Lemkin

  Na losy Rafał Lemkina należy spojrzeć, jak na ważną batalię w rozgrywce pomiędzy szatanem a człowiekiem. Trudno mi inaczej wytłumaczyć jego los osobisty, polityczne emocje wokół jego dzieła, wykluczenie z narodowego panteonu. Dotyczy to wszystko prawnika, który odkrywczo, w pojedynkę wzmocnił wymowę przykazania „nie zabijaj”  i współtworzył mechanizmy wcielające je w międzynarodową praktykę. Stworzył podstawy do jakże istotnego terminu i samo to słowo: „ludobójstwo (genocide)”. Oskarżenie o nie ma siłę rażenia nie dywizji, ale całej armii, jest niezatapialnym lotniskowcem krążącym po ziemskich oceanach i budzącym strach u wszystkich sojuszników zła.
Kilka czytanek w internecie łącznie z  Wikipedią przybliża dostatecznie jego postać, ale tylko dostatecznie. Pozostaje o Lemkinie niedopowiedzenie, z jakim rozprawi się przyszłość, jaka by  nie była – albo jakieś hojniejsze dla niego wynagrodzenie w świecie pokoju albo kompletne zatarcie w ogólnym chaosie i zniszczeniu.

  1. Brzeżany. Były punktem wyjścia dla refleksji związanych z Rafałem Lemkinem. Tu na początku lat trzydziestych pracował on jako podprokurator. Stąd pochodziła rodzina Zbigniewa Brzezińskiego. Tu urodził się marszałek Rydz-Śmigły. Jak widać, zadziwiający sposób  nazwę  tej mieściny wiąże się ze sprawami o wymiarach geopolitycznych. Na skrzyżowaniu szlaków historii, w mieście, które nie tak dawno w równych częściach zamieszkiwali Polacy, Żydzi i Ukraińcy mogły się rodzić w głowie młodego prawnika idee uprzedzające walkę wszystkich ze wszystkimi. Tu nie działo się nic specjalnego, ale doświadczenie pogromów Żydów w Rosji carskiej, barbarzyństwa bolszewickiego i zbrodni podobnych tej tureckiej na Ormianach, zwiastowało nadejście epoki zbrodniarzy, najczęściej bezimiennych i nieukaranych. Jakby nie przypadkiem – poprzez swoje wyczyny wojenne związanym z Brzeżanami – poznanym z nazwiska zostaje przyszły zbrodniarz wojenny Austriak Franz Böhme, morderca Serbów. Pole masowych mordów nie jest ograniczone do pewnych tylko rejonów. Nie dotyczy wybranych ras i ludów. I tu w Brzeżanach drzemało coś, co Rafał Lemkin starał się uprzedzić działając w skali światowej, a co za kilkanaście lat zostało uwolnione z całą mocą także w tym mieście: „Tego dnia do mordowania używano kijów z gwoździami. Tłumy Ukraińców w ludowych strojach maszerowały ulicami, wrzeszcząc: „Śmierć Żydom, Polakom, komunistom!” [Pinchas Fenner, „Wirtualny Sztetl”]
  2. Terroryzm. Taki tytuł Rafał Lemikin nadał swojemu referatowi odczytanemu w roku 1933 na V Międzynarodowej Konferencji dla Unifikacji Prawa Karnego w Madrycie, pod auspicjami Ligi Narodów .

