Czy w Belwederze są podsłuchy? Notka o polityce zagranicznej

Płk. Edmund Klich nagrywał każdego kogo chciał i w miejscach w jakich chciał, czołowi politycy PO nagrani zostali w superbezpiecznych, strzeżonych salonikach dla VIPów, premier Tusk znany ze swojej ostrożności (gdy rozmawiał puszczał wodę w łazience by bronić się przed podsłuchami), a i tak jest ponoć 700 h nagrań z jego rozmów w superbezpiecznej willi przy ul. Parkowej (kiedy awans szefa BOR?). I tylko w jednym jedynym Belwederze nie byłoby podsłuchów? To tyle na temat wieczornego spotkania Dudy z Kaczyńskim, i nachalnej nagonki, by prezydent prowadził poważne rozmowy tylko w Belwederze, bo jak nie to się utopi w ślinie plujących redaktorów i redaktorek. Przypomnijmy, że rozmowa Dudy z Kaczyńskim, miała miejsce niedługo przed wyjazdem prezydenta Dudy do USA.

Póki co pan prezydent Duda nie wsłuchuje się w ślinotok i zupełnie nieźle na tym wychodzi, vide prestiżowe potraktowanie go podczas wizyty w ONZ (przemówienie zaraz po Obamie, zasiadanie przy stoliku nr 1 najwyżej z przedstawicieli UE*, po prawicy i genseka ONZ i prezydenta USA). Przekaz dnia PO w tym temacie jest jasny: to sukces polskiej dyplomacji. Dopytywani o szczegóły bossowie PO-wskiej dyplomacji mówią o ogólnej roli Polski, lub tajemniczo się uśmiechają.

Mój osobisty pogląd na ten temat jest taki: sądząc z dotychczasowej pragmatyki polityków PO, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej gdzie prezydent Duda jest dla nich celem nr 1, szybciej podpisaliby jakąś niekorzystną dla Polski umowę niż pozwoliliby sobie na taki despekt. 
A skąd tak duże rewerencje dla młodego polityka z niewielkiego kraiku, niegdyś części Rosji? Na ten temat miałbym swoją niezweryfikowaną teorię. Moim zdaniem mogłoby to być pokłosiem przemówienia w sejmie Jarosława Kaczyńskiego, w którym zadeklarował on plan znaczących dotacji finansowych UE dla obozów uchodźców (sądzę, że w ramach onz-owskiego programu żywnościowego) gdyby to szef ONZ decydował o miejscach przy stoliku niewątpliwie z uwagą potraktowałby takie deklaracje.

O przemówieniu Dudy nie będę pisał, bo go nie słuchałem, w opiniach wybija się to, że zostało ono usłyszane, a to już dużo. Myślami głównym miało być wsparcie dla chrześcijaństwa i potępienie rozwiązywania sporów siłą na rzecz prawa międzynarodowego. Pierwsza część mocno korespondowała z przemówieniem Jarosława Kaczyńskiego w jednym z miast Polski Zachodniej, to dobrze, że wewnątrz i na zewnątrz kraju mamy spójny głos, to budzi nadzieję na poważne traktowanie przez inne podmioty. Jeśli zaś chodzi o prawne rozwiązywanie sporów, to mówiąc szczerze najczęściej kończy się to imposybilizmem. Jednak coś ostatnio zbyt dużo parakolonialnych wojen i dobrze byłoby, przynajmniej na jakiś czas z tym spasować, a toczące się konflikty zażegnać, najlepiej w sposób pokojowy.

A przy okazji wielkie gratulacje dla red. Michała Rachonia, pewnie nie jednemu polskiemu korespondentowi zafalowały zwieracze, wiadomo jacy są Rosjanie: sztuka jest sztuka.

Na koniec najciekawsze. Wspomniał o tym red. A. Koziński w TV Republika. Otóż zaczynają spływać pierwsze dokumenty opisujące co rzeczywiście ustalono na szczycie w Brukseli. Otóż wg pana redaktora na szczycie tym najprawdopodobniej ustalono stały mechanizm podziału kwot tzw. uchodźców do UE. Mechanizm ten został nazwany "dobrowolnością", jednak trudno będzie tę "dobrowolność" obejść. Przypomnijmy, że wg czynników rządowych największym sukcesem polskiej dyplomacji było to, na szczycie w Brukseli nie ustalono stałego mechanizmu podziału tzw. uchodźców. Coś mi się wydaje, że w październiku oficjalne ustalenia brukselskiego szczytu będą dokumentem bardziej gorącym niż osławiony aneks do raportu ds. rozwiązania WSI.

Przy okazji o stałym elemencie polskiej "debaty publicznej", czyli dlaczego prezydent Duda nie spotkał się z premier Kopacz. Pytanie po co?Prezydent Duda w tak krótkim czasie spotykał się kilka razy z Grzegorzem Schetyną i 2 razy z kanclerz Merkel. Informacje o polityce zagranicznej RP ma więc dość pełne. Jeśli chodzi o politykę wewnętrzną i gospodarczą, to cóż prócz sloganów mógłby prezydent od pani premier usłyszeć?

ps.
ponoć aresztowano Krzysia Janika pod zarzutami korupcji, marnych 140 tys., ciekawe czy Leszek poczuł w zębach wędzidło

*
korekta, z krajów UE byli jeszcze król Holandii i kanclerz Austrii (wcześniej napisałem, że Duda był jedynym)