Konwulsje zdychającej III RP

Wściekły, bezpardonowy, brutalny, niespotykany, ostry, dziki – takich przymiotników używają prawicowi publicyści i zwolennicy PiS, aby opisać histerię, jaka dopadła po przegranych z kretesem wyborach System III RP i wysługujący się mu salon złożony z dziennikarskiej psiarni i tak zwanych dyżurnych autorytetów. Owszem zgadzam się, że wszystko wygląda tak jakby ci pseudo-rycerze wolności i demokracji wrzeszczeli: Tak, przyznajemy, wygraliście wybory, ale jakim prawem na poważne wzięliście się za rządzenie? Przecież nie tak w 1989 roku zadecydował Kreml. Nie tak według wytycznych Moskwy umawiali się Kiszczak z Michnikiem i spółką? Nie tego oczekuje dzisiaj od nas Angela Merkel?
 
Przyłączam się chętnie do tego chóru krytyków, ale proponuję nieco wyhamować stosując łagodniejsze środki wyrazu. Po co ich tak nadymać i samemu napinać ich zwiotczałe mięsnie? Akurat tak się składa, że doskonale pamiętam atmosferę, jaka zapanowała w Polsce po wyborczym podwójnym zwycięstwie PiS-u w 2005 roku. Opisałem ją dokładnie w książce „Jak zabijano Polskę”. Wówczas naprawdę rozpoczęło się wielkie polowanie z międzynarodową nagonką i zaangażowaną na tę okazję sforą wściekłych kundli, na tle którego dzisiejsza ich reakcja to tylko anemiczne poszczekiwania i popiskiwania wystraszonych Burków, Azorków, Tofików, Fafików i Ramonek.
 
7 października 2006 roku przeszedł przez stolicę „Niebieski Marsz” z hasłami: „Dość dyktatury kurdupli umysłowych”, „Bolszewia”, „Kiedyś zabory, potem komuna, zbudź się narodzie. Dziś twoją duszę próbuje ukraść domowy złodziej”, „Precz z komuną, kaczki na stół”. Pamiętam jak dziś dzień 17 maja 2007 roku, kiedy w auli Uniwersytetu Warszawskiego zebrał się sam kwiat „obrońców demokracji” dowodzony przez „Alka” Kwaśniewskiego, u boku którego stali: Lech „Bolek” Wałęsa, Andrzej „Must” Olechowski, Mietek „kapciowy” Wachowski, Paweł Piskorski, Jan Widacki, Marek Ungier, Mieczysław Rakowski, Marek Siwiec, Jerzy Szmajdziński, Piotr Tymochowicz, Bronisław Geremek, Jan Winiecki, Andrzej Zoll, Marek Safjan, Andrzej Wajda, Daniel Olbrychski, Zbigniew Hołdys. Pamiętam doskonale jak zgodnie z narzucanym tonem i budowaną atmosferą powszechnego zagrożenia reagowały na te kierowane w świat donosy: Internet, media krajowe i zagraniczne od Gabonu na Jamajce kończąc. Pamiętam jak rozbudzona i podniecona była Czerska z Michnikiem, Stasińskim, Blumsztajnem, Wrońskim, Wielowieyską oraz całą resztą tego lewackiego towarzystwa. Przypominam, że „Gazeta Wyborcza” sprzedawała wtedy 440 tys. egzemplarzy, kiedy teraz bliski jest dzień, gdy marzyć będą o 100 tysiącach. Michnik i jego drużyna do złudzenia przypominają dzisiaj umykające spod Moskwy obdarte, pokonane i wygłodzone resztki armii Napoleona, której niedobitki z licznymi odmrożeniami przekraczają właśnie Berezynę. Katastrofa -  przecież jeszcze nie tak dawno mogli liczyć na 600 tys. szabel i muszkietów.       
 
Jaka jest dzisiaj siła rażenia owych „wielkich” nazwisk – wyłączając oczywiście tych, którzy odeszli już na łono Abrahama? Żadna! Jak mogą gryźć i kąsać osobniki typu Michnik, Blumsztajn, Wajda czy Olbrychski skoro na naszych oczach, co najwyżej zjadają swoje trzecie i czwarte tym razem już śnieżno-białe zęby stając się przy okazji pośmiewiskiem internautów? Czy odważyliby się jak kiedyś zaśpiewać nam w Święto Niepodległości piosenkę „Dymać Orła Białego”, albo sprowadzić niemieckie bojówki by atakowały polskich patriotów?
 