„Lemkin przedstawia propozycje pięciu nowych czynów ściganych przez prawo międzynarodowe, wśród których wymienia przestępstwo „barbarzyństwa” rozumiane jako „akcje opresyjne i destrukcyjne, wymierzone przeciwko jednostkom jako członkom grup narodowych, religijnych lub rasowych” oraz przestępstwo „wandalizmu”, mając na myśli umyślne niszczenie dzieł sztuki i dziedzictwa kultury.
Namawia on do ustanowienia międzynarodowych uregulowań prawnych w formie konwencji, które wprowadzałyby odpowiedzialność karną za popełnienie takich przestępstw i umożliwiały ściganie i osądzenie ich sprawców”[Jonasz Drobniak]
        Należy tu zwrócić uwagę na odkrywczość i szeroki aspekt propozycji obudowania koślawej  ludzkiej rzeczywistości ochroną prawną. Ma ona dotyczyć nie tylko ludzi, ale i rzeczy. Ataki                 na dziedzictwo kultury prowadzone przez lata przez bolszewików, faszystów, przez teraźniejsze neopogaństwo otrzymały już wtedy w zamyśle Lemkina odpowiednie kwalifikacje prawne,               jako przestępstwo szczególnie ciężkie. W jakimś sensie elementem tego „terroryzmu” było i jest niszczenie archiwów w Polsce. Zrozumiałe jest, że przestępstwa tego rodzaju nie powinny             ulegać przedawnieniu - wciąż za Lemkinem nie nadążamy.

  1. Ludobójstwo.  Określenie to zawarte  w międzynarodowych konwencjach stało się batem na barbarzyńców aspirujących do uczestnictwa w społeczności międzynarodowej. Bronią się przed tym określeniem, choć przecież przyznanie się do winy nie kosztuje zbyt wiele, a strata z powodu retorsji w ekonomicznym, na przykład, wymiarze jest niekiedy dotkliwa i bolesna.  Niestety, zachodzi podejrzenie, iż ten  opór wobec uznania fragmentu swojej historii za niecną, kryje złowieszczą gotowość do ponownego uwikłania się w działania ekstremalne. Za hasłami Katyń, Wołyń, Wielki Głód kryją się geograficznie najbliższe wydarzenia, które ponad wszelką wątpliwość włączyć należy do kategorii „ludobójstwo”. Opóźnianie należytego osądu tych zdarzeń i wszelkich innych im podobnych nie służy sprawie pokoju.
  2. Piekło.  Serię przykrych i tragicznych zdarzeń w życiu Rafała Lemkina można uznać w sensie dosłownym albo w przenośni za zemstę złych mocy na człowieku posługującym się mieczem sprawiedliwości. Referat dotyczący terroryzmu w obszarze międzypaństwowym kończy jego karierę prokuratorską; zostaje zraniony, jako żołnierza we  wrześniu 1939 (ślad o tym fakcie zawiera tylko jedno źródło); wojna przynosi zagładę jego kilkudziesięcioosobowej rodzinie; 7-krotnie nominowany do pokojowej nagrody Nobla, zostaje przez jury konsekwentnie pominięty; w latach 50-tych zatrudniające go uczelnie amerykańskie zrywają z nim kontrakty, co pozbawia go źródeł utrzymania; należyty respekt i sława nie są jego udziałem, o czym mówią punkty kolejne.
  3. Pochodzenie. Swego rodzaju plebiscyt oparty na  różnojęzycznych wpisach w Wikipedii nie jest, być może mądrą metodą na określenie narodowości dowolnej osoby, ale niech tu będzie jakimś świadectwem. Tylko dwóch spośród 18 współautorów hasła nie uznało jasno polskiego pochodzenia Rafała Lemkina: że to Polak - 3 głosy, Polak żydowskiego pochodzenia - 9, polski Żyd - 4, Żyd - 1 głos, raz pominięto całkiem tę kwestię. 
  4. Publika. Opinia publiczna nie zauważa Lemkina, może też w sposób świadomy go nie uznaje. A jest on przecież chlubą polskiej edukacji - nauk o prawie w szczególności. Powinien być sztandarową postacią dla ludzi związanych z sądownictwem, praktykował bowiem jako prokurator i adwokat. Polak ten należy bez wątpienia do wielkich twórców współczesnego kształtu cywilizacji, zdolnej zapanować nad niekontrolowanym rozszerzeniem lokalnych konfliktów i przejawów barbarzyństwa.  Szukałem w spisie ulic większych miast w Polsce takiej, która  została nazwana jego nazwiskiem. Nie znalazłem.