POPJN, czyli o przymiarkach do „koalicji politycznych trupów”

Mark Twain, zaraz po przeczytaniu w gazecie własnego nekrologu, miał powiedzieć, że „pogłoska o jego śmierci była przesadzona”. Takie same słowa mogliby też spokojnie wypowiedzieć członkowie Platformy, bo najnowszy sondaż wskazuje, że im nie spada poparcie a wzrasta.

Dla mnie jednak to nie ma znaczenia, bo dla mnie Platforma umarła już dawno, jest politycznym trupem, takim Breżniewem co to niby jest u władzy ale kto tam za sznurki ciągnie i nim porusza, to licho wie. Więc czy ten trup ma 32% poparcia czy 45%, czy mu rośnie czy opada, to nie ma to dla mnie znaczenia. Dla mnie trup jest trup. Zresztą co chłopu z erekcji, jak jest niepłodny.

Tym mocniej zdziwiły mnie słowa Joanny Kluzik – Rostowskiej, która powiedziała, że „PJN jest gotowy na koalicję z PO po wyborach”. Szczerze mówiąc te słowa odebrały mi wiele szacunku do Pani Joanny, jak i całego projektu sygnowanego literkami PJN. Ja mogę wiele wybaczyć politykowi ale nie takie zalotne oczka, kierowane w stronę tego zbiorowiska szkodników politycznych i mentalnych cymbałów.

Mogę zrozumieć, że PJN jest jak małżeństwo na dorobku, wszystkiego się chwyci by się dorobić, ale żeby zaczynać od „politycznej prostytucji”? Są pewne granice przyzwoitości, których nie powinno się przekraczać a jedną z takich rzeczy jest koalicja z partią, która żywi Niesiołowskiego i która tego typu ludzi trzyma w swoich szeregach. Czy naprawdę Pani Kluzik – Rostkowskiej i Panu Migalskiemu w polityce chodzi o to, by się bratać z Niesiołowskim i jego koleżkami?

Taka wypowiedź może świadczyć jedynie o tym, że nowa formacja na polskiej scenie póki co pobrzękuje szabelką, która ani nie jest specjalnie wielka ani wystarczająco ostra. PJN stara się być jak ta mrówka, która wyraża gotowość na przyjaźń ze słoniem. Pytanie tylko czy słoń zechce takiej przyjaźni? Zresztą tutaj pytań jest znacznie więcej.

Np. skąd pewność, że po wyborach PJN znajdzie się w polskim Sejmie i że ktoś w ogóle będzie miał szansę wziąć pod uwagę PJN jako kandydata do koalicji. No chyba, że PJN że chce być za wszelką cenę koalicjantem PO, nawet pozaparlamentarnym. W końcu do plucia na Kaczora nie potrzeba obecności w Sejmie, wystarczy obecność kamery TVN.

Nie ukrywam, że mocno trzymałem kciuki za PJN, bo liczyłem że wniosą nieco świeżości do polskiej polityki. Niestety, wystarczyło zaczekać parę miesięcy a już zaczęli puszczać smrodliwe bąki zalatujące jakimiś proPlatformowymi sympatiami a to niestety sprawia, że dla mnie PJN umarł i podobnie jak PO, jest dla mnie trupem. I akurat te pogłoski o śmierci wcale nie są przesadzone.

Piotr Cybulski
piotrcybulski.eu