Trochę szkoda mi dzisiaj czasu na szczegółowe przyglądanie się i drobiazgowe analizowanie zachowań tych wszystkich lewackich szmondaków, którzy nie tyle atakują, ile robią ze strachu w gacie roztaczając wokół siebie niemiłosierny smród interpretowany przez niektórych publicystów niczym wielka kontrofensywa ranionego smoka. Przyjrzyjcie się dokładnie – to nie smok, ale zwykły szczur zagoniony narodową miotłą do kąta. Ja wolę upajać się obrazem upadku tego towarzystwa, dla którego podstawowym warunkiem do „rżnięcia Europejczyków”, osiągania wysokich zarobków oraz życia według standardów zachodnich było uprawianie zawodu i propagandy ściśle według wzorców wschodnich, przekazanych im przez przodków oraz takich komunistycznych nauczycieli fachu, jak Paradowska, Passent, Urban czy Walter. Organizowanie wspieranych przez Czerską inicjatyw typu Komitet Obrony Demokracji wywołuje już tylko rechot śmiechu. Dziś bronią wyniesionego z sali konferencyjnej rady ministrów sztandaru Unii Europejskiej, a jeszcze nie tak dawno nie przeszkadzało im wtykanie polskiej flagi w psie odchody. Lis odgrażający się, że: "Kaczyński chce swojej dyktatury. Ale jeśli chce być Janukowyczem, musi wiedzieć - w Warszawie będzie Majdan!" – staje się ogólnopolskim wygwizdywanym marnym i żałosnym klaunem. Pewnie z Żakowskim i Czuchnowskim powołają do życia „Lewy Sektor” wznosząc barykady z idących w tony zwrotów „Wyborczej”. To on wkrótce spakuje swój majdan i będzie ewakuował się z Woronicza, a jego „Newsweek” odcięty zostanie od rządowych reklam, ogłoszeń i obowiązkowych prenumerat sztucznie windujących sprzedaż tej propagandówki.   
 
Cieszy mnie bardzo, że nowa władza i zwycięski obóz dostrzegają te różnice między rokiem 2005, a 2015 i nie bardzo przejmują się tymi szczekającymi kundlami rozpaczliwie czepiającymi się nogawek prawie bezzębnymi już szczękami. Nawet najgłośniej szczekającemu lewackiemu psu już nikt w Polsce nie uwierzy, że jest on gospodarzem. Zmieniło się też diametralnie postrzeganie Unii Europejskiej i trudno dziś tak jak dziesięć lat temu spowodować, aby Polacy padali na kolana przed brukselskim ołtarzem. Tak w kraju jak i za granicą nie jest to już ten sam przeciwnik, ale raczej grupa wynajętych płaczek idących w kondukcie żałobnym niosącym trumny z nieboszczką Trzecią RP i trupem Unii Europejskiej kończących swój lewacki i neoliberalny żywot oparty na niszczeniu chrześcijaństwa i ponadczasowych wartości, które stanowiły kiedyś o duchowej sile Polski i Europy. Nie wiem jak daleko jest jeszcze do miejsca pochówku, ale nasilający się szloch skowyt i rozpacz świadczą, że głęboki dół, w którym spoczną jest już całkiem niedaleko.
 
Rozpoczęta w 2005 roku bezpardonowa wojna antypolaków z Polakami wkroczyła w ostatni etap, a obecna władza mądrzejsza o tamte doświadczenia już wie, że „Nie masz ze złymi pokoju” i na nic zdadzą się próby obłaskawiania wroga i dopuszczania go do budżetowego cyca. Oczywiście trzeba przyjąć, że będą popełniane również większe lub mniejsze błędy. Jednak najważniejsze, że do rządzących dotarła stara prawda mówiąca, że większość tragedii w kraju i na świecie zdarzało się nie dlatego, że coś robiono źle. One zdarzyły się dlatego, że z obawy i strachu nie robiono nic.            
Alleluja i do przodu, a przy okazji na pohybel wszystkim zdrajcom, złodziejom i konfidentom. A jeżeli zaczną podnosić zbyt wysoko łby i próbować destabilizować państwo to, aby nie być posądzony o zamach na demokrację zaapeluje do rządu premier Beaty Szydło słowami klasyka, czyli prof. Marcina Króla z Fundacji Batorego, który za rządów PO tak wzywał do rozprawy z opozycją: „Wzywam władze państwa polskiego do zdecydowanej i twardej reakcji, nawet, jeżeli nie będzie ona zgodna z prawem. Wzywam, jako mieszkaniec demokratycznego kraju”. 
 
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Nowy numer Polski Niepodległej już jutro w kioskach

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

08-12-2015 [12:30] - NASZ_HENRY | Link:

Lewy czerwcowy, prawy grudniowy ;-)