PJN z nowym wrogiem. Martą Kaczyńską

Marta Kaczyńska w "Uważam Rze": To dla mnie także osobisty, trudny zawód. Wielu z tych ludzi znałam, uważałam za bliskich sobie. Niestety, zawiodłam się na nich. (...) Ludzie PJN nie mają prawa do dziedzictwa po prezydencie. (...) Nie są, jak próbowali siebie nazywać, dziećmi Lecha Kaczyńskiego. Niektóre z tych osób od dawna nie były w kontakcie z moim tatą, a teraz publicznie przypisują sobie jakąś wyjątkową bliskość. To nieprawda.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Zawłaszczanie tragedii smoleńskiej i upartyjnianie Lecha Kaczyńskiego - a tym w istocie jest ta wypowiedź - nie jest dobre. Ja tę wypowiedź rozumiem, jako wypowiedź przyszłego polityka.

Paweł Poncyljusz: Aż się nie chce komentować takich bredni Marty Kaczyńskiej, której zdrowie psychiczne najwyraźniej szwankuje.

Z każdym dniem coraz bardziej odczuwam zawód PJN-em, do niektórych polityków, których szanowałem i ceniłem. Jednym z nich jest Paweł Poncyljusz, który nigdy nie używał brutalnego języka, o zniżaniu się do poziomu plwocin Palikota nie wspominając. A to wszystko w kontekście spuścizny Lecha Kaczyńskiego i walki o jego spadek ideowy.

Z punktu widzenia moralnego, wypowiedź polityka PJN jest nie do przyjęcia. Są pewne granice, których w stosunku do osoby, przeżywającej żałobę, przekraczać zwyczajnie nie wolno. Tym bardziej, że Marta Kaczyńska wyraziła pogląd - dla paru osób być może krzywdzący - jakiego nie da się podpiąć pod obrazę, inwektywę, nawet wojenkę. Uważam, że prawo do dziedzictwa Kaczyńskiego ma każdy i należy je poszerzać, a nie zawężać. Tylko nie można też przeciwstawiać zmarłego Prezydenta bratu, co parę razy robiła Kluzik-Rostkowska czy Jakubiak.

Tą pierwszą boli epizod spotkań z Palikotem, stąd pewnie tak nerwowa reakcja. Poncyljusza zrozumieć się nie da, liczę na to, że jednak jego chamska wypowiedź wynikła z jakiegoś nieporozumienia i ją sprostuje.

Politycy PJN popełnili znowu rażące błędy: nie można z jednej strony odwoływać się do Lecha Kaczyńskiego i mówić w ten sposób o jego córce.Wytaczać zarzut, że przecież ona będzie startować w wyborach, a w ogóle to chyba ma problemy ze zdrowiem. Bo jej ojciec na pewno by tego wyzwania nie utrudniał, tym bardziej, gdyby chciała realizować się w PiS - partii, związanej zresztą ze zmarłym Prezydentem. Poza tym, możemy tylko domyślić się, jak Lech Kaczyński zareagowałby na taką obrazę bliskiej osoby ze strony Poncyljusza.

Nijak to się wszystko ma do dziedzictwa zmarłego. Ta cała wojenka nie tylko osłabia PiS, ale też przeszkadza w dostrzeżeniu ideałów Prezydenta i wzmacnia PO, mającą ogromne problemy. Szkoda, że nowym wrogiem PJN stała się Marta Kaczyńska, bo w kolejce do bicia w nią czekają też inni.

Link dla tych, którzy nie uwierzą w wypowiedź Poncyljusza