Wiarygodność warta wyrzeczeń

Stalin zwykł był mawiać, że komunizm pasuje do Polski jak krowa do siodła. I tu można by mu nawet pozazdrościć spostrzegawczości. To samo z rewolucjami. Nawet zakute aparatczyki PRL-owskie lubowały się w powiedzonkach typu: 'wstrętny jak Rewolucja Październikowa'.

Dlatego sądzę, że w ostatnich wyborach - paradoksalnie - Polacy głosowali za zmianą po to, aby przyniosła ona stabilizację.

Choć PO-wcy pieją nad tym jak zapewnili temu krajowi ciągłość i poczucie bezpieczeństwa, Tuskostan był tworem, który toczyła choroba. I nawet jeśli jej objawy nie były dla wszystkich od razu zauważalne, to większość Polaków czuła podskórnie, że coś tu nie tak.

W wyborach sprzed tygodnia, wielu oddało głos na PiS nie jako ukłon w stronę tej partii, lecz raczej jako policzek wymierzony PO. Ten elektorat liczy na w miarę szybką, wyczuwalną poprawę swojej sytuacji materialnej, czyli na awans finansowy, który z kolei jest jednym z podstawowych warunków do osiągnięcia awansu społecznego.

Gwałtowne przemiany ustrojowe nie usatysfakcjonują tych wyborców. Oni mają już dość bajek o zielonych wyspach; chcą poprawy warunków życia. Nie, nie tylko ciepłej wody w kranie, bo aspiracje do takich wygód są już dzisiaj p a s s e.

Tego właśnie nie potrafił pojąć ani Tusk, ani jego PO-bratymcy. Ludzkie aspiracje nie są niezmienne; są dynamiczne. Dlatego PiS, aby utrzymać mandat zaufania, musi działać spokojnie i k o n s e k w e n t n i e, aby przekonać ten elektorat, że obietnic można, a nawet trzeba dotrzymać i dotrzymywać. Ta część społeczeństwa nie będzie stosować taryfy ulgowej. Jeśli poczuje się w jakikolwiek sposób oszukana, czy zawiedziona, będzie bezlitosna.

Twardy elektorat PiS-u nie da się, rzecz jasna, łatwo złamać. To środowisko czeka na radykalne reformy, na głębokie przemiany. By zaspokoić ich pragnienia, nowa władza musi przeprowadzać swoje trudniejsze reformy systemowe równolegle do przemian gospodarczych, które poprawiają byt przeciętnego Polaka. Bez hałasu, bez fanfar, bez wywracania wszystkiego do góry nogami. Innymi słowy - bezboleśnie.