Rywalizacja w Tokio (1)

Po wybuchu wojny z Rosją w 1904 roku Japończycy podjęli rozmowy z przedstawicielami Ligi Narodowej oraz Polskiej Partii Socjalistycznej.

    Jeszcze przed rozpoczęciem wojny z Rosją, władze japońskie zadecydowały o nawiązaniu kontaktów z przedstawicielami narodów, ujarzmionych przez Rosję, w celu wykorzystania ich dążeń niepodległościowych do osłabienia sił swego przeciwnika. W tym celu japoński Sztab Generalny wysłał do Sztokholmu płk. Akashiego Motojiro, dotychczasowego attaché wojskowego w Petersburgu. Jego zadaniem było utworzenie siatki wywiadowczej, działającej w Rosji oraz zorganizowanie sabotażu na Kolei Transsyberyjskiej.

   W stolicy Szwecji Akashi nawiązał kontakt z przedstawicielami fińskiej emigracji niepodległościowej – pisarzem Konradem Zilliacusem oraz przywódcą Fińskiej Partii Konstytucjonalistów Jonasem Castrenem. Ten ostatni zasugerował Akashiemu spotkanie z przywódcą Ligi Narodowej Romanem Dmowskim.

    Już w końcu XIX wieku major Fukushima Yasumasa, prekursor działań wywiadowczych, w czasie podróży po Rosji uznał Polaków za potencjalnych najważniejszych sojuszników Japonii w rywalizacji z Rosją. Jego raporty o zdecydowanie antyrosyjskim nastawieniu większości Polaków zostały wykorzystane kilkanaście lat później.

    Ostatecznie Akashi spotkał się z Dmowskim w Krakowie już po wybuchu wojny japońsko-rosyjskiej, zachęcając go do wzniecenia na terenach Polski powstania, które wraz z analogicznym w Finlandii, miało odciągnąć część sił rosyjskich od dalekowschodniego teatru wojny.

    Dmowski uważał jednak, iż ówczesnej sytuacji powstanie takie musiałoby skończyć się kolejną tragedią Polaków, a Japonia nie uzyskałaby oczekiwanych rezultatów. Rosja bowiem błyskawicznie by je stłumiła, a następnie przerzuciła swe wojska na Daleki Wschód. Przywódca Ligi Narodowej uznając, iż sama groźba wybuchu powstania w Polsce byłaby korzystniejsza dla Tokio, zaproponował współpracę mającą polegać na tym, że Polacy walczący w armii rosyjskiej w Mandżurii poddawaliby się Japończykom bez walki. Jakkolwiek Dmowski nie określił w jaki sposób zamierza to uzyskać, pomysł ten spodobał się Akashiemu, który zaprosił swego rozmówcę na dalsze rozmowy do Japonii.

   Ostatecznie pod koniec marca 1904 roku Roman Dmowski wyruszył do Japonii, zaopatrzony w listy polecające Akashiego do zastępcy szefa sztabu Generalnego gen. Kodamy Gentaro oraz szefa Oddziału II ww. gen. Fukushimy Yasumasy.

   Akashi nie ograniczył się jednak do rozmów z Dmowskim. Spotkał się także z innymi liderami Ligi Narodowej Janem Popławskim oraz Zygmuntem Balickim, którym zaproponował przeprowadzenie akcji sabotażowych na Kolei Transsyberyjskiej, stanowiącej jedyną drogę zaopatrzenia wojsk rosyjskich na Dalekim Wschodzie. Obaj polscy narodowcy uznali, iż dzięki temu opóźni się lub nawet wstrzyma wysyłanie polskich żołnierzy na front japoński.

   Gdy pierwsze próby sabotażu nie przyniosły efektów, Akashi postanowił przeszkolić dwie osoby wskazane przez Balickiego. Z uwagi na brak ochotników w Lidze Narodowej, Balicki zwrócił się o pomoc do Witolda Jodki-Narkiewicza, jednego z przywódców Polskiej Partii Socjalistycznej.  Jodko, który już wcześniej nawiązał kontakt z Japończykami, proponując im zorganizowanie sabotaży na tej kolei, znalazł dwóch kandydatów – Mieczysława Dąbkowskiego i Władysława Harasymowicza. Akashi przy pomocy Tanaki Hirotaro zorganizował dla nich kilkutygodniowy kurs w Paryżu. Jednak pomimo zapału obu kandydatów nie doszło do ich wyjazdu na Syberię. Uzyskaną wiedzę wykorzystali na początku 1905 roku organizując w Warszawie tajne laboratorium, produkujące środki wybuchowe, które użyto w walce z policją rosyjską w Królestwie Polskim.

     Wybuch wojny rosyjsko- japońskiej obudził nadzieje wśród członków PPS na odzyskanie niepodległości przez Polskę. Przywódca partii Józef Piłsudski uważał, iż współpraca z Japończykami może doprowadzić do korzystnego dla obu stron osłabienia Rosji i ostatecznej jej klęski w wojnie na Dalekim Wschodzie. Piłsudski chciał wykorzystać zaangażowanie Rosji w wojnę z Japonią do przeprowadzenia powstania w Królestwie Polskim, którego celem było odzyskanie niepodległości przez Polskę.

