W tej konkurencji jesteśmy wciąż poza czołówką

W ostatnio ogłoszonym rankingu dwudziestu najbogatszych klubów piłkarskich świata - jak i w poprzednich jego edycjach - nie znalazł się ani jeden polski. Nic dziwnego. Najbogatszy klub z naszego kraju osiągnął ponad 20-krotnie (!) mniejsze przychody niż światowy lider.
Na świecie jest nim, jedenasty rok z rzędu, słynny Real Madryt. Wg zestawienia opublikowanego przez Deloitte przychody klubu ze stolicy Hiszpanii w sezonie 2014/2015 wyniosły 577 mln euro. Na drugie miejsce z czwartego powróciła FC Barcelona, a na trzecie z drugiego spadł Manchester United. Tym razem poza podium znalazł się Bayern Monachium - ogłosili autorzy rankingu.
Według nich łączne przychody dwudziestki największych futbolowych drużyn na świecie wyniosły 6,6 mld euro, tj. o 8 proc. więcej niż rok wcześniej.
Ostatnie zestawienie przygotowane przez tę samą firmę w połowie ub.r., dotyczącą przychodów polskich klubów piłkarskich osiągnięte w 2014 r., pokazują, że znakują się one w tej konkurencji daleko poza „ligą światową”. Przychody w wysokości 101,5 mln zł pozwoliły wówczas liderowi polskiego zestawienia - Legii osiągnąć ponad dwa razy lepszy wynik niż następnemu w zestawieniu Lechowi Poznań. Zaś łączne przychody wszystkich klubów grających w polskiej Ekstraklasie wyniosły 375 mln zł. Ich wysokość była więc niemal identyczna jak rok wcześniej.
Największe pieniądze przynosi zachodnim klubom zarabianie na różnego typu reklamach i komercyjnym wykorzystywaniu obiektów stadionowych. Rzecz jasna duża część wpływów pochodzi z transmisji telewizyjnych rozgrywanych meczów, a także z biletów na mecze. Jak wyliczył Deloitte wzrost przychodów Realu Madryt z niecałych 550 mln euro rok wcześniej do 577 Hiszpanie zawdzięczają głównie przychodom komercyjnym, które w ciągu roku wzrosły o 22,7 mln euro. Przychody z dnia meczu także wzrosły o 9,1 mln euro. Jedynie przychody z tytuły transmisji spadły o 4,3 mln euro.
- Planowana przebudowa stadionu Santiago Bernabéu przyczyni się w następnych latach do zwiększenia przychodów również z dnia meczu - tłumaczy Dan Jones, Partner, Sports Business Group, Deloitte UK.
Manchester United zanotował nieznaczny wzrost przychodów z 518 do 519,5 mln euro (w funtach był to spadek). Z kolei Chelsea spadła na ósme miejsce, a na siódmym znalazł się Arsenal Londyn. W pierwszej dziesiątce rankingu znalazły się jeszcze dwa angielskie kluby: Manchester City (6) i Liverpool (9). Autorzy rankingu tłumaczą, że to umocnienie się funta wobec euro pomogło angielskim klubom. Spowodowało to, że dziewięć z nich znalazło się w tegorocznej najbogatszej dwudziestce klubów piłkarskich świata. Ponadto po kilka z Wlk. Brytanii, Niemiec (w tym czwarty - Bayern Monachium) i Włoch (jeden z Francji - Paris St. Germain)
Odpowiedź na pytanie skąd się bierze tak duża różnica w przychodach między klubami z Polski i zachodnioeuropejskimi można znaleźć porównując zarobki klubów występujących w Lidze Mistrzów. Np. w sezonie 2013/1014 Polskę reprezentowała w niej tylko warszawska Legia, która zarobiła dzięki temu 2,9 mln euro z łącznej puli przyznawanej przez UEFA (ponad 905 mln). Podczas gdy drużyny holenderskie - ponad 30 mln euro, zaś belgijskie, austriackie i szkockie po nieco poniżej 20 mln. Jednak rekordzistami okazały się kluby hiszpańskie, które zebrały w sumie niemal 204 mln, tj. ok. 17 proc. z puli UEFA.