że: „nasza jest noc i oprócz niej nie mamy nic…”.
Jednak dotychczas, mimo tak przygniatających dowodów, noc nie miała politycznego piętna. Trzeba było dopiero sejmowych knowań PiS czynionych pod osłoną tej złowieszczej pory doby, aby przebrała się miarka i awangarda mediów liberyjnych wsparła koalicję nieprzejednanej wobec nikczemności samodzierżawia opozycji i światłych prawników.
Wszak gdy się powiedziało A, no, A, B, C, D, trzeba wyartykułować również Ż!
Żegnajcie więc nocne Polaków rozmowy. A gadać mi w dzień, w myśl hasła: wstajesz i łżesz! Precz z nocą muzeów! Personel tych przybytków i tak ledwie zipie z finansowej mizerii, a tu mu się jeszcze każe zarywać czas przeznaczony na sen.
I wreszcie rewolucyjna zmiana zasługująca na osobny akapit. Noc sylwestrową należy koniecznie zastąpić dniem, by wkraczać w nowy rok w pełnym blasku słońca, w samo południe, niczym Gary Cooper i bronić zagrożonej przez oszalałą prawicę demokracji!
Sekator
PS. Ty to masz wyobraźnię, mruczy zdegustowany komputer. Ja zamiast szlachetnych szeryfów widzę wokół samych nocnych kowbojów.
Komentarze
29-01-2016 [10:42] - xena2012 | Link: zapomniał Autor o ,,Nocnej
zapomniał Autor o ,,Nocnej zmianie''? Panowie policzmy głosy,panie prezydencie niech nas pan ratuje?