    Pierwszą próbę nawiązania kontaktów z Japończykami podjęto na początku lutego 1904 roku, a więc zanim Akashi spotkał się z Dmowskim, za pośrednictwem posła japońskiego w Wiedniu hrabiego Makino Nobuakiego. Wobec jej niepowodzenia, ponowiono ją w Londynie. W połowie marca 1904 roku Witold Jodko-Narkiewicz spotkał się z akredytowanym tam przedstawicielem Japonii hrabią Hayashim Tadesu i przedstawił mu propozycję utworzenia legionu polskiego przy armii japońskiej, złożonego z jeńców polskich oraz Polaków z Ameryki, rozpowszechniania wśród polskich żołnierzy w armii rosyjskiej rewolucyjnej literatury, wzywającej ich do masowej dezercji.

    Ponadto przedstawiciel PPS sugerował możliwość przeprowadzenia akcji sabotażowej na Kolei Transsyberyjskiej. Propozycje te bardzo zainteresowały japońskiego dyplomatę, który przesłał szczegółowy raport w tej sprawie do MSZ. Jakkolwiek japoński minister spraw zagranicznych Komura Jutaro uważał, iż Japonia nie może wcielać obcokrajowców do swej armii, to polecił Makino utrzymywanie rozmów z polskimi socjalistami.

   Strona polska przekazywała Japończykom informacje o dyslokacji wojsk rosyjskich oraz liczbie żołnierzy wcielonych w szeregi. Piłsudski zaś opracował referat przedstawiający założenia organizacji służby wywiadowczej w Rosji, oczekując w zamian, iż Tokio winno zobowiązać się do wysunięcia sprawy polskiej na konferencji międzynarodowej. Wobec braku reakcji ze strony japońskiego MSZ, nawiązano równolegle kontakt, poprzez japońskiego attaché wojskowego w Londynie płk. Utsunomiyę Taro z japońskim Sztabem Generalnym, który zaczął rozpatrywać zaproszenie Piłsudskiego do Japonii. W tym celu przywódca PPS spotkał się w maju 1904 roku w Wiedniu z Utsunomiyą, aby uzgodnić szczegóły wizyty. Podczas kolejnego spotkania na początku czerwca, japoński oficer podkreślił, iż Japonii zależy szczególnie na działaniach dywersyjnych na Kolei Transsyberyjskiej. Z kolei Piłsudski, jak zapisał w „Poprawkach historycznych”, gotowy był do zorganizowania „pracy informacyjnej tylko w tym wypadku, jeśli Japonia zgodzi się na udzielenie mi pomocy technicznej w broni i nabojach”.

   Jednocześnie Piłsudski opracował zarys umowy z Japończykami, w której podkreślono, iż „wspólny interes Japonii i Polski polega na osłabieniu Rosji i złamaniu jej potęgi”. Na jej podstawie Japonia miała zobowiązać się do przekazania 10 tysięcy funtów szterlingów na wsparcie działalności wywiadowczej PPS, dostarczenia PPS broni i amunicji oraz  specjalnego traktowania jeńców narodowości polskiej. Natomiast w razie gdyby wojna „zakończyła się kompletnym wyniszczeniem Rosji albo gdyby w Polsce wybuchła rewolucja” Japonia miała podjąć kroki „w celu zainicjowania dyplomatycznej interwencji na rzecz Polski”. W zamian polscy socjaliści mieli zorganizować służbę zbierającą informacje o rozmieszczeniu i ruchach armii rosyjskiej, kolportować w armii rosyjskiej druki wzywające do dezercji, utrudniać przeprowadzenie mobilizacji w Królestwie Polskim oraz zorganizować „współpracę między wszystkimi narodami stojącymi w opozycji do Rosji”.

   Ostatecznie w czerwcu 1904 roku Józef Piłsudski w towarzystwie Tytusa Filipowicza, zaopatrzony w listy polecające do ministra spraw zagranicznych Komury Gentaro oraz szefa Biura Wojskowego Sztabu Generalnego gen. Muraty Atsushi, wyruszył incognito z Anglii do Tokio, gdzie dotarł w dniu 11 lipca 1904 roku. W trakcie podróży Piłsudski opracował szczegółowe memorandum, zawierające analizę sytuacji w Rosji oraz uzupełniony projekt umowy polsko-japońskiej. W swoim memoriale najwięcej  miejsca poświęcił aspiracjom politycznym Polaków, ich doświadczeniu w walce z rosyjskim zaborcą oraz możliwościom podjęcia konkretnych działań przeciwko Rosji.

   Na miejscu przywódca PPS przekonał się, iż od miesiąca przebywa już tam Roman Dmowski.  

CDN.