Mała przygoda z Włochami

Mała przygoda z Włochami

 

Bywa, że na moim blogu poza polityką i historią pisuję także o innych sprawach. Dziś po raz kolejny mały przerywnik muzyczny. Nigdy nie kryłem mojej słabości do muzyki francuskiej. Zdarzyło mi się pisać o takich gwiazdach francuskiej piosenki jak Joe Dassin, Mireille Mathieu czy Gilbert Bécaud.

Tym razem jednak, tak jak ostatnio obiecywałem, rozstaniemy się z Francją, aczkolwiek pewnie nie na zawsze, by wybrać się do innego kraju, który może zachwycać bogactwem muzyki. Mam na myśli Włochy.

            Jeśli przygoda z Włochami to czyż można zacząć nie odwołując się do Giuseppe Verdiego? A jeśli Verdi to czy można nie wspomnieć o kulminacyjnym fragmencie opery „Nabucco” i pieśni „Va, pensiero”, w której chór Żydów marzy o wyrwaniu się z niewoli babilońskiej? Pieśń ta, pisana w okresie kiedy Włochy były politycznie rozbite, a znaczna ich cześć była okupowana przez inne państwa, była przez lata nieformalnym hymnem państwa, którego wówczas nie było.

http://www.youtube.com/watch?v...

 

Pierwsze słowa tej pieśni „uleć myśli na swych skrzydłach złotych” budzą we mnie zawsze refleksją nad tym co każdy z nas może osiągnąć do czego dążyć, a westchnienie „O moja Ojczyzno tak piękna i stracona!” powoduje wzruszenie, bo choć pisał to Verdi myśląc o swojej Ojczyźnie to czasy, w których pieśń ta powstawała także dla kilku pokoleń naszych przodków były naznaczone taką właśnie tęsknotą.

Ale aby nie popadać w nadmiar smutku i nostalgii troszkę innych włoskich klimatów. Czy można bowiem pisać o Włoszech zapominając o miłości? A jeśli miłość w piosence włoskiej to czyż można nie wspomnieć o muzycznej parze z pogmatwaną i dramatyczną historią czyli o Al Bano i Rominie Power? A jeśli Al Bano i Rominia Power to oczywiście niepowtarzalna „Felicyta”, która w 1982 przyniosła taj parze międzynarodową sławę.

http://www.youtube.com/watch?v...

 

Wśród wielu innych licznych szlagierów tego duetu warto przypomnieć piosenkę, która przyniosła im wygraną na Festiwalu Piosenki Włoskiej w San Remo w 1984 r. Piękne wykonanie „Ci Sera” zawsze do mnie trafiało, a schodząca w pięknej, białej sukni po schodach amfiteatru w San Remo Rominia Power mogłaby połamać serce każdego mężczyzny. Moje w każdym razie łamała.

http://www.youtube.com/watch?v...

 

I na pożegnanie coś jeszcze. A jeśli pożegnanie we włoskim klimacie to „Time to Say Goodbye” i Sara Brightman i Andrea Bocelli

http://www.youtube.com/watch?v...

Miłego wieczoru…