Okruchy Pisma: Kto tu jest narkomanem?

Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata. (Mk 13,27)
 
Paruzja. Koniec czasów.
Może bardziej ściśle: koniec Czasu, koniec Przestrzeni.
Koniec Świata.

Słysząc te słowa, czujemy wewnętrzne drżenie, podniecenie, może nawet troszkę zabobonny lęk. Szczególnie dziś, gdy jeszcze nie wyszliśmy z szoku po tragedii w Paryżu ogarnia nas klimat Janowej Księgi Objawienia. Przed oczami pojawiają się czterej jeźdźcy Apokalipsy  obrazujący różne wydarzenia, które wydarzą się przy końcu wieków.
 
Pierwszy, wskazujący na antychrysta, który będzie miał władzę i zwycięży wszystkich którzy się jemu sprzeciwią: … a oto biały koń, ten zaś, który siedział na nim, miał łuk, a dano mu koronę, i wyruszył jako zwycięzca, aby dalej zwyciężać (Ap 6,2).
 
Drugi, zapowiadający straszną walkę jaka będzie miała miejsce przy końcu wieków: I wyszedł drugi koń, barwy ognistej, a temu, który siedział na nim, dano moc zakłócić pokój na ziemi, tak by mieszkańcy jej zabijali się nawzajem; i dano mu wielki miecz (Ap 6,4).
 
Trzeci, zapowiadający wielki głód, który nastąpi w wyniku tych strasznych wojen: ...koń kary, ten zaś, który siedział na nim, miał wagę w ręce swojej. I usłyszałem, jakby głos pośród czterech postaci mówił: Miarka pszenicy za denara; a oliwy i wina nie tykaj (Ap 6,5-6).
 
Czwarty, symbolizujący śmierć, zniszczenie i spustoszenie: … a oto siwy koń, a temu, który na nim siedział, było na imię Śmierć, a piekło szło za nim; i dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta ziemi (Ap 6,8).

Refleksja o przemijaniu, nieuchronnym końcu ziemskiej rzeczywistości dopada nas w takich chwilach, lecz po jakimś czasie ucieka, gdy wrócimy w tryby ruchliwego kieratu życia. Opętani żądzą posiadania, my, postępowi europejczycy trzeciego tysiąclecia, patrzymy z niedowierzaniem, nawet pobłażliwością na tych rzeczywiście przejętych wizją Końca Czasów. Są dla nas jak istoty nie z tego świata. Ich natchnione oczy przywodzą na myśl narkomanów. Świadomie czy nie, przyznajemy rację marksistom widzącym wszelkie religie jako opium dla ludu, a ich wyznawców, tych na serio, mamy za swoistych narkomanów i beztrosko etykietujemy fundamentalistami – oczywiście w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Ostatnio modny bardzo w środowiskach ateuszy jest epitet „katotalibowie”.

Otrzeźwiejmy. Może jest odwrotnie? Tak, jak to widzi Czesław Miłosz: „Prawdziwe opium dla ludu, to wiara w nicość po śmierci. Ogromna pociecha w tym, że za nasze świństwa, upadki, tchórzostwa, morderstwa nie będziemy sądzeni”.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gorylisko

15-11-2015 [14:01] - gorylisko | Link:

nie wiem czemu ale jestem tak mało nowoczesny jak cholera...w Apokalipsie, jedyne czego się boję...to, że nie dam rady wytrwać Przy NIM...że zwatpie w boską wszechmoć... bo łatwo jest mówić z Bogiem ale gdybym stał w kolejce do rezania przez islmskich zbirów... to nie wiem... Boże dopomóż, zginąć w walce albo ratując czyjeś życie... bo w takiej "kolejce życia" do podrzynania gardła... nie wiem...