Rada Komisarzy Ludowych 90 lat później

Rada Komisarzy Ludowych

90 lat później

 

W wyniku rewolucji październikowej władzę w Rosji przejęli bolszewicy. Powołany został wówczas do życia rewolucyjny rząd pod nazwą Rada Komisarzy Ludowych. Nazwę taką wymyślił Lew Trocki, który podkreślał, że w ten sposób państwo chłopów, robotników i żołnierzy zrywa z burżuazyjną tradycją w której osoby kierujące poszczególnymi obszarami administracji byli tytułowani ministrami.

Warto może wspomnieć, że sam pomysłodawca nazwy dla bolszewickiego rządu (Lew Trocki), który po dziś dzień jest ulubieńcem różnego rodzaju lewactwa, był początkowo ludowym komisarzem spraw zagranicznych, a następnie w 1918 r. został ludowym komisarzem wojny i marynarki wojennej. Jest to o tyle warte podkreślenia, że to on stał na czele bolszewickiej machiny wojennej, która stanęła w 1920 r. u bram Warszawy grążąc Polsce i całej zachodniej cywilizacji.

Rada Komisarzy Ludowej istniała do końca II wojny światowej. W 1946 r. Stalin zerwał z nazwą wymyśloną przez Trockiego (którego po drodze udało mu się zamordować) tworząc w jej miejsce Radę Ministrów Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich.

Czasy się zmieniają, ale pewna symbolika i tradycje pozostają. Dziś Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich już nie istnieje. Ale socjalizm kwitnie w najlepsze. Czymże jest innym Unia Europejska w jej dzisiejszym wydaniu jak nie swego rodzaju Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich? Przepisy unijne regulują wielkość korniszonów w słoikach czy krzywiznę bananów, a unijni urzędnicy piszą latami ujednolicone instrukcje używania drabiny. Gdy do Unii przystępuję nowe państw w ramach traktatu akcesyjnego rozstrzyga się tak istotne kwestie jak długość poławianych śledzi czy dorszy przez rybaków. Wszystko oczywiście pod szczytnymi hasłami wolności ekonomicznej i tzw. liberalnej gospodarki. Cała ta „wolność gospodarcza” w Unii Europejskiej ma tyle wspólnego z wolnością jak dyktatura proletariatu z demokracją.

A nad wszystkim niczym Rada Komisarzy Ludowych w Związku Sowieckim czuwa Komisja Europejska. W unijnym rządzie też nie ma miejsca na burżuazyjnych ministrów, a ich miejsce zajęli unijni komisarze. Właśnie wyłaniana jest nowa Komisja Europejska. W jej skład wejdzie reprezentujący Polskę Janusz Lewandowski, który dał się poznać jako fatalny minister przekształceń własnościowych (odpowiadający za prywatyzację) w rządzie innego „liberała”, ostatnio wracającego do politycznej gry, Jana Krzysztofa Bieleckiego. To ciekawe rząd „liberałów” był potocznie wówczas nazywany rządem „aferałów”, a zamiast „niewidzialnej ręki wolnego rynku”, do którą tak chętnie odwoływali się nasi „liberałowie”, najwięcej do powiedzenia miała „ręka aferzysty”. Jak to się życie lubi powtarzać, choć dzisiaj znów nie jest to „niewidzialna ręka wolnego rynku”, a ręka jednorękiego bandyty.

W każdym ustroju socjalistycznym ważną rolę odgrywa propaganda. Tak jest w całej Unii czego dowodem może być to, że każdy unijny program ma zawsze znaczącą cześć swojego budżetu przeznaczoną na promocję. Dzięki temu od czasu do czasu widzimy w telewizji reklamy, które informują nas jak to dzięki środkom unijnym buduje się drogi czy inwestuje w kapitał ludzki (tu socjalizmu i dziwactw jest najwięcej). Ale nawet starzy wyjadacze w Unii mogliby się uczyć propagandy od ekipy Donalda Tuska. Właśnie Janusz Lewandowski objął w strukturze Komisji Europejskiej mało ważne stanowisko komisarza do spraw budżetu. O tym, że duże państwa unijne nie bardzo o tę tekę zabiegają niech świadczy to, że ostatnio stanowisko to piastowała reprezentantka Litwy! Ale cóż to za argument dla ekipy Donalda Tuska. To sukces i basta, a każdy kto twierdzi inaczej się na tym pewnie nie zna! Kto by tam brał tekę do spraw rynku wewnętrznego (chyba tylko naiwni Francuzi), czy do spraw energii (może jacyś mało dbający o prestiż Niemcy)?

I taki jest ten nasz Związek Europejskich Republik Sowieckich. Tylko flaga zamiast czerwona z gwiazdą powiewa niebieska z 12 gwiazdami. Choć kto wie czy jeszcze długo tak będzie? Autor projektu flagi europejskiej Arsène Heitz przyznał kiedyś, że inspirował się fragmentem Apokalipsy świętego Jana, mówiącej o aureoli z 12 gwiazd wokół głowy Matki Bożej. Biorąc pod uwagę ostatnią linie orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka pytanie tylko kiedy flaga w tym kształcie zostanie zdelegalizowana? A wówczas będzie szansa, aby przywrócić starą sprawdzoną czerwoną z gwiazdą, a może i z sierpem i młotem.